Chcemy zrobić trawnik w tym roku.
Byliśmy umówieni juz na początkowa robotę która miała na celu spryskanie wszystkiego round upem zeby wszystko stare wyginęło. Trawnik z racji dzieci kładziemy z rolki.
Kilka dni temu zrezygnowałam z tej chemii ze względu na ciążę. Ogrodnik stwierdził, ze rozumie obawy, ze nie jest tak tragicznie na naszej działce z chwastami i mozna zrezygnować.
Z kolei dziś sąsiedzi powiedzieli mężowi ze koniecznie musimy to zrobić :-( Nie podoba mi sie ten pomysł. Ale Maz chce spryskać.
Czy to rzeczywiście jest konieczne? Stosowaliscie to kiedys?
Jak sie wpisze w Google roundup i ciąża to wychodzą straszne rzeczy :-(
Komentarz
Sasiedzie nie beda miec malenstwa,ciaza wazniejsza niz trawa
I ja bym unikała Roundupu nie tylko ze względu na ciążę, ale i na dzieci.
Ja sie nie zastanawiałam wcześniej nad nią ale koleżanka mnie uprzedziła- no i poczytałam straszne rzeczy.
Mam wyjechać na czas oprysku i tyle.
Ale ja nie chce bo nie uważam ze to bezpieczne.
My rzadko opryski klientom robimy przed założeniem trawnika - bo i tak przecież tę ziemię trzeba jakoś uprawić, resztki chwastów usunąć i często jeszcze dowieźć nowej, żeby teren wyrównać, więc robota podwójna.
A dodatkowo po oprysku trzeba czekać 3-4 tygodnie, żeby dobrze zadziałał, a nie wszyscy chcą czekać.
Tak mi się wydaje.
Agent Pomarańczowy się w nim znajduje.
Więc nie polecam wcale.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Agent_Orange
Osoby prywatne w krótce nie będą miały dostępu do RoundUpa. (we Fr)
Nie wiem jak przekonać męża.
A w ciąży to już szczególnie odradzam tę paskudną chemię.
Nie wiem czemu oni wszyscy uważają ze bez tego nie mozna mieć trawnika..
W kwestii trawnika, jeszcze polecam regularną wertykulację i aerację - fajnie przewietrza darń, usuwa zbitą mierzwę traw i mchów i przyczynia się do przyjemnego rozwoju trawniczka.
Inna rzecz, że najlepsi specjaliści od trawników, czyli Anglicy, mają na to bardzo prosty przepis, by trawnik był piękny i wiecznie zielony - trzeba go starannie założyć (nie wspominają nic o przygotowaniu roundupem), a następnie systematycznie strzyc przez jakieś 100 lat. ;-)
Dla mnie jest oczywiste ze jak ma sie ogród to sie coś w nim robi.
Nie da sie zrobić tak zeby samo rosło, bez pracy, i bez chwastów..
Jak chce sie mieć idealny zielony dywan to trzeba sztuczny położyć...
edit: kupujecie odcinaną czy na folii?
Latem u sąsiadów koszących i podlewających miejscami bardzo zżółkło (było słonecznie bardzo), a u mnie niepodlewana ani razu w upały łąka stale była zielona. A ile ziół tam rośnie i kwiatków!
A na badmintona za bardzo u mnie wieje Nie ma dnia bez wiatru. I nie mieszkam na Islandii, tylko między pustymi działkami.