1) dlaczego uważasz, że to tylko przypuszczenia, skoro mózg jest zniszczony?
Odpowiadam:
Tak jak pisałam, śmierć mózgu to dokładniej rzecz ujmując śmierć/niewydolność pnia mózgu. Pień mózgu odpowiedzialny jest przede wszystkim za utrzymanie funkcji życiowych i regulację różnych procesów w organizmie. Za myśli, wspomnienia itp. odpowiada zupełnie inna część mózgu. I jak na razie nie ma DOWODU na to, że bez pnia mózgu myśli czy świadomość jest niemożliwa. Dlatego napisałam, że to przypuszczenia,
Vide cytat po angielsku wklejony przez Kotka - ktoś go w ogóle przeczytał???
pęknięcie ropnia na jelicie --> operacja --> perforacja jelita --> zapalenie otrzewnej --> żywienie pozajelitowe połączone z zakażeniem w żyłach --> rozległa sepsa --> leki nie działały, podawane w pewnych ilościach w dawkach ponad maksymalnych
efekt zewnętrzny: straszliwy ból, niechęć do życia, majaki gorączkowe i awantury na przemian ze skrajną apatią, skrajne wycieńczenie organizmu
Nagle, z dnia na dzień wyzdrowiała. Lekarze nie znaleźli wytłumaczenia.
@Maura jak ktoś nie ma bogatego życia wewnętrznego to tym bardziej powinien żyć jak najdłużej (choćby jak roślina) by zdążyć się nawrócić, przewartościować, okupić cierpieniem... Inaczej to tylko WIECZNE potępienie.
A, był kiedyś reportaż o chłopaku który sparaliżowany po wypadku błagał o śmierć. Znaleźli się ludzie co go wspomogli, dodali otuchy i po kilkunastu miesiącach cieszył się że żyje (choć bez zmian fizycznych).
22-letni Vincent Humbert nie widział, stracił powonienie i smak, był odżywiany przez sondę, nie kontrolował czynności fizjologicznych. Zachował jednak przytomność umysłu.
dziś też tak cierpi cewnik i kroplówki całkowicie od nas uzależniona nawet ust sobie nie zwilży mamy za sobą bardzo trudne tygodnie, które jednak wzmacniają duchowo nas, otaczających ją niedawno i ona wyciszyła się, gotowa już odejść
To prawda, gdy bardzo cierpisz, często prosisz dobij mnie, ale bardziej chyba, by oddać swój stan, niż rzeczywiście pragnąc śmierci, bardziej by ból ustał, czy fizyczny, czy egzystencjalny, czasem, zanim sie zauważy róznicę, jest za późno.
Podpiszę sprzeciw i jak najbardziej nie chcę przeszczepu narządu, który byłby produktem ubocznym zabójstwa. Co innego organy które nie odbierają życia.
Przepraszam jeśli mój wczorajszy ton był trudny do zniesienia. Czasem tego nie zauważam. Dość ostro jestem zmęczona/rozdrażniona sytuacją z mamą. Czasem wyeksploatowanie bardziej się nasila jak widać.
Mimo wszystko nie podpisałabym sprzeciwu, by pobrać, jeśli sie coś mojego nadaje. W druga stronę, jak najbardziej, nie chcę by moje życie/zdrowie? było ratowane kiedykolwiek przeszczepem, no chyba, że o krew chodzi - krew oddawałam i krew przyjęłabym.
joasiu, patrząc na moją mamę przez ostatnie kilka tygodni... najgorszym cierpieniem nie był ból fizyczny, ale - nazwałabym to - pustka duchowa, sprawy nieuporządkowane, przenikanie się światów... To wszystko było jednym wielkim koszmarem. I na to medycyna nie zaradzi.
I jeszcze jedna errata do jakiejś wcześniejszej wypowiedzi (nie mogę teraz jej odszukać), że organy są pobierane od osoby która oddycha. Otóż tak nie jest, osrodek oddechowy znajduje się w pniu mózgu i jesli pień nie żyje to nie ma oddechu - musi robić to za robi za pacjenta respirator. Jednym z koniecznych kryteriów do stwierdzenia śmierci pnia mózgu jest trwały bezdech (obecnie w czasie odlączenia od respiratora na czas próby podaje się bezpośrednio do tchawicy tlen w celu utrzymania saturacji, żeby niedotlenienie nie powodowało dalszych uszkodzeń mózgu).
Tu są dokładnie opisane kryteria i procedury a także sytuacje wykluczające chorego z procedury.
