U mnie w piatek ilosciowy, a w pt i sobote jakosciowy. Ale w domu rodzinnym w sobote bylo zawsze tyle pracy, ze nie bylo czasu na jedzenie, wiec w sumie to i w sobote mozna powiedziec, ze byl ilosciowy. Teraz to roznie, bo najczesciej jestem w ciazy lub karmiaca i staram sie utrzymac post, ale jak czuje, ze nie jest dobrze, to zjem wiecej.
tak, w domu rodzinnym tak było i teraz też "trzymamy się" tego, z tym, że rezurekcja już nie rano a w nocy. Mam takie wspomnienie jak po Wigilii Paschalnej w zakrystii ok 2 w nocy jeden z ministrantów tak na poważnie "no to można iść kiełbasy zjeść" :-)
Bez tego elementu post robi sie dieta albo oszczednym gospodarowaniem. Albo tylko ulatwieniem w modlitwie, bo juz wielu swietych zwracalo uwage, ze z pelnym zoladkiem trudniej sie modlic, a nieco przeglodzone cialo sprzyja zwroceniu mysli ku sprawom wyzszym. Jednakowoz wersja pelna i skuteczna na wielu frontach to triada post - modlitwa - jalmuzna.
Taaaak?No i widać od razu, że ja święta nigdy nie byłam i nie będę W moim domu rodzinnym od czwartku po powrocie z kościoła dla tych, którzy dadzą radę post całkowity (ino woda) dla reszty chleb i woda 3 razy dziennie(z wykluczeniem maluchów oczywiście).U siebie kontynuuję tę tradycję. Plus zero komputera,radia telewizji,telefonów. I tak jak zwykle mnie jedzenie szczególnie nie kusi ,tak w czasie postu tak mi wszystko pachnie,że coś niesamowitego.Nawet warzywa na sałatkę wydzielają takie aromaty ,że się w głowie kręci.Nawet jajka na twardo. A już przed śniadaniem Wielkanocnym wszystko wraca do normy Ale z tym postem całkowitym to uprzedzam- ostrożnie. Moja mama od pewnego czasu już nie praktykuje,bo sam post ok.ale tak się roztraja żołądkowo,że po zjedzeniu czegokolwiek po zakończeniu postu, przez tydzień ma problemy gastryczne.I biedna albo siedziała w domu albo wychodziła na głodniaka.
Nie czepiam sie samego postu calkowitego, ale poszczenie w Czwartek jest nieliturgiczne troche. Do polnocy jest wlasciwie czas na agape, wlasnie uczte, swietowanie tego, co w Eucharystii dostalismy. Surowy post i towarzyszenie w Mece to na Piatek. Ale nie upieram sie.
W NFRR ostatnim dniem Wielkiego Postu jest Wielka Sobota, więc post w Wielki Czwartek jest w jak najlepszym porządku.
Poza tym nie mieszajmy porządku liturgicznego z dyscypliną postną, to znaczy, liturgii z jedzeniem. Suche Dni (post+wstrzemięźliwość) przypadają również w Oktawie Zesłania Ducha Świętego. Kiedyś nawet uroczystość obowiązkowa w Wielkim Poście nie znosiła postu.
@gabriela@kluska , jeśli ktoś nie może pościć powinien wziąć na siebie inne umartwienie/zadośćuczynienie, np odmówić jakąś modlitwę. A poza tym w ilościowym poście jeden posiłek jest do syta. Gdzie jest powiedziane, że mają być w sumie tylko trzy posiłki?
@gabriela, a od ilościowego sama siebie dyspenzujesz, czy jak to jest? Pytam, bo tez jestem w ciazy i nie jestem w stanie wytrzymać postu ilościowego.
Nie wolno w ciąży stosować tego postu. Będąc w ciąży zadzwoniłam do księdza w parafii, żeby wyjaśnić sprawę postu ilościowego, odpowiedź była taka: "proszę jeść częściej, pani nie je dla siebie, tylko dla dziecka. Nie ma grzechu". To chyba logiczne, prawda?
