Nasza trzylatka dzisaj spiewa sobie. " dziewczyno w zielonej sukience dziewczyno z granatem w ręce" Wiesz mamo myślę że Kamilka ( moja siostra) kupi mi na urodziny zieloną sukienkę a dziadziuś granat.
Wit zasnął w kościele , położył głowę na kolanach Gosi. Lidka po chwili teatralnym szeptem.- Mamo Witek śpi. Kiwam głową że tak. - Ale w KOŚCIELE?!!! -Już oburzona absolutnie nie szeptem, po chwili - A może on zemdlał? -Zbliża się do niego w celu oceny sytuacji - Nie nie zemdlał bo chlapie (chrapie)!
Synek 3.5 roku ostatnio ma manie wachania wszystkiego i dzielenia na dwie kategorie: pachnie lub dziwnie pachnie (czyli smierdzi:)). No i ostatnio przychodzi do lazienki kiedy kapalam mlodego i mowi: -Zaraz zrobie bleee -A co sie dzieje? Brzuszek cie boli? -Nie. Powachalem to i dziwnie pachnie
A w reku mial ulubiona domowa bluze meza, ktorej nie mam zezwolenia prac za czesto gdyz moze cos sie jej stac a to bluza z czasow liceum:)
9-latka uczy 5-latkę. Dała jej jakieś proste przykłady do obliczenia. Mała zaczyna liczyć na placach. Na to przyglądający się brat - do tego trzeba mieć mózg a nie palce.
Chyba syn wprowadził taką zabawę w tym roku, że jak mijaliśmy jakieś oświetlone choinki, to dzieci wołały: - Choinka! Jeeee! Najmłodsza też... I za każdym razem, również jak wjeżdżaliśmy w naszą uliczkę, to ona piszczała pierwsza na widok choinki sąsiada - Tointa! Jeee! I dziś choinka sąsiada już nie świeciła, skręcamy w uliczkę... Konsternacja - Tointa? Nie ma jeeee?
Wo, prawie 4. - Mamo, co to? (pokazuje na latający kurz, widoczny w świetle nocnej lampki) - Kurz - I nie mozna go złapać? - Nie można. - A jak będę cicho?
Jenio na występach gościnnych u Dziadków. Babcia pokazuje świeżo zawieszone na ścianach nowego domu obrazy. Jenio się rozgląda z podziwem i mówi: "Ooo, na wsystkich ścianach wisą, i tu, i tu... tylko na suficie nie ma. To dobze. By spadłyby na moją głowę.
Moja mama przy rodzinnym obiedzie 6 I. pyta dzieci jakie imiona mieli trzej królowie. Witek (5,5 l)- Babciu ja tego nie wiem- stwierdził oczywistość. Gośka. (9l)przyjęła postawę w stylu tu by pasował zielony sufit A Lidka. ( niecałe 3l) Kacipel, Melchiol i Baltaźal. Po wielkim aplauzie rodziny Gośka stwierdziła - Ona napewno strzelała!
4latek dostał ostatnio wymarzony zestaw do zabawy w pocztę, są tam też papierowe pieniądze. Chodzi i szczodrze nagradza każdego domownika za różne prace domowe (moje rozbieranie choinki wycenił np. na 27zł). Dzisaj budowali z dziadkiem domki z klocków lego. Zachwycony wnuczek zmierza w stronę korytarza z 20gr w ręku z zamiarem włożenia monety do dziadkowej kurtki w nagrodę za zbudowanie domku. Dziadek: - Ale nie trzeba, ja nie buduję za pieniądze, tylko za darmo, bo ciebie kocham. Wnuczek: - Nieeee, nie rób ze mnie idioty!...
Rozmawiałam z 9,5-letnim synem w samochodzie i już nie pamiętam z wypłynął temat, że powiedziałam... - Bo gdybym umarła... Na co syn mi przerwał stanowczo: - To nie fair, tata musi umrzeć pierwszy! Ja - ?!?!?! wstrząśnięta On spokojnie - Wszędzie piszą, że mężczyźni żyją krócej...
