[cite] Katarzyna:[/cite]@Taja - przyrost wagi Łuśka ma bardzo OK. Do tego to bym się akurat nie czepiała w najmniejszym stopniu. Za to fT4 trochę za małe, a TSH w górnej granicy normy. Czy lekarz podejrzewa Hashimoto, czy jakąś inną przyczynę? Mała miała badane przeciwciała? Czy ona ma jakieś inne objawy niedoczynności - np. ospałość, zaparcia, słaby apetyt, obniżone napięcie mięśniowe, sucha skóra, zachrypnięty płacz?
Jeden z moich synów miał w którymś momencie TSH sporo powyżej normy i fT4 na dolnej granicy. Zrobiliśmy szczegółowe badania. Nic nie znaleźliśmy. A TSH i fT4 same się poprawiły po krótkim czasie.
Nie wiem co lekarz podejrzewa, jak zaczęła wypisywać recepte to ja zaczęłam już powstrzymywać łzy
Przeciwciał jej nie badano.
Jeśli chodzi o inne objawy to: suchości nie zauważyłam jakieś wyjątkowej... raczej normalna (na buźce trochę), ospałość (a gdzie u miesięcznego dziecka zaczyna się ospałość???:shocked:) zaparcia no ma problemy czasem z gazami ale robi kupę jakieś 4-5 razy w ciągu doby z czego jakieś 2-3 są big, reszty nie zauważyłam.
Jakie badania szczegółowe mogę zrobić żeby się upewnić?
I nie wiem czemu mnie to tak dołuje.... ?
Dzięki dziewczyny za pomoc...
@AB przy wypisie ze szpitala dostałam skierowanie do poradni endo z Małą. Rodzinny wypisał skierowanie na ft4 i tsh.
@Haku ja miałam stwierdzoną niedoczynność w ciąży. Teraz spadły mi mega wyniki tsh, ale moja dr twierdzi, że do 8 tygodni po porodzie to nie można jeszcze nic powiedzieć:shocked:więc obserwyjemy:devil:
@Taja - myśmy robili przeciwciała i USG tarczycy oraz powtarzalo TSH i fT4 i fT3 jeszcze. Wszystko wyszło prawidłowe. Może napisz do Marsjanki. Ona ma duże doświadczenie, może podpowie coś mądrego.
@AB - jakbyś miała się od tego jakaś bardzo spokojna zrobić, to możesz Młodej zbadać TSH i fT4 ale ja bym się poważnie zastanawiała, czy warto ją teraz kłuć. Może przy okazji, jak byś robiła inne badania, warto rozważyć przebadanie i tych hormonów.
Antek przeziębiony, pokasłuje (chociaż sporadycznie) i ma temp. tak pod 38 stopni
Pediatra kazała dawać 3 razy dziennie Nurofen i jeszcze cos.
Dziecko jest minimalnie mniej żwawe niż zwykle (czyli jakby go kto nie znał to by stwierdził że całkiem normalny energiczny niemowlak :bigsmile: ), nie wygląda umierająco, bawi się ładnie, właśnie poluje na kota.
Mnie się zdaje, że ten Nurofen 3x to końska dawka więc chyba jeszcze poczekam i poobserwuję - co Wy o tym?
KotekMamrotek - moja starsza córka wszystkie przeziębienia i gorączki przeżyła bez leków. Fakt, nigdy nie była mocno chora. Ale generalnie z każdą gorączką sama sobie radziła w ciągu jednego dnia. Raz, jak już drugi dzień jej się ciągneło, udało mi się jej podać trochę paracetamolu w syropie (ale to bardziej pod presją dziadków, u których akurat byliśmy), i innym razem syrop Pyrosal dla dzieci (naturalny przeciwgorączkowy, na ziołach i owocach).
Generalnie, jeśli widzisz, że dziecko ma się nie najgorzej, to chyba poczekać można. Jak się pogorszy, zawsze zdążysz coś mu podać :bigsmile:
To samo: moj syn przezyl wszystkie choroby bez zbednej chemii, bez antybiotykow. Raz tylko jak byl bardzo maly i tak goracy, ze az parzyl dostal czopki na zbicie temperatury. Jak widzisz, ze dzieko jest ok, to chyba nie ma sensu podawac. Goraczka to reakcja obronna organizmu i czemus sluzy, nie warto z nia walczyc (jesli jest ponizej 40*), bo mozna tylko pogorszyc sprawe.
Nika
Szałwia też pomysł pediatry.