Brakuje mi danych żeby wyrobić sobie jednoznaczną opinię co do zasadności stosowania kryterium śmierci mózgowej. Ale istnieją poważne i naukowo udokumentowane wątpliwości oraz liczne przypadki nadużyć, w których pacjenci zakwalifikowani do pobrania narządów budzą się na stole operacyjnym. I to mi wystarczy aby uznać,że praktyki stwierdzania śm pod kątem pobrania narządów należy zaprzestać przynajmniej dopóki nie pojawią się metody dające w tym zakresie absolutną i niepodważalną pewność.
Po za tym nikt by chyba nie miał nic przeciwko przeszczepom narządów ( niepodzielnych ) gdyby naprawdę dawca nie żył i nie było by podejrzeń, że odbiera mu się szansę na wybudzenie. Ale ta śmierc pnia mózgu jakoś do mnie nie przemawia.
"Ale istnieją poważne i naukowo udokumentowane wątpliwości oraz liczne przypadki nadużyć, w których pacjenci zakwalifikowani do pobrania narządów budzą się na stole operacyjnym."
@Kotek, daj linki, chętnie poczytam konkrety o tych wybudzeniach, bez złośliwości mówię.
Tak ja słyszałam , że do bazy krwiodawców i dawców szpiku mają dostęp handlarze narządów, i któregoś dnia możemy być porwani z ulicy i nigdy już nie wrócić ale prawdę mówiąc nawet mnie etatowej paranoiczce wydaje sie to chorą fikcją.
Nie wierzę w urban legend, ale przeczucie i rozum mówi mi, że śmierć pnia mózgu to jeszcze nie śmierć. I tylko tyle. Nie chcialabym przeżyć kosztem kogoś innego, nie chciałabym nikomu odebrać życia, żeby np. mieć zdrowe serce. Natomiast przeszczepy nie wymagające,, dobicia" dawcy są dla mnie ok. Czy nie mam prawa do własnego zdania ? Zabronisz mi myśleć ?
Nie rozumiem też uwagi Anieli, że "za wszystko płacą pacjenci" - po pierwsze za przeszczep w Polsce nie płacą, a po drugie jeśli miałaś na myśli leki, to w przypadku innych chorób też płacą za to pacjenci - normalna rzecz w naszym systemie ubezpieczeń. ------------------------ Skoro uważasz, że pacjenci nie płacą, to kto płaci?
@beabea Jak bez złośliwości to zadaj sobie trud i zajrzyj na stronę którą już parę razy tutaj wskazywałam. Tam znajdziesz historie takich ludzi. Do tego parę artykułów z odniesieniami do źródeł naukowych dyskutujących kwestie procedur stwierdzania BSD oraz wątpliwości co do całkowitego braku aktywności mózgowej u takich pacjentów.
Aniela: ma na myśli to, że nie konkretnie pan Iksiński płaci za swój przeszczep, bo ma do niego prawo w ramach ubezpieczenia - tak samo jak do wycięcia wyrostka, czy założenia by-passów. ----------------------- Ja też nie uważam, że konkretnie pan Iksiński płaci za swój przeszczep, ale ogólnie płatnicy składek na ubezpieczenie zdrowotne, którzy też są pacjentami. Czyli pacjenci płacą, ok?
"Chyba jak za wszystko" ----------------------------- Jezeli jednak będzie zwiększona podaż na przeszczepy przez ustalenie nowej definicji śmierci, to biznes się zwiększy, ok?
@joanna_91 - na logikę, jeśli pacjenta łatwiej zakwalifikować jako zmarłego z narządami nadającymi się do przeszczepów, to zwiększa się podaż narządów. A popyt jest, na chwilę obecną spory, a byłby jeszcze większy, gdyby podaż była.
"Nie rozumiem też uwagi Anieli, że "za wszystko płacą pacjenci" - po pierwsze za przeszczep w Polsce nie płacą, a po drugie jeśli miałaś na myśli leki, to w przypadku innych chorób też płacą za to pacjenci - normalna rzecz w naszym systemie ubezpieczeń."
"Aniela: za wszystko w rezultacie płacą pacjenci,a właściwie podatnicy - nie widzę tu żadnej kontrowersji." --------------------------------- No właśnie.
Komentarz
1) dlaczego uważasz, że to tylko przypuszczenia, skoro mózg jest zniszczony?