--------------------------------
4,5-letni syn jest strasznie wrażliwy na określanie swojej osoby. Ktoś mu powie np. - Ale jesteś bohater... a on się naburmusza i zaczyna kłócić: - nie jestem żaden bohater, tylko jestem F. (wymienia swoje imię) Ostatnio nieopatrznie nazwałam go moim skarbem... oczywiście zaprzeczył. Po jakimś czasie wracam do tematu i wyjaśniam, że jak się kogoś kocha, to się do niego mówi pieszczotliwie np. skarbie i znów - Jesteś moim skarbem - Nie jestem skarbem, tylko jestem F. Ja podstępnie... - No dobrze, Ty nie jesteś moim skarbem, moimi skarbami są tylko... i wymieniłam imiona córek i starszego syna. Na co F. od razu zareagował: - B. nie jest Twoim skarbem, bo jest MOIM!
Ojejuju 13:50 Podziękuj Mój bratanek, miał kiedyś taką fazę jako dwulatek, że wszystko zaczynał od ,,nie" nawet jeśli chciał tego czegoś. Matka dawała mu bułkę, a on sięgając po nią mówił ,,NIE bułka " . Chciał na huśtawkę, ale mówił ,,NIE ujawka" itd.
--------------------------------
Mojej koleżance to zostało w dorosłości, każde zdanie zaczynała od "nie" (po czym powtarzała w zasadzie zdanie przedmówcy). Aż doszło do oświadczyn... Jej narzeczony z drżącym sercem: O., wyjdziesz za mnie? A ona: - Nie... To znaczy TAK!!!
Syn wczuwa sie w role starszego brata i tlumaczy swiat siostrze: - w niebie bedziemy miec tysiac i tysiac i tysiac lat czasu, bedziemy jezdzili autobusem po Turcji i pili aryan. Kurtyna.
A u mnie mało śmiesznie, ale za to cudownie. Moje dziecko non stop mówi:mamo,kocham cię! mamo,lubię cię ! mamo, musisz to być! mamo,lubię byc z tobą ! a dziś: kocham mamę. kocham tatę. mamę duzio, a tatę malutko )
Komentarz
" dziewczyno w zielonej sukience dziewczyno z granatem w ręce"
Wiesz mamo myślę że Kamilka ( moja siostra) kupi mi na urodziny zieloną sukienkę a dziadziuś granat.
"mamo, a Ala spiewa utulże zemdlone łkaniem CHusteczki".
A jak zepsuje sie jakas zabawka to jest standardowe powiedzonko "wezmiemy do dziadka Krzysia, on naprawi".
Kiwam głową że tak.
- Ale w KOŚCIELE?!!! -Już oburzona absolutnie nie szeptem, po chwili
- A może on zemdlał? -Zbliża się do niego w celu oceny sytuacji - Nie nie zemdlał bo chlapie (chrapie)!
-Ale ty jeszcze nie potrzebujesz nowych piżamek, bo masz kilka.
-A jak się podarną?
to jest awykonalne! A-WY-KO-NAL-NEEEEEEE!
-Zaraz zrobie bleee
-A co sie dzieje? Brzuszek cie boli?
-Nie. Powachalem to i dziwnie pachnie
A w reku mial ulubiona domowa bluze meza, ktorej nie mam zezwolenia prac za czesto gdyz moze cos sie jej stac a to bluza z czasow liceum:)
-Chciałbym mieć normalnego tatę!
-A jaki to normalny tata?
-Taki, co by mi kupował mamby jak go o to poproszę.
Najmłodsza też... I za każdym razem, również jak wjeżdżaliśmy w naszą uliczkę, to ona piszczała pierwsza na widok choinki sąsiada - Tointa! Jeee!
I dziś choinka sąsiada już nie świeciła, skręcamy w uliczkę... Konsternacja
- Tointa? Nie ma jeeee?
-Za dużo zjadłeś.
-Po co robiłaś taką dobrą kolację?
-co mam przygadać?
-no napisz cos tu sobie!
