Nasza trzylatka wczoraj i dziś obudziła się z bąblami (trochę jak po komarach), czerwonymi plamami na rękach i nogach. Posmarowane Fenistilem (+Fenistil w kroplach) dość szybko zniknęły. Zaczęłam szukać info w necie i opis tych śladów skierował mnie w stronę pluskiew. Dodam, że u brata śpiącego na sąsiednim łóżku brak śladów ugryzień, ale wyczytałam, że może tak być, że jeden reaguje mocno alergicznie, a u drugiego nie widać śladów ugryzienia.
Całą pościel + kołdrę i poduszkę, koce wrzuciłam do pralki i piorę w 60 stopniach, zaczęłam sprzątać łóżko, odkurzać materac i znalazłam kilka sztuk czegoś, co wygląda jak początkowe stadium larwy pluskwy domowej
(( Jestem przerażona, bo to pokój dziecięcy (dopiero co remontowany), w którym ma też spać noworodek, który się u nas lada moment pojawi. W pokoju wykładzina na podłodze (nowa), listwy przypodłogowe, trzy łóżka, trzy materace (z czego dwa zupełnie nowe)
(( Jest jakaś szansa na szybkie (i nie zwalające z nóg kosztowo) pozbycie się tych niechcianych lokatorów?
Komentarz
No i przywiózł je do domu moich rodziców... Najpierw były u siostry w pokoju, potem przylazły do sypialni rodziców (obok). Siostra tępiła je tak: codzienny przegląd łóżka, wybijanie larw i jaj oraz dorosłych osobników i pryskanie środkiem owadobójczym, bo nie wszędzie da się zajrzeć (nie pamiętam, co jaki czas, ale nie za często, żeby hadztwo się nie uodporniło). Siostra wygrała, pluskwy przegrały.
A teraz znów miała powtórkę z rozrywki, była naprawdę wkurzona.
Co do materaców i pościeli. Wydaje mi się, że larwy i pluskwy dość łatwo zauważyć, trzeba być tylko systematycznym. Trochę to trwa. Problemem są natomiast zakamarki, do których one lubią włazić, a które trudno przejrzeć. A zakamarki lubią bardzo - wszelkie szwy, zagłębienia, szczeliny.
Obrazów na szczęście nie mamy
są chemiczne spryskiwacze, ale to trzeba by pokój opuścić po
Ponić się nie lubią z karaluchami. Ale nie mam przekonania do walki z pluskwami za pimicą karaluchów. Choć tych drugich chyba łatwiej się pozbyć. Szczególnie, gdy to nie jest dom wielorodzinny.
Samo życie Mój mąż też się dziś cały dzień drapie.
wróciliśmy z dwutygodniowych wakacji i zaraz pierwszej nocy syn jeden bardzo pogryziony się obudził.
Jego łóżko stało koło wnęki /garderoby, a we wnęce były wywietrzniki...tamtędy to paskudztwo wchodziło. Jego łóżko w szczelinach było zaatakowane pluskwami...
Akurat szykowaliśmy się do przeprowadzki. Wszystko prałam , suszyłam, prasowałam, co się dało i od razu spakowane wywoziłam do nowego miejsca.
Żadnego łóżka nie zabraliśmy ze starego domu...wszystko zostało spalone ( drewniane ramy łóżek...materace)
Natychmiast zgłosiliśmy to do właściciela i gospodarza domu, że potrzebna grupowa dezynsekcja ... tym bardziej, że wiedzieliśmy, że po nas ma się tam wprowadzić nasza znajoma z synkiem...
Nikt z sąsiadów nie przyznał się do problemu.
Nasza znajoma zrezygnowała z wynajmu...
Ale jeśli widziałaś larwy, jak po zduszeniu jest ten charakterystyczny zapach, to czeka Was walka...
Jednak, na szczęście, nie.
Okazuje się że są to: "swędziki jesienne" lub tak zwane "pchły piaskowe"
Długo ślad zostaje.
Wskazówka: Jeżeli są pluskwy, są ślady krwi na prześcieradłach.
http://www.kleszcze.pl/swedzik-jesienny/