Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Konsekrowane wdowy

Zafascynowała mnie ta formacja. Zorientowałam się, że stan wdów konsekrowanych jest mało znany, a szkoda. To jest wspaniały Boży dar dla wdów/wdowców kochających tak bardzo swoich współmałżonków, że zdecydowanych pozostać im wiernym na wieczność.
Miłość silniejsza niż śmierć - sakrament małżeństwa można przenieść do Domu Ojca, już wiecznie pozostając razem.
Nasza miłość zostaje przemieniona, staje się czysta, ale nasze małżeńskie relacje trwają nadal.
Formacja kończy się złożeniem na ręce biskupa ślubów Trzech Rad Ewangelicznych.

Poniżej wrzucę linki do materiałów i krótkie fragmenty, które mnie zafascynowały.


Podziękowali 2Małgorzata32 In Spe

Komentarz

  • edytowano luty 2020
    Miłość silniejsza niż śmierć


    Jest oczywiście rzeczą niewątpliwą, że zarówno na płaszczyźnie czysto formalnej jak i na poziomie rzeczywistości zmysłowych, organizm małżeństwa już nie istnieje. Trwa jednak to, co stanowi jego duszę, co przydaje mu mocy i piękna, to znaczy, miłość małżeńska w całym swoim blasku zaślubin na wieki, podobnie jak nadal trwają istoty duchowe i wolne, które poświęciły się sobie nawzajem.

    Tak oto wdowa chrześcijańska jest wezwana do wiary w wieczny charakter swojej miłości, jak również do intensywnego doświadczenia nierozerwalności, także poza granicami czasu.

    (...) sercem małżeństwa jest miłość małżonków, nieodwołalne przymierze i osobiste przyzwolenie (Gaudium et Spes, 48). Taka miłość wypełnia czas życia na ziemi i znajduje ujście w wieczności. To jest właśnie najgłębszy sens nierozerwalności małżeńskiej, której wielkość objawia się w świetle wieczystej więzi, jaka jednoczy Chrystusa z Kościołem.
    Tak oto wdowa chrześcijańska jest wezwana do wiary w wieczny charakter swojej miłości, jak również do intensywnego doświadczenia nierozerwalności, także poza granicami czasu

    Wdowa ma pełne prawo nadal czuć się  oblubienicą, bo choć w nowy sposób, to przecież nadal żyje miłością małżeńską. 

    Zanurzona  poprzez  sakrament w  śmierci  i zmartwychwstaniu  Jezusa,  miłość małżonków,  zostaje  stopniowo  uzdrowiona  i  oczyszczona,  bowiem: „Chrystus umiłował  Kościół  i  wydał  za  niego  samego  siebie,  aby  go  uświęcić,  oczyściwszy obmyciem wodą..., aby stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki” (Ef 5,25-27). Pan zechciał więc uzdrowić i wynieść tę miłość mocą specjalnego daru łaski – Sakramentu Małżeństwa (Gaudium et Spes, 49).

     I im bardziej wdowa będzie się czuła ‘oblubienicą’, a więc wezwaną przez Pan do oblubieńczego zjednoczenia ze swym  małżonkiem,  tym  bardziej  poczuje  się  ona  pobudzona  do  tego,  aby  jej ‘ziemska’  miłość  była  jak  najmniej  odległa  od  czystości  miłości  ‘niebiańskiej’ współmałżonka, który już wszedł w przestrzeń intymnej zażyłości z Bogiem. Ponadto,  wdowa  nigdy  nie  powinna  zapomnieć  otwartości  swego  ‘tak’ wypowiedzianego  w  dniu  zaślubin.  Było  to  niewątpliwie  miłosne  tak  wobec współmałżonka, ale przede wszystkim było to tak ich wspólnej, wzajemnej miłości wobec Bożego wezwania i Jego zbawczych zamysłów.