U siebie bym zastosowała bez wahania bo dobrze działa przeciwzapalnie ale takiemu małemu glutkowi to się trochę boję.
A dlaczego akurat szałwia? Podejrzewasz jakieś zakażenie bakteryjne? Jakoś przy takiej zwykłej infekcji wirusowej z gorączką, to bym się z szałwią nie wyrywała. Choćby z tego powodu, że działa przeciwpotnie. Przy infekcji z temperaturą to raczej przychodzi mi na myśl sok żurawinowy (najlepiej nie słodzony), sok malinowy, herbata z lipy tudzież z rumianku. Przy czym, z ziołami u malutkich dzieci bardzo ostrożnie, bo mogą uczulać! A najważniejsze, gdy choruje taki maluch, do dużo karmić piersią i dawać mu dużo cierpliwości i spokojnego kontaktu z mamą.
Mam pytanie
mam zaglucone dalej dziecko i przed każdym karmieniem odciągam jej fridą gluty. Ale aby wyszły muszę zwilżyć solą fizjologiczną - wychodzi odciaganie tak co 3h.
Nie przesadzam? W instrukcji ze szkoły rodzenia napisali o wkraplaniu 2-3 razy dziennie.
I mój mąż uważa, że dziecko katuję.
Ale ona tak charczy, sapie, kaszle itp że nie da rady zjeść
@Haku - moim zdaniem należy odciągać w zależności od potrzeb, a nie według grafiku. Trzeba pamiętać, że długotrwałe regularne zakraplanie i odciąganie może zaburzyć naturalne procesy oczyszczania się nosa ale jak trzeba oczyścić, żeby dziecko mogło zjeść, to trzeba i nie ma z czym dyskutować. Uważam oczyszczanie (nawet co 3 godziny) za znacznie zdrowsze niż leki hamujące katar.
A próbowałaś może, zamiast odciągania połaskotać Małą w nosie, żeby sprowokować kichnięcie i samodzielne oczyszczenie noska? U niektórych moich dzieci to świetnie działało. Trzeba w tym celu zwinąć między palcami róg chusteczki higienicznej w cienki kwaczyk i ten kwaczyk zapuścić w dziurkę od nosa i pomiziać w środku. Niektóre dzieci, po takim mizianiu bardzo pięknie kichają usuwając z nosa ogromne ilości wydzieliny. I nie trzeba przy tym nawilżania. Chyba, ze gile bardzo gęste, to można kropelkę soli fiz. wpuścić przed mizianiem.
JA najstarszej uszkodziłam śluzówkę fridą, trzeba uważać, lepszy katarek bo łagodniejszy mimo tego odkurzacza, lekarz mnie nieźle nastraszył z tą fridą i mówił, że dużo dzieci ma po niej komplikacje, że tylko często psikać do nosa solą fiz. i na brzuch, a wydawało mi się, że nie robiłam tego mocno i często:sad:
Moja lekarka twierdzi, że gorączkę powyżej 38 stopni trzeba obniżać, bo to jest niebezpieczne. Ale do 38 stopni (w pupie 38.5) spokojnie może dziecko mieć, bo to znak, że organizm walczy. Osobiście boję się drgawek, które dziecko może dostać przy wysokiej gorączce. Mam dość szpitala, neurologii i męczenia dziecka badaniami.
Ale antybiotykom też jestem zasady przeciwna. Chyba, że wiadomo, że to choroba bakteryjna i wiadomo co i po co leczyć.
A jeśli chodzi o odciąganie kataru... u mnie frida odpada, bo są takie protesty, że nie dam rady jednocześnie trafiać, zaciągać się i trzymać dziecko. Katarek jest łatwiejszy, ale ostatnio córcia po katarku dostała spazmów, jeszcze większego kataru i na koniec zwymiotowała z nerwów. Więc zostaje czekanie na kichnięcie.
tak trochę odbiegnę od tematu katarku.... Mała mi bardzo się łuszczy na czole i między oczyma.. Ma trądzik niemowlęcy choć na moje to chyba potówki... i nie wiem co robić?
Manna, wynik EEG wyszedł źle. Jednak nie mogą postawić diagnozy na tej podstawie, nawet jeśli był atak. Mamy ją obserwować, jeśli ataki się powtórzą, to będzie to oznaczało padaczkę i będziemy podawać leki. Na razie musimy trzymać rękę na pulsie.
[cite] pustynny_wiatr:[/cite]np. oliwą z oliwek, olejkiem ze słodkich migdałów.
