Ja zagadałam Katarzynę o rozwinięcie tematu - psychologię więzi, bo większość z pokolenia '60 '70 i część '80 to dzieci zimnego chowu. Załóżmy, że mamy zaburzone coś tam (to coś co nasze dzieci mają zdrowe bo wychowujemy je z "bliskością"). I teraz co z tym fantem zrobić, z jednej strony co my dorośli straciliśmy i jak to nadrobić. A z drugiej strony co dzieci zyskują na tym, że bardziej się przyłożymy do "bliskości" i co ewentualnie tracą gdy są deficyty. No bo jeśli ktoś nigdy czegoś tam nie poznał to może nie zauważyć, że nie dostarcza tego dziecku.
A może mógłby ktoś streścić? Miałam straszną ochotę przyjść, ze względu na osobę prelegentki Ale się nie dało ( BTW, dziś to chyba powinno być nt. Lepanto )
Na vol.2 się piszę, jakby co. Zwłaszcza po remoncie mostu, będę mieć 10 minut, to grzech nie przyjechać B-)
Stanowczość mojego podejścia do dzieci jest bardzo względna... Uprzedzam, że prezentacja to było tylko tło do mojego szoł, więc kto nie widział, ten sobie na podstawie samej prezentacji niech nawet nie próbuje wyobrażać. ;-)
Komentarz
Jak sie nie staram jest jeszcze gorzej
Ale nie wiem, czy wymuszonym komplement powinnam uznać... ;-)
BTW, dziś to chyba powinno być nt. Lepanto )
Na vol.2 się piszę, jakby co. Zwłaszcza po remoncie mostu, będę mieć 10 minut, to grzech nie przyjechać B-)
Uprzedzam, że prezentacja to było tylko tło do mojego szoł, więc kto nie widział, ten sobie na podstawie samej prezentacji niech nawet nie próbuje wyobrażać. ;-)