    W swoim przemówieniu Pius XII ukazuje Sakrament Małżeństwa jako rodzaj ‘konsekracji’ małżonków, którzy zostają w ten sposób przemienieni i upodobnieni do Chrystusa jako Oblubieńca Kościoła. Ta myśl jest już zawarta w encyklice Casti Connubi Piusa XI i podjęta przez Sobór Wat. II, który z kolei ukazuje małżonków jako „umocnionych i niejako konsekrowanych mocą specjalnego sakramentu…” (Gaudium et Spes, 48).
    Konsekracja osób oznacza wybranie człowieka przez Boga i przeznaczenie go na służbę Bożej sprawiedliwości i świętości. Małżonkowie zaślubiają się sobie nawzajem ‘w Panu’ i nie należą już do samych siebie. Stają się ‘członkami’ Jezusa Chrystusa. W ten sposób chrześcijańska miłość małżeńska jest uczestnictwem w oblubieńczej miłości, jaka łączy Chrystusa z Jego Kościołem.
    Papież ponownie podejmuje myśl, że wdowieństwo jest kontynuacją sakramentalnego małżeństwa i jasno stwierdza, że „wdowieństwo staje się w jakiś sposób wypełnieniem tej wzajemnej konsekracji”.

  • Tajemnica zranionych zaślubin
    czyli
    oblubieńcza duchowość wdowieństwa



    W Sakramencie Małżeństwa małżonkowie angażują wzajemnie swoją wolność w relacji oblubieńczych zaślubin na zawsze. Duchowa droga wdowy – wdowca nie może więc być niczym innym jak tylko nasyconym cierpieniem przedłużeniem tej oblubieńczej miłości. Wdowieństwo jest kontynuacją – w krzyżu cierpienia – oblubieńczego sensu życia zakorzenionego w tajemnicy Chrztu i Sakramentu Małżeństwa. 

    Otóż, miłość oblubieńcza – jako sakrament – jest wieczna. Nie tylko w znaczeniu, że nigdy się nie kończy, ile przede wszystkim w znaczeniu, że wieczność jest jej przeznaczeniem. 

    Św. Paweł stwierdza, że w Chrystusie (Ga 3,25) nie ma już „mężczyzny ani kobiety”, a zwłaszcza „małżonka ani małżonki” w znaczeniu, jakiego doświadczamy tutaj na ziemi. W niebie oblubieńcza miłość małżonków nie zostaje zniweczona, ale osiąga
    swoją upragnioną pełnię, ponad wszelką rozłąką i różnicą, jakie są cechami właściwymi temu, co stworzone.

  • Powołanie i misja!


    Jeśli z ludzkiego punktu widzenia wdowieństwo jest rozłąką, to z chrześcijańskiego punktu widzenia jest ono przygotowaniem do nowego spotkania. Jest to oczyszczająca a zarazem nobilitująca faza relacji małżeńskiej. Ziemska samotność pozwala pełniej się otworzyć na rzeczywistość miłości niewidzialnej.

  • Ja zaś się zastanawiam czasem dlaczego dziewice konsekrowane albo wdowy konsekrowane nie decydują się wstąpić do zakonu? Iść na całość. Takie konsekrowane życie w świecie, jeśli nie ma przeszkód co do zakonu wydaje mi się takim rozwiązaniem połowicznym. Ale może się nie znam, to tylko takie moje refleksje.
  • edytowano luty 2020
    Niekoniecznie. Może mają jeszcze dzieci  wymagające opieki. Mama Madzi Buczek jest wdową konsekrowaną np.
  • Dzieci lub inne zobowiązania. Albo rozeznały, że są potrzebne nadal w świecie.
    Podziękowali 1Klarcia
  • Może być. 
  • edytowano luty 2020
    @Polly Przepraszam, nie znałem okoliczności. Głupia gafa.
    Podziękowali 1Polly
  • @PawelK, przepraszam, ale mało delikatny ten dowcip w kontekście okoliczności, z powodu których Klarcia założyła temat.

