Rozmawiam z Kretem (Zuzią - 3,5 lat) o miłości ja: no najbardziej w świecie to kocham mamę [żonę], a potem to Was, dziewczynki Z: nie, masz mnie kochać! ja: no nie, bo kiedyś przy ołtarzu obiecałem, że będę mamę kochał do końca życia i ją kocham najbardziej Z: a jak mama umrze, to już będziesz mnie kochać najbardziej?
To dziecko przejawia pewne podobieństwa do mnie, szybciej myśli niż czuje
Syn biegnie na kupę, nie zdążył. - Jaka sprytna kupa! Z zachwytem w głosie. - yyy? - przykleiła się do mnie.
Od razu został wstawiony do wanny, żeby się umyć wieczornie, oczywiście zapytany czy jeszcze nie chce kupy. Po chwili - Jaka sprytna kupa! Pływa! - z jeszcze większym zachwytem.
Fela: Wiesz mama, niektóre panie to się przerabiają na takie strasznie brzydkie i myslą, że to jest moda. Na przykład babcia. Mówi tak: o rany jakie mam okropne włosy! i sobie je farbuje. A potem mówi: o rany! teraz to mam dopiero okropne włosy! I je farbuje. I wtedy patrzy i mówi: o matko! takich strasznych włosów to ja jeszcze nie miałam...i je farbuje!!! a przecież to już dawno przestało działać...
Mamo a jak byłaś w ciąży z Jurkiem to namawiali cię do aborcji?
Nie, naszczęście nie, ale oni nie wiedzieli że będzie chory.
-Uf to dobrze , a znasz kogoś komu proponowali aborcję.
-Tak znam.
- Czemu
- Bo lekarze podejrzewali że może być chora.
- i co
- No rodzice nie posłuchali ich i urodziło się zdrowe dziecko.
- Chłopiec czy dziewczynka
- dziewczynka
- a no to ona zostanie świętą. - dlaczego tak myślisz. - No poprostu , patrz Emilię Wojtyłę namawiali na aborcję i urodziła papieża który został świętym, tak samo ojciec Pio spowiadał kobietę która zrobiła aborcję i on jej powiedział że zabiła przyszłego papieża. Diabeł poprostu się boi świętych i chce ich zabić zanim się urodzą.
Robimy szarlotkę. Dzieciaki przebierają, obierają i kroją stare jabłka. Robota, ich zdaniem, obrzydliwa. Nagle Ede (4 lata) zrozpaczonym i przemądrzałym głosem:
- Czy my nie możemy kiedyś zrobić tej szarlotki z czymś innym, tylko zawsze z jabłkami?!
Nie moje dziecko a starszy pan swoją historyjke opwiadal. Podsluchalam. Pan mowi ze w szkole uczyli sie o czlowieku I przyszła mlodziutka nauczycielka ze pochodzimy od małpy. A on ze on od mamy . A mama ??mama od Boga. Pani swoje. Pan dorosl I pracowal w pogotowiu . Dostali wezwanie do rodzącej rozpoznał odrazu panią nauczycielkę . Pani rodzi a pan do niej to co rodzimy małpeczkę???
Tyle, że ten dialog wskazuje na wczesną podstawówkę, przyroda klasa 4 czy coś koło tego . Myślę, że raczej anegdota niż fakty.
Znam tego pana.Poważny czlowiek. Serio. Ma 5 dzieci swoich. Dwoje wnukow wychowywal jako rodzina zastepcza. I @Berenika nawet go widziala.Pan Henio. Mowil o sobie. On ma teraz ponad 70 lat. Wiec czasy byly inne to I dialogi inne. Żadna anegdota.
Jak pan starszy to do szkoły chodził w czasach co nauczycielkami zostawały dziewczyny po liceum ewentualnie dwuletnim studium często robionym już pracując zaocznie. Czyli dziewczyna mogła miec 20 lat. a uczeń 9-10. spokojnie sie zgrywa czasowo...
