Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Problemy okresu noworodkowego i niemowlęcego

13637394142452

Komentarz

  • Co prawda z okresu niemowlęcego lada dzień wychodzimy, ale, mam problem w klimacie niemowlęcym właśnie: od jakiś 2 tygodni boli mnie jedna pierś. Mała jest karmiona na żądanie w dzień i w nocy, ale zjada już bardzo dużo stałych pokarmów. Karmienie z jednej piersi jest bardzo bolesne. Mam wrażenie jakby mała się źle za nią "brała". Poza tym pierś ta napełnia się bardzo szybko między karmieniami, robi się twarda, powstają takie małe zastoje - mała ją ładnie opróżnia (przy moich zaciśniętych zębach), ale po 1-2 h problem się powtarza. Nigdy nie miałam tego typu atrakcji, żadnych problemów z brodawkami, zastanawiam się, czy mogę sobie jakoś pomóc.... Czy to możliwe, że mała nagle zaczęła źle chwytać tę jedną pierś i stąd problemy?
  • MOja się tak budziła z bólem brzcha i płaczem 6-ciolatka, okazało się, że chce siusiu, teraz jak płacze to niesiemy na ubikację przez sen, siusia i spokojnie zasypia, ale długo na to nie wpadliśmy

    Co do piersi to ja tak miałam ze 2 miesiące, okazało się co to było, jak ściągałam trochę mleka do ziemniaczków i wyszło coś białego i twardego z jednego kanalika, Katarzyna może wie co to mogło być, od tej pory pierś się odblokowała i przestała pobolewać. Ale długo to mi blokowało kanalik, raz lepiej leciało z tej piersi, raz gorzej i bolał sutekm podcxzas karmienia.
  • @Zuzapola - przypuszczam, że to był zator mleczny z kanalika. Może się zrobić wskutek ucisku lub innego urazu (choćby kopnięcia przez malucha). Ewakuację takiego zatoru ułatwia schładzanie piersi po karmieniu (odciąganiu) i solidne rozgrzanie przed opróżnianiem piersi. Ale przy zatorze zwykle pierś się słabo opróżnia i nie ma uczucia zupełnej ulgi po karmieniu dlatego nie całkiem mi to pasuje do sytuacji opisanej przez Kerimę.
  • @Haku - dobrze, żeby niemowlę było na powietrzy min. 2 h dziennie najlepiej za widniaka. Ale to nie musi być w jednym kawałku.
  • Ja ma takie moze glupie pytanie, ale mam dosc wrazliwa tesciowa, maz oddziedziczyl pewne elementy tej "wrazliwoscie" wiec musze je zadac...


    dlaczego tak wazne jest wychodzenie z dzieckiem na dwor. Bez wzgledu na pogode (pomijam ekstremalne warunki pogodowe)? Szczgolnie w sytuacji kataru u dzieciecia..
  • Na dwór warto bo:
    * światło słoneczne jest potrzebne do wielu ważnych procesów życiowych - ot, choćby do wytwarzania witaminy D.
    * dziecko lepiej się dotlenia,
    * świeże powietrze stymuluje układ odpornościowy.
    * w przypadku infekcji górnych dróg oddechowych na świeżym, chłodnym, wilgotnym powietrzu łatwiej się dziecku oddycha i udrażniają się drogi oddechowe.
    Tyle mi przychodzi do głowy, "spod dużego palca".
  • O jaka to przyjemność w lato. Ileśmy się wylatali po tych placach zabach. Śniadanko i spacer, powrót, obiad, spanko i znów spacer.

    @Haku to znów ja. Mój ewenement mały czyli syn zasypiał na 30 minut w wózku podczas spaceru. Cały spacer trwał 1,5 godziny=30 minut darcia lekkiego, 30 minut spania i 30 minut darcia mocnego. Z tym, że Jego wystarczyło wydobyć z godnoli.

    A na stałe usadziliśmy w spacerówce jak miał 5,5 miesiąca życia i wycie się skończyło.
  • @ Kerimo, a Ona Cię nie pogdryza w ten sutek? Popatrz dobrze zaraz po karmieniu czy nie masz odcisniętych na nim ząbków.
    U mnie dziecko zawsze pięknie się przystawiało i raptem około 6 miesiąca życia wydawało mi się, że mi sutek rozerwie jak tylko się przystawiał. Ból niesamowity na początku ssania, potem lepiej. Poszłam dwa razy do szpitala i mówię, że na pewno mam zapalenie piersi, badania porobili i nic.

    Wracam do domu i dalej boli, aż tu któregoś razy patrzę, a tam cztery zęby odbite i na otoczce. Właśnie tylko jeden sutek mi tak martretował.
  • @Kasiu, moja 7-latka kładzie się ok. 20:00, 20:30 a wstaje około 7:00.

