Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

«13456725

Komentarz

  • O matko, dokąd ten świat zmierza...
    +++
  • @J2017 w tej sprawie kluczowy jedt brak diagnozy. Nie wiadomo vo dolega Alfiemu. Jeśli jest szpital gotów podjąć się diagnozy, to powinni rodzice mieć możliwość udania się tam.
  • Bardzo mało konkretnych danych medycznych za to dużo emocji.
    Trzebaby znać uzasadnienie wyroku sądu 
  • Z pewnej grupy na fejsie:

    "W sprawie Alfiego Evansa, bo widzę że liczba przekłamań jest już ponad miarę jak w przypadku Charliego Garda i Ayshy Kinga.

    1. Chodzi o zaprzestanie uporczywej terapii, nie eutanazję.
    2. EUTANAZJA W UK JEST NIELEGALNA
    3. Chłopiec ma postępującą, nieodwracalną chorobę degeneracyjną tkanki mózgowej o nieznanej etiologii. Nie ma tu żadnego skutecznego leczenia, nie ma żadnego sposobu na zatrzymanie choroby.
    4. W Rzymie oferowali jedynie kontynuowanie opieki paliatywnej.
    5. Lekarze z Rzymu przylecieli do UK i po zapoznaniu się z przypadkiem potwierdzili zdanie lekarzy z UK. Transport nie wchodzi raczej w grę.
    6. Rzeczywiście inna byłaby wykładnia, gdyby była jakakolwiek szansa. Ale jej nie ma. Niestety. Jest to oczywiście trudne i przykre dla rodziców, ale zrobienie z tego medialnej szopki zamiast dopuścić do siebie pomoc psychologiczną, czy duchową wydaje mi się jeszcze bardziej przykre - co też świadczy o rodzicach.
    7. Sąd w wyroku wykazał, (streszczając) że dalsze leczenie paliatywne i przedłużanie agonii jest krzywdzeniem dziecka i należy dać mu odjeść.
    8. Musimy gdzieś postawić granicę starań. Jeśli tego nie zrobimy to osobę umierającą, która nie ma szans będziemy trzymać na siłę, jak w przypadku tego chłopca latami. Po prostu nadszedł kres jego doczesności, a rodzice nie mogą się z tym pogodzić.
    Uderzające jest to, że codziennie w ten sposób odchodzą dziesiątki dorosłych (co więcej z jakimiś rokowaniami) ludzi i nikomu nie drgnie powieka. Ale, że chodzi o dziecko to temat nagle staje się ważki i medialny. Smutne."

    Niezależnie od powyższego, modlitwa jest bardzo potrzebna.


  • Mi się jednak w głowie nie mieści! Czyje to dziecko?! Wydawałoby się że rodziców?
  • Jednak zaprzestanie uporczywe terapii to nie jest to samo, co eutanazja. 
    Mam jednak poczucie ,ze i tak dziennikarze nie podają wszystkich informacji a jedynie podkręcają emocje. 
    Tez jestem zdumiona, że rodzicom odmówiono prawa do konsultacji w innym ośrodku ale zakładam, że stan dziecka jest właściwie określony. 
  • Jeśli szpital nie chce kontynuować tak zwanej uporczywej terapii to rodzice powinni mieć prawo znaleźć sobie inne miejsce na taką terapię 
    Okrucieństwo polega na odebraniu praw rodzicom !!! 
  • "W przypadku Alfiego sąd oparł się jednak na zupełnie innej regule, nie badał uciążliwości terapii. Czytałem uważnie cały wyrok. Podstawą decyzji sędziego jest stwierdzenie, że podtrzymywanie życia nie leży w najlepszym interesie samego Alfiego. Innymi słowy, sąd stwierdził, że w najlepiej pojętym interesie dziecka jest umrzeć, niż żyć tak jak żyje".
    https://www.deon.pl/religia/wiara-i-spoleczenstwo/art,1413,sprawa-alfiego-evansa-przejdzie-do-historii-rozmo-.html

    - POza tym, o ile informacje tam są prawdziwe, we wpisie zaktualizowanym, który podał WC, to czy można usprawiedliwić chemiczną "pomoc" w przejściu chłopca na tamten świat, takie prawo ma tylko Pan Bóg
    https://www.facebook.com/search/top/?q=cejrowski
  • Dla mnie ta sytuacja jest bezdyskusyjnie przerażająca.  
    Mam dziecko któremu też nie dawano szans na przeżycie. 
    Nie mają znaczenie dodatkowe fakty,  i to czy dziennikarze robią sensacje,  nie rozumiem jak wogóle można znajdowac jakiekolwiek okoliczności łagodzące dla takich poczynań szpitala,  sądu i służb. 
  • 7. Sąd w wyroku wykazał, (streszczając) że dalsze leczenie paliatywne i przedłużanie agonii jest krzywdzeniem dziecka i należy dać mu odjeść.