Odpowiadam:
Tak jak pisałam, śmierć mózgu to dokładniej rzecz ujmując śmierć/niewydolność pnia mózgu. Pień mózgu odpowiedzialny jest przede wszystkim za utrzymanie funkcji życiowych i regulację różnych procesów w organizmie.
Za myśli, wspomnienia itp. odpowiada zupełnie inna część mózgu. I jak na razie nie ma DOWODU na to, że bez pnia mózgu myśli czy świadomość jest niemożliwa. Dlatego napisałam, że to przypuszczenia,
Vide cytat po angielsku wklejony przez Kotka - ktoś go w ogóle przeczytał???
efekt zewnętrzny: straszliwy ból, niechęć do życia, majaki gorączkowe i awantury na przemian ze skrajną apatią, skrajne wycieńczenie organizmu
Nagle, z dnia na dzień wyzdrowiała. Lekarze nie znaleźli wytłumaczenia.
był odżywiany przez sondę, nie kontrolował czynności fizjologicznych.
Zachował jednak przytomność umysłu.
------------------
to zupełnie jak moja mama naście lat temu
dziś też tak cierpi
cewnik i kroplówki
całkowicie od nas uzależniona
nawet ust sobie nie zwilży
mamy za sobą bardzo trudne tygodnie, które jednak wzmacniają duchowo nas, otaczających ją
niedawno i ona wyciszyła się, gotowa już odejść
chęć do życia. Czyli jest ona warunkowa i zależy od "standardu" życia?
--------------
to prawda jeśli wyeliminujemy życie duchowe
bo jeżeli dodamy Boga i wymiar ponadczasowy
to ujrzymy jak chorzy potrafią uszlachetnić cierpienie
Przepraszam jeśli mój wczorajszy ton był trudny do zniesienia. Czasem tego nie zauważam. Dość ostro jestem zmęczona/rozdrażniona sytuacją z mamą. Czasem wyeksploatowanie bardziej się nasila jak widać.
Polecam linkowana przeze mnie wcześniej stronę. Są tam odniesienia do źródeł naukowych.
http://gosc.pl/doc/1885070.Klauzula-sumienia-i-przeszczepy-wkrotce-dwa-teksty-Episkopatu
Ale ta śmierc pnia mózgu jakoś do mnie nie przemawia.
---------------
dla mnie te szanse na wybudzenie nie są priorytetowe
zasadnicze jest pytanie kto lub Kto życie odbiera.
przypadki nadużyć, w których pacjenci zakwalifikowani do pobrania
narządów budzą się na stole operacyjnym."
@Kotek, daj linki, chętnie poczytam konkrety o tych wybudzeniach, bez złośliwości mówię.
pierwsze za przeszczep w Polsce nie płacą, a po drugie jeśli miałaś na
myśli leki, to w przypadku innych chorób też płacą za to pacjenci -
normalna rzecz w naszym systemie ubezpieczeń.
------------------------
Skoro uważasz, że pacjenci nie płacą, to kto płaci?
Jak bez złośliwości to zadaj sobie trud i zajrzyj na stronę którą już parę razy tutaj wskazywałam. Tam znajdziesz historie takich ludzi. Do tego parę artykułów z odniesieniami do źródeł naukowych dyskutujących kwestie procedur stwierdzania BSD oraz wątpliwości co do całkowitego braku aktywności mózgowej u takich pacjentów.
Sapienti sat.
przeszczep, bo ma do niego prawo w ramach ubezpieczenia - tak samo jak
do wycięcia wyrostka, czy założenia by-passów.
-----------------------
Ja też nie uważam, że konkretnie pan Iksiński płaci za swój
przeszczep, ale ogólnie płatnicy składek na ubezpieczenie zdrowotne, którzy też są pacjentami. Czyli pacjenci płacą, ok?
-----------------------------
Jezeli jednak będzie zwiększona podaż na przeszczepy przez ustalenie nowej definicji śmierci, to biznes się zwiększy, ok?
pierwsze za przeszczep w Polsce nie płacą, a po drugie jeśli miałaś na
myśli leki, to w przypadku innych chorób też płacą za to pacjenci -
normalna rzecz w naszym systemie ubezpieczeń."
"Aniela: za wszystko w rezultacie płacą pacjenci,a właściwie podatnicy - nie widzę tu żadnej kontrowersji."
---------------------------------
No właśnie.
Odnośnie decydowania za innych, co się komu podoba, powinno podobać czy hipotetycznie może podobać. Uderz w stół a nożyce się odezwą.