Przeczytałam książkę Marka Zaremby "Jaglany detoks".
Bardzo podoba mi się prostota tych dań, sam autor podkreśla, że to inspiracje do modyfikacji pod produkty, które mamy. Nie robię detoksu, bo jestem w III trymestrze, ale wprowadzam sobie elementy i jest... ciekawie.
Chciałam zapytać, czy ktoś próbował robić jaglany detoks, czy znacie temat i czy macie jakieś doświadczenia.
Autor prowadzi też bloga: gotujzdrowo.com
Bardzo podoba mi się w książce holistyczne podejście do człowieka.
Komentarz
http://radioem.pl/Sluchaj
jednakowoż, muszę się silić na cierpliwość czytając zdania typu: "(wątroba jest) archetypicznie związana z naszą przeszłością, potrafi kumulować w sobie przez długie lata blokady energetyczne, spowodowane naszym niewłaściwym i toksycznym myśleniem. Osłabiona brakiem radykalnego wybaczania, kumulowaniem stresu i niewyzwolonych emocji, zaczyna przewlekle chorować."
nie, że holistyczne podejście mi się nie podoba (podoba), tylko jakoś niekoniecznie trawię ten sposób pisania, a jest tam tego dużo.
joga jest odradzana, co warto odnotować i pochwalić
Ale czytać będę jak już wszystko świąteczne zjem.
@belfer nie jest tak źle z tym detoksem, nie jest to jaglanka li i jedynie, na wodzie przez 3 miesiące
a ja będę mieć spory problem z odstawieniem heroiny dla ubogich, czyli cukru.
PS
mąż wzajem pozdrawia.
Tiaaaa, za słabą Ci narkozę zrobiłam, co? :-*
a dania z książki i z blogu są całkiem smaczne. @belfer, serio, nie jest źle
detoksu nie robimy, na razie próbuję różne kombinacje.
autor pisze, że lubi prostotę, ale juz przy kolejnej potrawie widzę, że owszem danie proste tyle, że jest całe mnóstwo drobnych czynności do zrobienia (kroić, prażyć, gotować/podpiec kilka rodzajów warzyw, do tego często dressing). ja tam uważam, że proste to jest włożenie mięsa do piekarnika i po godzinie wyciągnięcie gotowego
no i trochę pomieszanie ideologiczne: Pan Bóg i owszem na pierwszym miejscu, ale i 5 przemian i medycyna chińska (energia początkowa człowieka Qi, inna u każdego i inne kwiatki). dlatego przydługawe wpisy na blogu postanowiłam omijać, a skupiać się tylko na przepisach.
*niestety jestem uzależniona, bardzo trudno mi przychodzi rezygnacja ze słodkiego. po pewnym czasie cukier wrócił do mojej diety...
* kawałków wielkości 2 cm na 3 cm, żeby nie było!
no i wolę, jak się da, miec coś na papierze niż w internecie. analogowa jestem do przesady.
dla mnie dieta bezglutenowa byłaby koszmarem, lubię chleb, makarony na wszelkie sposoby. te bezglutenowe paskudztwa nie bardzo mi podchodzą. ale chyba, dla zdrowia, spróbuję trochę jeszcze zmienić naszą dietę (choc i tak nie jest źle, jemy dużo kasz, koktajle warzywne, jarmuż i inne zielska)
Dziś zrobiłam coś co mozna tylko po detoksie- szarlotke wg przepisu. Jest słodka owocami, polecam.
Co do chleba. Przez tydz detoksu nie wolno. A potem jak juz to najleoiej nie przenny. Przecież nie każdy żle reaguje na gluten. Ja niestety widzę różnice w samopoczuciu czyli coś jest na rzeczy...
a poza tym dziś święto, co się będę odtruwać! makowiec był! i kapustka z grzybami, jak na wigilię mniam! za to na jutro znów mam nagotowany garnek kaszy, będę rodzinę katować. a mężu-spryciarz wymyślił sobie jutro zawody strzeleckie i pewnikiem tam się naje kiełbachy z grilla albo i innej grochówki!
a kasza z pesto pietruszkowym nawet mężowi smakuje, bez robienia dobrej miny do złej gry
Jak sie gotuje wg Jaglanego detoksu, to trzeba przemyslane zakupy zrobic
Bo a to trzeba miec avokado, a to granat i inne takie tam
Mnie frustrowalo , ze zawsze czegoś zapomniałam
Ale samo jedzonko bardzo smaczne