Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Zbrodnia na dziecku w szpitalu Świętej Rodziny

1235716

Komentarz


  • Prawo i Sprawiedliwość ma doskonałą okazję, by zakazać w Polsce mordowania dzieci nienarodzonych. Dlaczego takiego zakazu jeszcze nie uchwalono oraz czy zostanie uchwalony? Portal Fronda.pl pytał o to posła Prawa i Sprawiedliwości, Artura Górskiego.


    Fronda.pl: Dlaczego Prawo i Sprawiedliwość, choć dysponuje wystarczającą większością, nie zakazało jeszcze zabijania dzieci nienarodzonych ze względu na chorobę, na przykład podejrzenie zespołu Downa?

    Artur Górski:
    Nie było to naszym priorytetem w tym sensie, że uznaliśmy, iż nasze zapowiedzi z kampanii wyborczej, też ważne kwestie społeczne, musimy zrealizować w pierwszej kolejności, aby być wiarygodnym. Inna rzecz, że zawsze uważaliśmy, że z inicjatywą całkowitego zakazania zabijania dzieci nienarodzonych, winni wyjść katoliccy mieszkańcy Polski w projekcie obywatelskim. PiS by taki projekt poparło, ale trudniej byłoby lewicy robić polityczną awanturę i stawiać zarzut, że jest to inicjatywa "partyjna".

    Fronda.pl: Poseł Jacek Sasin przekonywał na antenie TVP Info, że PiS czeka na inicjatywę obywatelską. Czy nie należałoby zdaniem Pana Posła raczej nie czekać na zebranie przez obywateli potrzebnych podpisów, ale prawo po prostu zmienić?

    Artur Górski:
    Wystarczyłaby inicjatywa posłów, niekoniecznie partii. Faktem jest, że przespaliśmy. A teraz sprawa okazała się niezwykle pilna, bo z gabinetów ginekologów wyszła na światło dnia. Owszem cały czas wykonywana jest w Polsce aborcja w świetle prawa, rocznie kilkaset, najwięcej w wyniku badań prenatalnych, które wskazywały na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu.

    Fronda.pl: Poseł Jacek Sasin powiedział też, że gdy taki projekt trafi do Sejmu, to Prawo i Sprawiedliwość nie wprowadzi dyscypliny głosowania. Czy jest zdaniem Pana Posła właściwe, by w takiej właśnie sprawie nie obowiązywała dyscyplina?

    Artur Górski:
    Zawsze mieliśmy takie podejście. To są sprawy światopoglądowe, dotyczące najważniejszych zasad i powinny być rozstrzygane przede wszystkim w sumieniach, a nie czyjąś dyscypliną. Jestem pewien zresztą, że takiej dyscypliny nie trzeba wprowadzać. Wszyscy posłowie PiS by ten projekt poparli, bo mamy świadomość odpowiedzialności za przyszłość Narodu.

    Fronda.pl Czy jest wiadome Panu Posłowi, by był przygotowywany taki projekt obywatelski?

    Artur Górski:
    Obywatele przygotowali już niejeden taki projekt ustawy. Ostatni został złożony pod koniec poprzedniej kadencji Sejmu bez najmniejszych szans na powodzenie uchwalenia. Autorem tego projektu i inicjatorem zbierania podpisów pod tą propozycją był Komitet Inicjatywy Ustawodawczej "Stop aborcji". Pełnomocnikiem Komitetu byli Kaja Godek, a jej zastępcą Mariusz Dzierżawski. W gronie współpracowników znalazł się także m.in. prof. Bogdan Chazan. Niestety, dużo ludzkiej pracy w zbieraniu podpisów "poszło z dymem". Gdyby zaczekano do tej kadencji, a przecież znane były sondaże na wybory, sprawa wyglądałaby zupełnie inaczej. Owszem, dokonano manifestacji, dano świadectwo, ale nic nie osiągnięto ponad to. Wiele, wiele tysięcy podpisów zebranych pod tym projektem zmarnowało się.

    Fronda.pl: Jeżeli do Sejmu trafiłby projekt obywatelski całkowicie zakazujący aborcji, to co wówczas? Należy spodziewać się jego zupełnego odrzucenia i pogrzebania sprawy, czy może raczej projekt ten zostałby wykorzystany, by zakazać choćby zabijania dzieci chorych?

