gratulujemy i pozdrawiamy małe Kowalątko ! Niech się chowa zdrowo przesypia całe nocki, niech się go kolki nie imają a ząbkowanie łagodnie przechodzi.....
Witajcie!
Serdecznie dziękuję i dziękujemy za gratulacje, ciepłe słowa, a szczególnie za modlitwę w naszej intencji - o szczęśliwe rozwiązanie!
Nasz czwarty syn przyszedł na świat w poniedziałek wieczór, po intensywnej, ale niezbyt długiej akcji porodowej. (akcja rozkręcała się co prawda od niedzielnego wieczora i przez noc, ale tak nieregularnie, że zebraliśmy się do szpitala dopiero w pon. o 20.00, kiedy jakaś regularność się ustaliła - tzn. co 5 minut, przez godzinę).
W szpitalu byliśmy ok. 20.30, i okazało się, że na darmo nie jechaliśmy - :))
Wojciech Andrzej powitał ten piękny świat o 21.30.
We czwartek - w progu domu - witała nas z dużym zgiełkiem i niecierpliwością trójka starszych braci Wojciecha - pod stosowną pełnoletnią opieką, rzecz jasna. Mało go nie zgnietli na placuszek, tak się wyrywali do całowania :smile:
Na razie ten stan pozostał, zobaczymy, na ile się utrwali.
Pełna asysta przy zmianie pieluch, kąpaniu i karmieniu - całej trójki, łącznie z najmłodszym (20 mscv).
Wojciech ładnie je, śpi - jak na razie - nieźle. Kolek nie stwierdzono.
Jesteśmy bardzo szczęśliwi :smile: , że tak banalnie - ale prawdziwie - zakończę.
Komentarz
:flowers::flowers::flowers:
Ale facet punktualny!!! :bigsmile:
Serdecznie dziękuję i dziękujemy za gratulacje, ciepłe słowa, a szczególnie za modlitwę w naszej intencji - o szczęśliwe rozwiązanie!
Nasz czwarty syn przyszedł na świat w poniedziałek wieczór, po intensywnej, ale niezbyt długiej akcji porodowej. (akcja rozkręcała się co prawda od niedzielnego wieczora i przez noc, ale tak nieregularnie, że zebraliśmy się do szpitala dopiero w pon. o 20.00, kiedy jakaś regularność się ustaliła - tzn. co 5 minut, przez godzinę).
W szpitalu byliśmy ok. 20.30, i okazało się, że na darmo nie jechaliśmy - :))
Wojciech Andrzej powitał ten piękny świat o 21.30.
We czwartek - w progu domu - witała nas z dużym zgiełkiem i niecierpliwością trójka starszych braci Wojciecha - pod stosowną pełnoletnią opieką, rzecz jasna. Mało go nie zgnietli na placuszek, tak się wyrywali do całowania :smile:
Na razie ten stan pozostał, zobaczymy, na ile się utrwali.
Pełna asysta przy zmianie pieluch, kąpaniu i karmieniu - całej trójki, łącznie z najmłodszym (20 mscv).
Wojciech ładnie je, śpi - jak na razie - nieźle. Kolek nie stwierdzono.
Jesteśmy bardzo szczęśliwi :smile: , że tak banalnie - ale prawdziwie - zakończę.
GLORIA IN EXCELSIS DEO!