  • Nie no kobiety to mają fantazje
    Ciekawe czy jest coś analogicznego dla wdowców ...
  • Zwykle mało się odzywam, nie mam czasu i nerwów na internetowe dyskusje, ale przykro się robi, jak niektóre rzeczy czytam.
    Nie wiem co tu jest fantazją kobiet? Tu ze strony archidiecezji krakowskiej:

    Impulsem do odnowienia starożytnych form życia poświęconego Bogu, wśród których znajduje się konsekracji wdów, stała się adhortacja apostolska Jana Pawła II Vita Consecrata. Po dwudziestu latach od jej ukazania się, coraz więcej kobiet po śmierci współmałżonka, pragnąc odpowiedzieć na odczytane wezwanie Boga, powierza Mu swoje życie na drodze rad ewangelicznych. Pragną w ten sposób całą swoją egzystencję oddać Umiłowanemu, aby posługiwał się nimi według swego zamysłu. W Polsce jest ich już trzysta, pojawił się też jeden wdowiec. Również w naszej archidiecezji trwa przygotowanie kandydatek, które po konsekracji wchodzą na drogę stałej formacji.

    Jest to jedna z form poświęcenia życia Bogu, jak widać dostępna również dla mężczyzn.


    Podziękowali 1Klarcia
  • asiao powiedział(a):
    Nie no kobiety to mają fantazje
    Ciekawe czy jest coś analogicznego dla wdowców ...
    Na stronie w statystykach jest info o jednym wdowcu. Ciekawe zjawisko, nie moja bajka zupełnie. Ale jak komuś pomaga, Bóg pozwolił a Matka Kościół dopuszcza...
    Podziękowali 1asiao
  • Osoby konsekrowane nie w zakonach też są bardzo potrzebne. Często wykonują prace społecznie użyteczne np. pielęgniarki. Spotkałam kiedyś taką osobę i uważam, że wnoszą taki cudowny spokój ducha do nerwowego świata. 
    Podziękowali 4mamaw Klarcia Barbasia Joannna
  • edytowano luty 2020
    Myślę, że jeśli @Klarcia szukała i znalazła taką możliwość to tylko trzeba się cieszyć. Nakierowuje to myśli, wskazuje/przypomina cel, wiele dobra może z tego wyniknąć. A czytałam co @Klarcia pisała po pogrzebie i jak beznadziejnie się czuła.
  • edytowano luty 2020
    Dokładnie tak. Uważam, że Klarcia jest bardzo dzielna i obrała najlepsza część w tej sytuacji. Świat nie jest przyjazny osobie samotnej i nierzadko się zdarza, że po śmierci wspólmalzonka ludzie długo nie mogą się podnieść lub co gorsza wpadają w szpony nałogów.
    To było do wpisu InSpe
  • Ojejuju powiedział(a):

    Tymczasem chodzi o,, wierność małżonkowi " który juz małżonkiem nie jest. 
    Nie kupuję tego. 
    Jestem rozczarowana.  Myślałam ze to Bóg jest Oblubieńcem  i na niego jest sie ,, nakierowaną". 
    :(

    Oblubienicą Boga jesteś z chwilą chrztu św. Później jest powołanie szczegółowe - dziewictwo lub małżeństwo. Obie formy są konsekracją. W stanie małżeńskim Bóg zawsze powinien być na pierwszym miejscu. Dowiedziałam się, że konsekrowane wdowy/wdowcy składając śluby stają się oblubieńcami Boga, ale nie przestają być oblubienicą/oblubieńcem swojego współmałżonka.  Dla mnie było to jak grom z jasnego nieba.
    Po śmierci Zenka postanowiłam za mąż nie wychodzić, bo takiego jak on nie ma drugiego na tym świecie. Myślałam o złożeniu ślubów Trzech Rad Ewangelicznych; w rozmowie z ks. bp Adamem powiedziałam, że odbędę żałobę po Zenku i zostanę Jezusowa. Wtedy usłyszałam - poczytaj o duchowości wdów konsekrowanych. Gdy tam zajrzałam - wszystko wokół mnie się odmieniło. Nie muszę rozstawać się z Myszatym, nie potrzebuję trwania w żałobie - nadal jesteśmy razem, choć teraz nieco inaczej.
    Już przestałam wiercić dziurę Jezusowi, że ma mnie jak najszybciej zabierać, poczekam sobie, kiedy On ten moment wybierze. Jednak nie zamierzam w sposób szczególny dbać o siebie, czy w razie ciężkiej choroby poddawać się uporczywej terapii. Jestem gotowa pielęgnować ludzi, w razie jakiejś epidemii.
    Na razie uczę się wzrastać w miłości eschatologicznej, radując się każdym dniem i tym, co Pan dla mnie przygotował. Powinnam się nieco więcej modlić, ale jeszcze zbyt mocno tkwię w polityce. Mam nadzieję, że i to się zmieni.

