Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Wszystko, co chciałbyś wiedzieć o edukacji domowej, ale bałeś się zapytać

1235720

Komentarz

  • http://www.design-your-homeschool.com/Homeschooling-Goals.html tutaj znalazłam od czego należy zacząć ED, może się komuś przyda :)
  • Dzwoniłam do szkoły, dokumenty dotarły, wszystko w porządku. Zatem przed nami ostatnie tygodnie w szkolnych murach. 
  • Czy ktoś z uczących w domu korzysta z workbox w przygotowywaniu dzieciom zadań na dany dzień? Przyznam, że bardzo zafascynowała mnie ta metoda. Kilkakrotnie robiłam z dziećmi próbne dni ED i ciągle nie do końca to wyglądało tak jak bym chciała. Tylko, że ja lepiej wiem co mi się nie podoba w organizacji czasu nauki, a nie mam za bardzo pomysłu jak to poprawić. Wiem, że każda rodzina inaczej pracuje, ale jeśli organizujecie dzieciom dzień w systemie workbox to pochwalcie się i opowiedzcie trochę  :)
  • workbox brzmi dumnie...
    Zamykasz dziecko w pudle z zestawem zadań na dany dzień i nie otwierasz, póki wszystkiego nie zrobi?
  • Namor  :))
    Chodzi o przygotowanie dziecku przed rozpoczęciem nauki w danym dniu teczek czy szuflad, gdzie w każdej znajdują się ułożone tematycznie zadania do zrobienia. Unika się w ten sposób sytuacji, że rodzic nie skończył jeszcze indywidualnej pracy z jednym dzieckiem a pozostałe nudzą się, czekając na dalsze zadania lub przerywają pracę, jeśli potrzebują pomocy mamy. Workbox podobno pozwala dziecku przejść do następnego przygotowanego zagadnienia, a z mamą przerobić trudniejsze zadania w innym momencie. A zadania, z którymi sobie dziecko nie radzi, oznacza, żeby później szybko je odnaleźć.
    Znalazłam własnie taki system pracy na tym blogu http://homeschoolersi.blogspot.com/p/warto-czytac.html

  • Byłam dziś u dyrektora naszej miejscowej szkoły poinformować o przeniesieniu dzieci do Koszarawy. Muszę dostarczyć to  na piśmie  - tylko co dokładnie mam napisać  :-S Pomocy!!! @Namorowa @Taw i kto jeszcze może podpowiedzieć  ^:)^
  • Nic nie musisz, Koszarawa sama wyśle zawiadomienie do szkoły rejonowej - że dziecko realizuje obowiązek szkolny u nich.
    Przynajmniej do naszej - nigdy na oczy niewidzianej - rejonówki wysłali.
  • A jeśli chcesz wcześniej, to napisz dokładnie to: że dzieci takie i takie od września będą realizowały obowią zek szkolny w szkole tej i tej, adres taki i taki. W jakim systemie to już sprawa drugorzędna, ale możesz dopisać.
  • W Koszarawie poinformowano mnie, że wystarczy ustne zgłoszenie w szkole, więc dziś się tam wybrałam. Dyrektor chce jednak na piśmie, no i wyraził swoje rozczarowanie, że nie przyszłam do niego prosić o zgodę na ED  =))  Teraz tak mówi - jak sobie podliczył ile straci subwencji, a szkoła biedna mała, zagrożona likwidacją. No i ploty od dawna krążyły po szkole, więc miał czas dokształcić się w temacie. A, pytał mnie jeszcze, czy dyrektor nowej szkoły sprawdził moje warunki w domu, zanim zgodził się na ED  @-) ; =))

    No jasne, ze jak mamy czworo dzieci, to w jednej izbie mieszkamy i z jednej miski jemy. Szkoda tylko, że nikt nie pyta o warunki domowe w przypadku dzieci uczęszczających do szkoły :-?  

