Znam osobiście jakieś 80% składu rady, wielu od ponad dziesięciu lat. Wiem, że w sprawach rodzin działają niekoniunkturalnie. Czy uzyskają realny wpływ na politykę rządu? Nie wiem, ale jestem ostrożnym optymistą.
Wiem, że jeszcze się nie spotkali. Indywidualnie wiem, że np. Marek Grabowski bardzo chciałby wzmocnić realną ochronę małżeństwa poprzez rozszerzenie mechanizmów edukacyjnych i pojednawczych w wypadku wniosków o rozwód, zwłaszcza jeśli są wspólne małoletnie dzieci. Joanna Krupska z kolei stara się dbać by różne elementy działań były solidnie obudowane analizami by minimalizować ryzyko że ktoś to wywróci przy zmianie władzy. Z drugiej strony analizowała rozwiązania węgierskie dotyczące wsparcia mieszkalnictwa dla rodzin. Były tam też świadczenia związane z zawarciem małżeństwa.
Kordian Kolbiarz wprowadzał u siebie instrumenty wsparcia adresowane tylko do małżeństw z pominięciem konkubinatów.
mogliby cos zrobić ws. gospodarki odpadami. Do tej pory płaciliśmy w Warszawie 19 zł a od stycznia 100 zł. miesięcznie. Masakra jakaś. Zrobili od metrażu.
Mam taką prośbę @jan_u , @Malgorzata, ktokolwiek zna kogoś z tej rady.
Fajnie by było, gdyby mamy opiekujące się niepełnosprawnym dzieckiem (chodzi mi o osoby otrzymujące świadczenie pielęgnacyjne z powodu rezygnacji z pracy zawodowej) miały prawo dorabiać, choćby na umowę zlecenie. Taka opieka nie wyklucza pracy zdalnej w wymiarze np. 5-10 godz. tygodniowo (piszę o moich możliwościach), część mam chętnie wynajęłaby pewnie opiekunkę choćby na jeden dzień w tygodniu i nawet oddała jej to swoje dodatkowe wynagrodzenie tylko po to, by móc wyjść i nie tracić kontaktu z zawodem. Kwota świadczenia mogłaby być pomniejszana o uzyskany dochód.
Oczywiście ta dodatkowa praca jako opcja, dla tych które faktycznie mogą i chcą.
Edit: W tej chwili nie ma takiej opcji. Pobierasz świadczenie, nie możesz mieć żadnej umowy.
- Wzmocnijmy rolę kobiety i w rodzinie, i w życiu społecznym, i w pracy, i w karierze zawodowej tak, żeby wszystko można było we właściwy sposób pogodzić ze sobą - dodał.
@Malgorzata Przy dzieciach starszych jednak kobiety chcą pracować, ale w takim wymiarze, by móc łączyć pracę i dom w rozsądnych proporcjach. We Francji na przykład jest to możliwe i nie zarabia się przy tym na waciki.
Ciekawi mnie jak to jest rozwiązane we Francji, Anglii? U nas jest to bardzo utrudnione niestety. Już pierwszą przeszkodą jest przedszkole do 16 tylko. Nawet pracując na jedną zmianę trzeba zatrudniać opiekunkę do odbierania dziecka. Drugą większość ofert na zmiany, albo jakieś godziny pracy nie do pogodzenia z opieką nad własnymi dziećmi.
W innych krajach są po prostu dostępne za godna pensje różne modyfikacje etatów. Na przykład pracujesz 2 dni w tygodniu, albo po 5 godzin dziennie, albo 4,6 jak pasuje.
U nas pracodawca, na zasadzie dobrowolności. Ale jak ktos chce miec pracownika, to zapłaci, bo to w sumie niewielkie pieniadze sa w stosunku do pensji.
Praca biurowa jak najbardziej nadaje sie do robienia home office. Tylko trybik w głowie pracodawcy musiałby sie przestawić. U nas np. sekretarka dwa dni w tygodniu z domu pracuje i wszystko gra.
Mamy tez dwójkę pracowników, ktorzy na 100% pracują z domu, a sa na stale zatrudnieni u nas. Wszystko obgadujemy z nimi przez telefon/ chat/ konferencje online. Jeden już ponad 5 lat tak pracuje, drugi wlasnie zaczął.
Kiedyś na tu na forum trafiłam na informację o portalu Mamopracuj. Moim zdaniem dziewczyny robią ogromną robotę jeśli chodzi o podejście pracodawców do pracujących mam, z drugiej strony też bardzo starają się pomóc jeśli chodzi o powrót na rynek pracy. Sama bardzo skorzystałam na ich warsztatach.