Dziś cały dzień się śmieję z pewnej sytuacji. Ciągnę dzieci przez całe miasto na Mazurach na sankach. Mieszczą się tylko w dwójkę, więc jedno idzie i ciągle zaczepia rodzeństwo - zaczepiające się zmienia. Po około 30 min już prawie osiągnęliśmy cel. Fela, której własnie wypadła kolej na wędrówkę, zaczepia brata i siostrę az koncu kładzie sięw zaspie i odmawia dalszego marszu. Wołam zmęczona wiecznym upominaniem:
Ja: Kośka...himek...fela! A wszystko jedno! DZIECKO chodź tutaj natychmiast. Mija mnie pani z zszokowanym wyrazem twarzy. Mówię: ech, to przecież wszystko jedno jak się nazywa, prawda? Pani: No raczej nie!!!
Czytam książkę w formie pytań i odpowiedzi o przyrodzie.
Ja: z czego zrobione są chmury? "niektórzy ludzie uważają, że chmury zrobione są z waty, ale jest to..." Kosia: Głupie ludzie. Chmury są z miłego futerka
W sklepie spożywczym: ja mocno zirytowana. Wczesny wieczór.
ja: Fela, szukaj mleka, Himek płatki. Kośka pilnuj wózka. Fela: głosno woła mnie przez sklep: mamo, nie zapomnij piwka na dobry humorek!
Nie piję piwa!!!
*** Myśl dnia. Fela: Beknęłam przy ludziach i sprawiło mi to przyjemność.
*** Ja: Oj Fela, Fela. Co z Ciebie wyrośnie? Fela: /wzdycha często/ Ja też się często nad tym zastanawiam...i spać nie mogę.
*** Himek: Mama! Ja chcę mieć brata! Ale myślę, że jak będziesz miała ZNOWU dziecko w brzuchu to NIESTETY to będzie kolejna siostra! Ja: jest taka szansa synu... H: To wtedy możemy spróbować kolejny raz. Ale wiesz co! To pewnie ZNOWU będzie siostra! Bo ty rodzisz tylko dziewczyny! Ja: A ty synu to co? H: taki cud już się nie powtórzy!
*** Noc. Himek: No dobra mama, to pozwalam ci być w ciąży. Ale masz mi urodzic brata. Jak nie wyjdzie, a pewnie nie wyjdzie, to będzie słabo. No, ale będę z nim grał w piłkę i bawił się samochodami. To kiedy się urodzi? Ja: No, najpierw to musi wejść do brzuszka. Potem będzie się robił przez dziewięć miesięcy a potem będzie niemowlakiem. W piłkę masz szanse z nim zagrać za jakieś trzy lata. To wtedy ty będziesz miał osiem a on trzy. H: Żartujesz!!! Zapada cisza: H: Mamo, a może kogoś porwiemy?
Ed (lat 4) tarabani mi się do kuchni z odkurzaczem. Wcześniej w salonie odkurzał rozsypane przez siebie okruchy. Gramoli się z tym odkurzaczem do kuchni i przemawia do mnie czule:
- Poodkurzam ci też w kuchni. W nagrodę. Za to, że cię kocham.
No i jak się nim nie rozczulać? Jak mu nie wybaczyć całego jego zbójowania i wszystkich wyrządzonych szkód?
Komentarz
A wcześniej.
Nosił w ręku kombinezon Małgosi za kaptur, tak by nogawki szurały po podłodze.
-Nauczyłem Małgosię chodzić!
ja: no najbardziej w świecie to kocham mamę [żonę], a potem to Was, dziewczynki
Z: nie, masz mnie kochać!
ja: no nie, bo kiedyś przy ołtarzu obiecałem, że będę mamę kochał do końca życia i ją kocham najbardziej
Z: a jak mama umrze, to już będziesz mnie kochać najbardziej?
To dziecko przejawia pewne podobieństwa do mnie, szybciej myśli niż czuje
- Jaka sprytna kupa! Z zachwytem w głosie.
- yyy?
- przykleiła się do mnie.