    Powiedziałam dyrektorowi, że nowego dyrektora interesuje tylko i wyłącznie, co dziecko ma w głowie, a nie w domu. 
  • Dyrektor chce jednak na piśmie
    --------------------------
    Widzisz, nie wierzy Ci do końca :))
  • Nasza szkoła rejonowa, dobijała się już 3 września o zaświadczenie ze szkoły gdzie dzieci spanieją obowiązek szkolny. Dziś jest 17 więc chyba, szkoła dostała zaświadczenie, bo przestali się dobijać. 


  • pozwolę sobie odkopać
    mam parę pytań bo zaczęliśmy rozważać, ideologicznie super, ale praktycznie zastanawiamy się czy damy radę czasowo ogarnąć (mąż ma pracę +/- 9h poza domem z dojazdem a ja żeby ogarnąć moją pracę zawodową - w domu przy komputerze - potrzebuję ok 4-5h dziennie, nie musi być w ciągu)

    kwestia nr 1
    czy ktoś zaczynał ED od poziomu gimnazjum - a wcześniej dziecko było w normalnym trybie szkolnym?
    jak to wyglądało od strony dziecka, jego nastawienia i mobilizacji
    ile czasu +/- dziennie trzeba przysiedzieć z dzieckiem bez problemów w nauce i zdolnym do samodzielnej pracy
    jak wyglądają w praktyce egzaminy

    kwestia nr 2
    połączenie nauki 1kl gimnazjum i 1kl sp
    daje radę ogarnąć w miarę we wspólnym czasie - wiadomo - sp krócej
    jakieś patenty, również na ogarnięcie w tym czasie młodszych - 5 i 2 latka

    kwestia nr 3
    ile mniej więcej czasu schodzi na własne przygotowanie materiałów, zaplanowanie co na jutro/na przyszły tydzień/miesiąc ewentualne douczenie się/przypomnienie

    kwestia nr 4
    co z przedmiotami typu plastyka, wf, muzyka - zostawiają to rodzicom wg ich własnego uznania i potrzeb rodziców/dziecka bo nie znalazłam jak na razie informacji na ten temat

    jeśli na któreś z powyższych było już pisane to proszę chociaż o tytuł wątku przez który mam się przebijać najpierw :)
  • @Wela, a skąd jatescie?
  • 12 km od Poznania :)
  • Tu jest długaśny wątek
    http://wielodzietni.org/discussion/15805/homeschoolersi-sa-the-best-2
    i starszy http://wielodzietni.org/discussion/2410/homeschoolersi-sa-the-best

    Poza tym grupy na fb Edukacja domowa, Edukacja domowa w rodzinach katolickich, Edukacja domowa-szkoła podstawowa i zerówka itd. Regiony albo szkoły mają też swoje grupy, gdzie umawiają się na wspólne zajęcia.

