Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Własna działalność - plusy dla rodziny

Wiem, że wiele z Was ma własną działalność. od jakiegoś czasu męczy mnie etatowa praca. Pracując kilka lat w szkole, budzę się właśnie z ręką w nocniku - nie chcę już być częścią sztywnego systemu, wtlaczajacego dzieciaki w sztywne ramy. Chciałabym więcej czasu spędzać z dzieciakami. Mam możliwość robienia tego, co lubię z własną działalnością, ale boję się podjąć decyzję. Pomóżcie. Jakie są plusy własnej DG? Mieliście takie obawy czy odważnie skoczyliscie na głęboką wodę?
«13

Komentarz

  • Temat rzeka.
    W 2009 roku zrezygnowałem z etatu. Największa trudność, to nawał pracy jak się skoncentruje na pozyskaniu zleceń i cisza jak zajmę się realizacją. Jeśli dołożą się jakieś awarie rodzinne, a brak dobrego wspólnika lub chociaż współpracowników, którzy przejmą część pracy, to łatwo coś zawalic.
    Ale niezależność i brak pustych przebiegów to wielki atut.
  • Właśnie niezależność jest dla mnie magnesem. boję się, czy dam radę. Ale to pewnie kwestia determinacji. Zakładam, że jeżeli budzę się z taką myślą rano, to czas na zmiany.
  • @manna jestem z Wwy. Te pół etatu przy dwóch dniach w tyg wolnych byłoby dla mnie idealne. Moja dyr daje trochę inny wybór: albo cały, półtora etatu, albo się żegnamy. Jak sobie radzisz?
  • Zwrócę uwagę na koszty prowadzenia działalności. Z bliska to nie wygląda tak różowo, że człowiek sobie pracuje, ile chce i zarabia tylko na siebie :-(
    Radzę zacząć od rzetelnego kosztorysu.
  • Ja pracowałam na zus i paliwo, zostawało mi w niektórych miesiącach 400, 500 zl. Ale miałam pół etatu godzinowo i nie straciłam kontaktu z zawodem. Teraz mam przerwę i raczej nie chce mi się do tego wracać. Najkorzystniej było jak zaczynałam i miałam obniżony zus.
  • Dzięki dziewczyny. Mam trzy miesiące na przemyślenie. Wszystkie Wasze uwagi są cenne.
  • @Katarzyna tak bo ludzie nie umieją liczyć niestety. ja po podsumowaniu (kosztu urlopu itede) obliczyłem, ze własna działalność zaczyna się opłacać przy czystym zysku 7kilo na ręke miesięcznie. Oczywiście wliczyłem normalna składkę ZUS (a nie obnizoną), koszty ksiegowości i koszty urlopów (na własnym jak jedziesz na urlop to nie masz żadnych pieniędzy)
  • @Gregorius - ależ, nie jest niemożliwym tyle zarabiać na własnej działalności. Wiem, bo mam przykład pod własnym dachem. Tyle, że trzeba sobie zdać sprawę z tego, jak dużego to wymaga wysiłku i zaangażowania. I jak się dobrze policzy, to się może okazać, że jednak spokojniej jest siedzieć na etacie.
    Myślę sobie, że głównym problemem nie jest to, że ludzie nie umieją liczyć (choć wielu, w istocie, nie umie - ale w razie istotnych braków w tym zakresie można zatrudnić kogoś bardziej biegłego do pomocy), ale to, że dają się uwieść myśleniu typu: "Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma" i nawet sobie nie zadają trudu by wszystko rzetelnie skalkulować, tylko pędzą na fali entuzjazmu do czegoś nowego. A potem są bardzo rozczarowani.
  • @Gregorius a jak liczysz koszt urlopu?
    Po prostu jako przestój-brak dochodu czy jeszcze coś ponadto?
  • @Katarzyna z doświadczenia wiem, że własna działalnośc źle sieodbija na dobru rodziny, bo ciągle jesteś w pracy. To chyba największy mankament
  • Brak dochodu swoją drogą, ale koszta stałe masz mimo braku dochodu. Dodatkowo jeszcze, jak nie inwestujesz w poszukiwanie nowych klientów, to (przynajmniej w niektórych branżach) po miesiącu urlopu masz kolejny miesiąc na powolny rozruch, więc dochód też marny.
  • miesiącu urlopu?
    kilka dni wolnego - istnieją!
    urlopy - nie istnieją!
  • Gdy ktoś pracuje na etacie to marzy o swobodzie własnej działalności, a kiedy ją już ma, to najcenniejsze są stałe zlecenia :)

    Nie ma co się łudzić, że we własnej firmie będzie się miało więcej wolnego czasu dla rodziny. Nielimitowany czas pracy oznacza tyle, że się pracuje od rana do nocy. Owszem, można sobie zrobić wolne, ale wtedy się nie zarabia. Dlatego w praktyce dużo trudniej się na to zdecydować.

