Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Jak pozbyć się dzików

Ma ktoś pomysł jak przepędzić dziki wszystko niszczą
«1

Komentarz

  • Na kiełbasy przerobić! ;-)
  • U nas nic nie pomaga,widze że ogrodzenia jakiekolwiek ludzie robią.
  • Ogrodzenie, - tylko to niestety
  • Podchodzimy dość blisko i kłaniamy się uprzejmie:

    - Dzień dobry (Dobry wieczór), szanowny panie dziku (szanowna pani dzikowo, drogie warchlaki)! Jak tam zdrowie?

    W zależności od odpowiedzi i nastroju rozmówcy (rozmówców) podejmujemy dialog, wyjaśniając dzikom, że niszczenie zbiorów nie przystoi dobrze wychowanym dzikom. Tłumaczymy, że rośliny też chcą rosnąć, opowiadamy o ekosystemach, o przyjaźni między narodami, pardon, warchlakami, i o tym, że dziki też są częścią przyrody. Skruszone dziki odchodzą z pochylonymi łbami i spuszczonymi ze wstydu ryjami.
  • żeby nie było, śmieję się z powyższej wypowiedzi, domyślam się Stasiu, że to spory problem
  • Trzeba mocniej dialogować. Przecież nie można dać im po ryju.
  • Jest coś takiego. Odstraszacz zapachowy którym sie opryskuje obrzeża działki. Ale nie pamiętam nazwy. Sąsiad kupował jakiś drogi dość i na kilka miesięcy miał spokój.
  • Stop Dzik GR
    Ffuuk
    Hukinol
    WILD ANIMALS STOP
    Może któryś z tych preparatów? Nie mam doświadczenia z żadnym, ale takie nazwy znalazłam. Rozrzut cenowy - znaczny. Nie wiem, jak ze skutecznością.
  • Matko @Katarzyna myślałam na początku ze przeklinasz 8-}
    Mega te nazwy ;)
  • Siki wilka :D
  • edytowano maj 2016
    Tesc rozwieszal sierśćy psa.
    Po czesanniu zebrał w kupki ,powiazal i rozwiesil na patykach
  • edytowano maj 2016
    Zapytałam. To sie antydzik nazywało. W granulkach do posypania. Posypał po obrZeżach. Na 3 miesiące był spokój: szły na sąsiednie działki a jego omijały. Ale zapłacił coś koło 300 zł. A działka około półtora hektara.
  • ogrodzenie elektryczne jest skuteczne takie jak np na krowy tylko nie na baterie a wlaczane do gniazdka krzywdy nie zrobi a trzepnie porzadnie
  • sasiad ziemniaki za stodola grodzi tym juz ktorys rok
  • o @Bea dzieki nie wiedzialam ze jest cos takiego
  • nie zartuje u nas to albo siatka lesna albo pastuchami elektrycznymi grodzi sie pola ,nie wiem jak gdzie indziej ale u nas nie warto wystepowac do kola oszkodowanie odszkodowania sa takie ze szkoda slow
  • u nas te ogrodzenia sa otwierane jak ma ciagnik wjechac tez pare palikow drut i wsio,wiem ze ucza sie mam sarny i jak o stalej porze wode kozom wozilam to przychodzily do koz
  • ale dobry ten twoj pomysl
  • Ależ jestem w szoku @Bea, na ilu rzeczach Ty się znasz!
  • Mnie jako miastowej, obecność dzików w pobliżu bardzo by się podobała.
    Niestety - jeszcze do mojego miasta nie dotarły :(
    Są papugi, króliki, szczury, spotkaliśmy kiedyś (na nocnym spacerze) sowę, ale zwierząt leśnych jeszcze nie ma.
    W Carlsbergu sarny podchodzą pod dom i ksiądz się złości, że mu róże obgryzają, ale jak tam byłam, to tylko z daleka lisa widziałam.
  • @Klarcia w Poznaniu już od kilku lat jest problem z dzikami mieście. Nie chciałabyś spotkać się twarzą w twarz na chodniku z locha z młodymi, a u nas naprawdę o to nietrudno i to niekoniecznie na obrzeżach miasta!
  • Dziki potrafia przekopac pole tak dobrze jak traktor, jeden z naszych psów miał prawdopodobnie spotkanie z dzikiem - musielismy go uśpic, w tak złym byl stanie (a pies to byla chodzaca łagodność, tyle, ze był chartowaty - znajda, która ktos chyba wyrzucił). ja tam sie dzików boje i tyle. Z miesiac temu widzłam dzika niedaleko mojej działki jak forsował ogrodzenie sasiada - musiala byc jakas nieduza dziura i sobie poradził.
  • Łaziły kiedyś po osiedlu to je miasto wywiozło czy odtrzeliło nie wiem.
    Ciekawe, bo żaden pies na dziki nie szczekał. Jeden mały się odważył. To dzik go gonił po placu i po chwili pies miał już dość. Przynajmniej wiem, że przed dzikiem nie ucieknę. Są 2x szybsze od psów.
  • Zaraz odstrzeliwac - kółek łowieckich okolicznych chyba bardziej nie lubię niż dzików.
  • U mojej mamy ponad rok temu jak tam mieszkaliśmy, zmrowil sie jeden, do nieogrodzonego kompostu wlasnie. Potem wchodził na podwórko i dzieci nie mogłam wypuszczać. A z psem sie zakumplował i ganiali sie nawzajem..
  • Agnieszka, przez kilka ładnych lat jeździłam do Gdyni i Sopotu. Dziki są tam codziennością. Przy plaży gdyńskiej ciągle są zryte trawniki, dziki łażą sobie w biały dzień ulicami. Z bliska zdarzyło mi się trzy razy spotkać dziki, tak w odległości kilku metrów. Z dalszej odległości - wiele razy. Chodziły po ulicach jak psy, swobodnie. Pamiętam moje zdumienie, gdy zobaczyłam o zmierzchu duże grupy dzików włamujące się w Sopocie do śmietników.
  • To prawda. Dziki w Trójmieście w wielu miejscach to codzienność, nie są juz dla nas niczym zaskakującym. Ale też nie są agresywne jeśli ich nie zaczepiać. Tutejszych dzików nie bardzo sie boimy, nawet jeśli są całkiem blisko. Tyle że trawniki ryją i śmietniki czasem wywalają. Choć to nadal dzikie zwierzęta i mogą zachować się nieprzewidywalnie. Problem jest jak się z psem idzie.
  • Najwyraźniej płacą za damnum emergens a nie za lucrum cessans.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.