Co do smarowania - ja też dziecię moje oliwą z oliwek machnęłam parę razy, a wczoraj przeglądając książeczkę zdrowia Małej natrafiłam z tyłu na serię "artykułów" różnych pediatrów w celu uświadomienia głupich rodziców. Oto perełka w temacie nawilżania:
Całość artykułu podpisała Dr Dorota Jenerowicz - dermatolog
Niech ich szlag trafi z ich obiektywizmem! Jedynie słuszne nawilżanie to Johnsons...
Mam pytanie-chodzi o dziecko starsze tzn.nie o niemowlę a 4letnie.
Zauważyłam u mojej bratanicy ,ze ciągle się ślini!Ślina leci małej ciągle po brodzie a bratowa smaruje różnymi maściami brodę ,bo tak podrażniona jest.
Czy ktoś miał podobny problem ?
@Bridget - a zastanawiał się ktoś, dlaczego to dziecko tak się ślini? W czym jest problem - czy produkuje nadmiar śliny? Czy ma braki w uzębieniu i tej śliny nie potrafi utrzymać? Czy ma jakąś awersję do przełykania śliny?
Ślina podrażnia. Można zabezpieczać przed jej działaniem smarując czymś tłustym - ot, choćby maścią choelstsrolową. Ale to nie rozwiązuje problemu ślinienia się.
Mały ma czerwone ucho - ale wygląda na to, że tylko zewnętrzną małżowinę. Na tyle na ile jestem w stanie zajrzeć bez narzędzi to w głębi zaczerwienienia ani obrzęku nie ma.
Pediatra stwierdził stan zapalny w gardle. Mały ma gorączkę od wczoraj(dziś mu wzrosła), katar kaszel i jest ogólnie marudny, troche popłakuje ale nie zauważyłam żeby tarł uszko ani nie protestuje jak się go przy i wokół ucha dotyka - krótko mówiąc żadnych oczywistych objawów zapalenia ucha nie ma.
Więc o co może chodzić z tą czerwoną małżowiną? Bo nie wiem czy znów z nim gnać jutro do lekarza czy spokojnie czekać aż przechoruje gardło a uchem się na razie nie przejmować?
powiedz, że frida podrażnia nos i katarek lepszy - ewentualnie...
codziennie rano jedz o jedną bułkę mniej i zaoszczędzone 20gr wrzucaj do puszki i w ten sposób, 250 bułek później...
no dobrze to może zażycz sobie na gwiazdkę?
OT: a jak teraz z ojcem P i Zosią - często się widują?
Komentarz
myślałam że Ty sama coś badasz no
wiesz
bibułą:bigsmile:
Nie wiem co lekarz podejrzewa, jak zaczęła wypisywać recepte to ja zaczęłam już powstrzymywać łzy
Przeciwciał jej nie badano.
Jeśli chodzi o inne objawy to: suchości nie zauważyłam jakieś wyjątkowej... raczej normalna (na buźce trochę), ospałość (a gdzie u miesięcznego dziecka zaczyna się ospałość???:shocked:) zaparcia no ma problemy czasem z gazami ale robi kupę jakieś 4-5 razy w ciągu doby z czego jakieś 2-3 są big, reszty nie zauważyłam.
Jakie badania szczegółowe mogę zrobić żeby się upewnić?
I nie wiem czemu mnie to tak dołuje.... ?
Dzięki dziewczyny za pomoc...
@AB przy wypisie ze szpitala dostałam skierowanie do poradni endo z Małą. Rodzinny wypisał skierowanie na ft4 i tsh.
@Haku ja miałam stwierdzoną niedoczynność w ciąży. Teraz spadły mi mega wyniki tsh, ale moja dr twierdzi, że do 8 tygodni po porodzie to nie można jeszcze nic powiedzieć:shocked:więc obserwyjemy:devil:
Tak zrobiłam! I już jestem spokojna... Dobra z niej kobieta!
Poradziła włączyć Małej euthyrox a za 6 tygodni zrobić kompleks badań.
także od jutra zaczynamy..
dziękuję Katarzyno!
Antek przeziębiony, pokasłuje (chociaż sporadycznie) i ma temp. tak pod 38 stopni
Pediatra kazała dawać 3 razy dziennie Nurofen i jeszcze cos.
Dziecko jest minimalnie mniej żwawe niż zwykle (czyli jakby go kto nie znał to by stwierdził że całkiem normalny energiczny niemowlak :bigsmile: ), nie wygląda umierająco, bawi się ładnie, właśnie poluje na kota.
Mnie się zdaje, że ten Nurofen 3x to końska dawka więc chyba jeszcze poczekam i poobserwuję - co Wy o tym?