Ida, nie to że się jakoś szczególnie nie zgadzam, ale nie myślisz że prywatne zdanie księdza jest średnim argumentem? Co to znaczy nie wolno? Ja z powodzeniem stosuje i w ciąży i podczas karmienia. Może nie każdy da radę (ja po pierwszym porodzie nie dałam, jadłam i karmiłam 24 na dobę) ale umówmy się - śniadanie, porządny dwudaniowy obiad i kolacja to jest marzenie połowy matek na świecie, które jakoś żyją i karmią.
No to będzie prawdziwy post, ugotowalam tak niedobry krupnik ze będziemy woleli nic nie jeść niz to coś:p no ale zjeść trzeba przeciez nie wyrzuce. A os razu duzy garnek ugotowalam; p
Pytałam o post ilościowy, bo ja to chyba trochę inaczej rozumiem, tzn ze mozna jeden posiłek do syta i dwa 'na głodniaka'. Jesli na sniadanie najadłam sie do syta, to przeciez nie będę jesc dwudaniowego obiadu i kolacji do tego? A do syta, to znaczy, ze nie odchodzę od stołu głodna. Tak zawsze posciłam, tyle, ze w ciazy nie bylam w stanie, bo bylo mi slabo, a przy karmieniu malucha, ktory jadl tylko mleko, stracilam pokarm i czulam się tak zle, ze maz mnie od dewotów zwyzywał.
Edit. No w kazdym razie skoro nie ma z automatu dyspenzy dla ciezarnych i karmiących to nic, postaram się ile dam radę. Moze akurat ten moj apetyt to raczej obzarstwo niz potrzeba
@gabriela@kluska , jeśli ktoś nie może pościć powinien wziąć na siebie inne umartwienie/zadośćuczynienie, np odmówić jakąś modlitwę. A poza tym w ilościowym poście jeden posiłek jest do syta. Gdzie jest powiedziane, że mają być w sumie tylko trzy posiłki?
Tak piszą mądrzy ludzie. Np. X. Franciszek Bączkowicz CM (oczywiście, wspomniane normy w tej chwili nie obowiązują, można traktować je jedynie jako wskazówkę).
"2. Post ilościowy polega na jednorazowym posiłku do sytości
w ciągu dnia; nie zabrania wszelako rannego i wieczornego posiłku, przy którym
jednak co do ilości pokarmów przestrzegać należy przyjętych zwyczajów
miejscowych. Nie jest również wzbronione pożywanie potraw mięsnych i ryb przy
tym samym posiłku; wolno także brać posiłek do sytości wieczorem zamiast w
południe (kan. 1251).
Post ilościowy nie zabrania spożywania
pokarmów mięsnych podczas posiłku do sytości. Natomiast przy posiłku rannym i
wieczornym wolno pożywać pokarmy mięsne tylko wtedy, jeżeli w jakiejś okolicy
panuje taki zwyczaj. W Polsce takiego zwyczaju nie było.
Zwyczaj, o którym mowa, nie jest to
zwyczaj prawny w ścisłym znaczeniu, formalny, lecz praktyka, powstała czy to na
podstawie zwyczaju prawnego czy też dyspensy lub przywileju.
Należy zachować zwyczaj powszechnie
panujący w tym miejscu na którym się aktualnie przebywa, a nie zwyczaj w
miejscu zamieszkania.
Kto nie jest obowiązany do zachowania
postu ilościowego (np. z powodu choroby, braku lub przekroczenia wieku) albo otrzymał
od niego dyspensę, może w dni wolne od postu jakościowego, np. w poniedziałki,
wtorki, środy i czwartki Wielkiego Postu, spożywać mięso przy każdym posiłku.
