No pewnie. Ja na pewno bede w okolicach 9 lipca. Znaczy dokladnie 9 mamy wielka impreze rodzinna, ale dniach sasiadujacych jak najchetniej. Zreszta pewnie bede od poczatku lipca, bo 29 albo 30 wracamy znad morza i do tego 9 raczej sie juz z Warszawy nie rusze.
A tak swoja droga, czy Ty w koncu bylas w tym Rio? Bo zakrecona wtedy bylam totalnie i chyba cos mi minelo:shamed:
My się wybieramy. Cała nasza piąteczka.:fj: Chyba, żeby zapowiadali nieustanne deszcze, albo dzieci nam się rozchorują. :dy:Chciałabym Was poznać, ale ja taka trochę "nietutejsza". Mało się udzielam w tych Waszych dyskusjach. Bardziej czytam, niż piszę. Ale bliscy mi jesteście - tak jakościowo i poglądowo... :cq:Jak Was rozpoznam i się odważę, to podejdziemy.:bt:
[cite] Ulinka:[/cite]My się wybieramy. Cała nasza piąteczka.:fj: Chyba, żeby zapowiadali nieustanne deszcze, albo dzieci nam się rozchorują. :dy:Chciałabym Was poznać, ale ja taka trochę "nietutejsza". Mało się udzielam w tych Waszych dyskusjach. Bardziej czytam, niż piszę. Ale bliscy mi jesteście - tak jakościowo i poglądowo... :cq:Jak Was rozpoznam i się odważę, to podejdziemy.:bt:
Ulinka, może i rzadko piszesz , ale ja Cie pamiętam , bo mi pomogłaś /z prof. Czubakiem/.
Córka już po operacji wszystko dobrze.
Pisz po prostu.
A ja Was poznałabym po Prayboyu :bigsmile:
A ja nie namierzyłam nikogo Myślałam, że może pod transparentami Neokatechumenatu, więc tam lukałam, ale nikogo nie dopasowałam. Przyszłam pod Trzy Krzyże, na sam Marsz już potem nie poszłam. Dajcie jakieś zdjęcia, jeśli możecie :bigsmile:
Izka, też długo szukałam pod transparentami neo, ale nikt mi nie pasował, albo pasowało wielu... Więc się poddałam.
Potem nagle zobaczyłam osóbkę opisaną "wielodzietni.org"
Nie zdążyłam przeczytać tutaj, że Agnieszka ma taki plan, więc byłam baaaardzo miło zaskoczona.
Agnieszka przekierowała mnie do Beci i Namora. Kierując się samą miną Beci raczej nie byłoby łatwo trafić... A dzieci takie mają niezależne, że nawet na wielodzietnych nie wyglądali...
Bardzo się cieszę, że mogłam chociaż część z Was zobaczyć i też liczę, że na tym nie koniec.
No ja bardziej liczę :cool: właśnie tego opisu "wielodzietni" nie widziałam :sad: Ale czekam na następną okazję. Mnie pozna się po tym że niemężata i niedzieciata :cool:
My goniliśmy neokatechumenat ale ciągle nam uciekali. Na końcu zgubił nam się Krzyś nawet w Bazylice mówili przez megafon.
Dziwne, jakoś nikt się nie bał że go nie ma.
Ktoś nam powiedział gdzie mamy szukać syna, ale już ktoś go do nas prowadził.
Pewna pani dla pewności podbiegła i spytała
- Czy Pan jest ojcem ?
- Tak
A ci państwo co do nas prowadzili Krzysia
- A ja jestem ojcem chrzestnym.
Komentarz
A może na łorsoł byliby chętni? Ja przynajmniej okresowo jak najbardziej.
ja też z E. rodziłam (zresztą Anki /i Ireny Ch./ rekomendacja). No i po cc, więc też mogę poopowiadać.
A tak swoja droga, czy Ty w koncu bylas w tym Rio? Bo zakrecona wtedy bylam totalnie i chyba cos mi minelo:shamed:
Może następnym razem. A jakbyś mogła powiedzieć o co chodzi, to łatwiej znaleźć jakąś okazję. Może ktoś ze znajomych będzie tam jechał?
A co do Łorsoł, to my przylatujemy ok 8-9 lipca, więc może dałoby radę zachaczyć?
Dobry pomysł!
15:30 zaczyna się zbiórka pod Trzema Krzyżami - to może gdzieś w tej okolicy punkt zborny?
"wielodzietni.org".
Mam nadzieję, że mnie namierzycie. Zamierzam także wziąć ze sobą petycję Ratuj Maluchy do podpisywania.
Do zobaczenia!
asia@ipk.com.pl
Mam, mam Trzeba mnie było zobaczyć pod koniec marszu
Fajnie było Was zobaczyć na żywo, mam nadzieję, że nie ostatni raz
I Zbyszka też widziałam ! I nawet w GN gdańskim dodatku jesteś na zdjęciu z marszu z zeszłego roku
Córka już po operacji wszystko dobrze.
Pisz po prostu.
A ja Was poznałabym po Prayboyu :bigsmile:
napisze Ci maila, to nie bedziemy tu offtopowac.
Potem nagle zobaczyłam osóbkę opisaną "wielodzietni.org"
Nie zdążyłam przeczytać tutaj, że Agnieszka ma taki plan, więc byłam baaaardzo miło zaskoczona.
Agnieszka przekierowała mnie do Beci i Namora. Kierując się samą miną Beci raczej nie byłoby łatwo trafić... A dzieci takie mają niezależne, że nawet na wielodzietnych nie wyglądali...
Bardzo się cieszę, że mogłam chociaż część z Was zobaczyć i też liczę, że na tym nie koniec.
Edit:literówka
Dziwne, jakoś nikt się nie bał że go nie ma.
Ktoś nam powiedział gdzie mamy szukać syna, ale już ktoś go do nas prowadził.
Pewna pani dla pewności podbiegła i spytała
- Czy Pan jest ojcem ?
- Tak
A ci państwo co do nas prowadzili Krzysia
- A ja jestem ojcem chrzestnym.
Fajnie to wyszło.
SAMI SWOI !! :bigsmile: