@Polly czy znasz stronę nauralniepocesarce.pl? Jest też takie konto na fb. Jeśli chodzi o lekarza to na pewno tam najlepsze informacje znajdziesz nawet jesli juz nie planujesz próby porodu sn (do czego zresztą bardzo gorąca bym Cię zachęcała). Myślę, że poród zaczyna się w naszej głowie i warto poczytać mądrą literaturę w tej dziedzinie. Polecam książkę Ireny Chołuj "urodzić razem i naturalnie".
@mmaj333, podczytuję właśnie fb, mam dostęp, ale jeszcze się nie uaktywniłam. Może już czas Jeśli naturalnie, to musiałabym w Krakowie. Przy maluchu i starszym niepełnosprawnym synku, nie mogę pozwolić sobie na turystykę, zwłaszcza że nikt z rodziny nie zostanie z nim na noc. A od mojego lekarza prowadzącego ostatnią ciążę, już usłyszałam, że po drugim cc, w Krakowie nikt mi już szansy nie da. Muszę podrążyć. Dzikuję.
Dziewczyny jak wyglada cc po bardzo krotkiej przerwie od cc. Planowane jest trzecie cc. Jedno bylo na malej macicy. Czy robi sie standardowo po skonczeniu 38 tc? Choc jeszcze daleko to mam stracha i wole cos juz wiedziec.
@M_Monia nie wiem ale przy mnie dziewczyna rodziła naturalnie po roku od CC, więc chyba Twój odstęp nie jest rekordowy, będzie dobrze. A jak się czujesz?
Nie za bardzo chyba to sie liczy co chcialabym. A bym chciala urodzic sn dziecko donoszone, zdrowe i sprawne na 10p tylko zeby mialo mala wage. Zeby latwo bylo urodzic.
@M_Monia urodziłam największego syna (4300) 15 miesięcy po cc, zajęło mi to 2 skurcze parte, nie było tematu że może jednak CC (w sensie nie wiedziałam że tak mogą mnie urządzić ) więc podeszłam do porodu na spokojnie, kolejny też sn, potem cc, ale nie dlatego że miałam już cc w wywiadzie, mam grubą bliznę z którą się nic nie dzieje (teraz też) a będę miała cc z zupełnie innego wskazania niż ginekologiczne
Gratulacje. Ja urodzilam corke pierwsze dziecko sn. Bylo ok. Teraz chcialabym probowac ale tylko jak dziecko byloby w miare male i lekarz sie zgodzi. Kloca boje sie rodzic SN bo juz mam swoje lata.
Przy pierwszym cc to sie jeszcze nie wie co i jak. A juz przy kolejnym to wiesz, ze o teraz wklucie, teraz cewnik, teraz nie patrzec w lampe, moze byc niedobrze, poprosic o tlen itd, itp.
akurat... nic nie wiem z tego co piszesz, pierwsze cc nagle bo ucisk pępowiny i tętno zanikało, tak że biegiem 2pietra windą mnie wiezli narkoza i pobudka z pytaniem co z dzieckiem... drugi raz to w ogóle wybudzili mnie po ok 10h jak odjechałam na SORze
Ostatnia cesarka tym się wyróżniała , że dawali morfinę po operacji. Przegadałam pół nocy z dziewczyną z sali pooperacyjnej, i już drugiej dawki nie chciałam.
Jajego ja morfinę dostałam po trojaczkach ale niestety tylko pierwsza dóbe a nie 5 kiedy chodziłam trzymając się ścian.. do tego po powrocie z sali telepalo mną- przestało po paru godzinach pod trzema wyproszonymi koldrami .. i wiem jedno- jak niekonieczne to nie chce.. dzis bym bardziej drążyła temat możliwości maturalnych przy trojaczkach :-) choć i wtedy próbowałam. Brzuch do dzis jest troche obcy po cesarce
Wznawiam wątek... jeśli można;) jestem w szpitalu. Zaklasyfikowana do cięcia cesarskiego na jutro, najpewniej na 8 rano. Czwarte cięcie... póki co masa nieprzyjemności. Patrzą na mnie trochę jak na ciekawostkę, jak zazwyczaj tu w szpitalu byli spoko i starali się uspokajać pacjenta, tak dziś są wszyscy nabzdyczeni i straszą. Już słyszałam dzisiaj: "może trzeba będzie usunąć macicę, kto wie?", a także: przetaczanie krwi, spirala - bo ma pani dla kogo żyć, krwotok...
Spadły mi płytki krwi, do dolnej granicy normy. Szaleję ze strachu, nawet jakoś modlić się nie umiem. Znacie choć ze słyszenia przypadek, że którejś kilkukrotnej "cesarzowej" usunięto macicę i/lub miała krwotok?
A czytałaś pierwsza stronę tego wątku? Będzie dobrze, innych też straszyli. Na Żelaznej w Wawie urodziło się nawet dziecko naturalnie po 4 CC.
Wznawiam wątek... jeśli można;) jestem w szpitalu. Zaklasyfikowana do cięcia cesarskiego na jutro, najpewniej na 8 rano. Czwarte cięcie... póki co masa nieprzyjemności. Patrzą na mnie trochę jak na ciekawostkę, jak zazwyczaj tu w szpitalu byli spoko i starali się uspokajać pacjenta, tak dziś są wszyscy nabzdyczeni i straszą. Już słyszałam dzisiaj: "może trzeba będzie usunąć macicę, kto wie?", a także: przetaczanie krwi, spirala - bo ma pani dla kogo żyć, krwotok...
Spadły mi płytki krwi, do dolnej granicy normy. Szaleję ze strachu, nawet jakoś modlić się nie umiem. Znacie choć ze słyszenia przypadek, że którejś kilkukrotnej "cesarzowej" usunięto macicę i/lub miała krwotok?
Miałam bardzo niskie płytki podczas cesarki i podczas naturalnego. Nic złego nie zdażyło się z tego powodu. A miałam je dużo poniżej granicy normy. Zadnego krwotoku, żadnych transfuzji. Dzieciaki ok. Czego i Tobie bardzo bardzo życzę!
Myślałam o Tobie @Calineczka27. Dobrze, że piszesz. Dzień "przed" jest trudny, szczególnie bolą takie różne nieprzemyślane komentarze i uwagi. Bezsensowne straszenie. Bądź dobrej myśli i odzywaj się do nas
Pisz kiedy będziesz miała ochotę. Dzisiaj czy też już po wszystkim Mi swojego czasu forum bardzo pomogło przetrwać oczekiwanie na dwa ostatnie cięcia. I też czas na położnictwie bo zawsze były jakieś nieduże kłopoty.
Komentarz
W którym szpitalu jesteś?
Bądź dobrej myśli i odzywaj się do nas