    Artur Górski:
    Jeszcze raz powtórzę. Jestem przekonany, że taki projekt znalazłby pełne poparcie ze strony posłów PiS. O ile mi wiadomo, już dawno "frakcja liberalna" wyniosła się z naszej partii do PO.

    Fronda.pl: Czy Prawo i Sprawiedliwość planuje zmiany w prawie, mające na celu ułatwienie rodzicom sprawowanie opieki nad dziećmi chorymi na zespół Downa, po to choćby, by odciągać ich od myśli o zabiciu dziecka?

    Artur Górski:
    Nasze działania, w tym program 500 plus idą w kierunku wzmocnienia rodziny, zachęty rodziców do rodzenia dzieci i dania im szans na godne życie. Dla nas z jednej strony dzieci chore na zespół Downa nie różnią się od innych, zdrowych, a mogą uczynić wiele dobra w rodzinie. Jednak opieka nad nimi jest większa i niekiedy wymaga od rodziców wielkiej determinacji. Wiadomo, że jeśli kobieta urodzi takie dziecko, to już nie wróci do pracy. Dlatego taka rodzina powinna mieć ze strony państwa wsparcie finansowe i zagwarantowane ułatwienia w kompleksowej opiece medycznej, a także w rehabilitacji specjalistycznej. Jesteśmy na początku kadencji. Myślę, że w ciągu kilku miesięcy stosowne projekty trafią do Sejmu i je uchwalimy.


    15.03.2016


    http://www.fronda.pl/a/bedzie-zakaz-aborcji-wyjasnia-posel-dr-artur-gorski-tylko-na-frondapl,67847.html

  • Jest teraz dobra (choć tragiczna) okazja aby wystąpić z projektem obywatelskim o zakazie aborcji.
    Z tej rozmowy wynika, że potrzebna jest inicjatywa oddolna. I PiS na to czeka!
    Zorganizujcie projekt obywatelski, zbierzcie podpisy i złóżcie w Sejmie.
    Niech śmierć tego dziecka nie pójdzie na marne.



    P.S. Z wywiadu wynika, że podpisy zbierane przez komitet pani Kaji Godek zmarnowały się, bo pismo zostało złożone w sejmie w niekorzystnym czasie. Trzeba od nowa zacząć.
  • @Ida to zmarnowanie się podpisów to bzdura. Tamta inicjatywa była potrzebna by posłowie jasno zdeklarowali się głosowaniem jakie jest ich stanowisko przed wyborami.

  • No dobrze, może i tak.
    Ale z tego co zrozumiałam trzeba zbierać te podpisy na nowo. No i jest (dramatyczna) okazja, żeby to zrobić i spróbować przepchnąć ustawę o zakazie.

    Chętnie napisałabym do pani Godek w tej sprawie, ale nie mogę znaleźć na necie kontaktu do niej.
  • Natomiast projekt obywatelski już jest w Sejmie (został złożony przedwczoraj). Poczekaj do 30. marca i skladaj podpis. Potrzeba jasnego sygnału do posłów, że projekt ma poparcie społeczeństwa.

  • Super. Super!
  • Jest teraz dobra (choć tragiczna) okazja aby wystąpić z projektem obywatelskim o zakazie aborcji.
    Z tej rozmowy wynika, że potrzebna jest inicjatywa oddolna. I PiS na to czeka!
    Zorganizujcie projekt obywatelski, zbierzcie podpisy i złóżcie w Sejmie.
    Niech śmierć tego dziecka nie pójdzie na marne.
    --------------
    Jakieś dwa - trzy miesiące temu widziałam wypowiedź dziewczyny z Fundacji Pro, że planują zbieranie podpisów na wiosnę, tak że takie plany są.

