Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Odpowiedzialne zbrojenia – czyli „Brexit” a sprawa Polska

edytowano czerwiec 2016 w Polityka
ciekawy artykuł p. Ksawerego Jankowskiego na pch24.pl
http://www.pch24.pl/odpowiedzialne-zbrojenia---czyli-brexit-a-sprawa-polska,44116,i.html#ixzz4Ca6DE4Bi

Istnieje wiele tez, co do roli Unii Europejskiej w światowej polityce i światowym systemie gospodarczym i, co za tym idzie, powodów jej powstania. Są tacy, którzy twierdzą, że Unia w obecnym kształcie powstała jako przeciwwaga dla rodzącej się potęgi Chin oraz jako odpór dla uciążliwej coraz bardziej dominacji politycznej i ekonomicznej USA. Trudno się dziwić tym, co krzewią tę tezę. Kilkaset milionów ludzi o wysokim dochodzie, wysokim poziomie wykształcenia, myśli technologicznej, etc. tworzących jeden zwarty konglomerat rzeczywiście jest potencjałem, który w teorii budzić musiałby respekt największych potęg gospodarczych. Nie sposób owej tezie odmówić solidnych podstaw logicznych.

Z drugiej strony są tacy, którzy twierdzą coś przeciwnego: że UE to genialny pomysł amerykańskich macherów od globalnej polityki, którzy tworząc wirtualny rząd europejski (Komisja Europejska - KE) stworzyli sobie narządzie kontroli nad kilkudziesięcioma państwami europejskimi jednocześnie. Takie dla przykładu porozumienie TTIP Amerykanie musieliby negocjować z rządami kilkudziesięciu krajów osobno, a tak wystarczy do idei „przekonać” kilkoro zwolnionych z jakiejkolwiek odpowiedzialności za podejmowane decyzje członków KE i ich polityczne zaplecze. Takie porozumienie będzie co prawda musiało być ratyfikowane przez kraje członkowskie, ale któż zaręczy, że, dajmy na to, Prezydent RP nie uzna, że „naciski polityczne” są „nie do przezwyciężenia” i, podobnie, jak miało to miejsce w przypadku ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego, zamiast zrezygnować z urzędu, podpisze porozumienie? Wydaje się więc, że także i ta teoria nie zasługuje na pryncypialne odrzucenie.

Jak widać, można na różne sposoby definiować powody, dla których powstała UE. Rzeczą niezaprzeczalną z perspektywy czasu jest natomiast to, kto z Unii Europejskiej i strefy euro, wynosi największe korzyści. Tym państwem są oczywiście Niemcy, a spowodowane jest to, rzec by można, prawami fizyki. Przy tak zaprojektowanym paradygmacie UE i strefy euro inaczej po prostu wyjść nie chce. Cokolwiek motywuje kraje takie, jak np. Francja, czy Włochy do trwania w UE w obecnym kształcie, najwyraźniej nie jest przez inne kraje, np. Wielką Brytanię brane pod uwagę w kalkulacjach. Brytyjczycy do strefy wolnego handlu przyłączali się z nadzieją usprawnienia swojej coraz mocniej zetatyzowanej po wojnie gospodarki. Wspólny rynek ze zdrową, zbudowaną po wojnie od podstaw gospodarką niemiecką, a więc z gospodarką siłą rzeczy wymuszającą konkurencyjny postęp na brytyjskich przedsiębiorcach, zdawał się być dobrym pomysłem. Głębsza integracja w iście bizantyjskim stylu, absurdy unijnej biurokracji, wreszcie kroki o olbrzymim znaczeniu w oczywisty sposób podkopujące fundamenty europejskich gospodarek umacniały tylko Brytyjczyków na przestrzeni ostatnich lat w przekonaniu, że trwanie w UE nie jest dla nich dobrym rozwiązaniem. I rzeczywiście, w 2015r. Wielka Brytania wpłaciła do Brukseli ponad 11 mld euro tytułem unijnej składki budżetowej (http://www.europarl.europa.eu/external/html/budgetataglance/default_pl.html#united_kingdom), odnotowywała deficyt w rachunku bieżącym na poziomie -5,1 % PKB średnio w latach 2011-2015 (wcześniej -4,5, -3,3, -1,7% PKB, odpowiednio w latach 2006-2010, 2001-2205 i 1996-2000 – dane Bank Światowy), jej zadłużenie przekroczyło poziom 80% PKB (http://www.debtclocks.eu/public-debt-and-budget-deficits-comparison-of-the-eu-member-states.html), deficyt na poziomie 5,7% PKB w 2014 bynajmniej nie należał do wyjątkowych (https://www.theguardian.com/uk-news/datablog/2015/jul/08/george-osborne-ban-budget-deficits), a, w związku z siłą funta, nie ma szans na zmianę owych agregatów w dającej się przewidzieć przyszłości (więcej o przyczynach tego zjawiska tu: http://www.pch24.pl/europa-przestaje-sie-oplacac,41460,i.html ). Można zatem powiedzieć, że dziś Wielka Brytania wykonuje jedyny możliwy w tej chwili do wykonania krok - ucieka do przodu, ratując się przed scenariuszem, jaki, co widać już gołym okiem, zarysowuje się przed Włochami czy Hiszpanami, czyli widma finansowego fiaska całego państwa. Oczywiście przed Brytyjczykami to widmo jest odleglejsze; gospodarka brytyjska wciąż jeszcze stoi wysoko, choć niewątpliwie wstąpiła już na śliską równię pochyłą. Brytyjskie referendum nie jest zatem dla Brytyjczyków kwestią ważenia plusów i minusów z pozostania lub wyjścia, ale próbą ratowania tego, co zostało z brytyjskiej potęgi gospodarczej.