Przepis o poście ilościowym obowiązuje sub
gravi. Moraliści przyjmują, że na śniadanie wolno spożyć około 70 gramów a
na wieczerzę około
300 gramów stałych pokarmów; spożycie ilości pokarmów przekraczających 120
gramów w ciągu dnia poza przewidzianymi posiłkami uważają za grzech ciężki, bez
względu na to czy ilość ta została w ciągu dnia spożyta naraz czy też częściami. Co do zachowania postu ilościowego można podać następującą
praktyczną wskazówkę: w dniupostu ilościowego lub ścisłego każdy
powinien na śniadanie i wieczerzę o tyle mniej spożyć pokarmów, żeby między dniem
postu a dniem zwykłym zachodziła naprawdę różnica, czyli żeby każdy odczuł
pewne umartwienie; do zachowania postu wystarcza ująć sobie jedną trzecią z
tego, co się zwykle na śniadanie lub wieczerzę spożywa."
Żeby "zachodziła naprawdę różnica". Żeby dar był coś warty, musi kosztować.
X. Antoni Chmielowski pisze:
"Patrzmy, jakie mamy przykłady, nawet pomiędzy nami,
pomiędzy braćmi naszymi. Podobnych jest wiele, ale ja przytaczam tylko jeden,
wybitny i przez znakomitą osobę zostawiony. Mam tu na myśli ks. Stanisława
Hozjusza, kardynała, wielkie światło XVI wieku. On to, kiedy jako legat papieża
Piusa IV otworzył Sobór Trydencki, proszony był raz od przyjaciół, aby
miarkował surowość postów swoich, dla zachowania zdrowia, gdy zwłaszcza życie
jego i czyny tak wielkiej wagi są dla Kościoła. Ale światły i pobożny kardynał
taką dał odpowiedź: "Odkąd żyję, zachowuję ściśle posty przepisane; gdyż
powiedziano w czwartym przykazaniu Bożym: «Czcij ojca twego i matkę twoją,
abyś żył długo i dobrze się tobie powodziło na ziemi». Moim ojcem jest Pan
Bóg w niebie, a moją matką na ziemi – Kościół święty. Owóż Bóg Ojciec mój nakazuje
mi poskramiać zmysłowość moją, to jest, pościć; a Kościół matka moja przepisuje
mi dni, w które pościć powinienem. Ochoczo słucham ich obojga i mam nadzieję,
że ze względu na moje posłuszeństwo żyć będę bardzo długo, nawet wiecznie w
doskonałym szczęściu".
Tak odpowiedział kardynał Hozjusz tym, co go namawiali
do miarkowania surowości postu. Naśladujmy go bracia: był to wielki człowiek,
uczony, gorliwy kapłan, światło XVI wieku. Tyle na dzisiaj o poście pod
względem ciała"
Jeśli chodzi o zwolnienia, są one wymienione np. tutaj:
Tak zawsze posciłam, tyle, ze w ciazy nie bylam w stanie, bo bylo mi slabo, a przy karmieniu malucha, ktory jadl tylko mleko, stracilam pokarm i czulam się tak zle, ze maz mnie od dewotów zwyzywał.
W ciąży jadłam małe porcje, ale częściej niż zwykle. W Wielki Piątek bez zmian, ponieważ po rozmowie z księdzem nie miałam wątpliwości. Ksiądz powiedział: "Pani je dla dziecka, a nie dla siebie". Nie miałam więcej pytań.
Kluska - nie dziwię się Twojemu mężowi... Po prostu bądźmy rozsądne i nie przesadzajmy tam, gdzie nie ma potrzeby.
Dla mnie pamiętanie o tym, żeby nie podjadać, nie jedzenie owoców, słodyczy (jem 1 posiłek duży, tzn obiad i dwa lekkie- śniadanie, kolacja) to wyrzeczenie w dzień postu. Może dla innych dziwne, pewnie bez ciąży podjęłabym post o chlebie i wodzie. Ale w ciąży czasem potrzebuję 3 lekkich posiłków, nie dwóch, bom słaba. Także taki post + modlitwa i chyba jest w porządku.