    ***

    Kościół umożliwia nam życie wieczne z naszym małżonkiem. Zenek moim mężem być nie przestaje - przecież on nadal żyje.
    Myślę, że na rzeczywistość eschatologiczną zbyt po ludzku patrzysz.
    Podziękowali 3Polly mamaw matka-Olka
  • Kiedyś robiłam wywiad z wdową konsekrowaną. Cudownie pozytywna osoba. Obcy ludzie podchodzą do niej, prosząc o modlitwę. Może czasem łatwiej uderzyć do uśmiechniętej babci, która siedzi w ławce obok, niż do samego proboszcza ;)
    Podziękowali 3Polly Klarcia Monira
  • mamaw powiedział(a):
    Ja zaś się zastanawiam czasem dlaczego dziewice konsekrowane albo wdowy konsekrowane nie decydują się wstąpić do zakonu? Iść na całość. Takie konsekrowane życie w świecie, jeśli nie ma przeszkód co do zakonu wydaje mi się takim rozwiązaniem połowicznym. Ale może się nie znam, to tylko takie moje refleksje.

    W naszym Kościele jest ogromne bogactwo duchowe - są zgromadzenia, zakony, Instytuty życia konsekrowanego i osoby konsekrowane. W Instytutach i osobistym stanie konsekracji żyje się poza wspólnotą. Wszystko powyższe jest powołaniem szczegółowym, należy dobrze rozeznać, gdzie jest nasze miejsce.
    Słyszałam, że jest zgromadzenie konsekrowanych wdów, ale to jest w Polsce, a ja muszę w Niemczech pozostać. Jestem już stara i chora - tutaj mam zabezpieczony byt, biedny bo biedny, ale jednak. W Polsce ktoś musiał by mnie wziąć na utrzymanie i zapewnić opiekę lekarską, mam cukrzycę. Pan Bóg obdarował nas rozumem i zachęca, abyśmy z tego daru korzystali.
    Podziękowali 1mamaw
  • asiao powiedział(a):
    Nie no kobiety to mają fantazje
    Ciekawe czy jest coś analogicznego dla wdowców ...
     Jest. Zajrzyj pod link, który podałam. I wyobraź sobie, że stan konsekrowanych wdów/wdowców datuje się na czasy mocno przed soborowe.
  • Wiem znam tę historię 
    Zważając na to że dawniej śluby były niekoniecznie z miłości to wręcz wyczekany stan dla Pań 
    Dla Panów zapewne niekoniecznie 
    Podziękowali 1Kobieta
  • Ja czytam krowy
  • Eee nie bylo tak tragicznie. Dawniej milosc czesto pojawiala sie po prostu później. Aranzowane malzenstwa bywaly tez bardzo udan
    Podziękowali 1Klarcia
  • Oczywiście żeby nie było nikogo nie chciałam obrazić tylko tak mi się czyta
  • Myszaty był mężem?
  • Ojejuju powiedział(a):
    ,, Kościół umożliwia nam życie wieczne z naszym małżonkiem. Zenek moim mężem być nie przestaje - przecież on nadal żyje "

    Klarciu nic mi do Twojego zwiazku ze śp Mężem.  Nie chcę negować niczego co czujesz,  czego chcesz i w co wierzysz. 
    Jednak Jezus powiedział,  ze węzeł małżeński kończy się Z chwilą śmierci,  a w Niebie będą inne relacje. 
    Zobacz jakim językiem sie posługujesz.,, kochających tak bardzo swoich małżonków,  ze zdecydowanych pozostać im wiernym na wieczność ".   To stawia osoby wychodzące powtórnie za maz jako,, niewierne  " lub co najmniej ,, mniej kochające ". 

    Nie mam nic przeciwko wdowom konsekrowanym,  mam tylko cos przeciwko takim słowom,  wartosciującym nasze wybory. 

    Jeszcze raz cytat z opracowań pokazujących duchowość konsekrowanych wdów.

