Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Obóz Rodzinny z Mamą Różą - w lesie, w dziczy, bez prądu i - z wygodami!

2456789

Komentarz

  • Generalnie - kto absolutnie nie da rady z mężem - ok. Jeśli jednak jakimś cudem udałoby się męża wyciągnąć i przyjechać całą rodziną - to byłoby dużo lepiej.

    Obóz jest pomyslany jako rodzinny właśnie. Ze wzgledów praktycznych: jeśli będzie rodzina matka+dzieci, to dobrze żeby w skłądzie był "duży" syn, którego będzie można wydelegować do dyżurów.


  • Co do namiotów: kto dysponuje dużym, własnym namiotem - niech go weźmie. Kto nie ma - niech to zgłosi. Kilka namiotów na pewno będziemy mieć.
    Podziękowali 1Odrobinka
  • Przegadam sprawę. Mam co najmniej dwóch dużych synów (bo trzeci juz na tyle duży, że pewnie z dzieciakami ;) nie bedzie chciał jechac, więc tu nie widze przeszkód, żeby mieli dyżury, tylko jak pisze - z moim mężem sa dwa problemy - jeden taki, ze wiecznie brakuje mu czasu na urlop (ostatnio mieliśmy już wykupione bilety lotnicze w dwie strony i w końcu poleciałam sama z dziecmi :(, a drugi bardziej zasadniczy, tzn. chętnie pośle mnie czy dzieci na rekolekcje, ale siebie juz niekoniecznie. Troche mu nie po drodze.
  • Ja sie właśnie obawiam ze jak zaproponuje mezowi taki obóz z rabaniem drewna i myciem garów to mi powie: a mało ja tego mam na codzień? 

    Co nie zmienia faktu ze pomysł ekstra zwlaszcza dla biurowych mieszczuchow;)
    Podziękowali 1babka4
  • Fajnie.. 
  • Już nawet wczoraj sprawdziłam, ze dojazd od nas to ok. 5 godzin, w duzej częsci autostradami, więc nei jest tak źle, choc myślałam, ze to dalej.
  • Mam ochotę.. Ale nawet jak namówiłabym to będę gruba mocno... Chłopaków to jeszcze jakoś upalikuje ale sama nie wiem jak dałabym rade
  • A jest w sąsiedztwie pensjonat jaki? Żeby można było męża i dzieci odwiedzać?  :D
  • Specjalnie lokalizacja jest taka, żeby nie można było uciec do pensjonatu. B) To byłoby zbyt łatwe. ;)

    Generalnie, @Małgorzata: pomysł z dziećmi (starszymi) ogarniającymi dyżury - jest b. fajny. Zastosujemy. 
    Chodzi też o to, żeby ojcowie, którzy na codzień nie mają zbyt wiele czasu dla dzieci, mogli z nimi pobyć "w działaniu" - np. wspólnie lowiac ryby, ale i wspólnie wstając o szóstej zeby rozpalić ogień.

    To, kto z rodziny zostanie wyznaczony do dyzuru - jest wewnętrzną sprawą rodziny. Jeśli bedzie nas dużo - to będzie również mośliwość zwolnienia z dyżurów rodziców szczególnie obciążonych potomstwem. Dlatego jednak musi nas być wystarczajaco dużo. 15 rodzin 2+5 ( średnio) - byłoby optymalnie. 
  • To ja się wtrace.  Oczywiście, że najlepiej byłoby nic nie robić i taka opcja dla rodziców wielodzietnych pozwoliłaby im wypocząć. Realia są jakie są . Wakacje są organizowane po kosztach, by jak najwięcej rodzin mogło sobie na nie pozwolić.   
    Trzeba zapłacić animatorom,  to młodzi świetni ludzie.  Organizatorzy pracują społecznie, nie wiem czy macie świadomość że to kupa roboty. Pracy po pracy.  A w domu wszyscy mamy sporo dzieci. 

    Gdyby miało być tak, jak chcecie, obóz musiałby kosztować znacznie więcej.  Matki będą się relaksować. Zresztą , znając mojego męża,  będzie robił wszystko za wszystkich  więc wszyscy będą odpoczywać:)  
    Podziękowali 1E.milia
  • I te dzieci niby pracujące ktoś musiałby ogarnąć i dopilnować . Tylko znajdzcie chętnego.
  • Moi to już nie takie dzieci - jedne maiałby 18-stkę, drugi prawie 16 lat. jeżdzą na obozy i miewaja dyżury kuchenne, może nei gotują na poziomie swojej mamusi ;), ale pozmywaja itp. bez problemu
    Podziękowali 1Monira
  • Choc oczywiście z meżem było by fajniej.
  • Eee, takie się przecież wpisują w plan.


