Mógł wcale tego nie robić to jest bez sensu albo stworzyć świat bez zła albo zabić szatana rzygać mi się chce ludzie dobrzy, niewinni stykają się ze złem Chrystus też zetknął się ze złem po co jest cierpienie lepiej niech nic nie istnieje
chciał żeby go ludzie kochali, skoro jest samowystarczalny mógł się sam kochać albo stworzyć kilka osób a nie miliardy w dodatku wybierających zło, nie to nie ma sensu naprawdę. Po co tyle cierpienia - to jest chore!!!
co to ma być do cholery tożycie doczesne, jakiś sprawdzian? Bóg jest wymagającym nauczycielem z metalową linijka i wali po łapach. A ci co się nacierpieli dostaną na końcu nagrodę pocieszenia. No i jeszcze ich kaci mają szansę na miłosierdzie. Porąbane to wszystko i kupy się nie trzyma.
Człowiek jest chory, jest słaby i grzeszny. Dostał wolność, żeby mógł zobaczyć, że bez Stwórcy jedyne co umie, to perpetuować cierpienie.
Jesteśmy pełni pychy i tylko upadając uczymy się, jak niewiele dobra umiemy stwarzać.
Masz kryzys i nieco bluźnisz – Pana Boga to niedotknie, on wie, że chwilowo błądzisz.
I nie, nie jestem nieczuła na cierpienia tego świata. Jest go ogrom i też mnie bardzo boli.
Ale to my, ludzie, jestesmy jego autorami.
I nie tylko ci inni. My też. Ja. Ty. Krzywdzimy najbliższych – złym słowem, spojrzeniem, niechęcią, egoizmem. Każdy grzech to grzech, choć jakaś tam gradacja jest.
nie może być dobry ten kto dopuszcza zło. A np. dla mnie jest dobry a ja jestem zły. TO jest bez sensu. Nie mówię że nie będę walczył i sobie odpuszczał, nie o to chodzi. Bóg pozwolił na zło i to jest głupie, bez sensu. Mógł sobie wybrać innych aktorów (nie autorów jak piszesz). AKTORÓW!
I nie, nie jesteśmy aktorami. Bylibyśmy nimi, gdyby było tak, jak chcesz – byśmy umieli czynić tylko dobro.
Czujesz z jakiegoś powodu gniew – idź go wykrzycz (po cichu) w bocznej nawie kościoła, tu na forum nie uzyskasz obawiam się odpowiedzi, zwłaszcza, że nie czytasz uważnie, bo oślepia Cię właśnie ten gniew.
@Prayboy przez 27 lat cicho znosiłam krzywdy, starałam się żyć tak jak mnie uczono zgodnie z nauką kościoła,modliłam się prosząc Boga o pomoc; moje dzieci odeszły z kościoła (to nie może być prawdą skoro pozwala na to co się dzieje tak powiedziały ) pewnego dnia kropla goryczy przepełniła czarę i przyjęłam wyciągniętą do mnie pomocną dłoń.....od trzech lat jestem szczęśliwa ....wiem ... to nie będzie zrozumiane, że nie chcę dłużej być męczennicą i pozwalać się biczować. Pan Jezus strasznie cierpiał ale tylko dobę a nie tyle lat.
To ja przy okazji tego wątku zapytam, czy ktoś wie, jak się w teologii tłumaczy choroby i błędy natury (błędy genetyczne)?
Dlaczego doskonały, wszechmogący i dobry Bóg stworzył niedoskonały świat? Bo skoro świat jest daleki od doskonałości, a Bóg dobry, to może nie wszechmogący i nie "potrafił" stworzyć lepszego? Czy nie chciał? Tylko wtedy nie jest dobry. Czy szatan "popsuł" ten świat? - zatem ma większą moc od Boga?
Są oczywiście różne wyjaśnienia, ale dla mnie dają więcej pytań niż odpowiedzi. Jest oczywiście wątek grzechu pierworodnego (czy miał "zepsuć" początkowo doskonałe organizmy ludzi i zwierząt, czyniąc je podatnymi na choroby?), jest wątek o jakimś dobru wynikającym ze zła/cierpienia (to jest mocno dyskusyjne, ale też tyczy się tylko ludzi - po co cierpi np. sarna skoro nawet nie dotyczy jej moralność i nie może z tego wyniknąć żadne dobro?).
A nie jest tak, że świat stworzony przez Boga był dobry (Raj), ale człowiek wybrał zło (grzech pierworodny) i konsekwencją tego wyboru są wszystkie choroby i nieszczęścia?
Człowiek "zepsułby" naturę swoim wyborem? Czyli stworzył zło psujące cały doskonały świat (w tym DNA zwierząt i działanie sił natury - susze, pioruny, tornada)? Miał aż tak wielką moc? Zło ma aż tak wielką moc?
Zacznijmy od tego że jeśli rozpatrujemy sens istnienia Boga , cierpienia, doświadczanego zła tylko na płaszczyźnie doczesnego życia to trudno znaleźć w tym sens.
Druga rzecz niestety często gubi nas pokusa zrozumienia Boga, albo nawet poprawiania Go.
Tak naprawdę do czasu wygnania Adam i Ewy z raju nikt nie obiecywał że tu będzie dobrze.
Człowiek "zepsułby" naturę swoim wyborem? Czyli stworzył zło psujące cały doskonały świat (w tym DNA zwierząt i działanie sił natury - susze, pioruny, tornada)? Miał aż tak wielką moc? Zło ma aż tak wielką moc?
