Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Kącik gosposi

1234579

Komentarz

  • piekarnik STOP śmierdzi rybą STOP ratunku STOP wykrzyknik STOP
  • Jeśli dobrze zrozumiałam masz problem z pozbyciem się zapachu ryby z piekarnika.
    Spróbuj niezawodną sodę oczyszczoną wstawić na spodeczku do piekarnika, powinna "zabrać" ten zapach.
    Spróbowałabym jeszcze z octem... wstawić w żaroodpornym naczyniu ok. 1/2 szklanki octu i włączyć piekarnik na kilkanaście minut, ale to nie wiem, czy na pewno się uda.
  • Podpisuje sie pod Celinka I bym w zaroodpornym naczyniu zostawila
    Troche wody I kilka plasterkow cytryny-wlacz piekarnik by ta woda tam zawrzala-to tez pomaga.Ja tak co jakis czas robie w piekarniku I kuchence mikrofalowej-ja wtedy Na 2min.Bardzo odswieza I zabija zapachy.
  • a mam takie pytanko - otóż dostałam małe szklane kufle do piwa (z grubego szkła). Jako że piwa nie pijam, a kufelki fajne, zastanawiam się, czy można z nich pić herbatę/inny wrzątek?
  • hmmm, ja bym sprawdziła praktycznie:wink:
    Nie wiadomo, z jakiego szkła zrobione.
    My mamy taką dużą barową szklankę do piwa i ona wrzątek toleruje.
  • [cite] Kresowianka:[/cite]a mam takie pytanko - otóż dostałam małe szklane kufle do piwa (z grubego szkła). Jako że piwa nie pijam, a kufelki fajne, zastanawiam się, czy można z nich pić herbatę/inny wrzątek?

    Ha, ha! Czyżby zaczątek nowego klubu: pijących herbatę w ilościach conajmniej półlitrowych?
  • Kresowianka, jeśli te kufle nie popękają od wrzątku- to ja nie widzę przeszkód:cool:

    Celinka, te kolorowe deski to wymóg unijnego programu o dziwnym skrócie na" H", który musi być wdrożony w gastronomii. Jeśli wdroży się go w domu, to co prawda więcej desek ale lepsza organizacja i higiena.
  • Deski TYLKO drewniane! Inne to nie deski:wink:
    Używam do wszystkiego, tylko z zapamiętaniem kolejności (ale to nietrudne, bo cebula czy miesko pozostawiają pewne piętno)
    Jeśli deska już niepachnąca i niewyględna (dla niekumatych: brudna:wink:), to pieczeniu wtykam do piekarnika i tam czeka zmiłowania pańskiego (czasem i miesiąc:wink:). Traktuję tak całe kuchenne drewno i jak dotąd zwęgliłam tylko jeden czy dwa patyczki do ciasta.


    Dawno, dawno temu, w zasach, gdy oglądałam tv, był taki problem, bodajże australijski, "What's good for you" czy jakoś tak. Zbadali różne deski (drewno, plastik, marmur) pod kątem mikrobiologii. Rzecz jasna, marmur (czy jakiś inny kamień) był najlepszy, ale jest drogi. W prawdziwe deski bakterie włażą w głąb i zdychają, więc nie są specjalnie groźne. Natomiast w rysy po krojeniu na plastikowych włażą i prowadzą bujne życie towarzyskie.
  • To ja również poproszę o radę .
    Opiekałam paprykę w piekarniku ( sporo tego było, a musiałam oskórować ją ).
    mam teraz piekarnik hmmm uwalony totalnie .
    Papryka pękała, pryskała na wszystkie strony . Najniższa półka ( sam spód ) piekarnika dosłownie czarna z pozasychanym tych cholernym sokiem z papryki .
    papryki miałam kilka wsadów do piekarnika ( nie pomyślałam podłożyć jakąś blachę na spód :confused: ) i opryskane z pierwszego razu utrwalało sie przy następnym i tak w koło. Wczoraj był mi potrzebny piekarnik, ale jak go otworzyłam jak już się nagrzał to dosłownie czarny dym mi z niego wyleciał nie mówiąc o zapachu :confused:
    Kiedyś używałam takiej pianki do czyszczenia, spryskałam na wieczór , rano przetarłam ręcznikiem papierowym i błyszczał, ale musiałam po tym czyszczeniu puścić go kilkanaście razy " na sucho" żeby sie zaś zapachu tego środka pozbyć .
    pewnie wodę w jakimś naczyniu muszę tam nastawić coby to parowało ale co do wody ?
    poradźcie proszę bo mnie nerw już bierze na samą siebie, bo zachciało mi się papryki w takiej ilości .
    Próbowałam pryskac wrzątkiem ze spryskiwacza i to szorować ale mam teraz małe zarysowania a wolałabym ich nie mieć
  • Nic do tej wody, samą gotuj. Albo możesz cytrynę wcisnąć, żeby przy okazji "odwonić".
    Tylko nie przypal, bo znów będzie śmierdzieć.:dw:

    Po pierwszej godzinie przetrzyj tylko suchą szmatką. Dolej wody i gotuj dalej.
    Potem wyłącz piekarnik i po kilku godzinach, jak już wystygnie trochę znów szmatką suchą a potem zaraz jakimś czymś do czyszczenia (cif albo ta pianka do piekarników).