Nie wyobrażam sobie współpracy z firmą, gdzie są 3 sekretarki, każda na kawałek etatu. Przecież ta praca to nie tylko odbieranie telefonów, ale mnóstwo ustaleń, rozmów i wiele prowadzonych spraw. I są sprawy, które powinna prowadzić od początku do końca jedna osoba. A z kim rozmawiać, jak ona będzie co drugi czy trzeci dzień? A trzeba działać szybko? Podobnie z księgowością, gdzie jest odpowiedzialność za rozliczenia. Gdy robi to jedna osoba, to ona konkretnie za to odpowiada. A kto odpowiada, gdy nie wiadomo kto to robił i ogólnie z kim rozmawiać, gdy robi to kilka osób? Rozumiem, że Ma ciejka ma wyjątkową pracę, ale nie w każdym zawodzie tak się da.W niektórych tak, w innym nie bardzo. Tzn da się, ale niekoniecznie to będzie dobre dla klienta.
@Tola, nie masz racji. Ale już późno i nie chce mi się tego tłumaczyć. Jakby co, to nie wiem kto podpisuje umowę z biurem rachunkowym nie wiedząc kto go będzie prowadził...
Nigdy nie spotkałam się z tym żeby księgowość jefnej firmy prowadziły przypadkowe osoby w biurze rachunkowym, na zasadzie- raz p.Krysia a raz p.Zosia. Zgadzam się z Ania. Nie wyobrażam sobie żeby w jednym biurze było klika sekretarek. Czasem coś zaiskrzy w komunikacji i sprawy leżą.
Pracowałam w zespole, w którym pracowały prawie same mamy i połowa z nas na jakąś część etatu albo w wybrane dni. Był ustalony grafik i wszyscy się cieszyli, że są pracownicy.
Księgowość wielkich firm też jest obsługiwana przez kilkadziesiąt różnych osób. Dąży się do standaryzacji procesów, żeby właśnie nie było tak, że jak nie ma Pani x to wszystko leży. Nawet w małych firmach zaczyna się pracować w zespołach na odległość. Praca zdalna jest coraz bardziej popularna. Na część etatu chyba do końca wychowawczego przysługuje każdej matce?
Jestem przeciwnikiem narzucania zasad z góry, to sami pracodawcy musza zobaczyc, ze zadowolony pracownik to dobry pracownik. Ze być moze praca osiem godzin ciurkiem przy biurku wcale nie jest najlepszym rozwiązaniem, bo nie jesteś w stanie tyle godzin pracowac na wysokich obrotach. U nas bardzo fajnie to funkcjonuje, płynnie, zależnie od pogody, warunków na drodze i stanu zdrowia dzieci. Niekiedy ktos zaczyna prace rano w domu, a do pracy dojeżdża na 11, bo rano akurat korki sa i nie chce tracić czasu. Albo nie przyjeżdża w ogole, bo pogoda zła. Albo robi przerwe w środku dnia zeby cos załatwić na mieście, albo zjeść wspolnie obiad z rodzina.
Pracuje z młoda mama, która przy sztywnych godzinach pracy nie była by w stanie robić to, co robi. A szkoda by było jej nie miec w firmie, bo jest świetna.
No moze ty podziekujesz, a innym będzie pasować. Te dzieci jeszcze maja ojców i jesli oni tez nie sa uwiązani sztywnymi godzinami, to całkiem sensownie i koniec koncem nawet z korzyścią dla rodziny to funkcjonuje, bo mogą np trzy razy w tygodniu cała rodzina zjeść obiad w południe, a nie widzieć sie tylko wieczorami/ popołudniami.
Komentarz
U nas jest to bardzo utrudnione niestety. Już pierwszą przeszkodą jest przedszkole do 16 tylko. Nawet pracując na jedną zmianę trzeba zatrudniać opiekunkę do odbierania dziecka.
Drugą większość ofert na zmiany, albo jakieś godziny pracy nie do pogodzenia z opieką nad własnymi dziećmi.
Rozumiem, że Ma ciejka ma wyjątkową pracę, ale nie w każdym zawodzie tak się da.W niektórych tak, w innym nie bardzo. Tzn da się, ale niekoniecznie to będzie dobre dla klienta.
Jakby co, to nie wiem kto podpisuje umowę z biurem rachunkowym nie wiedząc kto go będzie prowadził...
Zgadzam się z Ania.
Nie wyobrażam sobie żeby w jednym biurze było klika sekretarek. Czasem coś zaiskrzy w komunikacji i sprawy leżą.
Księgowość wielkich firm też jest obsługiwana przez kilkadziesiąt różnych osób. Dąży się do standaryzacji procesów, żeby właśnie nie było tak, że jak nie ma Pani x to wszystko leży.
Nawet w małych firmach zaczyna się pracować w zespołach na odległość.
Praca zdalna jest coraz bardziej popularna. Na część etatu chyba do końca wychowawczego przysługuje każdej matce?
U nas bardzo fajnie to funkcjonuje, płynnie, zależnie od pogody, warunków na drodze i stanu zdrowia dzieci. Niekiedy ktos zaczyna prace rano w domu, a do pracy dojeżdża na 11, bo rano akurat korki sa i nie chce tracić czasu. Albo nie przyjeżdża w ogole, bo pogoda zła. Albo robi przerwe w środku dnia zeby cos załatwić na mieście, albo zjeść wspolnie obiad z rodzina.