    @Zuzapola - przerabiałam problem siusiania (i przerabiam czasem nadal) z moją 4-latką. Też długo nie mogłam zajarzyć, o co jej chodzi z tym płaczem w nocy.
  • Ale w nocy, o której wstaje z tym brzuchem?
  • Osz, ja blondynka! :shamed:

    Około 2:00
  • To ciekawa sprawa, bo to jest pora największego wyciszenia w pracy układu pokarmowego. Jednocześnie jest to odpowiedni czas od zaśnięcia na fazę snu płytkiego, czyli duże prawdopodobieństwo wybudzenia się z byle powodu.
    Czy można wykluczyć, że te wybudzenia mają przyczyny psychologiczne?
  • edytowano listopada 2012
    Kurczę, Kasiu, właśnie tych psychologicznych nie można wykluczyć - perfekcjonistka z problemami. Ale mi spokoju nie daje to, że ona też przy wysiłku tak czasem kwęka :sad:
  • @MoniakMa - a kwękanie przy wysiłku, to mi bardzo pasuje do obrazu całości - ot, choćby banalna kolka może być... Przewód pokarmowy wrażliwy jest na kwestie psychologiczne... A jak perfekcjonistka i "z problemami", to psychologiczne podłoże obserwowanych zachowań wydaje mi się wielce prawdopodobne. Dla spokojności możesz badanie ogólne moczu i morfologię zrobić ale coś mi się zdaje, że nic wiążącego z tego nie wyniknie.
  • Dziękuję Kasiu! Za Twoje rady jestem Ci winna duuużą kawę co najmniej! A że rzadko w stolicy bywam :confused: chętnie póki co wspomogłabym się Pocztą Polską...

    Trochę mnie uspokoiłaś z tym moim wrażliwcem. Może rzeczywiście w nocy odreagowuje intensywny dzień. A wiesz, że nie wpadłam, żeby sprawdzać czy to budzenie ma związek z rytmem dni wolnych i tych bardziej stresujących? Muszę to tylko przyuważyć.

    Podstawowe badania, jak piszesz, jej zrobię dla świętego spokoju, bo już ze 2 lata nie robiliśmy. A! I przy okazji dziękuję za pomysł z rozgrzewaniem bolących w nocy nóżek u mojego synka - to działa! Zdecydowanie rzadziej ostatnio narzeka, a jeśli już, to rozgrzewamy ciepłym ręcznikiem lub wodą i śpi jak suseł :bigsmile:

    A resztę społeczności przepraszam za OT - bo w końcu o niemowlęciach miało tu być...
  • Haku-ja pamiętam,że moja najstarsza (kiedy była jeszcze niemowlęciem)na spacerach była,że tak się wyrażę dość krzykliwa:surprised:
    Zachodziłam w głowę ..o co chodzi?kombinowałam na różne sposoby,aż tu nagle !Olśniło mnie!Wpędzona w poczucie winy,przez babcie i ciocie,zaczęłam ją cieplej ubierać.Bidulka krzyczała w wózku ,bo jej gorąco było.Troszkę mniej na nią zakładałam i spacery stały się przyjemnością:)
  • [cite] Julka:[/cite]Haku-ja pamiętam,że moja najstarsza (kiedy była jeszcze niemowlęciem)na spacerach była,że tak się wyrażę dość krzykliwa:surprised:
    Zachodziłam w głowę ..o co chodzi?kombinowałam na różne sposoby,aż tu nagle !Olśniło mnie!Wpędzona w poczucie winy,przez babcie i ciocie,zaczęłam ją cieplej ubierać.Bidulka krzyczała w wózku ,bo jej gorąco było.Troszkę mniej na nią zakładałam i spacery stały się przyjemnością:)