- Mamo, co to? (pokazuje na latający kurz, widoczny w świetle nocnej lampki)
- Kurz
- I nie mozna go złapać?
- Nie można.
- A jak będę cicho?
Babcia pokazuje świeżo zawieszone na ścianach nowego domu obrazy.
Jenio się rozgląda z podziwem i mówi: "Ooo, na wsystkich ścianach wisą, i tu, i tu... tylko na suficie nie ma. To dobze. By spadłyby na moją głowę.
" Mamo, ja chce tańczyć! Ale nie mogę! Nie mam żadnego rycerza! Kiedy wróca nasi rycerze?"
Jaki problem? Ja tu ciągle słyszę, że jest rycerz. Chyba, że chwilowo jest powstańcem. Albo partyzantem. Albo żołnierzem
Witek (5,5 l)- Babciu ja tego nie wiem- stwierdził oczywistość.
Gośka. (9l)przyjęła postawę w stylu tu by pasował zielony sufit
A Lidka. ( niecałe 3l) Kacipel, Melchiol i Baltaźal.
Po wielkim aplauzie rodziny Gośka stwierdziła - Ona napewno strzelała!
A mała-pewno znów się będą całować Maks
Dziadek: - Ale nie trzeba, ja nie buduję za pieniądze, tylko za darmo, bo ciebie kocham.
Wnuczek: - Nieeee, nie rób ze mnie idioty!...
Ja: Przyznać się zaraz, które mi wyżarło moją czekoladę z szafki?
Cisza. Nikt nic.
Helenka 5 lat ze stoickim spokojem:
Tajemnica wiary!
- Bo gdybym umarła...
Na co syn mi przerwał stanowczo:
- To nie fair, tata musi umrzeć pierwszy!
Ja - ?!?!?! wstrząśnięta
On spokojnie - Wszędzie piszą, że mężczyźni żyją krócej...
--------------------------------
4,5-letni syn jest strasznie wrażliwy na określanie swojej osoby. Ktoś mu powie np.
- Ale jesteś bohater...
a on się naburmusza i zaczyna kłócić:
- nie jestem żaden bohater, tylko jestem F. (wymienia swoje imię)
Ostatnio nieopatrznie nazwałam go moim skarbem... oczywiście zaprzeczył. Po jakimś czasie wracam do tematu i wyjaśniam, że jak się kogoś kocha, to się do niego mówi pieszczotliwie np. skarbie i znów
- Jesteś moim skarbem
- Nie jestem skarbem, tylko jestem F.
Ja podstępnie... - No dobrze, Ty nie jesteś moim skarbem, moimi skarbami są tylko... i wymieniłam imiona córek i starszego syna.
Na co F. od razu zareagował:
- B. nie jest Twoim skarbem, bo jest MOIM!
13:50 Podziękuj
Mój bratanek, miał kiedyś taką fazę jako dwulatek, że wszystko zaczynał od ,,nie" nawet jeśli chciał tego czegoś. Matka dawała mu bułkę, a on sięgając po nią mówił ,,NIE bułka " . Chciał na huśtawkę, ale mówił ,,NIE ujawka" itd.
--------------------------------
Mojej koleżance to zostało w dorosłości, każde zdanie zaczynała od "nie" (po czym powtarzała w zasadzie zdanie przedmówcy). Aż doszło do oświadczyn...
Jej narzeczony z drżącym sercem: O., wyjdziesz za mnie?
A ona:
- Nie... To znaczy TAK!!!
mamo, tak cię kocham, że jakbym był twoim mężem, to bym cię codziennie całował!
- w niebie bedziemy miec tysiac i tysiac i tysiac lat czasu, bedziemy jezdzili autobusem po Turcji i pili aryan.
Kurtyna.
Moje dziecko non stop mówi:mamo,kocham cię! mamo,lubię cię ! mamo, musisz to być! mamo,lubię byc z tobą !
a dziś: kocham mamę. kocham tatę. mamę duzio, a tatę malutko )
MAMA!
Jerzyk mówi mama!