Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Przemęczenie. Jak sobie radzicie gdy sił brak?

1246789

Komentarz

  • edytowano czerwiec 2017
    Dopoki nie ma 500 szczorow w domu, to luzik, nie jest zle.  ;)
    Podziękowali 1PonuraKura
  • U mnie dziś jest strasznie - troje najmłodszych i jedna Duża chorzy. Gorzej niż 500 szczurów.  :#
  • Z moich skromnych obserwacji wynika, ze bardzo czysto i czysto jest w domach, gdzie ludzi przez wiekszosc dnia nie ma(praca, szkola, przedszkole), tam gdzie sa jakies dodatkowe ręce(babcia, siostra itd)ale tez i tam, gdzie obsesyjnie mysli sie tylko o porzadku a mniej liczy sie drugi czlowiek.
    Bardzo lubie porzadek, jestem pedantką ale przy czworce dzieci, domu i ogrodku musze dac sobie siana z przesadyzmem, bo zamiast swietowac 26 maja- zaczne1 listopada.

  • edytowano czerwiec 2017
    Ha, stan liczebny naszego stada powiększył się o 9 nowiutkich szczeniaków B)
    piękne są, wyrosną na duże i łagodne psy, które będą uwielbiać ruch.

    Może ktoś reflektuje ?

    Zawsze można drzwi zamknąć i wyjść z psem na spacer :)
    Podziękowali 3sylwia1974 manatta Katia
  • Zgadzam sie z tym co napisalas @Rejczel ;
    Jak biore sobie za cel sprzatniecie chaty, na blysk to nie mam wtedy czasu na zwykly spacer z dziecmi. Nie mam sil byc dla nich mila, cieplanl. Jestem wrecz sfrustrowana ze pol dnia robilam a oni to niweczą w 5min...
  • Skatarzyna powiedział(a):
    U mnie dziś jest strasznie - troje najmłodszych i jedna Duża chorzy. Gorzej niż 500 szczurów.  :#
    Ba! Szczurach...zapominasz jeszcze o golebiach. Bylo ich tez cos kolo setki.
  • Codziennie zerkam w prognozę zeby spacer odpuścić (z powodu burzy)... juz 3x mialo lać i nic, trza chodzić.
    Nie bede nic radzić bo mój dopiero pelza ;) schody sa w domu... bramki nie przejdą bo starsze nie poradzą otwierać (chyba).
    Mamy suszarkę elektryczna od pol roku. Dzieki niej mam więcej czasu. No i Meza wspierajacego wychodne od wielu lat tez mam...
  • edytowano czerwiec 2017
    Poradzą starsze z otwieraniem, po przeszkoleniu.

    E: nasze bramki Kajtek totalnie zdemolował, chyba czas pomyśleć o nowych, choć J. jeszcze sie schodami nie interesował.
    Podziękowali 1wiesia
  • mamaa powiedział(a):
    A mnie dobijają uwagi bezdzietnej sąsiadki (kochanej z resztą) - Może byś nauczyła dzieci sprzątać po sobie? Dodam, że to było na widok jednej kredki leżącej na ziemi w sprzątniętym przedpokoju. Lub uwagi rodziny, też coś w ten deseń. Sprzątam jak kombajn, gonię dzieci, ale wystarczy odwrócić się plecami, a chlewik robi się sam...
    Siostro w cierpieniu... pozdrawiam....  <3

    Mnie się kiedyś wyrwało do takiej osoby... "O... a mogłabyś tego moje dzieci nauczyć? Bo ja nie umiem!" 
    Od tamtej pory powtarzam to często... no i potem wysłuchuje nerwów tej osoby jak powtarza coś 1000 raz.... a w niektórych przypadkach dzieci coś nawet opanowały  :D

    @Elunia kradnę pomysł z wariantami minimum i max!!! Wspaniały!!
    Podziękowali 1mamaa
  • dorota511 powiedział(a):

    pilnowanie żeby krzesła były zasunięte (to dla młodszych).

    :smiley:  moi maja pilnować, żeby krzesła były poprzewracane, bo najmłodszy ciągle wchodzi na stół, a później schodzi tyłem obok krzesła... (taka patologia :smile: )
    Podziękowali 4Aga85 aqq dorota511 manatta
  • ja pedantką nie jestem, mój mąz tak na szczęście. Co jakiś czas robię zryw i odgruzowywuję ale efekty długofalowe bardzo marne.

    Kiedyś zostaliśmy zaproszeni do znajomych z 2 dzieci. Mieszkanie wyglądało jakby właśnie jej wszystko zamontowano bo na blatach nie było nic, w przedpokoju tylko szafy, w łazience nawet szczoteczek do zębów nie było na wierzchu.