    8. Musimy gdzieś postawić granicę starań. Jeśli tego nie zrobimy to osobę umierającą, która nie ma szans będziemy trzymać na siłę, jak w przypadku tego chłopca latami. Po prostu nadszedł kres jego doczesności, a rodzice nie mogą się z tym pogodzić.
    Uderzające jest to, że codziennie w ten sposób odchodzą dziesiątki dorosłych (co więcej z jakimiś rokowaniami) ludzi i nikomu nie drgnie powieka. Ale, że chodzi o dziecko to temat nagle staje się ważki i medialny. Smutne."

    Niezależnie od powyższego, modlitwa jest bardzo potrzebna.


    Co znaczy kres doczesności ktomu o tym decydowac.  Skoro należy zaprzestac uporczywej terapii to niech wypiszą dziecko do domu i tam niech umrze w ramionach rodziców.  
    Ile z was zna rodziców którzy czekają lub czekali na śmierc własnego dziecka.  Rodzice których ja znam osobiście walczyli do końca ale ostatecznie pozwalali im odejśc w miłości i spokoju.  Pogadajcie z tymi co pracują w hospicjach dziecięcych,  a nie powtarzajcie frazesy że rodzice nie chcą sie pogodzic z odchodzeniem dziecka. 
    Oni nie chcą sie pogodzic z tym że on jest sam,  że nie mogą go wziąc na ręce,  że nie mogą zyskac pewniści że nic sie nie da zrobic,  że odbiera im sie resztę wspólnego czasu.
  • Ale filmiki pokazują że Alfie jest w kontakcie otwiera oczy jak go tatuś woła. 
  • Ci, którzy biorą stronę sądu i szpitala. Czy Wy na głowę upadliście? 
    Czy postawiliście się w sytuacji gdyby to było Wasze dziecko? 
    I by ktoś całkowicie odebrał Wam prawo do reprezentowania waszego syna/córki? Za to pełnomocnikiem Waszego syna/crórki sąd zrobiłby osobę działającą w jakimś stwowarzyszeniu na rzecz eutanazji lub mającą z nim powiązania?

    I tak jak pisała @maliwiju , nie mogłibyście nawet syna/córki pożegnać z miłością, tylko doktorzy Mengele by decydowali kiedy i jak.

    Kubeł zimnej wody na głowę zamiast bzdury w internetach wypisywać.

  • Alfie dostał właśnie włoskie obywatestwo :-)
    Może jest szansa, by go zbadać we Włoszech? 
    Podziękowali 2maliwiju E.milia
  • Malia powiedział(a):
    Ci, którzy biorą stronę sądu i szpitala. Czy Wy na głowę upadliście? 
    Czy postawiliście się w sytuacji gdyby to było Wasze dziecko? 
    I by ktoś całkowicie odebrał Wam prawo do reprezentowania waszego syna/córki? Za to pełnomocnikiem Waszego syna/crórki sąd zrobiłby osobę działającą w jakimś stwowarzyszeniu na rzecz eutanazji lub mającą z nim powiązania?

    I tak jak pisała @maliwiju , nie mogłibyście nawet syna/córki pożegnać z miłością, tylko doktorzy Mengele by decydowali kiedy i jak.

    Kubeł zimnej wody na głowę zamiast bzdury w internetach wypisywać.

    Czasami jedyne i najlepsze co można zrobić dla dziecka (lub innego kochanego człowieka) to po prostu dać mu odejść

  • edytowano kwiecień 2018
    Czasami tak ale nigdy w taki sposób. 
  • jan_u powiedział(a):
    Alfie dostał właśnie włoskie obywatestwo :-)
    Może jest szansa, by go zbadać we Włoszech? 
    Nawet jak nie można już nic zrobić dla niego po ludzku,  tzn wyleczyć to rodzice bedą mogli być z nim do końca. 

    Podziękowali 1Klarcia
  • @kociara Ty chyba nie przeczytałaś mojego posta

  • Tylko skąd wiesz że cudu nie będzie? 
    Podziękowali 1Bridget
  • Rozumiem o co ci chodzi i zgadzam sie,  że to męczarnia dla dziecka i rodziców i wielką miłością jest pozwolic odejść,  szczególnie gdy wierzymy że tam czeka na nas życie,  ale przecież cud może sie wydarzyc tutaj.  
  • Malia powiedział(a):
    @kociara Ty chyba nie przeczytałaś mojego posta

    Oczywiście, że przeczytałam.  To było do Tego "puknijcie sie".
    Nikogo nie bronię. 
    Opieram się wyłącznie na przekazach medialnych , z których wynika, że stan dziecka jest jasno określony, szpital w Rzymie zapewnia nie diagnostykę, a opiekę paliatywną.
    Nie wiemy jak jest naprawdę. 
    I dopisywanie złych intencji szpitalowi chyba nie jest uprawnione. 

