Chyba nie ma oficjalnego stanowiska w tym temacie, jakiejs obowiazujacej wszystkich katolikow listy zagrozen duchowych. Ale mnie wystarcza w zupełności świadectwo egzorcystow, ktorych doświadczenie pokazuje, ze jest to otwarcie sie na działanie. Złego. W jednym z listow jest tez powiedziane, zeby unikac wszystkiego, co ma chocby TYLKO POZORY zła. Mysle, ze jesli w gre wchodzi zbawienie duszy, to nadmierna ostroznosc nigdy nie jest przesadą. "Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł?" (Mt 16, 26).
@Elunia - biofeedback Tekieli umieszcza na liście potencjalnych zagrożeń duchowych. Moim zdaniem, w tych sytuacjach, w których widziałam zastosowanie biofeedbacku, nie stanowił on zagrożenia duchowego. Jednak przy złej woli osoby, która go stosuje, nie można tego wykluczyć.
Niektórzy tak mówią o jodze - że to tylko cwiczenia. Ale podobno nie ma jogi w oderwaniu od wschodniej duchowości. I właśnie to jest złe. Słyszałam też, że ludziom Wschodu joga nie szkodzi. Nam - ochrzczonym - tak, bo jest złamaniem 1 przykazania.
Jako znana przeciwniczka altmedu czuję się wywołana do odpowiedzi (choć wolałabym iść spać :P ). Pokrótce więc.
Po to Pan Bóg dał ludziom rozum, aby z niego robili użytek. Specyfiki czy terapie leczą, ponieważ zawierają substancje/wywierają konkretny wpływ na nasz organizm.
Piszesz, że mama dawała Ci "leki homeopatyczne". Błąd. Coś takiego nie istnieje. "Preparaty homeopatyczne" jest terminem poprawniejszym. Stężenia substancji aktywnej w preparatach homeo są tak niskie, że nie można ich nawet nazwać "ilościami śladowymi" ) Tam po prostu fizycznie nie ma co działać. Jeżeli jednak skutkują, jak twierdzą ich fani (BTW, uważam, że źle twierdzą :P ), czynnik musi więc być metafizyczny. Nie jestem pewna, czy przekonuje mnie teoria demoniczna (jak wiemy, twórca homeo był okultystą), ale jest bardziej prawdopodobna niż brednie o "pamięci wody". "Kamienie to też pewnego rodzaju przesył energii" - jakiej energii?
"Takie podejście (że nie można, że religia zabrania) zabiera ludziom pracę i możliwości wyleczenia, sieje strach."
Nie można kraść - to źle? Religia zabrania świętokradztwa - to źle? Moniu, jeżeli wiara czegoś zabrania, to dlatego, że jest to złe dla człowieka. Gdyby Twoja koleżanka-migrenowiec dowiedziała się, że uzdrowi ją kąpiel we krwi niemowląt, czy mogłaby tak postąpić?
http://pierzchalski.ecclesia.org.pl/index.php?page=10&id=10-01&pyt=343 Tu chyba wszystko prosto i na temat. Z doświadczeń własnych i bliskich mi osób mogę napisać,ze na osoby w stanie łaski uświęcającej bioenergoterapia nie działa wcale...Druga sprawa,osoba mi bliska swego czasu bardzo interesowała sie bioenergoterapia,ale od tej drugiej strony, nie pacjenta i to jak zmieniała sie jego osobowość, tak jakby była opętana....nie była sobą, wszystko czego sie dotknęła niszczyła..normalnie zło biło na kilometr...Dopiero po zerwaniu z tematem i modlitwach o uwolnienie wróciła.... Mi to wystarcza by trzymać sie z daleka....
Monia, zdrowy rozsądek mi podpowiada: w homeopatii nie ma co działać! (patrz wpis Katii) A jeśli działa, to jest to co najmniej bardzo podejrzane. Okultysta u źródeł homeopatii to też nie jest obojętny czynnik, jak dla mnie. Taniej i bezpieczniej zjeść łyżeczkę cukru. Na zdrowie!
Nie trzeba wierzyć, aby zło miało do niego dostęp. Dlaczego egzorcyści podają przykłady opętanych dzieci,które tylko bawiły sie w halloween...po co igrać z czymś niepewnym,czy nie lepiej bawić sie w to co wiemy,ze nie zaszkodzi.
Rozkminianie czy homeopatia jest dobra czy zła i co nam w związku z tym szkodzi to torchę jak zastanawiać się, czy czerwona wstążeczka nad łóżeczkiem dziecka może zadzaiałać - zabobny. @Sylwik dobrze prawi. Skoro nie ma w tym co leczyć to po co sobie tym w ogóle głowę zawracać?
Homeopata to tak jakby wrzucić np aspirynę do rzeki, pojechać kilka kilometrów dalej i nabrać wody....ile będziemy w niej mieli leku....a jeśli coś w tym leku działa to zadajmy sobie pytanie co?