    Ja mam 4 młodszych dzieci (5SP, 2SP, 5 i 3 latka). Dajemy radę ogarnąć się, dzieci też mogą się nauczyć wpółpracy i wyciszenia na czas nauki. My korzystamy z podręczników, bo nie mam serca do samodzielnego przygotowywania materiałów, wolimy pójść na zajęcia na mieście. Muzyka, plastyka, w-f w domu kultury, ośrodku sportowym, coś w okolicy, niedaleko. Egzaminy - dużo zależy od wybranej szkoły.
  • dzięki,
    na ten pierwszy trafiłam, przebiłam się przez kilkanaście stron na razie :)
    tym bardziej dziękuję za ten starszy - tego już nie znalazłam
    fb raczej nie używam (mam gołe konto) ale może się przemogę :)
    a w kwestii wf - to chodzi o formalnie coś czy aktywności dzieci na wsi (bardzo dużo na dworze) i np basen 2-3 x w miesiącu ale tak wg uznania
    albo muzyka - nauka na jakimś instrumencie, śpiew gdzieś lub w domu
    czy musi być włączona historia sztuki i wiedza o kompozytorach itp - formalnie
    ale właściwie puki co z ciekawości pytam
  • @Wela, muzyka, plastyka, wf, religia i technika nie są objęte egzaminem, więc możesz wcale tego nie robić, nawet w domu kultury. W podstawówce masz egzaminy z polskiego, angielskiego, historii, przyrody, matematyki i informatyki.
    A jak ogarnąć? Nie wiem, sama szukam sposobu. Ja mam 6SP,5SP i 1SP, a do tego 3 maluchy. Jest ciężko i jakoś nie ogarniam, jak ogarnę gimnazjum. :(
  • Pewnie ogarnie, ale tu pojawia się pytanie: skoro mając podręcznik i np dostęp do internetu taki nastolatek może sam ogarnąć to co robi w ogóle w szkole? Albo inaczej-jaka jest funkcja nauczyciela w szkole? Tak przekornie piszę jakby co... Bo też mi się wydaje że mój R by ogarnął ale jest jakiś taki opór przed takim myśleniem :)
  • Nauczyciel ma podpowiedzieć sposób, ewentualnie wyjaśnić zagwozdkę i pomóc ruszyć dalej, kiedy dziecko się blokuje.
    Ewentualnie nauczyciel ma przyjść raz w tygodniu, zrobić wykład-wprowadzenie i dać dziecku schemat pracy na kolejne dni (zakres materiału).

  • :)
    nie, no chodziło mi o zwykłą szkołę typową ;) - skoro uczniowie mogą teoretycznie sami przerobić - to na co nauczyciele ;)
    taka dygresja

    bo @Marcelina rozumiem że piszesz o nauczycielu wspomagającym czy nadzorującym ze strony szkoły do której jest dziecko w ED zapisane

    ale nadal szukam jakiś doświadczeń osób których dzieci zaczęły ED na późniejszym etapie wcześniej uczęszczając do zwykłej szkoły
    jaka jest reakcja i jak te dzieci przestawiają się na zupełnie inny tryb nauki
    bo takie co od początku czy powiedzmy na jakimś etapie 1-3sp wejdą w ED to nie są że tak to ujmę "zmanierowane" przez szkołę
  • ale nadal szukam jakiś doświadczeń osób których dzieci zaczęły ED na późniejszym etapie wcześniej uczęszczając do zwykłej szkoły
    jaka jest reakcja i jak te dzieci przestawiają się na zupełnie inny tryb nauki
    bo takie co od początku czy powiedzmy na jakimś etapie 1-3sp wejdą w ED to nie są że tak to ujmę "zmanierowane" przez szkołę

    ---------------
    To nie jest tak, że szkoła ci programuje dziecko i uczy jakis nawyków uczenia się.

    Nie rozumiem tego manierowania przez szkołę. Szkoła jest raczej po to, aby mobilizować do nauki, do dobrego zachowywania się.

    I jak się ma zmienić tryb uczenia się w ED, z którym dziecko nie mogłoby dac sobie rady?

    U mnie cała sztuka polega na przypilnowaniu dzieci, aby sie uczyły. Najgorzej jest z uczeniem sie na pamięć, bo jaką mają motywację, żeby czegoś nauczyć się na pamięć?! (a wielu rzeczy trzeba uczyć się na pamięć!). W szkole to masz przynajmniej rówieśników i nauczycieli przed którymi może być ci głupio, że nie umiesz. A w domu?? :D
  • To "po co nauczyciele" było tak coś pomiędzy ironią a stwierdzeniem żartobliwym ;) widzę że nie do końca zostałam zrozumiana, ja bardziej się zastanawiałam czy bez wiedzy takiej jak nauczyciel np chemii -bo chyba to są ludzie po jakiś studiach kierunkowych -jestem w stanie przekazać wiedzę zrozumiale tzn jeśli pojawiłyby się jakieś kwestie których R by nie załapał, ale poczytałam pobieżnie podstawę programową co rozwiało moje wątpliwości :)
    A co do nauczycieli to mimo że system edukacji szkolnej mi się nie podoba to do pracy nauczycieli mam sporo uznania (jako ogółu) chociaż zdarzają się jednostki wkurzajace :) ale nie o tym chciałam w tym wątku
    Co do zmanierowania może uściślę co miałam na myśli: syn poza szybkim odrobieniem lekcji w zasadzie nie uczy się w domu, bo nie ma takiej potrzeby -wystarczy mu to co usłyszy na lekcjach, jest nie przyzwyczajony do samodzielnego dokształcania ale jak trzeba było po 2dniach nieobecności to nadrobił w 2h wszystko więc może sobie poradzi... już sama nie wiem