  • edytowano marzec 2018
    Nie. Dzieci nie będzie. Matki mają w tym czasie swoje fitnesy i inne jagody. Tylko niemowlęta. A to teź nie wszyscy ojcowie tylko jeden dorosły  raz na trzy dni - tak mi tłumaczono, bo  dokładnie tych samych argumentów użyłam, co Ty.  Chyba, że nie coś źle zrozumiałam.
  • Malgorzata powiedział(a):
    Mogę być" kapo "w obozie tej pracy  B)
    Przyjmuję propozycję. Może jakiś stosowny mundur Ci załatwić?  :*

    Masz rację co do tego, że lepsze od męża do dyżuru bedą starsze nastolatki. O to przecież chodzi, żeby ich czegoś nauczyć. Jeśli bedziemy mieli np. 5-cio osobową grupę dyżurną, to wystarczy w niej 2 starszych mężczyzn - reszta - nastolatki. 
    te grupy bedą miały odpowiedzialne zadania - np. ugotować na ogniu obiad dla 100 ludzi. 
    Gotowałem kiedyś na obozie sam dla 40 osób (Wilczki trochę pomagały) - i była to charówa dośc ciężka.
    Generalnie - nie martw się na zapas obciążeniem dyżurami. Byleby dało się z rodziny kogoś "pełnosprawnego" wydelegować - i bedzie dobrze. Każda grupa dostanie doświadczonego szefa.
  • Mundur i wilczura ;)
    Podziękowali 3Odrobinka madzikg babka4
  • Żono, tłumaczę jak będzie z grupami:
    Będą trzy grupy. Zamieniające się dyżurami codziennie. Grupa A ma np. w poniedziałek kuchnię (najbardziej absorbujący dyzur, praktycznie dzień z głowy), we wtorek gary (tylko ok. pół godziny po każdym posiłku), w środę - porządki w obozie i sprawy wodne (trzeba wcześniej wstać, potem po południu poświęcić jeszcze z półtorej godziny, reszta dnia - wolna). Itd. Grupa B i C - to samo, rotacyjnie. Jest to naprawdę do przejścia.
  • Jeszcze pejcz i kajdanki z futerkiem i S. wylezie z ziemianki bez ponaglania B)
  • @Malgorzata ; - jak mąż Twój chce spokoju i ciszy, to dawaj do nas na wymianę. Ja do miasta na wakacje chętnie;)
  • uJa powiedział(a):
    Ja sie właśnie obawiam ze jak zaproponuje mezowi taki obóz z rabaniem drewna i myciem garów to mi powie: a mało ja tego mam na codzień? 

    Co nie zmienia faktu ze pomysł ekstra zwlaszcza dla biurowych mieszczuchow;)
    Tylko nie wiem ilu biurowych mieszczuchów na forum zprzyleglosciami znajdziemy?
  • Mój lubi gotowac, niedzielne i sobotnie obiadki bardzo chętnie, ale nei wiem, czy na 100 osób by dał radę ogarnąć...
  • edytowano marzec 2018
    Jeszcze jedna kwestia związana z obozem, typu "ktokolwiek widział, ktokolwiek wie":

    Czy ktoś z Forumowiczów zna jakies instytucje, gdzie można by tanio (taniej niż komercyjnie) lub ew. za darmo wypozyczyć/użyczyć sprzęt biwakowy - głównie duże namioty?

    Z góry dziękuję, potrzebujemy tego dość sporo a to co na razie mamy "zabezpieczone" raczej nie wystarczy. 
  • edytowano marzec 2018
    Ula, 
    Nie martw się co mąż potrafi a co nie. Nauczymy. Nie będzie sam. Ja już mianowałem siebie szefem jednej z grup, więc będzie dobrze - przynajmniej raz na trzy dni obiad będzie  B)
  • Ja pozyczalam w ochotniczej straży pożarnej i od harcerzy.
    Podziękowali 1E.milia
  • A, właśnie: Duża ziemianka bardzo się nam przyda. Dobrze że znaleźliśmy ochotnika do kopania. :D
    Podziękowali 1annabe
  • @Reakcjonista,Maciek-     wielkie brawa, gratulacje za pomysł i chęci :)

    Nieustannie biję pokłony, że Wam się chce!


    Naprawdę superekstra:)

    Sama miałabym ochotę,  ale strasznie dużo znaków zapytania

    Urlop muszę wykradać i nie wiem czy w tym czasie  nie mamy pielgrzymki z naszymi podopiecznymi

    Dwójka naszych chłopaków skautów jadą na swoje obozy skautowe(w lipcu co prawda)

    No  generalnie cała trójka   wchodzi w widełki "dorosły"


    Ale  strasznie  fajnie będą mieli ci co pojadą:) 

    (tylko te kleszcze i komary  ;) no)



    No i chciałabym Was w końcu poznać...





  • Żałuję, ze mam takie małe dzieci. Bardzo chetnie bym pojechała.
  • @malagala jakie małe? Mój brat jeździł odkąd skończył 10 miesięcy.  Dużo mniejsze masz?
  • @Reakcjonista ;    Tata dziewczyny naszego Janka  tworzy Skautów  na Pomorzu.

    Może się znacie... W każdym razie mogę dać Ci namiar. Na pewno  jeśli może,  pomoże  w sprawie sprzętu i może nie tylko

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.