Ewentualne wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej prawdopodobnie oznaczać będzie dla tej ostatniej początek dalszego rozpadu. Nie natychmiastowy. Sama procedura wyjścia z Unii zajmie Wielkiej Brytanii kilka lat. Po jakimś czasie od Brexitu opinia publiczna krajów UE – np. Francji, czy Polski zorientuje się, że wyjście z UE bynajmniej nie zniszczyło Wielkiej Brytanii. Wówczas kwestią czasu będzie się pojawienie się lub istotne wzmocnienie na scenie politycznej kolejnych krajów członkowskich UE poważnych sił wprost postulujących jej opuszczenie, co nieuchronnie doprowadzi do kolejnych referendów exitowych.

Brexit to zatem prosta droga do rozpadu UE. Zanim jednak eurosceptycy wzniosą radosny okrzyk, warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden szczegół. Istnieje ścisły związek pomiędzy strukturami UE a NATO. NATO, które łączy militarnie USA z państwami Europy (i oczywiście kilka innych krajów o niemałym znaczeniu, ale to teraz nieistotne) cementowane jest przez struktury UE. Trudno, żeby państwa ściśle powiązane ze sobą wspólną walutą nie reprezentowały jednego sojuszu wojskowego. Rozpad UE, a za nim rozpad strefy euro z pewnością odsłoni z dawna znane, a kryte do dziś pod powierzchnią różnice w interesach poszczególnych państw – zwłaszcza tych odgrywających dziś w ramach struktur UE rolę wiodącą, czyli Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii. Stosunek Wielkiej Brytanii i Francji do Rosji i USA jest diametralnie różny i prędko zaczynie to znajdować wyraz w polityce zagranicznej prowadzonej przez rządy tych krajów. NATO bez UE szybko stanie się w Europie fikcją.

NATO stanowi dziś dla USA narzędzie wywierania nacisku politycznego na Rosję. Celem tego nacisku jest uzyskanie pewności, że nie dojdzie do zawarcia trwałego sojuszu rosyjsko-chińskiego. Sposobem na uzyskanie takiego zapewnienia może być konflikt, także o charakterze zbrojnym eskalowany na rubieżach państwa rosyjskiego i jego satelitów (dziś obserwujemy to na Ukrainie, w Syrii i w Górskim Karabachu). Polska i państwa bałtyckie nadają się do realizacji tego celu wybornie, choćby ze względu na przebieg przez Polskę szlaków handlowych łączących Europę Zachodnią z Rosją. Dla Polski, ale także dla państw bałtyckich stanowi to istotne zagrożenie, bo nic nie wskazuje na to, aby siły uderzeniowe naszych państw mogły stawić skuteczny opór osłabionej co prawda, ale szybko stawianej na nogi i wyposażonej w niekonwencjonalny arsenał armii rosyjskiej. Stąd można wysnuć częściowo słuszny wniosek, że traktowanie NATO jako narzędzia nacisku politycznego na Rosję, jest w chwili obecnej dla Polski źródłem poważnego niebezpieczeństwa.

