@Brawario dziękuję za artykuł, bo znam kogoś, kto miał w rodzinie takiego maszynistę, o którym piszesz. Przypomniała mi się rozmowa na ten temat, trudna, emocjonalna.
Tola - w mych tekstach jest więcej cytatów z nauczania katolickiego, tj. papieży, świętych, Ojców Kościoła, etc., aniżeli z samego Pisma świętego. Te zaś cytaty są już często interpretacją i wykładnią Pisma świętego, więc zarzut jakobym uprawiał "dowolną interpretację Pisma Świętego" jest chybiony.
Ponadto, bycie lub niebycie księdzem nie jest absolutnym kryterium rozeznania tego, czy dany człowiek w poprawny i prawowierny sposób interpretuje Pismo święte. Księża też są różni, też błędnie interpretują Biblią, a ich poziom teologicznego wykształcenia jest różny, a w pewnych aspektach nieraz dość mierny.
Nikt nie musi materialnie wspomagać mej publicystycznej działalności, na nikogo też nie wywieram presji w tej sprawie. Nie widzę jednak niczego niestosownego w poinformowaniu mych Czytelników o takiej możliwości, gdyż prowadzę szeroką działalność w tej sferze na którą poświęcam dużo swego czasu.
Nie wiem o co Ci chodzi @Tola, prośba o wsparcie dla autora bloga/strony to całkiem powszechna praktyka, autor też musi z czegoś żyć i coś jeść, poświęcił swój czas na studiowanie omawianych zagadnień i dzieli się wiedzą z innymi, nikogo do niczego nie zmusza.
@Brawario ta osoba nie była zdolna do oceny, bo z jednej strony to złe, z drugiej wiadomo jaka była alternatywa, z trzeciej właśnie takie patrzenie: przecież nikogo bezpośrednio nie zabijał. To był dziadek mojego kolegi, o pracy jego dowiedział się już jako dorosła osoba. Teraz jak o tym pomyślę, to patrząc na to jak dawno to było to rodzice kolegi (nie wiem czy to był ojciec ojca czy matki) musieli być albo bardzo mali albo nawet mogło ich jeszcze nie być na świecie. Z rozmów wynikało, że taka sytuacja to ogromny bagaż, ale kiedy to dotyczy nas lub bliskich to oceny nie są już takie jednoznaczne. Wojna zmusiła wielu ludzi do złych rzeczy (albo zdecydowali się oni na złe rzeczy podczas wojny) i teraz kolejne pokolenia często muszą jakoś z tym żyć, ale to bardzo ciężka sytuacja i akurat u kolegi wzbudza wielkie emocje, mimo że to już tyle lat minęło.
owszem proszą, poza tym nie każdy od razu jest sławny, a sława jako taka nie jest wyznacznikiem wartości publikowanych treści
zajrzyj sobie na bloga: http://toyah1.blogspot.com/ teraz jest sławny, dostał bloga roku itd ale kiedyś nie był, jeszcze kilka lat temu miał prośbę o wsparcie zawieszoną na blogu z prawej strony, pewnie gdzieś jest na ten temat wpis, ale nie chce mi się szukać
publicysta nie szafiarka
ps. w zakładce "o mnie" pisze, że blog to poezja, z której utrzymuje rodzinę...
to jakaś bzdura, że blogowanie to dodatek - może być dodatkiem, ale nie musi - z blogowania można żyć, albo co najmniej się wypromować na tyle by znacznie podnieść swoje zarobki, nie każdemu się udaje, ale przykładów jest wiele
Mnie to nie razi, że Brawario czy kto inny zachęca do wpłat na swoją działalność publicystyczną - jak kogoś kręci czyjeś pisanie, niech wspiera. Może jeśli chodzi o kulturędobrą mam mały dysonans - płacić komuś na bilety do kina? :P
czemu nie? zrzucasz się na bilety do kina, powiedzmy dajesz 3zł i powiedzmy, że film okazuje się słaby, ta osoba pisze recenzję -> oszczędzasz 27zł (bo przecież sama byś nie poszła tylko z kimś)
Nie wiem, jeśli ktoś aż tak opiera się na czyimś zdaniu to może ma to dla niego sens. Ale mnie to jakoś zgrzyta, wolę wspierać akcje charytatywne niż fundować bilety do kina dorosłemu facetowi
Komentarz
Ponadto, bycie lub niebycie księdzem nie jest absolutnym kryterium rozeznania tego, czy dany człowiek w poprawny i prawowierny sposób interpretuje Pismo święte. Księża też są różni, też błędnie interpretują Biblią, a ich poziom teologicznego wykształcenia jest różny, a w pewnych aspektach nieraz dość mierny.
Z rozmów wynikało, że taka sytuacja to ogromny bagaż, ale kiedy to dotyczy nas lub bliskich to oceny nie są już takie jednoznaczne. Wojna zmusiła wielu ludzi do złych rzeczy (albo zdecydowali się oni na złe rzeczy podczas wojny) i teraz kolejne pokolenia często muszą jakoś z tym żyć, ale to bardzo ciężka sytuacja i akurat u kolegi wzbudza wielkie emocje, mimo że to już tyle lat minęło.
.. wszystkie odkrywają łokieć
edit i o tańcach damsko-męskich (rzyg)
owszem proszą, poza tym nie każdy od razu jest sławny, a sława jako taka nie jest wyznacznikiem wartości publikowanych treści
zajrzyj sobie na bloga: http://toyah1.blogspot.com/
teraz jest sławny, dostał bloga roku itd ale kiedyś nie był, jeszcze kilka lat temu miał prośbę o wsparcie zawieszoną na blogu z prawej strony, pewnie gdzieś jest na ten temat wpis, ale nie chce mi się szukać
publicysta nie szafiarka
ps. w zakładce "o mnie" pisze, że blog to poezja, z której utrzymuje rodzinę...
z blogowania można żyć, albo co najmniej się wypromować na tyle by znacznie podnieść swoje zarobki, nie każdemu się udaje, ale przykładów jest wiele
czy też nie ok?
co za absurd!
na przykład: http://www.mojewypieki.com/info/moje-ksiazki
zrzucasz się na bilety do kina, powiedzmy dajesz 3zł
i powiedzmy, że film okazuje się słaby, ta osoba pisze recenzję
-> oszczędzasz 27zł (bo przecież sama byś nie poszła tylko z kimś)