To, ze ktos idzie na joge w zalozeniu "tylko pocwiczyc" i odcina sie od wszelkiej duchowosci, to nie jest zadna okolicznosc lagodzaca. Tzn. jest tak samo narazony na niebezpieczenstwo duchowe. Analogicznie z homeopatią, w którą ludzie sie pakują w dobrej wierze. Wszystko ma swoje konsekwecje. Tak samo, jezeli przechodzisz na czerwonym, bo nie wiesz, ze nie mozna, to predzej czy pozniej Cie rozjadą. Nieznajomosc pewnych spraw nie chroni przed konsekwencjami naszych dzialan.
@Katia, w sprawie plotek dot. homeopatii i papieża Benedykta XVI - w komentarzach do jednego z linkowantch tu artykulow znalazlam cos takiego:
błąd tłumacza przyczyną zamieszania wokół Benedykta XVI..?
Wklejam W oryginalnym wydaniu niemieckim (Peter Seewald / Benedikt XVI. Ein Porträt aus der Nähe / Ullstein Verlag, Berlin 2005) na stronie 19 jest mowa o “die gleichmildernden Tropfen”, czyli «kroplach łagodzących podraŜnienie», a nie o “gleichmindernden” czyli dosłownie «zaprowadzających równowagę», które to dość dziwne słowotwórczo wyraŜenie uŜywa się czasami zamiast słowa “homöopatisch” w ramach tendencji do eliminowania z języka obcych naleciałości na rzecz rdzeni czysto germańskich.
Nie wierzę w działanie homeopatii (nie zostało ono nigdy udowodnione) ani w jej rzekome demoniczne moce, wierzę że siła ludzkiego umysłu i woli potrafi zdziałać cuda, efekt placebo itp. Jeśli chodzi o sytuacje gdy rzekomo pomogła małym dzieciom czy zwierzętom - po prostu samo przeszło
Komentarz
Świadectwo byłego bioenergoterapeuty
lub
Ale o kamieniach nie wiedziałam :-/ też jestem ciekawa co z nimi nie tak.
Pokrótce więc.
Po to Pan Bóg dał ludziom rozum, aby z niego robili użytek. Specyfiki czy terapie leczą, ponieważ zawierają substancje/wywierają konkretny wpływ na nasz organizm.
Piszesz, że mama dawała Ci "leki homeopatyczne". Błąd. Coś takiego nie istnieje. "Preparaty homeopatyczne" jest terminem poprawniejszym. Stężenia substancji aktywnej w preparatach homeo są tak niskie, że nie można ich nawet nazwać "ilościami śladowymi" ) Tam po prostu fizycznie nie ma co działać. Jeżeli jednak skutkują, jak twierdzą ich fani (BTW, uważam, że źle twierdzą :P ), czynnik musi więc być metafizyczny. Nie jestem pewna, czy przekonuje mnie teoria demoniczna (jak wiemy, twórca homeo był okultystą), ale jest bardziej prawdopodobna niż brednie o "pamięci wody".
"Kamienie to też pewnego rodzaju przesył energii" - jakiej energii?
"Takie podejście (że nie można, że religia zabrania) zabiera ludziom pracę i możliwości wyleczenia, sieje strach."
Nie można kraść - to źle? Religia zabrania świętokradztwa - to źle? Moniu, jeżeli wiara czegoś zabrania, to dlatego, że jest to złe dla człowieka. Gdyby Twoja koleżanka-migrenowiec dowiedziała się, że uzdrowi ją kąpiel we krwi niemowląt, czy mogłaby tak postąpić?
zdrowy rozsądek mi podpowiada: w homeopatii nie ma co działać! (patrz wpis Katii)
A jeśli działa, to jest to co najmniej bardzo podejrzane.
Okultysta u źródeł homeopatii to też nie jest obojętny czynnik, jak dla mnie.
Taniej i bezpieczniej zjeść łyżeczkę cukru.
Na zdrowie!
Na ten temat O. Jacques Verlinde:
http://egzorcyzmy.katolik.pl/o-niebezpieczenstwach-wschodu-verlinde/
Jak poszłam na kurs Silvy to tam też Księża reklamowali to niby.... bla bla
"Kto wierzy w gusła temu dupa uschła"
Wielowielowielokrotnie chodziłam na pierwszy... nie miałam kasy na kolejny etap
W każdym razie potrafiłam się już sama leczyć, przyklejac sobie zimne żelazko do czoła i manipulować polonistka....
Na szczęście kiedy doszlam do wniosku że Bóg mi przestał być potrzebny to sobie dałam spokój
błąd tłumacza przyczyną zamieszania wokół Benedykta XVI..?
Wklejam
W oryginalnym wydaniu niemieckim (Peter Seewald / Benedikt XVI. Ein Porträt aus der Nähe /
Ullstein Verlag, Berlin 2005) na stronie 19 jest mowa o “die gleichmildernden Tropfen”, czyli
«kroplach łagodzących podraŜnienie», a nie o “gleichmindernden” czyli dosłownie
«zaprowadzających równowagę», które to dość dziwne słowotwórczo wyraŜenie uŜywa się
czasami zamiast słowa “homöopatisch” w ramach tendencji do eliminowania z języka obcych
naleciałości na rzecz rdzeni czysto germańskich.
Motyw z zelazkiem ze tak powiem mocny )