Niektórzy widza w kataklizmach naturalnych kary Boże. Czytałam jakieś interpretacje np ze huragan w Nowym Orleanie, ze to kara za wodoo, rozpustę i inne grzechy tamtejszego społeczeństwa. dla mnie takie teorie są mocno dyskusyjne.
Kiedyś miałam żal do Adama i Ewy że wszystko spieprzyli że byłoby tak fajnie. Ale dotarło do mnie że ja i każdy z nas jest Ewą i Adamem gdy świadomie wybiera choćby malutkie niepozorne zło, za każdym razem zrywamy to jabłko.
Bóg dopuszcza cierpienie a czasem nawet je zsyła , najprostszy przykład to stygmaty. Czasami wie że trudne doświadczenia są jedyną drogą która nas do niego doprowadzi. Tak jak kochający rodzic wbrew woli swojego dziecka zadaje mu cierpienie np robiąc zastrzyki i pomimo że dziecko bardzo prosi i nie rozumie czemu rodzic nie wysłuchuje próśb, nie odstępuje od leczenia bo wie że to dla jego dobra tak Bóg wie ,że czasami trzeba nam zadać ból bo wie, że to nas doprowadzi do zbawienia.
A co do zła które ludzie sobie wyrządzają, to tak jak dzieci które się krzywdzą czy rodzic zabije jedno aby drugie było szczęśliwsze? Każdy człowiek dla Boga jest nieskończenie cenny, jakie musi być cierpienie Boga gdy ludzie wybierają i wyrządzają zło. On troszczy się o każdego, każdemu daje wybór i szansę , czasem jest to związane z cierpieniem, ale ostatecznie jesteśmy tu tylko chwilę.
@Paprotka nie wiem na ile znasz Ewangelię, ale Chrystus to wyjaśnił. W kataklizmach giną i dobrzy, i źli.
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Słyszeliście, że powiedziano: «Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził». A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski”.
Człowiek "zepsułby" naturę swoim wyborem? Czyli stworzył zło psujące cały doskonały świat (w tym DNA zwierząt i działanie sił natury - susze, pioruny, tornada)? Miał aż tak wielką moc? Zło ma aż tak wielką moc?
Z moralnego punktu widzenia i z punktu widzenia natury, susza, tornado czy powódź jest zjawiskiem moralnie neutralnym. Jest też, w oderwaniu od naszych ludzkich lęków, zjawiskiem pięknym.
Z moralnego punktu widzenia i z punktu widzenia natury, susza, tornado czy powódź jest zjawiskiem moralnie neutralnym. Jest też, w oderwaniu od naszych ludzkich lęków, zjawiskiem pięknym.
Komentarz
Jeśli Bóg by zaprogramował ludzi na dobro, gdzie wolna wola, gdzie wybór?
Bóg chce, byśmy wszyscy przychodzili do niego dobrowolnie.
Tak, ryzyko jest duże, ale to jedyna droga.
Na co ta wolna wola? Żeby czynić zło. Absurd.
Jesteśmy pełni pychy i tylko upadając uczymy się, jak niewiele dobra umiemy stwarzać.
Masz kryzys i nieco bluźnisz – Pana Boga to niedotknie, on wie, że chwilowo błądzisz.
I nie, nie jestem nieczuła na cierpienia tego świata. Jest go ogrom i też mnie bardzo boli.
Ale to my, ludzie, jestesmy jego autorami.
I nie tylko ci inni. My też. Ja. Ty. Krzywdzimy najbliższych – złym słowem, spojrzeniem, niechęcią, egoizmem. Każdy grzech to grzech, choć jakaś tam gradacja jest.
Walcz. Każdy odpowiada za swoje poletko.
Nie pozwalasz czasami, by Twoje dzieci się sparzyły, bo inaczej nie dociera?
Chciałbyś, aby Twoja żona była zaprogramowana na miłość do Ciebie?
Czujesz z jakiegoś powodu gniew – idź go wykrzycz (po cichu) w bocznej nawie kościoła, tu na forum nie uzyskasz obawiam się odpowiedzi, zwłaszcza, że nie czytasz uważnie, bo oślepia Cię właśnie ten gniew.
Druga rzecz niestety często gubi nas pokusa zrozumienia Boga, albo nawet poprawiania Go.
Tak naprawdę do czasu wygnania Adam i Ewy z raju nikt nie obiecywał że tu będzie dobrze.
dla mnie takie teorie są mocno dyskusyjne.
Bóg dopuszcza cierpienie a czasem nawet je zsyła , najprostszy przykład to stygmaty.
Czasami wie że trudne doświadczenia są jedyną drogą która nas do niego doprowadzi.
Tak jak kochający rodzic wbrew woli swojego dziecka zadaje mu cierpienie np robiąc zastrzyki i pomimo że dziecko bardzo prosi i nie rozumie czemu rodzic nie wysłuchuje próśb, nie odstępuje od leczenia bo wie że to dla jego dobra tak Bóg wie ,że czasami trzeba nam zadać ból bo wie, że to nas doprowadzi do zbawienia.
A co do zła które ludzie sobie wyrządzają, to tak jak dzieci które się krzywdzą czy rodzic zabije jedno aby drugie było szczęśliwsze? Każdy człowiek dla Boga jest nieskończenie cenny, jakie musi być cierpienie Boga gdy ludzie wybierają i wyrządzają zło.
On troszczy się o każdego, każdemu daje wybór i szansę , czasem jest to związane z cierpieniem, ale ostatecznie jesteśmy tu tylko chwilę.
Ale wiem, że może być ciężko tak to rozumieć.