Czy ośmiomiesięczniakowi można dawać szałwię do picia?
Generalnie, jeśli widzisz, że dziecko ma się nie najgorzej, to chyba poczekać można. Jak się pogorszy, zawsze zdążysz coś mu podać :bigsmile:
Szałwia też pomysł pediatry.
U siebie bym zastosowała bez wahania bo dobrze działa przeciwzapalnie ale takiemu małemu glutkowi to się trochę boję.
mam zaglucone dalej dziecko i przed każdym karmieniem odciągam jej fridą gluty. Ale aby wyszły muszę zwilżyć solą fizjologiczną - wychodzi odciaganie tak co 3h.
Nie przesadzam? W instrukcji ze szkoły rodzenia napisali o wkraplaniu 2-3 razy dziennie.
I mój mąż uważa, że dziecko katuję.
Ale ona tak charczy, sapie, kaszle itp że nie da rady zjeść
A próbowałaś może, zamiast odciągania połaskotać Małą w nosie, żeby sprowokować kichnięcie i samodzielne oczyszczenie noska? U niektórych moich dzieci to świetnie działało. Trzeba w tym celu zwinąć między palcami róg chusteczki higienicznej w cienki kwaczyk i ten kwaczyk zapuścić w dziurkę od nosa i pomiziać w środku. Niektóre dzieci, po takim mizianiu bardzo pięknie kichają usuwając z nosa ogromne ilości wydzieliny. I nie trzeba przy tym nawilżania. Chyba, ze gile bardzo gęste, to można kropelkę soli fiz. wpuścić przed mizianiem.
Ale antybiotykom też jestem zasady przeciwna. Chyba, że wiadomo, że to choroba bakteryjna i wiadomo co i po co leczyć.
A jeśli chodzi o odciąganie kataru... u mnie frida odpada, bo są takie protesty, że nie dam rady jednocześnie trafiać, zaciągać się i trzymać dziecko. Katarek jest łatwiejszy, ale ostatnio córcia po katarku dostała spazmów, jeszcze większego kataru i na koniec zwymiotowała z nerwów. Więc zostaje czekanie na kichnięcie.
Smarować ją czymś? i czym?
Co do smarowania - ja też dziecię moje oliwą z oliwek machnęłam parę razy, a wczoraj przeglądając książeczkę zdrowia Małej natrafiłam z tyłu na serię "artykułów" różnych pediatrów w celu uświadomienia głupich rodziców. Oto perełka w temacie nawilżania:
Całość artykułu podpisała Dr Dorota Jenerowicz - dermatolog
Niech ich szlag trafi z ich obiektywizmem! Jedynie słuszne nawilżanie to Johnsons...
Zauważyłam u mojej bratanicy ,ze ciągle się ślini!Ślina leci małej ciągle po brodzie a bratowa smaruje różnymi maściami brodę ,bo tak podrażniona jest.
Czy ktoś miał podobny problem ?
Ślina podrażnia. Można zabezpieczać przed jej działaniem smarując czymś tłustym - ot, choćby maścią choelstsrolową. Ale to nie rozwiązuje problemu ślinienia się.
Więc co może być powodem,ma 4lata.
Współczuję +++
Mały ma czerwone ucho - ale wygląda na to, że tylko zewnętrzną małżowinę. Na tyle na ile jestem w stanie zajrzeć bez narzędzi to w głębi zaczerwienienia ani obrzęku nie ma.
Pediatra stwierdził stan zapalny w gardle. Mały ma gorączkę od wczoraj(dziś mu wzrosła), katar kaszel i jest ogólnie marudny, troche popłakuje ale nie zauważyłam żeby tarł uszko ani nie protestuje jak się go przy i wokół ucha dotyka - krótko mówiąc żadnych oczywistych objawów zapalenia ucha nie ma.
Więc o co może chodzić z tą czerwoną małżowiną? Bo nie wiem czy znów z nim gnać jutro do lekarza czy spokojnie czekać aż przechoruje gardło a uchem się na razie nie przejmować?
Ale nie... bo do odkurzacza to dziwne, bo nosem to się mózg wyciąga i k...a czary mary dziecko tym zabiję.
:eu::eu::eu:
codziennie rano jedz o jedną bułkę mniej i zaoszczędzone 20gr wrzucaj do puszki i w ten sposób, 250 bułek później...
no dobrze to może zażycz sobie na gwiazdkę?
OT: a jak teraz z ojcem P i Zosią - często się widują?