    Nie wiem, gdzie przebiega granica, którą w oczekiwaniu na cud można przekroczyć @maliwiju . I nie wiem też czy przykład Twego Synka jest w tym wypadku odpowiedni. 

    A prawda może być zupełnie inna i moze jest tak, ze wszyscy dali sie wkręcić 
  • Wszyscy dali się wkręcić. No to czemu nie dadzą dziecka do domu i go udusza w razie gdyby załapał oddech? A rodziców którzy naturalnie chcą walczyć traktują jak przestępców.. To ma być normalne? Gdzie pole do nadinterpretacji? Chyba że ktoś tu klamie
    Podziękowali 1Malia
  • Granica jest tam gdzie ja postawimy i od tego w co i jak wierzymy.  
    Możemy wierzyc że wszechmogący Bóg uzdrowi dziecko w każdym momencie choroby.  Musiałabys posłuchac historii opowiadanej przez naszą sceptyczną jeśli chodzi o wiarę w cuda neurolog.  Która była świadkiem właściwie powrotu chłopca z tamtej strony i nie potrafi tego wyjaśnić. 

    Nie dalej jak 3 tygodnie temu był prokocimiu 17latek który 8 minut był ponad pod wodą w basenie w hotelu na Słwacji,  lekarze nie potrafią wyjaśnić czemu po dobie przebywania w stanie wegetatywnym wybudził sie tylko z zapaleniem płuc.  

    Albo dziewczynka której zniknął w ciągu 3 dni nieoperacyjny ogromny złośliwy guz mózgu po błgosławieństwie najśiętrzym sakramentem. 

    Oprócz cudów jest jedna wspólna rzecz łacząca te historie rodzice bardzo sie modlili. 

    Oczywiscie cuda nie zdażają sie często, tzn takie spektakularne,   Bóg wie co komu potrzebne i daje wg tego co uważa za słuszne. 
    Podziękowali 4MAFJa mamaw Dot Klarcia
  • Ja nie neguje występowania cudów czy wiary w nie nie wyśmiewam. 
    Pytam, czy można wiarą w cud skazać na cierpienie bądź trwać w uporczywej terapii
  • Nie nie można,  jednak oddanie dziecka do domu z respiratorem i pegiem nie jest uporczywą terapią.  

    Podziękowali 4E.milia MAFJa MartynaN Klarcia
  • No okoliczności, nie dopuszczanie ich do dziecka, itp. Raczej nie wskazują na to
  • Powinni byc ludzie którzy ich wesprą w tym. 
    Problem Alfiego przecież nie polega na tym że szpital odmówił leczenia ale że skazał go na śmierć.  
    Podziękowali 1asiao
  • "Na wideo zamieszczonym na oficjalnej grupie FB Alfiego, ojciec chłopca podaje, że od godz. 21.17 czasu lokalnego (22.17 czasu polskiego), Alfie, mimo odłączenia od aparatury, oddycha i utrzymuje się przy życiu samodzielnie, ale powoli traci kolor.

    Szpital odmawia podania pacjentowi tlenu.

    Nie widomo czy/kiedy dojdzie do podania śmiertelnego zastrzyku, który zaordynował sąd na wypadek, gdyby chłopiec po odłączeniu oddychał sam.

    Z dzieckiem są rodzice i dwoje członków rodziny, sędzia nie dopuścił nikogo więcej. Pod drzwiami sali szpitalnej stoi 30 policjantów."

    https://www.facebook.com/Wojciech.Cejrowski/?hc_ref=ARR1NwR4qk2ulfcmunMe9iTN24z48KutkeWkNRLlV0guIVtXRg19UFnE0jqNTnj6AIo

    Podziękowali 1Klarcia
  • "Lekarze z Alder Hey Children's Hospital and Charity twierdzili, że po odłączeniu aparatury #AlfieEvans nie przeżyje nawet 3 minut.

    Pomimo przyznania włoskiego obywatelstwa i wysiłków włoskiej dyplomacji, chłopiec został odłączony dziś o 22:17 polskiego czasu.

    Po dwóch godzinach samodzielnego oddychania chłopiec zaczął tracić kolor. Rodzina przystąpiła do resuscytacji metodą usta-usta. Szpital odmawiał podania tlenu. Pół godziny później portal LifeSiteNews podał, że dziecko "dostaje trochę tlenu" (niejasne skąd), jego samodzielny oddech się ustabilizował, chłopiec pokasłuje i wydaje z siebie dźwięki.

    Komentatorzy wskazują, że taki rozwój sytuacji dowodzi, że uszkodzenie mózgu nie jest tak wielkie jak twierdzi szpital i że diagnoza była ewidentnie błędna. W tej sytuacji, po 30 minutach samodzielnego oddychania, szpital ma (podobno) obowiązek wznowić opiekę - przekonują. Alfie oddycha samodzielnie od niemal 3 godzin.

    Rodzina prosi o modlitwę." https://www.facebook.com/Wojciech.Cejrowski/

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.