Komentarz

  • c.d.

    Poprzedni paragraf nie wyczerpuje jednak absolutnie istoty problemu NATO. Powyższe rozważania należy uzupełnić o konsekwencje ewentualnego rozpadu tej organizacji. Koniec UE i NATO to jednocześnie koniec politycznego uzasadnienia dla funkcjonowania baz amerykańskich w Europie. Opuszczenie Europy przez wojska USA to zdjęcie z Bundeswehry amerykańskiej kurateli wojskowej. Włożywszy między bajki pogłoski o słabości niemieckiej zbrojeniówki oraz armii przyjąć można, że taki rozwój wydarzeń prowadziłby nas de facto na powrót do lat trzydziestych (może dwudziestych?) ubiegłego stulecia, z tą różnicą, że polska armia nie ma dziś do dyspozycji kilkudziesięciu dywizji wojska.

    Z perspektywy polskiego bezpieczeństwa wynik brytyjskiego referendum o wyjściu z UE niewiele zmienia. Ale nie oznacza to bynajmniej, że jest on bez znaczenia. W zależności od podjętej przez Brytyjczyków decyzji materializować się będą różne zagrożenia w naszym regionie. O ile coś jeszcze w społeczeństwie brytyjskim pozostało z dumnych Brytyjczyków, którzy nie tak dawno jeszcze rozdawali karty na morzach i oceanach, z tych Brytyjczyków, którzy uznają siebie za twórców nowoczesnego systemu parlamentarnego, przejrzystości w życiu publicznym i wolności obywatelskich, to należy oczekiwać, że zdecydują się na wyjście z UE. Jeśli przyjmiemy, że władze UE potraktują, wbrew swojej dotychczasowej praktyce, to akurat referendum poważnie, wówczas zmierzać będziemy ku prawdopodobnej dezintegracji UE i NATO. Gdyby jednak Brytyjczycy ulegli brukselskiej i waszyngtońskiej presji i zdecydowali się pozostać w strukturach UE, co oznaczałoby utrzymanie UE i NATO formalnie przy życiu jeszcze przez jakiś czas, wtedy poważną szansę na się ziszczenie będzie miało rojenie jednego z popularnych na rynku autorów, zgodnie z którym powinniśmy byli z pewnym krwawym dyktatorem pójść na Moskwę, miast bredzić o polskości Gdańska i honorze.

    Tak, czy inaczej, wynik brytyjskiego referendum najprawdopodobniej będzie dla Polski skutkował tym, że koncepcja „odpowiedzialnego rozwoju” lansowana dziś przez polski rząd mutować będzie w koncepcję „odpowiedzialnego zbrojenia”.

    --

    Poza kwestiami przedstawionymi powyżej, obserwowanie przebiegu brytyjskiego referendum będzie miało jeszcze jeden walor. Walor natury poznawczej. Oto bowiem zachowanie USA względem swojego wasala ze stolicą w Londynie może pomóc nam odpowiedzieć na wątpliwość zawartą na początku niniejszego tekstu. Jeśli UE jest tworem amerykańskim, stworzonym w celu sprawowania kontroli nad Starym Kontynentem in gremio, to USA powinny dołożyć wszelkich starań, by wyjście Wielkiej Brytanii z Unii zablokować. Jeśli natomiast prawdziwą jest teza, jakoby powstanie UE było formą europejskiej samowolki, wtedy z Waszyngtonu po ewentualnym skutecznym brexicie popłyną do Londynu gratulacje. Kto jeszcze w tej kwestii opinię ma niewyrobioną, winien teraz pilnie śledzić waszyngtońskie komunikaty.