    Inna sprawa, że nie rozumiem, dlaczego posłowie sami nie złożą takiego projektu. Tzn. rozumiem polityczne przyczyny takiego postępowania (projekt obywatelski będzie miał lepszą prasę i - w pewnym sensie - silniejszy mandat), ale wydaje mi się, że w tak ważnej sprawie to niepotrzebne kunktatorstwo.
  • było kilkanaście osób, jak tak będzie wyglądała troska o nienarodzonych to nic z tego nie będzie.
  • @Prayboy, manifestacja była w W-wie o 16.30. Kto tam miał przybyć? Mój mąż na ten przykład kończy pracę o tej godzinie, a ja z 6 dzieci nie zamierzam się w piątek pchać do W-wy. Podpis złożę chętnie i od innych zbiorę, z resztą nie pierwszy raz. Także nie łącz braku obecności na demonstracji z niepowodzeniem projektu obrony życia.
    Sam pomysł inicjatywy jest sensowny. PiS będzie miał dodatkowy atut w ręku. Szkoda, że dopiero teraz... :(
  • Drodzy, to naprawdę nie jest dopiero. Oczywiście była szansa przy projekcie Marka Jurka 10 lat temu, ale obecnie nie chodzi o to by mechanicznie przegłosować odpowiednią ustawę. Potrzeba nam kampanii społecznej i zbudowania poparcia właśnie z perspektywy ludzkiej jak pisze @Ojejuju. Jeśli ten projekt zostanie potraktowany jako ściśle polityczny lub religijny, to będzie jednym z pierwszych zmienionych w razie przegranych przez PiS wyborów (o ile w ogóle zostanie uchwalony, patrz casus MJ). Także do pracy rodacy i podpisujmy (tzn. już niedługo powinniśmy ruszać).
  • @jan_u :

    Jeśli ten projekt zostanie potraktowany jako ściśle polityczny lub religijny, to będzie jednym z pierwszych zmienionych w razie przegranych przez PiS wyborów (o ile w ogóle zostanie uchwalony, patrz casus MJ).



    Dokładnie tak.
    I w tym właśnie kontekście zrozumiałam wyżej zacytowaną wypowiedź polityka.
    Nie mówiąc już o tym, że znów wzmogłyby się dymy KODziarzy, że państwo kaczystowskie czy wyznaniowe, itp.
    Trzeba troszkę strategii.
  • no wlasnie... ja tez uwazam... latwo teraz od pis wymagac bo musza bo tacy z nich obroncy... najpierw ludzie musza otworzyc oczy... bo aborcje moze zrobic tak na prawde kazdy... a problem nie do konca lezy w prawie.... choc oczywiscie nie jest ono bez znaczenia
  • Dziwne to wszystko. Tej zrobili bez problemu choć tyle tyg po ostatecznym terminie i mało w sumie wskazań. Może tak długo trwało od diagnozy w 20 tygodniu do załatwienia zabiegu.
    A mój ginekolog mi opowiadal o kobiecie u której dziecka wykryto wady letalne brak fragmentu czaszki, mózg niczym nie odsłonięty, z brzuszkiem też nie tak, przepuklina czy przetoka. Widać ze dziecko nie przeżyje po urodzeniu. Umrze samo. Najpóźniej przy urodzeniu. Może wcześniej. Najlepiej by było poczekać na to, pochować, przeżyć żałobę.
    Ale ona chce już zakończyć ciążę i zacząć starania o następne. Bo szkoda czasu, to pierwsze dziecko, jest już późno, chce mieć zdrowe dziecko.
    I teraz nikt nie chce tego zrobić nawet Dębski z bielańskiego, który podobno nikomu nie odmawia. Bo się boją, po tym co się stało na madalinskiego. On mówił o niej wspolczujaco: odsyłają od annasza do kajfasza, biedna kobieta, trudny dostęp do tego zabiegu.
  • Niech nie przyspiesza terminacji bo byc może będzie miała depresję, to nie jest obojętne dla psyhiki nigdy - tak jej powinni radzić i tak, że to dziecko zasługuje na szansę, na miłość.

    Monia, ale szansę na co?