    Chyba za krótko jeszcze myślimy nad ED i musimy sobie pewne kwestie poukładać, najchętniej byśmy się z kimś na żywo spotkali co ma już gimnazjum za sobą :)
  • Ech...
    Ja mam nieraz problem żeby wyrazić się odpowiednio na żywo, a co dopiero w wersji pisanej, jak nie widzę na żywo reakcji rozmówcy...
    No ale cóż zrobić, znam swoje niedociągnięcia, i mogę po prostu nie pisać nic albo traktować jako normalne że muszę tłumaczyć parę razy nieraz co miałam na myśli albo czego nie miałam ;)
    A znacie kogoś z Poznania lub okolic z ED?
  • Uczenie na pamięć, wkuwanie uchhh, chyba misze przemyśleć swój sposób na ED ;)
  • Mam pytanie - czy dzieci z ED zdają egzaminy z każdego pzredmiotu, który jest w zwykłej szkole?
  • Nie. Z artystycznych i z WF nie zdają.
  • Zaczynam się poważnie zastanawiać.
  • To nie jest tak, że szkoła ci programuje dziecko i uczy jakis nawyków uczenia się.

    Nie rozumiem tego manierowania przez szkołę. Szkoła jest raczej po to, aby mobilizować do nauki, do dobrego zachowywania się.

    I jak się ma zmienić tryb uczenia się w ED, z którym dziecko nie mogłoby dac sobie rady?

    U mnie cała sztuka polega na przypilnowaniu dzieci, aby sie uczyły.


    @Aniela
    szkoła zaprogramowała moje dziecko na nie-uczenie ;)
    (znaczy gonimy żeby się pouczył chociaż z pół godziny przed sprawdzianami ale skoro bez tego dostaje w większości 4+/5/6 to marne nasze argumenty)

    no może jakaś inna szkoła... ale nie nasza gminna - dla mnie hasło że ta szkoła mobilizuje moje dziecko do nauki a tym bardziej do dobrego zachowania brzmi jak niezły dowcip (nie będę rozwijać)

    To jak się zmienia tryb nauki to już mój osobisty stres że nie dosyć dobrze przekaże wymaganą wiedzę w przypadku jakiś problematycznych zagadnień (bo talentu pedagogicznego u mnie brak) a wersja że może sobie wszystko przeczytać jest właśnie zmianą z usłyszenia pewnych rzeczy do przeczytania (pamięć wzrokowa/słuchowa)

    No mam jeszcze całą stertkę innych obaw ale musimy z mężem je przetrawić i przegadać samodzielnie, no i pomocą byłoby właśnie spotkanie z kimś z dłuższym doświadczeniem
    Bo zawsze co pogadać wprost to nie pisać i często być inaczej rozumianym ;)
  • Do końca podstawówki uważałam, że nie trzeba się uczyć do sprawdzianów. Problemy miałam z biologią, rosyjskim, z klasówki dostawałam 3, ale potem z opinią b. dobrej uczennicy i tak na koniec miałam 5. Nie byłam nie-inteligentna, a nie mogłam załapać potrzeby. Oczywiście uczyłam się ważnych dla mnie przedmiotów, pisałam wypracowania, lubiłam matmę i fizykę (tu nie było pamięciówy). To była mała, wiejska szkoła.