Od razu został wstawiony do wanny, żeby się umyć wieczornie, oczywiście zapytany czy jeszcze nie chce kupy. Po chwili
- Jaka sprytna kupa! Pływa! - z jeszcze większym zachwytem.
-Uklad oddechowy sklada sie z?
-Rury oddechowej.
- dlaczego tak myślisz.
- No poprostu , patrz Emilię Wojtyłę namawiali na aborcję i urodziła papieża który został świętym, tak samo ojciec Pio spowiadał kobietę która zrobiła aborcję i on jej powiedział że zabiła przyszłego papieża. Diabeł poprostu się boi świętych i chce ich zabić zanim się urodzą.
Podsluchalam.
Pan mowi ze w szkole uczyli sie o czlowieku I przyszła mlodziutka nauczycielka ze pochodzimy od małpy.
A on ze on od mamy .
A mama ??mama od Boga.
Pani swoje.
Pan dorosl I pracowal w pogotowiu .
Dostali wezwanie do rodzącej rozpoznał odrazu panią nauczycielkę .
Pani rodzi a pan do niej to co rodzimy małpeczkę???
Zazdrośćuczynienie
Nie wypadalo się wtrącać.
Serio.
Ma 5 dzieci swoich.
Dwoje wnukow wychowywal jako rodzina zastepcza.
I @Berenika nawet go widziala.Pan Henio.
Mowil o sobie.
On ma teraz ponad 70 lat.
Wiec czasy byly inne to I dialogi inne.
Żadna anegdota.
Ciągnę dzieci przez całe miasto na Mazurach na sankach. Mieszczą się tylko w dwójkę, więc jedno idzie i ciągle zaczepia rodzeństwo - zaczepiające się zmienia. Po około 30 min już prawie osiągnęliśmy cel. Fela, której własnie wypadła kolej na wędrówkę, zaczepia brata i siostrę az koncu kładzie sięw zaspie i odmawia dalszego marszu.
Wołam zmęczona wiecznym upominaniem:
Ja: Kośka...himek...fela! A wszystko jedno! DZIECKO chodź tutaj natychmiast.
Mija mnie pani z zszokowanym wyrazem twarzy.
Mówię: ech, to przecież wszystko jedno jak się nazywa, prawda?
Pani: No raczej nie!!!
Ja: z czego zrobione są chmury? "niektórzy ludzie uważają, że chmury zrobione są z waty, ale jest to..."
Kosia: Głupie ludzie. Chmury są z miłego futerka
ja: Fela, szukaj mleka, Himek płatki. Kośka pilnuj wózka.
Fela: głosno woła mnie przez sklep: mamo, nie zapomnij piwka na dobry humorek!
Nie piję piwa!!!
***
Myśl dnia.
Fela: Beknęłam przy ludziach i sprawiło mi to przyjemność.
***
Ja: Oj Fela, Fela. Co z Ciebie wyrośnie?
Fela: /wzdycha często/ Ja też się często nad tym zastanawiam...i spać nie mogę.
***
Himek: Mama! Ja chcę mieć brata! Ale myślę, że jak będziesz miała ZNOWU dziecko w brzuchu to NIESTETY to będzie kolejna siostra!
Ja: jest taka szansa synu...
H: To wtedy możemy spróbować kolejny raz. Ale wiesz co! To pewnie ZNOWU będzie siostra! Bo ty rodzisz tylko dziewczyny!
Ja: A ty synu to co?
H: taki cud już się nie powtórzy!
***
Noc.
Himek: No dobra mama, to pozwalam ci być w ciąży. Ale masz mi urodzic brata. Jak nie wyjdzie, a pewnie nie wyjdzie, to będzie słabo. No, ale będę z nim grał w piłkę i bawił się samochodami. To kiedy się urodzi?
Ja: No, najpierw to musi wejść do brzuszka. Potem będzie się robił przez dziewięć miesięcy a potem będzie niemowlakiem. W piłkę masz szanse z nim zagrać za jakieś trzy lata. To wtedy ty będziesz miał osiem a on trzy.
H: Żartujesz!!!
Zapada cisza:
H: Mamo, a może kogoś porwiemy?