    Nie chcę bawić się w adwokata diabła. Niedawno dowiedziałam się że koleżanka przeszła aborcję z powodu ciężkich wad genetycznych płodu. Dziecko zmarłoby krótko po narodzeniu w dużych cierpieniach. Znam ją trochę i wiem że ta decyzja nie przyszła jej łatwo. Kobiety w takich sytuacjach uważają, że robią to co dla dziecka lepsze, cokolwiek o tym myślicie. I to są decyzje okupione bólem, łzami, żałobą. Warto o tym pomyśleć zanim zacznie się perorować o wygodnickich, egoistycznych, nazistkach...(uwaga ogólna)
  • edytowano marzec 2016
    @Paprotka na co szanse???
    Na życie na każdą sekunde życia którą Bóg dał.
  • Szansa na godną śmierć a nie morderstwo.
  • Szansę na cud który może się wydarzyć.
    Szansę aby być kochanym.
    Szansę dla rodziców których mały chory umierający człowiek może zmienić...
  • Na miłość matki. Na pogrzeb. Na chrzest.
  • Jak masz wątpliwości co do sensu dawania szansy to zapraszam do mnie poznasz mojego synka.
    Miałam kontakt kiedyś z dziwczyną, która się dowiedziała w ciąży że jej dziecko ma taką wadę jak mój syn, niestety przekonano ją że nie ma sensu męczyć dziecka.
  • Nie wiem jaką wadę ma Twój synek, ale skoro żyje to zupełnie co innego niż to o czym mówię m.in. przypadek koleżanki - wady płodu które uniemozliwiają przeżycie po porodzie.
    Szansa na cud - tak, jasne.
    Szansa na bycie kochanym - brzmi pięknie i wzniośle, ale dla tych kobiet w praktyce to bezsilne patrzenie na śmierć dziecka które boli właśnie dlatego, ze się kocha i chce dla niego dobrze - gdyby było obojętne i niekochane, to sytuacja też była obojętna. I dla tych kobiet nie dopuszczenie do tego to w ich rozumieniu mniejsze zło i mniej cierpienia dla dziecka.
    Tego że śmierć dziecka ma się w jakiś sposób przysłużyć rodzicom - TO dopiero brzmi cynicznie i egoistycznie.
    I tak nie oczekuję że zrozumiecie, ale może pomyślicie trochę i nie będziecie tak łatwo osądzać tych kobiet.
  • Więc wolą zabić niż pozwolić umrzeć naturalnie.
    Wolą mieć krew na rękach, niż poczucie zrobiły wszystko co matki powinny zrobić dla swojego dziecka.
    Niepojęte to dla mnie. Naprawdę. :(
    Podziękowali 1sylwia1974
  • AleksandraB nie będę pisać tego samego. Dla mnie też niepojęte!!!
    Moje dziecko żyje ale był okres że nikt mu nie dawał szans.
    Z jego wadą spokojnie lekarze przekonują rodziców że nie warto męczyć dzieci.
    Zresztą jakie to ma znaczenie Nie nam decydowac ile kto ma żyć.
  • @Paprotka. W dzisiejszych czasach noworodki nie umierają w cierpieniach, są do tego możliwości. A u psychiatrów lądują rodziny, które się pozbyły w trakcie ciąży, a nie te które pozwoliły dziecku umrzeć i przeżyły żałobę. To statystyka, nie pobożne gadki. Ja mogłam starać się o aborcję, przeżyliśmy stratę dziecka i naprawdę nie wyobrażam sobie doradzić komuś aborcję. Nie wiem, w czy realnie miałoby to zmniejszyć cierpienie.
  • w temacie:

    "Badania psychologów jednoznacznie pokazują, że aborcja nie jest sprawą religii. To złamanie prawa naturalnego – wyjaśnia ks. Zarzeczny. – Studiowałem opracowania, które objęły również problemy kobiet w Japonii, gdzie i religia, i kultura dopuszczają możliwość aborcji. Jest na nią przyzwolenie, generalnie „nic się nie stało”, to nawet wymiar terapeutyczny. Tymczasem u Japonek pojawia się ogromne poczucie winy. Sprowadzanie tematu do kwestii religijnych czy wmawianie, że to jedynie problem katolików, to metodologiczny błąd, niewypał już na samym starcie."

    http://gosc.pl/doc/2978757.Rzucam-swiatlo
  • @ M_Monia
    Podziękuj
    Tak, co dopiero będzie jak takie dziecko PRZEŻYJE!!!! Nie lepiej postarać się o następne zdrowe? Potem wyrzuty sumienia i ciężka depresja.
  • @Paprotka a od kiedy to koleżanka może decydować o zabiciu dziecka. To nieludzkie...

    Poza tym nawet jeśłi miałioby żyć 1 minutę i być ochrzoczone to mamy mu to odbierać?
    Wiele już przypadków było takich, że lekarze żadnychg szans nie dawali a jednak. Dziecko z bezmózgowiem żyjące kilka lat a wszyscy trąbili, że umrze w chwile po porodzie...