    Read more: http://www.pch24.pl/odpowiedzialne-zbrojenia---czyli-brexit-a-sprawa-polska,44116,i.html#ixzz4CbuNig9o
  • edytowano czerwiec 2016
    To pierwszy artykuł, który ogarnia sprawę z szerszej perspektywy - wszędzie indziej tylko panika i wróżenie z fusów, że będzie źle. Ciekawe czy też ktoś to zauważył - dla mnie niesamowita jest ta panika na wszelkich portalach internetowych - tytuły w stylu "kto teraz będzie wykonywał "brudną robotę" dla Anglików?" " Wlk. Brytanii grozi rozpad" śmieszą - sorry, ale skąd ta panika ? i dlaczego my się się zajmujemy takimi problemami? skupmy się na naszym kraju ;)
  • edytowano czerwiec 2016
    wpis kol. B@W z ivrp.pl

    Jedno SUPERPAŃSTWO na kontynencie Europejskim ?
    Wklejam w całości , bo news jest dośc elektryzujący. Jesli okaże się prawdziwy to chyba wiele się zmieni na Starym Kontynencie ... i chyba czeka nas jeszcze wiele "Whoexit'ów". Być może, zreszta , jest to reakcja oczekiwana przez twórców dokumentu ...


    Cytat:

    Europejskie superpaństwo zamiast Unii Europejskiej, takie ultimatum, na spotkaniu w Pradze, przedstawi państwom Grupy Wyszehradzkiej szef niemieckiego MSZ Frank-Walter Steinmeier. Program „Minęła 20” i portal tvp.info dotarli do opisującego ten plan 9-stronicowego dokumentu, sygnowanego przez szefów dyplomacji Berlina i Paryża.

    Jeśli zapisy dokumentu miałyby wejść w życie, to zamiast Unii Europejskiej powstałoby jedno europejskie państwo, zależne od dzisiejszych najsilniejszych unijnych graczy.

    Nic własnego

    Kraje członkowskie faktycznie nie miałyby prawa do własnej armii, własnych służb specjalnych, odrębnego kodeksu karnego, odrębnego systemu podatkowego – w tym wysokości podatków, własnej waluty, czy banku centralnego zdolnego do realnej obrony interesów finansowych państwa narodowego.

    Ponadto kraje członkowskie faktycznie straciłyby kontrolę nad własnymi granicami oraz procedurami wpuszczania i relokowania uchodźców na ich terenie.

    Projekt zakłada również wprowadzenie jednolitego systemu wizowego oraz prowadzenie wspólnej polityki zagranicznej względem innych państw oraz organizacji międzynarodowych. Z dokumentu może wynikać również, że ograniczeniu musiałaby ulec rola NATO na kontynencie europejskim.

    W preambule tekstu Francja i Niemcy piszą: „Nasze państwa dzielą wspólne przeznaczenie i wspólny zestaw wartości, które dają podstawę do jeszcze bliższej unii między naszymi obywatelami. Będziemy więc dążyć do politycznej unii w Europie i zaprosimy kolejnych Europejczyków do udziału w tym przedsięwzięciu”.

    Dziewięć stron dokumentu nie pozostawia wątpliwości co do kształtu, jaki zamierzają przyjąć państwa, które przygotowały ten dokument.

    Siły Zbrojne

    W dokumencie czytamy między innymi: „Zagrożenie bezpieczeństwa jednego państwa równa się zagrożeniu innych, uważamy więc, że nasze bezpieczeństwo jest jedno i jest niepodzielne. Uważamy, że Unia Europejska i europejski porządek bezpieczeństwa to część naszych fundamentalnych interesów i będziemy ich bronić w każdych okolicznościach. Francja i Niemcy dzielą wspólną wizję Europy jako unii bezpieczeństwa, bazującej na solidarności i wzajemnej pomocy pomiędzy państwami członkowskimi, wspierającymi wspólną politykę bezpieczeństwa i obrony. Zapewnienie Europie bezpieczeństwa, jak również udział w budowaniu pokoju i stabilizacji globalnej, leżą w samym sercu projektu europejskiego”.

    Niemcy i Francja proponują powołanie ciała o nazwie „European Security Compact”, zajmującego się „wszelkimi aspektami bezpieczeństwa i obrony na poziomie europejskim”, a przez to „zapewnieniem obywatelom UE bezpieczeństwa na wszystkich poziomach”.
    Zagrożenie bezpieczeństwa jednego państwa równa się zagrożeniu innych
    „Unia powinna mieć możliwość planowania i przeprowadzenia zarówno cywilnych jak i wojskowych operacji w sposób bardziej efektywny, ze wsparciem stałych cywilno–wojskowych łańcuchów dowodzenia. Unia powinna móc polegać na stale opłacanych siłach szybkiego reagowania i móc dostarczyć wspólne mechanizmy finansowania takich działań. W ramach współpracy europejskiej państwa członkowskie zamierzają ustanowić stałą strukturę kooperacji w dziedzinie obrony, wraz ze zdolnością do uruchomienia operacji obronnych w sposób elastyczny. W sytuacjach, w których jest to potrzebne, państwa UE powinny rozważyć powołanie morskich sił zbrojnych lub pozyskanie innych rodzaju zdolności z zasobów należących do UE”.