    Jeden rzut oka wystarczył, żeby stwierdzić, że meiszkanie jest chyba nie zamieszkane;-))

    Wchodzimy a ona przeprasza, że taki bałagan i że nie zdążyła posprzątać. :o :o

    POkazuje nam mieszkanie otwiera szafę tam jak w katalogi Ikea i pokazuje na jednąpółke, i mówi, o to jest półka mojego męża,i dlatego jest taki bałagan.

    Na półce  były 2 ładowarki do telefonu i - uwaga - miały niezwinięte kable.... Z rewizytą czekaliśmy z rok, nie mogłam się przemóc psychicznie by ją do nas zaprosić.
  • @natalnika, mi też wytykają, że za dużo wymagam, ale widzę, że to co robią to tu na forum norma (bo poza to absolutnie nie). Jak ostatnio nocowali u moich rodziców to dostało mi się po uszach, że jestem tyranem bo moje dzieci baardzo skrupulatnie pilnowały pór posiłków, mycia, spania itd i bardzo dbały o to wszystko o co ciągle suszę głowy. W domu niestety to w ogóle nie działa i muszę o wszystkim przypominać milion razy :tired_face: 



    Podziękowali 1edytam
  • @natalinka pierwsze co mi przyszło do głowy w czasie czytania twojego wpisu że na końcu powinnaś zaproponować zamianę -ty przejmujesz ich obowiązki, a one mogą podzielić się twoimi :blush: 
    Ciekawe czy by im się spodobało
  • O to ka zapraszam do mnie. Mam jedno raczej spokojne dziecko. Na wstępie tez przerosze za bałagan. I szafe dam wam otworzyć. Ale będziecie miały dobry humor. Hehe. I rawizyte mnie zaprosicie. Kto będzie w 3city?
    Podziękowali 1kluska
  • Rzeczywiście pranie i składanie ciuchów to najgorszy obowiązek.  U nas lepiej  z praniem od kiedy mamy pralkę na 11 kg. Szybko można nadrobić zaległości.  Wieszanie i łączenie skarpet w pary- massakraa :#
    Podziękowali 1sylwia1974
  • edytowano czerwiec 2017
    Wiecie,na wszystko jest rada uniwersalna:  trzeba kupić kozę.
    Jak w tym starym  dowcipie:

    W Tykocinie żył bardzo biedny Żyd o imieniu Icek. Wraz z żoną Salcią, czwórką dzieci i teściową, gnieździł się w maleńkiej izdebce. Ciasnota była nie do wytrzymania i w końcu Icek postanowił udać się po radę do rabina.

    – Rebe, ja nie mogę już tak żyć, ty mi powiedz, co ja mam zrobić?

    – Icek, ty idź na targ i kup sobie kozę!

    – Ale Rebe, ja już teraz nie mogę wytrzymać tej ciasnoty. Jak ja będę żył, jeśli dojdzie jeszcze koza?

    – Ty słuchaj dobrej rady mądrego rabina. Ty idź na targ i kup sobie kozę.

    Icek poszedł na targ i kupił kozę. Po wprowadzeniu kozy do maleńkiej izdebki, zrobiło się jeszcze gorzej. Nie dość, że ciasnota doskwiera jeszcze bardziej, to koza cuchnie, wyżera każde jedzenie i załatwia się gdzie popadnie. Icek przetrzymał tydzień, po czym pobiegł do rabina po radę.

    – Rebe, to już nie jest życie, to jedno wielkie pasmo cierpienia. Coś ty mi kazał zrobić! Ja już tego dłużej nie wytrzymam.

    – Icek, ty idź na targ i sprzedaj kozę. Odczekaj kilka dni i przyjdź mi zdać relację.

    Icek zrobił jak radził rabin, po czym ponownie udał się do niego.

    – Icek! Sprzedałeś kozę? Jak ci się żyje?

    – Sprzedałem Rebe i dzięki ci za twoją mądrą radę. Teraz to ja wiem, że żyję!