    NIe nam decydować...
    Aborcja odciska piętno nie tylko na matce , na całej rodzinie, jak nie teraz to wiele lat później...
  • Trzeba pomagać kobietom noszącym w sobie chore dzieci. Powinno być więcej hospicjów perinatalnych, więcej się powinno mówić o istniejących. Należy ułatwić życie rodzinom z chorym dzieckiem: bon wychowawczy dla rodzica opiekującego się, dofinansowanie do samochodu i kursu na prawo jazdy, możliwość dostania się bez kolejki do specjalistów, a nade wszystko edukacja społeczeństwa. Bo jak matka powie: nie baw się z nim, bo go geje wychowują, to będzie wielkie halo, a jak powie nie baw się, bo to down, to nic się nie dzieje. Po co w szkole uczyć, jak założyć prezerwatywę. Uczmy się, jak pomóc niewidomemu, jak służyć niepełnosprawnym. Ja miałam w LO wolontariat w ośrodku dla dzieci upośledzonych. Takie działania należy wspierać, a nie bić pianę, jakie biedne matki i jaki straszny i nieludzko system, co terminować nie pozwala :(
  • Gosia, podziękował do kwadratu!
  • Rozmawialam z kilkoma osobami o tym dziecku zabitym. Reakcje sa dla mnie zaskakujace, ale domyslam sie, ze wiekszosc ludzi niestety ma takie myslenie.
    Pierwsza reakcja: niemozliwe, bzdury gadaja, w dzisiejszych czasach to nie mozliwe (bardzo wygodne myslenie)
    Druga reakcja: wez mi nie mow o tym, bo sie we mnie cos przewraca.
    Niestety wiekszosc ludzi woli zamiatac pod dywan, nie wiedza jak wyglada aborcja, co dzieje sie w jej trakcie z dzieckiem, a jak chce sie ich uswiadomic, to wola nie wiedziec. To jest straszne.
    Tylko jesli bedzie wiekszosc ludzi zamykac oczy na to co sie dzieje, to zmiany same nie przyjda.
    Walka z aborcja jak najbardziej, ale zeby ludzie wiedzieli o co chodzi, to trzeba ich intensywnie uswiadamiac.
  • Mam przyjaciółkę która miała bardzo chorą córeczkę. Od 12tc namwiano ich na aborcję wady które miała były tak poważne że starczyłoby dla kilku dzieci które możnaby zgładzadzić "oszczędzając" im cierpienia.
    Jadzia się urodziła i żyła rok, była wspaniała.
    A rodzice walczyli o nią każdego dnia, każdej minuty były całe tygodnie kiedy musiała co 20 minut dostawać po kilka mililitrów płynu przez sondę alby przeżyć, inaczej wymiotowała.
    Przeszli straszne chwile odrzucenia przez lekarzy którzy postawili krzyżyk na dziecku.
    A ona żyła i się uśmiechała i śmiała na głos.
    A pewnej nocy poprostu zasneła i poszła na urodziny Matki Bożej do nieba.
    Ten rok to był horror dla rodziców.
    Ale na pogrzebie nad jej trumną jej mama pierwszy raz od roku elegancko ubrana w białym płaszczu, kolczykach i makijażu podziękowała jej za to że z nimi była. A wszystkim innym powiedziała że nie zamieniłaby tego czasu na nic innego.

    Mam drugą przyjaciółkę, a właściwe to siostrę tak do siebie mówimy :) . Emme była tu na forum. Jej córka miała dużą wadę mózgu, którą usunięto, usuwając połowę mózgu. Myślę że część z was pamięta jak rok temu walczyli o jej życie a my modliliśmy się.
    A teraz Pola rozwija się super, zaczyna chodzić a lekarze przecierają oczy ze zdumienia.

    Mam też kolejną koleżankę, matkę dziewczynki chorej na zespół retta śmiertelny, ojciec dziewczynki umarł gdy ta miała 9mcy.
    Gdy ta koleżanka była w ciąży z następnym dzieckiem okazało się na usg że ma wady genetyczne. Jak się potem okazało urodziła zupełnie zdrową córkę.

    Jerzyk też w oczach lekarzy nie miał szans , w jaklepszym wypadku byłaby to wegetacja a teraz sami mówią o cudzie.
    @Paprotka pocztaj mój wątek o Jerzyku.

    Wiem co to znaczy mieć chore dziecko i to nie na Z downa tylko znacznie poważniejszy zespół i nie bedę tu pisać jak czasami jest zajebiście ciężko i mimo wszytko nie rozumiem i nie chce zrozumieć ludzi którzy usrawiedliwają lub uzurpują sobie prawo do decydowania o tym ile dziecko ma żyć.
    Podziękowali 1sylwia1974
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.