Komentarz
Mam takie wspomnienie jak po Wigilii Paschalnej w zakrystii ok 2 w nocy jeden z ministrantów tak na poważnie "no to można iść kiełbasy zjeść" :-)
W moim domu rodzinnym od czwartku po powrocie z kościoła dla tych, którzy dadzą radę post całkowity (ino woda) dla reszty chleb i woda 3 razy dziennie(z wykluczeniem maluchów oczywiście).U siebie kontynuuję tę tradycję.
Plus zero komputera,radia telewizji,telefonów.
I tak jak zwykle mnie jedzenie szczególnie nie kusi ,tak w czasie postu tak mi wszystko pachnie,że coś niesamowitego.Nawet warzywa na sałatkę wydzielają takie aromaty ,że się w głowie kręci.Nawet jajka na twardo.
A już przed śniadaniem Wielkanocnym wszystko wraca do normy
Ale z tym postem całkowitym to uprzedzam- ostrożnie.
Moja mama od pewnego czasu już nie praktykuje,bo sam post ok.ale tak się roztraja żołądkowo,że po zjedzeniu czegokolwiek po zakończeniu postu,
przez tydzień ma problemy gastryczne.I biedna albo siedziała w domu albo wychodziła na głodniaka.
Poza tym nie mieszajmy porządku liturgicznego z dyscypliną postną, to znaczy, liturgii z jedzeniem. Suche Dni (post+wstrzemięźliwość) przypadają również w Oktawie Zesłania Ducha Świętego. Kiedyś nawet uroczystość obowiązkowa w Wielkim Poście nie znosiła postu.
k
Z dwojga złego wolę pościć
Nie wolno w ciąży stosować tego postu.
Będąc w ciąży zadzwoniłam do księdza w parafii, żeby wyjaśnić sprawę postu ilościowego, odpowiedź była taka: "proszę jeść częściej, pani nie je dla siebie, tylko dla dziecka. Nie ma grzechu".
To chyba logiczne, prawda?
Jesli na sniadanie najadłam sie do syta, to przeciez nie będę jesc dwudaniowego obiadu i kolacji do tego? A do syta, to znaczy, ze nie odchodzę od stołu głodna.
Tak zawsze posciłam, tyle, ze w ciazy nie bylam w stanie, bo bylo mi slabo, a przy karmieniu malucha, ktory jadl tylko mleko, stracilam pokarm i czulam się tak zle, ze maz mnie od dewotów zwyzywał.
Edit. No w kazdym razie skoro nie ma z automatu dyspenzy dla ciezarnych i karmiących to nic, postaram się ile dam radę. Moze akurat ten moj apetyt to raczej obzarstwo niz potrzeba
Tak piszą mądrzy ludzie. Np. X. Franciszek Bączkowicz CM (oczywiście, wspomniane normy w tej chwili nie obowiązują, można traktować je jedynie jako wskazówkę).
"2. Post ilościowy polega na jednorazowym posiłku do sytości w ciągu dnia; nie zabrania wszelako rannego i wieczornego posiłku, przy którym jednak co do ilości pokarmów przestrzegać należy przyjętych zwyczajów miejscowych. Nie jest również wzbronione pożywanie potraw mięsnych i ryb przy tym samym posiłku; wolno także brać posiłek do sytości wieczorem zamiast w południe (kan. 1251).
Post ilościowy nie zabrania spożywania pokarmów mięsnych podczas posiłku do sytości. Natomiast przy posiłku rannym i wieczornym wolno pożywać pokarmy mięsne tylko wtedy, jeżeli w jakiejś okolicy panuje taki zwyczaj. W Polsce takiego zwyczaju nie było.