    Teraz mamy ciężkie pół roku, bo ja się niezbyt dobrze czuję. Okroiłam swoje ambicje do nauczenia matmy i polskiego.
    Z polskiego czasami przez skype'a lekcję prowadzi ciocia polonistka (zwłaszcza wiersze są dla mnie zbyt wymagające).
    Matmę robi sam, ja regularnie sprawdzam i ewent. poprawiamy razem. Korzystamy tylko z podręcznika, bo ćwiczenia wydają mi się zbyt obszerne, rozleniwiające jest stukanie zadań na jedno kopyto.
    Historię, przyrodę, katechizm 10-latek robi sam. Jak czegoś nie wie, to mnie pyta. Ja najczęściej nie wiem, więc albo szukam w mądrych książkach. W przekłamaniach z historii (oczernianie Kościoła Katolickiego) b. mi pomaga podr.do gimnazjum Milcarka. Albo odsyłam do taty (który interesuje się historią).
    Z geografią jest łatwiej, bo można znaleźć w internecie.
    W 4 SP z informatyki starczył mu naukę tydzień przed egzaminem, więc w tym też tak zrobimy.
    Ang. - chodzi na lekcję 60 min. 1xtyg (do najbliższej szkółki językowej), poza tym uczę go z pakietu dla nauczyciela, jeszcze nie potrafi sam, bo się rozprasza, mamy płyty, słownik internetowy z wymową (diki), moja znajomość jest średnia (konwersacji nie poprowadzę, ale gramatykę umiem).
    Rano syn dostaje kartkę z punktami do nauki ( polski, matma + 2-3 inne przedmioty i rozdział do nauczenia). Jak zrobi, może robić, co chce. Powinien zaczynać o 9 rano (czasem się nauka obsuwa, wtedy później kończy). Po każdym przedmiocie ma przerwę na zabawę z rodzeństwem, spacer po dworze, wyjście do sklepu, obiad...

    W tym roku postanowiłam też wdrożyć moją 8-latkę do systematycznej pracy.
    W 1 SP wymagania były tak niewielkie, że pół do godziny dziennie mogła robić ze 3 razy w tyg. i wystarczyło (czytała dobrze już wcześniej). Więc więcej czasu poświęcam jej, żeby nauczyła się porządnie ortografii (ze starych, naszych podręczników Gawdzika) i matematyki. Nauka G. to ok. 45 min. polski, 45 min. matematyka (często podzielona, bo tyle czasu nie wysiedzi).

    Maluchy bawią się razem. Ostatnio dostały ciastolinę, więc pomysły kwitną. Zabawy często wymyśla któreś ze starszego rodzeństwa, to któremu akurat niczego nie tłumaczę. I tak największym utrapieniem dla mnie są ich potrzeby łazienkowe i mój w nich udział.
    O 16 wraca tato z pracy, dzieci idą na zajęcia popołudniowe, na spacer lub mają czas na czytanie i zabawę.
  • @Wela Ja mam dzieci w ED w szóstej klasie i w drugiej gimnazjum, za nami pierwszy rok domowej nauki. Myślę, że zmiana trybu uczenia się bardzo zależy od dziecka - u nas starszy syn większość robi sam z bardzo dobrymi wynikami, ja jestem najbardziej potrzebna do języków, czasem coś muszę mu wytłumaczyć z przedmiotów ścisłych. Młodszy ze szkoły wracał na ogół z pustką w głowie i zadanymi lekcjami, których nie umiał zrobić. Także i tak wymagał ode mnie sporo pracy. ED to duża oszczędność czasu w jego wypadku. W ogóle do największych zalet ED zaliczam dużą ilość wolnego czasu chłopaków, którego wcześniej często nie wystarczało.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.