    A jakby już nic z nic nie pomagało, to nastaw na maksymalną temperaturę, włącz termoobieg i wytrzymaj z godzinę.
    Wszystko się wypali i powinno być dobrze.
  • [cite] magg:[/cite]
    [cite] Kresowianka:[/cite]a mam takie pytanko - otóż dostałam małe szklane kufle do piwa (z grubego szkła). Jako że piwa nie pijam, a kufelki fajne, zastanawiam się, czy można z nich pić herbatę/inny wrzątek?

    Ha, ha! Czyżby zaczątek nowego klubu: pijących herbatę w ilościach conajmniej półlitrowych?

    Tak, tak, tak!!!! Jam fanka takich "nocników" do picia herbaty... No bo po jaki kij mam kilka razy wstawać od orga, żeby sobie zrobić Inki lub herbatki, jak można od razu porcję na cały wieczór machnąć... :wink:
  • [cite] MonikaMa:[/cite]
    [cite] magg:[/cite]
    [cite] Kresowianka:[/cite]a mam takie pytanko - otóż dostałam małe szklane kufle do piwa (z grubego szkła). Jako że piwa nie pijam, a kufelki fajne, zastanawiam się, czy można z nich pić herbatę/inny wrzątek?

    Ha, ha! Czyżby zaczątek nowego klubu: pijących herbatę w ilościach conajmniej półlitrowych?

    Tak, tak, tak!!!! Jam fanka takich "nocników" do picia herbaty... No bo po jaki kij mam kilka razy wstawać od orga, żeby sobie zrobić Inki lub herbatki, jak można od razu porcję na cały wieczór machnąć... :wink:

    ja też :bigsmile: Mam taki jeden kubek, 0,5l, w kratę :) aczkolwiek kufelki małe, tak z 250 - 270 ml i bałam się trochę sprawdzać, bo myślałam, że jak pęknie to tak z impetem i ranni mogą być ;) ale pewnie najwyżej ot tak sobie popęka. Póki co jedna herbata przeżyła :)
  • Miałam taki półlitrzaczek z arcorocu, ale nie przeżył.:shamed:
    Teraz mam trochę inny, nie wyobrażam sobie kawy w czymś mniejszym!
    Mam jeszcze jeden taki duży, ale nie używam go w domu. Stoi sobie i czeka, bo to kubek... szpitalny. :wink:
    Tzn nie ze szpitala, tylko do szpitala. Jak idę rodzić, to go zabieram ze sobą. Kubek dostałam w prezencie ślubnym, jest na nim napis "żona" i ma właściwy rozmiar. :cool:
  • Muszę wyprać dywany. Myślałam o zamówieniu jakiejs firmy do domu. Tylko jak znaleźć kogoś, kto zrobi to profesjonalnie? I czy warto? Jakie są koszty takiego prania? Czy to nie jest sztuka dla sztuki? I czy po takim praniu dywan nie będzie bardziej chłonął brudu?

    A może macie jakieś pomysły na domowe czyszczenie?
    Kiedyś miałam nawet odkurzacz piorący- Zelmer wodnik z funkcją prania, ale wg mnie to w ogóle nie spełniał swojej funkcji- bardziej moczył dywan niż rzeczywiście go czyścił...

    Gdzieś o tym było dawno temu...Tylko gdzie? Ech...
  • Mam taki szarzejacy dywan... Byl brudny z jednej strony, odwrocilam, zeby sie brudzil tez z drugiej...

    Jakos sie nie ludze, ze pranie da efekt na tyle dlugi, zeby zrownowazyc darcie sie na dzieci, by uwazaly....
  • [cite] Aleks:[/cite]Jak złożyć prześcieradło z gumką?
    Instrukcja:
    http://www.wykop.pl/ramka/897167/z-cyklu-wykop-uczy-jak-poprawnie-skladac-przescieradlo-z-gumka/#
    No patrz pani, a ja się zawsze tak męczyłam...:shocked:
    Teraz zwijam w kulkę i owijam tą częścią z gumką. Tylko, że takie kule zajmują kupę miejsca w szafie.
    Muszę wypróbować ten wykopowy sposób.
    Dzięki Aleks!
  • my zimą na śnieg dywany wynosimy - fajna i skuteczna metoda, a śnieg jaki czarny :)
  • [cite] Małgorzata32:[/cite]A może macie jakieś pomysły na domowe czyszczenie?
    Koleżanka miała biały dywan przy małych dzieciach- prała go vanishem do dywanów- efekt świetny- dywan bielusieńki za każdym razem. Prała o ile pamiętam pianą i gabką, więc pół dnia podsychał na podłodze, więc nie mógł być zbyt mokry...
  • My wypożyczamy bezplatnie sprzęt z pewnej firmy dywanowej, sugerującej luksus:wink: Trzeba u nich wykupić płyn (drogi, bo ostatnio kolo 40zeta), ale starcza na kilka dywanów, 2 sofy i tapicerke w samoch. Zawsze nam zostaje, wiec jeszcze sąsiedzi korzystają.... Płyn z impregnatem, wiec nie brudzi się za szybko. Po vanishu miałam wrażenie, ze plamy wyłażą szybciej:confused:

    edit: do prania dywanow pianą lepiej użyc kawałka starej firanki niż gąbki, mniej namaka,a piany spooooro!:cool:
  • [cite] balum:[/cite]edit: do prania dywanow pianą lepiej użyc kawałka starej firanki niż gąbki, mniej namaka,a piany spooooro!:cool:
    Najlepsze są najprostsze sposoby;) Kto by pomyślał;)
  • Znalazlam magiczny srodek na wszystko.
    Na podlodze (jakies linoleum czy cos innego w tym stylu) po zdjeciu polozonego na ten badziew laminatu zostaly stemple z folii od laminatu. Pieknie sie odbarwily, fiolet rodem z peerelowskiej legitymacji szkolnej i wsiakly w wykladzine. Nie pomagalo nic. Wizja wymiany linoleum w starym mieszkaniu nam sie objawila (i nie bylo to objawienie ekstatyczne bynajmniej). Przyszedl dozorca (ktory nas lubi) i dal mi plyn do zmywania graffiti. O taki
    Geiger-Anti-Graffity-Reiniger-Anti-Graffiti-Reiniger.jpg
    Produkuje firma Geiger. Kosztuje sporo, bo litrowe opakowanie zaleznie od sklepu od 40 EUR w gore, ale zmywa WSZYSTKO. Kazda farbe, stemple, flamastry i w ogole. Kupilam juz do domu (a dozorca dostanie wino za uratowanie nas). Zuzywa sie tego malutko, bo wystarczy punktowo prysnac.

    Poza tym dal nam plyn do czyszczenia z salmiakiem, czyli NH4Cl (jakis chlorek amonu???). Tez zmywa podlogi i generalnie wszystko, nie do porownania z normalnymi srodkami. Zwlaszcza, jak jakis stary tluszcz czy cos lepiacego sie. I tak sobie pomyslalam, ze przeciez jak jedzie w jakiejs instytucji sprzataczka z wozkiem, to tam nie ma cifow, cilitow itp., tylko takie brzydkie, duze opakowania srodkow profesjonalnych. Weszlam na ebay i sie okazalo, ze oczywiscie ten plyn z salmiakiem, jak i inne srodki czystosci mozna kupic. I w dodatku sa tanie jak barszcz. Kupuje. Przypuszczam, ze na allegro albo innym portalu tez beda. Takze salmiak i zmywacz do graffiti rzadza.
  • Na te dywany zamówiłam Pana z profesjonalnym sprzętem. Koszt czyszczenia 5zł/m2
  • A może najtaniej dywany wyrzucić ? My ze względu rozległej alergii nie posiadamy dywanów. Podłogi gołe, łatwe w utrzymaniu czystości. W dziecięcym pokoju tylko jest dywanik , żeby dzieci miały ciepło w pupę, ale tylko go odkurzam. Pranie Vanishem tylko wiosną i latem dwukrotnie. Jesienią i zimą musimy przetrwać z samym odkurzaniem, bo schnąć nie chce.
  • Nie bierzemy pod uwagę wyrzucenia dywanów, bo...
    ...Nikt nie ma alergii
    ...Jest zdecydowanie cieplej raczkującemu maluchowi
    ...Skutecznie chronią podłogę przed zniszczniem (wynajęte mieszkanie)

    A tak serio, to chętnie bym je wyrzuciła...:bigsmile:
  • My nie mieliśmy, ale jeden zakupilimy, żeby właśnie takiemu małemu w tyłeczek było ciepło jak się bawi cały dzień.
  • My nie mamy ale za to dowiedziałam się od kogoś że ich brak jest powodem strasznie dużej ilości kurzu w mieszkaniu, a nie mamy ze względu na alergię/astmę u synka.
  • Ano....... fruwa tego tyle, koty sie robia..... Trzeba trzy razy dziennie zamiatac.
    A tak to sie tylko na dywanie ostaje :wink:
  • a jak ktoś psa ma zamiast dywanu, to z tych kotów niezłe swetry mógłby na drutach wydziergać:ag:
  • stare plamy z tłuszczu mam na bluzce, spódniczce, spodniach... (się okazuje, że nie umiem bez fartucha gotować???:confused:)

    Ma ktoś pomysł jak się ich pozbyć? :ih:


    odkryłam, że je mam przy prasowaniu :bn:

    bo że płynem do mycia naczyń to wiem, ale już po praniu też można?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.