    Wiesz, to może być i prawda, że ją przegrzewam.
    Muszę pokombinować. I zobaczyć.
  • @kuria - niektóre choroby wieku dziecięcego przebiegają w taki mało konkretny sposób. Jak się nic nie dzieje alarmującego, to nie warto nawet do lekarza iść tylko obserwować.
    A zaczerwienienie i podrażnienie wokół przedsionka pochwy może być wynikiem: odparzenia, nieostrożnego zadrapania przy przewijaniu, działalności owsików i jeszcze innych czynników.
  • [cite] manna:[/cite]Ja znów wpadłam tylko na chwilkę i mam pytanie.
    Moja córka (2,5 l.) dostała kilka razy strasznej histerii. Nie dlatego że np. czegoś nie dostała itp. Wiąże się to raczej ze snem. Kilka razy nie mogła zasnąć i w końcu zaczęła rzucać się i płakać. Byłam ciągle przy niej. Próbowałam tulić, ale ona mnie odpychała. Ze dwa razy zdarzyło się to też po obudzeniu w nocy (może zły sen).
    Nie wiem, jak przerwać to. Mówimy spokojnym głosem, głaszczemy, śpiewamy, nosimy, tulimy i nic. Raz pomogło puszczenie "Świnki Peppy", nie oglądała, ale sam dźwięk ją uspokoił. Niestety zadziałało to tylko raz. Ona w takiej sytuacji jakby nie kontaktuje.
    Dodam, że jakiś miesiąc temu sama zrezygnowała z piersi (jestem w połowie ciąży). Czy mimo wszystko może to tak ciężko przeżywać? Parę razy w takiej sytuacji kryzysowej podałam jej pierś. Sama nie domagała się, dałam jej prawie na siłę i to zadziałało.
    Poza tym może miała ostatnio trochę za dużo stresu. Najpierw intensywny pobyt w Polsce, a zaraz po powrocie przeprowadzka.
    Ten akat histerii wygląda naprawdę strasznie. Spotkaliście się z czymś takim?
    To co opisujesz wygląda na tzw. lęk nocny (pavor nocturnus). W skrócie jest to zaburzenie snu polegające na "zawieszeniu się" w fazie snu płytkiego (REM), podobnie jak przy lunatyzmie. Znamienne jest to, że dziecko nie jest przytomne, na jakiekolwiek próby uspokojenia lub przytulenia reaguje negatywnie (odpycha) lub obojętnie. Ma błędny wzrok. Po pewnym czasie najczęściej nagle samo się uspokaja i zasypia. Zaburzenie to występuje najczęściej w 1-4 godzin od zaśnięcia. Do ukończenia 7 roku życia zazwyczaj spowodowane jest nieukształtowanym przebiegiem snu (faz snu głębokiego i płytkiego) i po pewnym czasie powinno przejść samo.

    To co pomaga to:
    - regularny rytm dobowy ze stałymi godzinami snu
    - zapewnienie odpowiedniej ilości snu, może powrót to drzemek w ciągu dnia
    - zachowanie całkowitego spokoju podczas "epizodów" histerii, nie robienie niczego na siłę. Jeśli dziecko nie da się uspokoić to można tylko obserwować, żeby nie zrobiło sobie w tym czasie niechcący krzywdy.
    - nie budzić dziecka, nie wypytywać dziecka w ciągu dnia o to, co się stało
    - czekać aż samo wyrośnie

    Nie mylić z koszmarami nocnymi, czyli złymi snami, po których dziecko się budzi i płacze - jest wtedy przytomne i potrzebuje zazwyczaj bliskości i pocieszenia. Koszmary biorą się z nagromadzenia bodźców i przeżyć w ciągu dnia, ze stresu. Lęk nocny nie, co najwyżej ze znacznego zmęczenia, które zaburza prawidłowy przebieg snu.
  • Ja lunatykowałam do 14 roku życia. Obecnie nadal mi się to zdarza - np zasypiam w koszuli nocnej, a budzę się w pidżamie.
    Najgorszy obciach był jak w wieku 16 lat byłam na obozie i obudziłam się w t-shircie koleżanki z sąsiedniego pokoju...

    I takie coś jak mówi @powołAnia to u mnie większość braci miało.
    Ja teraz dosyć często mam porażenie przysenne czy jak to się nazywa
  • :bigsmile:

    Mojemu mezowi kiedys uratowalam zycie - jak w nocy koniecznie musial wyjsc na balkon "rozliczyc kase" (w Plusie pracowal wtedy).....
    Uratowalo go dopiero moje zdanie "zostaw, pozniej rozliczysz"
    Machnal reka, co bedzie sie z baba klocil!n
  • I ja mam kilka pytań odnośnie mojego noworodka

    1. Mila ciągle ma czkawkę, po jedzeniu, przed jedzeniem, po płaczu, przed płaczem itd. nie mogę wyczaić żadnej regularności ani powodu - może wiecie czemu jej tak się dzieje?> potrafi mieć z 12 czkawek w ciągu dnia

    2. ostatnio męczy się robiąc kupkę, to znaczy przed zrobieniem jest bardzo niespokojna przez jakieś 2 godziny, kręci się wierci, chce cycka a jednocześnie nie chce itd. ale nie płacze - chciałabym jej jakoś pomóć tą kupkę zrobić, bo jak już zrobi to dziecko - aniołek, zjada, uśmiecha się i idzie spać, do czasu następnej kupki czyli za jakieś 4-5 godzin, jak jej pomóc? czy problemem może być coś co zjadłam?

