Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Polska religijność na tle Europy

edytowano maj 2007 w Arkan Noego
Czy przynajmniej raz w tygodniu uczestniczy Pan/i we Mszy św.?

20070509130105ai4.jpg

Źródło

Komentarz

  • [cite] Quatromama:[/cite]..jednak chodzenie do koscioła a świadoma religijność rozumienie i posłuszeństwo wobec zasad swej wiary to już zupełnie inna historia
    ale jak stoi w Biblii, to drugie trzeba miec dane od góry;).
    Katolików nominalnie jest ponad 90 procent, czyli nie chodzi połowa. A i do tego 57% też mam wątpliwości. Chciałbym, żeby katolicyzm był nie taki masowy, wolałabym, żeby była to zbiorowośc o świadomości religijnej (skądkolwiek by pochodziła, od góry czy z tradycji;) - pewnie od razu odpadłoby sporo osób.
    Pewnie ci co chodzą to są świadomi (więc postulat raczej do tej zbiorowosci, co to podobno stanowi 98% wszystkich Polaków podobno wierzących), bo chce im się wstac rano, poswięcic częsc niedzieli - dlatego nie chce mi się wierzyc, żeby było to aż 60% społeczeństwa. Może to tacy co deklarują, że by chcieli.
    No i problem to też co znaczy w Polsce byc katolikiem. Nawet na naszym forum widac, ze nie zawsze znaczy to to samo u osób deklarujących się jako katolicy. Pod tym wystrzelającym w górę słupkiem kryją się według mnie problemy - i to może zmniejszac optymizm osób znających realia.
  • Quatromamo, to znaczy, że unikamy sakramentu spowiedzi, a nie że traktujemy poważnie Komunię. Z tą refleksją to bym wyluzowala - że nie ma zgody na uznanie naszej ułomności świadczy właśnie fakt, że nie chcemy sie do niej przyznać i wyprzeć w konfesjonale...
  • A mnie się wydawało, że do konfesjonału idzie sie po siły, żeby przestać trwać w tym, z czego nie ma się siły wyjść...
    Nie jak już się z kimś pogodzę, poprosze o wybaczenie, przestanę ranić, albo trwać w złym związku, uzależnieniu czy czym tam jeszcze.... ale właśnie w trakcie. Łatwiej z tym zerwać, jak się jest napełnionym łaską...

    W moim życiu niewiele było momentów prostych, łatwych i przyjemnych. Dotrwałam do dziś głównie dzięki sakramentom. Gorąco polecam:wink:
  • To nie miało zabrzmieć jak potępienie, choć skreśliłam dość jednoznacznie to, co myślę, fakt. Jak widzę takie statystyki (60 na mszy, 15 do komunii) to bardziej mi żal.
    Że ludzie do spowiedzi nie walą drzwiami i oknami. Przecież nie ma miejsca, w którym bardziej konkretnie można spotkać się z Chrystusem.

    Sobie samej narzuciłam stały rytm spowiedzi i się go trzymam. Ale może mnie jest łatwiej, bo od lat mam stałego spowiednika...
  • Ale skąd w Tobie się rodzi przekonanie, Quatromamo, że jak ktoś regularnie chodzi do spowiedzi to zaraz ma ład i porządek w życiu, i wszystko jasne i wyraźne? :shocked::shocked:
    Przecież to świadczy wręcz na odwrót... Jedno jest dla mnie oczywiste - nic mi lepiej nie doradzi jak łaska Boża. I masz rację, że czasem to całe miesiące trwa, zanim człowiek pozwoli łasce przemówić do rozumu i serca... jak znam siebie, to bym solidnie ugrzęzła jakby sama główkowała w sprawach sumienia. No ale masz rację - tak mam ja, inni mogą mieć inaczej.
    Fajnie, że sie choć zgadzamy, ze taka czy inna wędrówka jest fascynująca:winkkiss:
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.