J (już prawie 6latek): (...) i wiecie to taka fikcyjna opowieść. no wiecie, prawdziwa, o faktach, które się nie wydarzyły. (...)
Ale to jest po prostu genialne! Dobra bajka/opowieść jest właśnie taka: prawdziwa chociaż o "faktach, które się nie wydarzyły". Bajka większa w środku niż na zewnątrz.
Mój bardzo dorosły syn rozstał się z dziewczyną:( Po paru dniach przychodzi do mnie. -Mamo, popatrz na moje włosy. -No? Musisz umyć. -Tak wygląda wolność!
Już mamy wychodzić z domu, patrzę na pięciolatka, a on ma całe przedramię pomazane na granatowo. Mówię, co to ma być, jak ty wyglądasz?! A on: To jest tatuaż, teraz wyglądam jak prawdziwy mężczyzna. ( My tatuaży nie mamy, ale wokoło pełno tego)
Mijam z prawie 5 latka malego psa. Bialy w czarne latu. -Dalmatynczyk. - Nie kochanie, to nie jest dalmatynczyk, to inny piesek. Dalmatynczyki sa wieksze. -To co to za wersja psa jest?
Janek 6 lat, chciał podejść do dziewczynki i zapytać czy może się przyłączyć do zabawy. Stał i stał nieopodal, aż wrócił i powiedział: Ten wstyd jest taki NIEPOKONYWALNY!
Humor naszych mężów: wracam po wakacjach z dziecmi a w lodowce pustki: ja: jadłeś coś jak mnie nie było? K: tak, tak, pewnie! Ja: a co? K: no takie różne! Ja: acha! Pewnie codziennie w KFC się Stołowałes? K: oj codziennie, w kfc raptem raz czy dwa! ja: acha? To co jadłeś w pozostałe dni? K: no w poniedziałek kfc, we wtorek mcdonald, w środę Burger king w czwartek kfc, a w piątek zjadłem rybę w bistro! Ale patrz jak oszczędzałem - jadłem tylko raz dziennie!
Komentarz
Kupuję i sprzedam dziś dzieciom
Po paru dniach przychodzi do mnie.
-Mamo, popatrz na moje włosy.
-No? Musisz umyć.
-Tak wygląda wolność!
-Choc pojdziemy na ganek.
-A co to jest gang?
-No wiem mama mi mówiła w zimie żebym ubrała szalik bo mnie zawieje
.
-Dalmatynczyk.
- Nie kochanie, to nie jest dalmatynczyk, to inny piesek. Dalmatynczyki sa wieksze.
-To co to za wersja psa jest?
W świrworku.
Tak, Kajtku możesz.
To wziął. Najmniejszą piłę tatusia.
Pytam (w akcie desperacji) córkę (2 lata i troszkę) mającej tendencję do lania łez:
- Dziecko, czy ty musisz tak co chwilę wyć??!
- Taaaak! Musę wyć i robić płac, i... zgzytanie zębów.
ja: fela, czemu polałaś krowie placki ketchupem?
F: chciałam je upiększyć
Patrzyłam na moje krowy za płotem i śmiałam się na wspomnienie tej akcji
Córa - Dzie jest mój aniołek?
Tato - A nie leżał na półce?
Córa - Nie, tato! Siedział na łózku i pił!
(czyt.: leżał na łóżku i... spał)
-Pomarańczowa, pomarańczowa!
-Tak jest mamo!
ja: jadłeś coś jak mnie nie było?
K: tak, tak, pewnie!
Ja: a co?
K: no takie różne!
Ja: acha! Pewnie codziennie w KFC się
Stołowałes?
K: oj codziennie, w kfc raptem raz czy dwa!
ja: acha? To co jadłeś w pozostałe dni?
K: no w poniedziałek kfc, we wtorek mcdonald, w środę Burger king w czwartek kfc, a w piątek zjadłem rybę w bistro!
Ale patrz jak oszczędzałem - jadłem tylko raz dziennie!
-Mamusiu, jestem głodny!
-A co byś zjadł?
-Jedzienie. Dobre jedzienie. Popcorn!
Córa 2 i ciut:
C: Mamusiu, jestem panem doktolem i musę ci zbadać bzusek!
(Coś tam przy brzuchu porobiła, po czym zadowolona obwieściła): zbadałam ci bzusek!
Ja: No ale co z tym brzuszkiem, panie doktorze? – zdrowy? chory?
C: …cięzki!
Mamo, a na sam koniec modlitwy wystarczy klasnąć.