Na minus: nie udało się rozpocząć budowy domku , totalny brak czasu Na plus: udane wakacje i budżet roczny na zero dzięki 500+, córka w lepszym niż planowała LO
Skojarzyło mi się ze skeczem Potemów: " Widzisz Nel, mimo że jesteśmy na pustyni ja wciąż odnoszę same sukcesy" " Stasiu, mimo że odnosisz same sukcesy my wciąż jesteśmy na pustyni..."
Dobre zmiany:) Narodziny córci, zmiana przedszkola starszej- odżyła w nowym miejscu. Wakacje tez całkiem ok. Na plus-minus: niemowlak okazał się należeć do grupy hnb, co wprowadziło ogólna nerwowość i wybuchy. Z drugiej strony jest to zmiana, w kierunku pracy nad swoim charakterem Na minus- śmierć bliskiej osoby
Było dużo dobrego: byliśmy na pierwszym od 6 lat urlopie, rozpoczęłam terapie i studia i co najważniejsze moja mama podjęła decyzje o kupnie mieszkania nad nami co oznacza ze cały dom zostaje w rodzinie i będę mieć mamę blisko
Zrobilam mgr Zaczelam prawo jazdy Dzieci poszly do przedszkola Bylismy na rekolekcjach OR I Nikt nie umarl na razie Poznalam kogos bardzo dla mnie waznego, kto jest blisko i wspiera mnie w codziennosci Zdobylam telefoniczną “kawe“ Zaczelam chodzic na fitness Zmienilam formalnie imię Zdecydowalam sie na pewien krok, ktory duzo zmienil w moim zyciu Zaczelam pisac powiesc
@Elunia, nie sposób się z Tobą nie zgodzić. Ten rok będzie dla nas rokiem w którym odeszli Ciocia Bronia, Stryj Józef i Teść Tadeusz, przybył Jónio. Bez jakichś szczególnych sukceów i porażek, coś tam się udało, cos tam mniej i niech się kręci dalej.
wdzieczna za nowosci w ktore rok temu bym nie uwierzyla- troje nowych dzieci, dom.. ciezka byla ciaza i karmienie-poczatki szczegolnie, poczatki w domu tez.zawirowania u taty z praca.. no i wiadomosc o smierci babci..ale i ona jest dobra jak wszystko co daje Bog. babcia sie nawrocila pare lat temu po 50 latach poza kosciolem. za wszystko wdzieczna jestem. to rok niespodzianek niewatpliwie. mysle ze bardziej nas Pan Bog juz nie zaskoczy..ale kto to wie..
Z plusów, że w ogóle udaje się czasem schudnąć i to bez dietowania...ale acha, to było na ciężkich sterydach...inna przemiana, serce szybciej biło itp.
Może na plus jest to, że teraz po 50 tych urodzinach mimo sporego zmęczenia częstego i ogólnego doceniam życie, coraz bardziej akceptuję swoje życie, cieszę się nim. Nawet paradoksalnie cieszę się, że nie jestem młoda, bo wtedy przejmowałam się wieloma i rzeczami, a, i teraz przechodzić ścieżkę edukacyjną, straszne, cieszę się, że mam to za sobą... Było więcej szans. Można było być nawet chwilami słabszym studentem, a potem błysnąć i być nawet nagradzanym. Teraz trzeba się wykazywać od przedszkola. Na plus zdecydowanie na plus wdzięczność. I fajne dość ciuchy. Kupiłam parę ładnych rzeczy w tym roku, w sporym rozmiarze ale ok. I z plusów. Małżonek ma w końcu regał na swoje książki fachowe.
Miniony rok był bardzo - no, może nie bardzo - spokojny. Trudny, ale spokojny. Spacerkiem przez niego przeszłam, nie czołgając się; ale i nie fruwałam. Dawno już tak nie miałam. Sukcesem jest w końcówce opiekun duchowy. I powoli godzenie się z tym, że ktoś mnie lubi i jednak nie wszystko co złe jest z mojej winy. To mi dodaje takiej wewnętrznej pewności siebie.
Ciąża z biopsją i obrzękami w tle, ale bardzo w sumie bardzo piękna i spokojna. Wakacje na Warmii - zakochałam się W sierpniu synek - jest nas już sześcioro i cokolwiek, ktokolwiek by mówi, czuję, że jest nas dużo, co napawa raz dumą, raz przerażeniem Bardzo piękny czas we Wspólnocie i na koniec trudne Święta, trudne, ale ważne dla całej rodziny. Porażki Pan Bóg przekuwa w zwycięstwa. Ufam, że z czasem wszystko w tym świetle zobaczę.
Komentarz
Narodziny córci, zmiana przedszkola starszej- odżyła w nowym miejscu. Wakacje tez całkiem ok.
Na plus-minus: niemowlak okazał się należeć do grupy hnb, co wprowadziło ogólna nerwowość i wybuchy. Z drugiej strony jest to zmiana, w kierunku pracy nad swoim charakterem
Na minus- śmierć bliskiej osoby
Sprawy smutne: wciąż jest nas tylko czworo
Zaczelam prawo jazdy
Dzieci poszly do przedszkola
Bylismy na rekolekcjach OR I
Nikt nie umarl na razie
Poznalam kogos bardzo dla mnie waznego, kto jest blisko i wspiera mnie w codziennosci
Zdobylam telefoniczną “kawe“
Zaczelam chodzic na fitness
Zmienilam formalnie imię
Zdecydowalam sie na pewien krok, ktory duzo zmienil w moim zyciu
Zaczelam pisac powiesc
Widać jesteśmy Panu Bogu jeszcze tutaj potrzebni.
To sukces i radość.
porazka-2 kawy dziennie
Ten rok będzie dla nas rokiem w którym odeszli Ciocia Bronia, Stryj Józef i Teść Tadeusz, przybył Jónio.
Bez jakichś szczególnych sukceów i porażek, coś tam się udało, cos tam mniej i niech się kręci dalej.
chciałoby się rzec ( przy moim poukładanym dość charakterze i stylu życia) chwilo trwaj!!!!
Porażkami nie zawracam sobie głowy.
Może na plus jest to, że teraz po 50 tych urodzinach mimo sporego zmęczenia częstego i ogólnego doceniam życie, coraz bardziej akceptuję swoje życie, cieszę się nim.
Nawet paradoksalnie cieszę się, że nie jestem młoda, bo wtedy przejmowałam się wieloma i rzeczami,
a, i teraz przechodzić ścieżkę edukacyjną, straszne, cieszę się, że mam to za sobą...
Było więcej szans. Można było być nawet chwilami słabszym studentem, a potem błysnąć i być nawet nagradzanym.
Teraz trzeba się wykazywać od przedszkola.
Na plus zdecydowanie na plus wdzięczność.
I fajne dość ciuchy. Kupiłam parę ładnych rzeczy w tym roku, w sporym rozmiarze ale ok.
I z plusów. Małżonek ma w końcu regał na swoje książki fachowe.
Sukcesem jest w końcówce opiekun duchowy. I powoli godzenie się z tym, że ktoś mnie lubi i jednak nie wszystko co złe jest z mojej winy. To mi dodaje takiej wewnętrznej pewności siebie.
Porażki Pan Bóg przekuwa w zwycięstwa. Ufam, że z czasem wszystko w tym świetle zobaczę.