    Tym niemniej gorąco namawiam, aby przejść na swoje. O ile masz pomysł i siły, aby go realizować.
  • @Gregorius - zależy, jaką ma się alternatywę. Mój mąż pracując w korporacji spędzał poza domem podobną ilość czasu, jak pracując na własny rachunek. Rodzinę mamy na tyle liczną, że na pocztę do pracy męża nie wyśle, choć perspektywa, że miałby być poza domem tylko od 7.30 do 16.30 jest bardzo kusząca ;-) Na swoim przynajmniej nie ma nad sobą sześciu różnych szefów, z których każdy ma inne priorytety...
  • edytowano maj 2016
    U mnie sytuacja podobna jak było u @Katarzyna. M cały dzień w pracy poza domem. Ja do 15/ 16 w szkole. Potem prywatne i tak do wieczora. Mam działalność, ale łącze ja z pracą na etacie i już mi się nie chce:-(. Plusy: regularna pensja i mały ZUS. Minusy: permanentny brak czasu. Wielki minus mojej działalności to niewątpliwie sezonowosc.
  • @tylkoMaciek polski system podatkowy nie jest sprzyjajacy własnej działalności
  • Noale nie przesadzajmy z tym urlopami. Odpoczniemy sobie w grobie.
  • @tlkoMaciek urlop to też przebywanie z rodzina. jak Cie nie ma 20 godzin w domu bo latasz za klientami, to rodzina na tym traci
  • @Gregorius - na urlop mój mąż pozwala sobie rzadko. I nie jest to długi urlop. I zwykle zabiera ze sobą przynajmniej najpilniejszą pracę. No, taki urok własnej działalności.
    Za to, zwykle nie ma problemu z dniem wolnym na żądanie, czy z wygospodarowaniem wolnej godziny w środku dnia, gdy nagle trzeba coś pilnego załatwić. Oczywiście, w czasie tego "wolnego dnia" czy tej "wolnej godziny" i tak jest pod telefonem i pracuje, jeśli zachodzi taka pilna potrzeba.
  • edytowano maj 2016
    Pamiętam wyjazd nad morze sprzed 15 lat, kiedy każdego wieczora biegłem do kawiarenki internetowej sprawdzić, czy klienci czegoś nie chcą :) Teraz jest dużo łatwiej to zorganizować.
  • @tylkoMaciek nie zauważlem , że łatwiej narzędzia telepracy sa kosztowne
  • Moj mąż przeszedł na działalność jakieś 10 lat temu. Finansowo dużo lepiej:) natomiast jeśli chodzi o czas dla rodziny ,to chyba jest go jednak mniej. Na pewno początki, całe to rozkręcenie były b. ciężkie. I jak pisała Katarzyna, łatwiej o dzień wolny, czy załatwienie czegoś w środku dnia. Ale wakacje maks. tygodniowe. Działalność okazała się być stworzona dla męża, sam jest sobie stereo i żeglarzem:) mnie też namawia do tego kroku
  • Mój Mąż ma własną działalność często nie ma go w domu do 19 :( ale nie ma problemu gdy nagle jest potrzebny w naglych sytuacjach no i sam sobie szefem:) sa ludzie,ktorzy zawsze beda sie męczyć na etacie - ot taki typ człowieka ;)
  • Czyli podsumowując plusy dodatnie i plusy ujemne :-)
  • Sama płacisz ZUS. Jak sponisz się choć o jeden dzień wpadasz z chorobowego i nie należy Ci się zwolnienie lekarskie.
  • Nie pamiętam na jak długo wypadasz. Przez pierwsze dwa lata masz niski ZUS, ale potem ponad 1000 zł
  • Czy będziesz poświęcać czas na szukanie zleceń, czy to ma być samozatrudnienie z jednym zleceniodawcą. Jak wyceniasz swoją godzinę pracy. Jaki jest popyt na twoje usługi . Księgowość to mały koszt w usługach. Ja płacę 50zł miesięcznie, a mogłabym to robić sama, tylko wolę mieć kogoś, kto mnie pogoni z kosztami i pójdzie jakby Ci do skarbówki
  • Dla mnie elastyczność ma duże znaczenie. Choroby, dentysta, wyprawa z trójka po buty... No i chęć zmiany.
  • Mój M też mnie zachęca. czas zrobić rachunek zysków i potencjalnych strat. Ja z tych, co ciężko znoszą szefa nad sobą. Gdy brakowało mi doświadczenia, było łatwiej.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.