    Służby specjalne

    Jednym z pierwszych kroków, na drodze do stworzenia systemu wywiadowczego nowego państwa, w pomyśle Niemiec i Francji jest „stworzenie wspólnego systemu analiz naszego strategicznego otoczenia i wspólnego rozumienia naszych interesów. Francja i Niemcy proponują, aby UE prowadziła regularne przeglądy własnego strategicznego otoczenia, które dyskutowane będą w Radzie Spraw Zagranicznych oraz w Radzie Europejskiej. Owe przeglądy wspierane mają być poprzez „niezależne struktury, zdolne do dokonania oceny sytuacji, bazując na unijnym wywiadzie, centrum operacyjnym i ekspertyzach pochodzących spoza instytucji europejskich”.

    Tak zarysowane struktury mają prowadzić do uzyskiwania „strategicznych i wywiadowczych analiz, aprobowanych na poziomie europejskim”.

    Francja i Niemcy postulują ponadto powołanie europejskiej platformy współpracy wywiadowczej, „respektującej prerogatywy narodowe oraz używającej obecnych narzędzi; polepszenie wymiany danych, planowania scenariuszy zagrożeń dotyczących grup państw, a także stworzenie „Europejskich zdolności reagowania” a także „Europejskich korpusów obrony cywilnej”.

    Europejski prokurator i kodeks karny

    W dokumencie znajduje się również plan zwiększenia uprawnień biura Europejskiego Oskarżyciela Publicznego, do tej pory działającego wyłącznie w dziedzinie obrony interesów finansowych UE. Autorzy postulują zwiększenie jego uprawnień do walki z terroryzmem oraz przestępczością zorganizowaną. Zdaniem autorów „wymagałoby to harmonizacji kodeksów karnych pomiędzy państwami członkowskimi”.
    Unia powinna móc polegać na stale opłacanych siłach szybkiego reagowania


    Polityka migracyjna

    Jeśli miałyby wejść w życie zapisy propozycji niemiecko–francuskiej, w UE państwa narodowe straciłyby prawo do prowadzenia własnej polityki migracyjnej: „Nie powinno być jednostronnych narodowych odpowiedzi na wyzwania kryzysu migracyjnego (…) Niemcy i Francja są przekonane, że nadszedł najwyższy czas, aby wprowadzić prawdziwie zintegrowaną politykę azylową, uchodźczą i migracyjną”.

    Dla realizacji tej polityki proponowane jest powołanie „pierwszej multinarodowej straży granicznej i straży wybrzeża”, do której poprzez agencję FRONTEX państwa narodowe miałyby delegować kadry. Propozycję realizacji tego projektu złożyć mają Francja i Niemcy.

    ,
  • edytowano czerwiec 2016
    c.d.

    Przymusowy podział uchodźców

    Dokument zakłada również usankcjonowanie przymusowych kwot migracyjnych dla państw członkowskich: „Sytuacja, w której ciężar migracji jest nierównomiernie ponoszony przez ograniczoną liczbę państw jest nie do utrzymania. W pierwszej kolejności system dubliński musi zostać ulepszony za pomocą stałych mechanizmów przewidujących powiązanie i podział ciężaru migrantów pomiędzy państwami członkowskimi”.
    Francja i Niemcy już prowadzą rozmowy w sprawie uchodźców z Afryki

    Jak wynika ze wspólnego stanowiska Niemiec i Francji, w sprawie kolejnych fal migracyjnych prowadzone są już od pewnego czasu rozmowy z zewnętrznymi partnerami: „Niemcy i Francja podjęły już w imieniu UE rozmowy, dotyczące migracji na wysokim poziomie, z określoną liczbą państw afrykańskich i rozszerzy ten dialog na kolejne. Kluczowe przyczyny migracji, takie jak bieda, brak bezpieczeństwa i polityczna niestabilność powinny być przedmiotem zainteresowania Unii Europejskiej”.