    3. i jeszcze mała ciągle kicha - w szpitalu uspokajali że to normalne, ale będzie miała już 2 tygodnie a kilkanaście kichnięć dziennie - mam się martwić? z noska nic nie leci, tylko czasem troszkę "charczy"

    może pytania trochę głupie ale wybaczcie to moje pierwsze dziecko :)
  • [cite] uJa:[/cite]I ja mam kilka pytań odnośnie mojego noworodka

    1. Mila ciągle ma czkawkę, po jedzeniu, przed jedzeniem, po płaczu, przed płaczem itd. nie mogę wyczaić żadnej regularności ani powodu - może wiecie czemu jej tak się dzieje?> potrafi mieć z 12 czkawek w ciągu dnia

    2. ostatnio męczy się robiąc kupkę, to znaczy przed zrobieniem jest bardzo niespokojna przez jakieś 2 godziny, kręci się wierci, chce cycka a jednocześnie nie chce itd. ale nie płacze - chciałabym jej jakoś pomóć tą kupkę zrobić, bo jak już zrobi to dziecko - aniołek, zjada, uśmiecha się i idzie spać, do czasu następnej kupki czyli za jakieś 4-5 godzin, jak jej pomóc? czy problemem może być coś co zjadłam?

    3. i jeszcze mała ciągle kicha - w szpitalu uspokajali że to normalne, ale będzie miała już 2 tygodnie a kilkanaście kichnięć dziennie - mam się martwić? z noska nic nie leci, tylko czasem troszkę "charczy"

    może pytania trochę głupie ale wybaczcie to moje pierwsze dziecko :)
    Specjalista ze mnie zaden, ale ciotunia-dobra-rada owszem, to się podzielę:

    1. Zauważyłam, ze moje dzieci dostają czkawki ZAWSZE kiedy im sie nie beknie solidnie i szaleją. Wiec zanim się dziecię rozrusza po jedzeniu/piciu to ustawić je do pionu albo na brzuszek - u nas bardzo pomaga

    2. Kiedy zjadam cos smazonego albo ciezkostarwnego to zawsze dzieciątku podawalam profilaktycznie herbatkę koperkową..... Brzuszek masuję siedząc w wygodnym fotelu i dziecie kładąc sobie na brzuchu pleckami do brzucha - i nagrzewam gorącymi dłońmi brzuszek miętosząc go w lewo

    3. Kiedy moje kichalo/charczalo - zapuszczalam wodę morską do nosa i odciągałam Katarkiem po minucie. Przestawało kichać, bo nosek był dobrze oczyszczony
  • [cite] manna:[/cite]Dziękuję za wszystkie informacje na temat snu! Ostatnio problemem jest tylko zasypianie, ale idzie ku lepszemu. Boli mnie to, że nieraz nie mogę jej pomóc.
    A w weekend też mieliśmy dziwną przygodę z gorączką. W piątek popołudniu 39,8 st i tak z małymi wahnięciami w obie strony do nocy z soboty na niedzielę. Lek przeciwgorączkowy podawałam, gdy dochodziło do 39. Na trochę ustępowało i potem znowu. Żadnych dodatkowych objawów. Nie jechaliśmy do lekarza, bo był weekend, samo przeszło.

    Znów mam pytania.

    Czy w takiej sytuacji w nocy obserwujecie dziecko?
    My nastawialiśmy budzik, żeby sprawdzić, czy nic się nie dzieje.

    Kiedy powinnam zacząć szukać profesjonalnej pomocy?
    Gdyby to było w godzinach zwykłej pracy lekarzy, poszłabym na wszelki wypadek sprawdzić, co się dzieje. Chociaż czy lekarz może coś stwierdzić na podstawie samej gorączki (oczywiście jeśli nie trwa zbyt długo)?
    Na podstawie samej gorączki się nigdy nic nie dowiedzialam.
    Moja lekarka mowi mi zawsze ze do niej mam isc jak dziecko ma wiecej niż dwa objawy albo jak jeden bardzo silny, albo stan dziecka szybko sie pogarsza. Inaczej z przychodni do domu przyniosę wiecej niż wyniosłam z niego.
  • "ile powinien być na świeżym powietrzu noworodek zimą?" i zaczynamy od werandowania?

    podbijam pytanie.
  • A ja podbijam za Izą ! ( moja ma 2 tygodnie ale jeszcze nie wyszłyśmy, boję się:shamed:
  • Mam mega zapalenie piersi. Help. Wzięłam ibuprom, ściągnęłam mleko, karmię tyle, ile mała apceptuje...

    Pufff.

    Ależ mam dreszcze....
  • Najzabawniejsze jest to, że przyczyną zapalenia jest to, że moje dziecię słodko przespałp prawie całą noc bez dotankowywania, a ja się nie skapnęłam, że śpię w takiej pozycji, która zgniata mi pierś coraz bardziej pełną mleka.

    Jak dziecko je co 5 minut, źle. Jak nie je całą noc, też źle.:wink:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.