    "Jest oczywiście rzeczą niewątpliwą, że zarówno na płaszczyźnie czysto formalnej jak i na poziomie rzeczywistości zmysłowych, organizm małżeństwa już nie istnieje. Trwa jednak to, co stanowi jego duszę, co przydaje mu mocy i piękna, to znaczy, miłość małżeńska w całym swoim blasku zaślubin na wieki, podobnie jak nadal trwają istoty duchowe i wolne, które poświęciły się sobie nawzajem.

    Tak oto wdowa chrześcijańska jest wezwana do wiary w wieczny charakter swojej miłości, jak również do intensywnego doświadczenia nierozerwalności, także poza granicami czasu."

    Proszę, wczytaj się w całość tekstów pod podanymi przeze mnie linkami - wierzę, że zrozumiesz o co chodzi.
    W materiałach jest wyraźne odwołanie do Pawłowego nauczania i do nauczania Kościoła od czasu Piusa XI.
    Ta formacja jest wspaniałym darem Kościoła dla wszystkich czujących się wezwanymi do nie wchodzenia w powtórny związek małżeński i pragnących być darem dla wspólnoty Kościoła.
  • Jeszcze jeden fragment:
    "Zanurzona  poprzez  sakrament w  śmierci  i zmartwychwstaniu  Jezusa,  miłość małżonków,  zostaje  stopniowo  uzdrowiona  i  oczyszczona,  bowiem: „Chrystus umiłował  Kościół  i  wydał  za  niego  samego  siebie,  aby  go  uświęcić,  oczyściwszy obmyciem wodą..., aby stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki” (Ef 5,25-27). Pan zechciał więc uzdrowić i wynieść tę miłość mocą specjalnego daru łaski – Sakramentu Małżeństwa (Gaudium et Spes, 49).

     I im bardziej wdowa będzie się czuła ‘oblubienicą’, a więc wezwaną przez Pan do oblubieńczego zjednoczenia ze swym  małżonkiem,  tym  bardziej  poczuje  się  ona  pobudzona  do  tego,  aby  jej ‘ziemska’  miłość  była  jak  najmniej  odległa  od  czystości  miłości  ‘niebiańskiej’ współmałżonka, który już wszedł w przestrzeń intymnej zażyłości z Bogiem. Ponadto,  wdowa  nigdy  nie  powinna  zapomnieć  otwartości  swego  ‘tak’ wypowiedzianego  w  dniu  zaślubin.  Było  to  niewątpliwie  miłosne  tak  wobec współmałżonka, ale przede wszystkim było to tak ich wspólnej, wzajemnej miłości wobec Bożego wezwania i Jego zbawczych zamysłów.


    W swoim przemówieniu Pius XII ukazuje Sakrament Małżeństwa jako rodzaj ‘konsekracji’ małżonków, którzy zostają w ten sposób przemienieni i upodobnieni do Chrystusa jako Oblubieńca Kościoła. "

    Podkreślę, że mówię o miłości eschatologicznej, innej aniżeli jest ta ziemska.
    Ja to rozumiem tak - w Domu Ojca i po zmartwychwstaniu ciał, moje relacje z Zenkiem nie ustaną, ale będą już inne, przemienione, otwarte na Boga i całą wspólnotę zbawionych, a nie skierowane tylko ku sobie nawzajem.

    Zupełnie odmienne od tego, co pokazują niektóre osoby: "to jest moje intymne spotkanie z Bogiem, nie potrzebuję do tego wspólnoty"; "wystarczy mi rodzina, nie odczuwam potrzeby przebywania we wspólnocie". Podaję ogólnie, nie piję teraz do konkretnych osób; takie postawy spotykam także w realu.
    Podziękowali 1matka-Olka
  • asiao powiedział(a):
    Myszaty był mężem?
     Tak, jesteśmy złączeni Sakramentem małżeństwa. Przyznaję, że dopiero niedawno doceniłam wagę tego sakramentu; wcześniej traktowałam to jedynie na płaszczyźnie, nie żyć w stanie grzechu.
    Podziękowali 1asiao
  • 18 lutego w Audycjach dla małżonków i rodziców RM temat: Wdowy konsekrowane. 21:30
    Podziękowali 1Klarcia
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.