Zwyczaj, o którym mowa, nie jest to zwyczaj prawny w ścisłym znaczeniu, formalny, lecz praktyka, powstała czy to na podstawie zwyczaju prawnego czy też dyspensy lub przywileju.
Należy zachować zwyczaj powszechnie panujący w tym miejscu na którym się aktualnie przebywa, a nie zwyczaj w miejscu zamieszkania.
Kto nie jest obowiązany do zachowania postu ilościowego (np. z powodu choroby, braku lub przekroczenia wieku) albo otrzymał od niego dyspensę, może w dni wolne od postu jakościowego, np. w poniedziałki, wtorki, środy i czwartki Wielkiego Postu, spożywać mięso przy każdym posiłku.
Przepis o poście ilościowym obowiązuje sub gravi. Moraliści przyjmują, że na śniadanie wolno spożyć około 70 gramów a na wieczerzę około 300 gramów stałych pokarmów; spożycie ilości pokarmów przekraczających 120 gramów w ciągu dnia poza przewidzianymi posiłkami uważają za grzech ciężki, bez względu na to czy ilość ta została w ciągu dnia spożyta naraz czy też częściami. Co do zachowania postu ilościowego można podać następującą praktyczną wskazówkę: w dniu postu ilościowego lub ścisłego każdy powinien na śniadanie i wieczerzę o tyle mniej spożyć pokarmów, żeby między dniem postu a dniem zwykłym zachodziła naprawdę różnica, czyli żeby każdy odczuł pewne umartwienie; do zachowania postu wystarcza ująć sobie jedną trzecią z tego, co się zwykle na śniadanie lub wieczerzę spożywa."
Żeby "zachodziła naprawdę różnica". Żeby dar był coś warty, musi kosztować.
X. Antoni Chmielowski pisze:
"Patrzmy, jakie mamy przykłady, nawet pomiędzy nami, pomiędzy braćmi naszymi. Podobnych jest wiele, ale ja przytaczam tylko jeden, wybitny i przez znakomitą osobę zostawiony. Mam tu na myśli ks. Stanisława Hozjusza, kardynała, wielkie światło XVI wieku. On to, kiedy jako legat papieża Piusa IV otworzył Sobór Trydencki, proszony był raz od przyjaciół, aby miarkował surowość postów swoich, dla zachowania zdrowia, gdy zwłaszcza życie jego i czyny tak wielkiej wagi są dla Kościoła. Ale światły i pobożny kardynał taką dał odpowiedź: "Odkąd żyję, zachowuję ściśle posty przepisane; gdyż powiedziano w czwartym przykazaniu Bożym: «Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś żył długo i dobrze się tobie powodziło na ziemi». Moim ojcem jest Pan Bóg w niebie, a moją matką na ziemi – Kościół święty. Owóż Bóg Ojciec mój nakazuje mi poskramiać zmysłowość moją, to jest, pościć; a Kościół matka moja przepisuje mi dni, w które pościć powinienem. Ochoczo słucham ich obojga i mam nadzieję, że ze względu na moje posłuszeństwo żyć będę bardzo długo, nawet wiecznie w doskonałym szczęściu".
Jeśli chodzi o zwolnienia, są one wymienione np. tutaj:
http://msza.net/i/cz04_11.html
Wszyscy, wszedzie glownie o jedzeniu
Poza tym ryby, miesa w jednym posilku to doprawdy ja glownie na imprezach jadam bo niby kiedy mialabym to wszysyko szykowac na trzy posilki dziennie
W ciąży jadłam małe porcje, ale częściej niż zwykle. W Wielki Piątek bez zmian, ponieważ po rozmowie z księdzem nie miałam wątpliwości. Ksiądz powiedział: "Pani je dla dziecka, a nie dla siebie". Nie miałam więcej pytań.
Kluska - nie dziwię się Twojemu mężowi...
Po prostu bądźmy rozsądne i nie przesadzajmy tam, gdzie nie ma potrzeby.