    Europejska Unia Monetarna

    Jednym z najbardziej obszernych fragmentów dokumentu są kwestie dotyczące rozszerzenia Unii Monetarnej, czyli implementacji wspólnej waluty – euro. Autorzy piszą między innymi: „Jakkolwiek musimy przyznać, że kryzys euro i jego skutki pokazały pewne braki, które każą obywatelom kwestionować zgodność wspólnej waluty z obietnicami składanymi przed jej wprowadzeniem, a nawet wątpić w sensowność utrzymywania samego projektu euro, to jednak mamy intencję dalszego procedowania na trzech frontach równocześnie: wzmacniania ekonomicznej spójności, zwiększanie społecznej sprawiedliwości i demokratycznej odpowiedzialności oraz zwiększanie odporności na wstrząsy, tak aby zapewnić nieodwracalność waluty euro.
    Mamy intencję dalszego procedowania na trzech frontach równocześnie (...) tak aby zapewnić nieodwracalność waluty euro

    Euro - „kiedy”, a nie „czy” przyjąć wspólną walutę

    Autorzy przyznają również, że wymagania dotyczące członkostwa w unii walutowej oraz implikacje podatkowe związane z jej wprowadzeniem są „wyższe niż ktokolwiek mógł przewidzieć, kiedy euro było wprowadzane”, w związku z czym Francja i Niemcy „muszą respektować prawa innych do zdecydowania kiedy wprowadzić wspólną walutę”.

    Rozwijanie Europejskiej Unii Monetarnej będzie wymagać – zdaniem autorów – intensyfikacji procesów politycznych a także podziału pomiędzy państwa kosztów obciążeń podatkowych: „W świetle istniejących nierównowag, pogłębianie EUM nie będzie przypominało Wielkiego Wybuchu, a raczej będzie rezultatem pragmatycznej i stopniowej ewolucji, biorącej pod uwagę sprawy wzrostu gospodarczego i zatrudnienia”.

    Wspólna polityka podatkowa

    Elementem nowej Europejskiej Unii Monetarnej ma być również kwestia zdolności podatkowych państw. Brak wspólnej polityki w tym zakresie stanowi zdaniem autorów „brakujący kamień milowy Europejskiej Unii Monetarnej”, a „w długiej perspektywie powinien zapewnić makroekonomiczną stabilizację na poziomie strefy euro, oraz ograniczyć jednostronne transfery”, co w praktyce rozumieć należy jak wezwanie do stworzenia jednolitego systemu podatkowego w całej przyszłej Unii Europejskiej, oraz ograniczenie istnienia konkurencji podatkowej pomiędzy państwami.

    Oryginalny tekst dokumentu znajdzie się na stronach portalu tvp.info o godzinie 8.00.

    źródło TVP INFO
  • edytowano czerwiec 2016

    Wysłany: Dzisiaj 9:11
    no i jest dokument - linkuję do wersji oryginalnej (w DFie)
    http://s.tvp.pl/repositor...67008961919.pdf

    Główne założenia dokumentu:

    • Kraje członkowskie bez prawa do własnej armii i służb specjalnych.
    • Unifikacja prawa karnego oraz systemu podatkowego.
    • Państwa bez własnej waluty oraz banku centralnego.
    • Jednolity system wizowy.
    • Wspólna polityka zagraniczna względem innych państw oraz organizacji międzynarodowych.
    • Ograniczona rola NATO.


    http://www.ivrp.pl/viewtopic.php?t=16239
  • edytowano czerwiec 2016
    no właśnie czytałam na profilu u Kukiza - jestem przerażona jeśli to prawda jest to dążenie do likwidacji suwerenności państw :(
    edit. z drugiej strony to też wygląda tak jakby komuś zależało na rozwaleniu UE - no bo nie wyobrażam sobie by poza Francją, Niemcami i nijaką Belgią ( trudno mówić o narodowości belgijskiej - oni czują się związani z konkretnym regionem kraju) komuś to odpowiadało

  • A czy super państwo nie było docelowym założeniem Unii Europejskiej
  • edytowano czerwiec 2016
    a nie jest tak, że założenia dotyczyły unii gospodarczej i walutowej? nie do takiej UE wchodziliśmy :(
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.