@OlaN. jedna forumka napisała kiedyś, że budziła syna, a on tak machnął ręką, że złamał jej nos; więc wiesz, coś w tym jest, że budzenie dziecka/nastolatka o barbarzyńskich porach wymaga odwagi
Jedziemy z muzycznej i siedzą dzieciaki na tylnym siedzeniu, Marcelina mając tylko katar mówi do Józka dramatycznym glosem.: M: Józiu jestem chora, jak wrócimy to będę tylko leżeć w łóżku. J: nie martw się, zaopiekuję się Tobą, przyniosę nam dużo książek do łóżka
@Rogalikowa łączę się w bólu Mnie aż czasem oczy bolą, gdy czytam zeszyt mego 8latka.Ale pociesze, u nas widać już znaczny postęp - konsekwentnie wszystkie błędy musi poprawiać i jest ostatnio znacznie lepiej. Nasz na szczęście póki co chętnie czyta raczej.
Danucha (3 l.) miewa okropne fochy. Ostatnio znów foch i nadęta mina, bo coś nie po jej myśli poszło. Pytam ją: - I znów foch do ciebie przyszedł? Danucha kiwając smętnie główką: - Ale ja go nie zaplasałam. Nieplosony psysed.
Kuba do mnie: Może się zdarzyć, że Bóg nie obdaruje rodziny dzieckiem, prawda? Ale tobie się poszczęściło, bo masz czwórkę. Chyba muszę się za siebie zabrać, żeby kiedyś zasłużyć na dzieci... Bo na razie to jestem za bardzo leniwy.
A propos "poświęcenia", żeby urodzić w sąsiednim wątku. Dzieci mają to wszystko jeszcze tak ładnie ułożone, niewypaczone.
Tak się cieszę, że tak to widzi, bo znaczy, że tak to pokazaliśmy. Mimo nie raz trudu i zagryzania zębów, by dać radę i wielu, wielu rodzicielskich porażek, z których trzeba się podnosić wciąż na nowo. Pan Bóg jest taki dobry.
Tydzien temu na mszy sw odpustowej mial byc obecny biskup. Bu stoi rano przed swoja szafa, zastanawia sie: "Musze cos ladnego wybrac, wezme te granatowe spodnie, bo dzis ta msza z papieżem".
Poszli z tatą. Po powrocie pytam: no i jak tam? Bu: Mamo, strasznie dluga msza była. Doliczyłem do 10 000. Przy 500-600 miałem taki kryzys ale potem już poszło!
Siedze sobie w kuchni, nagle w drzwiach pojawia sie mała łepetynka. Pysiol. Nie spi! 21.45. - Mamo, bo ja jeszcze nie zjadlem szarlotki. A zrobisz mi elgreja ze śmietanką?
Czterdziesci minut pozniej. Wyciagam pranie z suszarki. Znowu zszedl na dół. Ja: Co ty sie tu jeszcze kręcisz? - Musze naprawic opony w moim samochodzie. - Zadzwonie do Mikolaja i mu powiem co ty wyrabiasz. Szykuj sie na rózge. - Niee mamo, juz ide spac, juz ide, nie dzwon!
@Rejczel my szwagra podpisaliśmy Mikołaj i pisaliśmy jak ma się leczyć bo Zosi koledze z klasy (2 sp) starsza siostra powiedziała że świat nie będzie bo Mikołaj chory. Jaki był strach.... Dziś śnieg spadł, dziewczyny myślą nad rodziną bałwanków i mają rozkmine jak ulepic bałwana w ciąży? Przecież brzuch bałwan ma i tak okrągły jak mama....
Wiktor podchodzi i ze stoickim spokojem, próbuje mi coś powiedzieć, ale pechowo nie rozumiem. "Bawimy się" - dopytuję. Nie. "Mylimy?" - też nie. Myślę sobie, jaki on cierpliwy i wytrwały w tym, żeby się porozumieć, zero zniecierpliwienia, no siła spokoju. I nagle czuję spaleniznę z kuchni, biegnę aż się kurzy.
Małgosia, to u mnie w podobnym duchu rozmowa przy stole nad wyjątkowo smacznym obiadem (według 15latka) - mamo, ty powinnaś jakiegoś bloga prowadzić albo stronę na fejsbuku. Tłumaczę, że takich stron sa dziesiątki tysięcy, na co on z rozbrajającą szczerością - ale przecież ty najlepiej gotujesz!
Corka 11 lat, nieszczesne ulamki. Ma zadanie wybrac z grupy ulamkow jeden, ktory bedzie rowny podanemu. Patrzy w zadanie, w koncu stwierdza: -Jak ja mam wybrac ten ulamek? Czy ja jestem jakims jasnowidzem?
Komentarz
Mówię mu D. wstawaj a on: mamo na pewno masz tyle odwagi, żeby mnie budzić?
M: Józiu jestem chora, jak wrócimy to będę tylko leżeć w łóżku.
J: nie martw się, zaopiekuję się Tobą, przyniosę nam dużo książek do łóżka
Szlag mnie trafi! I jeszcze czytać mu się nie chce. Mój wewnętrzny polonista zastanawia się czy to moja krew...
-żyjesz?
-tak, chyba jeszcze tak!
- I znów foch do ciebie przyszedł?
Danucha kiwając smętnie główką:
- Ale ja go nie zaplasałam. Nieplosony psysed.
Bu stoi rano przed swoja szafa, zastanawia sie: "Musze cos ladnego wybrac, wezme te granatowe spodnie, bo dzis ta msza z papieżem".
Poszli z tatą. Po powrocie pytam: no i jak tam?
Bu: Mamo, strasznie dluga msza była. Doliczyłem do 10 000. Przy 500-600 miałem taki kryzys ale potem już poszło!
- Mamo, bo ja jeszcze nie zjadlem szarlotki. A zrobisz mi elgreja ze śmietanką?
Czterdziesci minut pozniej. Wyciagam pranie z suszarki. Znowu zszedl na dół.
Ja: Co ty sie tu jeszcze kręcisz?
- Musze naprawic opony w moim samochodzie.
- Zadzwonie do Mikolaja i mu powiem co ty wyrabiasz. Szykuj sie na rózge.
- Niee mamo, juz ide spac, juz ide, nie dzwon!
Dziś śnieg spadł, dziewczyny myślą nad rodziną bałwanków i mają rozkmine jak ulepic bałwana w ciąży? Przecież brzuch bałwan ma i tak okrągły jak mama....
Weź sobie w garść Józku! Weź sobie w garść!
Po męsku załatwia sprawę Kajtek.
I, nie uwierzysz Panie Boze, dziekuje Ci za transformersa.
-Jak ja mam wybrac ten ulamek? Czy ja jestem jakims jasnowidzem?
Na stole leży lista zakupów.
Kajtek od miesiąca uczy się pisać i czytać.
Do listy dolaczył:
-sok
-lego Star Wars