  • A jak u Was dzieci rozładowują te zmywarki? U nas w kuchni wszystkie naczynia są w górnych szafkach, jak 4-5-6 latki mają tam chować naczynia nie łażąc po stołkach i nie tłukąc połowy zastawy?
    U mnie głównie ten wzrost jest przeszkodą: śmieci do śmietnika wyrzucić - za wysoko, pranie powiesić i zdjąć z suszarki nad wanną - za wysoko, naczynia do szafek pochować - za wysoko.
    Podziękowali 2tymka Aga85
  • natalnika powiedział(a):
    Nie lubię wykładać rzeczy ze zmywarki. Już wolę jeden obiad niż 15 łyżek oddzielać od widelców
    Na etapie wkladania do znywarki trzeba sekcjami układać. Mam szuflade to latwo. Moze w koszyczku tez się da wprowadzic organizacje ;)
    Tata sie smial ze u niego w robocie tak dziala zarzadzanie: ustalic jak ma być, udokumentowac (foto, schemat), wymagac... jakieś zasady typu TM (Total Management) czy inne Just in Time.
  • Bagata powiedział(a):
    A jak u Was dzieci rozładowują te zmywarki? U nas w kuchni wszystkie naczynia są w górnych szafkach, jak 4-5-6 latki mają tam chować naczynia nie łażąc po stołkach i nie tłukąc połowy zastawy?
    U mnie głównie ten wzrost jest przeszkodą: śmieci do śmietnika wyrzucić - za wysoko, pranie powiesić i zdjąć z suszarki nad wanną - za wysoko, naczynia do szafek pochować - za wysoko.
    Moi z tego powodu tylko sztućce wyjmują. Czasem, gdy na blacie przy zmywarce jest miejsce, to wystawiają na ten blat, to, co jest nisko w szafkach, chowają, a resztę wkładają rodzice. 
    Podziękowali 2kiwi sylwia1974
  • U mnie niespełna dwulatek sztućce chowa do szuflady. Jakkolwiek je wrzuca, trudno. 

    Resztę już 4-latka jest w stanie zrobić. Stołek sobie podstawia. Ale ona nie często to robi, zwykle jednak starsze. 
    6-latka często zakupy rozkłada po szafkach, do lodówki, itp. Też stołek sobie przystawia.
  • jestem o krok od kupienia kozy :#

    także ten... czytam wątek z uwagą i łączę się w bólu.

    Podziękowali 3Rejczel jan_u madzikg
  • Rogalikowa powiedział(a):
    jestem o krok od kupienia kozy :#

    także ten... czytam wątek z uwagą i łączę się w bólu.

    Czasem koza kupuje się sama.
    Jak mi padła pralka,(a dzieciaki wtedy małe i brudzące się niestety mocno) a nowa wprowadziła się tydzień później ,to była koza jak ta lala.
    Nikomu nie życzę ale czasem serio taka koza pozwala docenić co się ma.
  • U nas mąż powiesił "górne" szafki tuż nad podłogą, własnie po tu, by dzieci mogły łatwo sie zajmować wkladaniem i wyjmowaniem talerzy. Kubki mamy tylko wyżej, Mikołaj ma problem, to kubki wykłada Wojtek. 
    Sztućce, jak Wiesia pisze, już do zmywania posegregowane.
  • Naczynia w dolnych szafkach i do tego każde inne - efekt nieustannego tłuczenia i uzupełniania przypadkowymi.
  • U mnie naczynia plastikowe, od lat szklanek nie mam i nie używam, prasuje tylko gdy to niezbędne np Koszula na koniec roku szkolnego akademia, a i tak nie radzę sobie z niczym i jestem zmęczona
  • - sztućce mam w kubełku na blacie wszystkie, nic nie segregujemy, jak dla mnie szkoda czasu
    - kubki codzienne w dolnej szafce, porcelana w kredensie
    - bieliznę dowieszam na suszarce, która stoi przed pokojami dzieci, nic nie segreguję, dzieci same sobie dalej tym rozporządzają, wieszam ja albo któreś z dzieci
  • @Karolinka że sztućcami u mnie tak samo i z kubkami do codziennego użytku, kubki mają stojak drewniany 
  • U nas talerze są na dole, a kubki wyjmują i kładą na blat pod szafką na kubki, a ja daję do góry (trochę może bezsensowna praca, ale od małego uczą się, że mają obowiązki)
  • Wcale nie bezsensowna, nie musisz się schylać! Twój kręgosłup to lubi.


    @Nowa, Twoje dzieci to już prawie dorosłe są, nie mogłyby bardziej Ci pomóc?
  • @Skatarzyna jak mają wolne dni pomagają, jak jest szkoła to trochę brakuje im czasu wyjeżdżają z domu ok 6.30 wracają od 15.15 do 18 w zależności które, mieli ciągle jakiś projekty grupowe a że do najbliższego kolegi / koleżanki min 5 km to jak pojedzie nie prędko wróci , dobrze że już wakacje, a plastikowe rzeczy są dla tego żeby córka mogła zmywać 
    Podziękowali 1Skatarzyna
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.