Natomiast jest tam też kilka innych rzeczy, na które warto zwrócić uwagę. Po pierwsze, ks. Najmowicz kontynuuje polemikę między abpem Lefebvre a Janem Pawłem II sprzed 32 lat. To zdumiewające, że komuś się wciąż chce tym zajmować. Tym bardziej, że JP2 z dzisiejszego punktu widzenia sam jawi się jako tradycjonalista. Druga rzecz jest nieco niepokojąca. Mianowicie, ks. Najmowicz między jednym zdaniem, a drugim, neguje posiadanie przez Kościół katolicki przymiotów Kościoła Chrystusowego. Robi to w dość mętny sposób, używając określenia "Kościół Nowego Adwentu" (pierwszy raz słyszę takie określenie), ale chodzi o to, o co chodzi.
Nie słuchałam jeszcze tego kazania ale z racji uczęszczania na Msze w Bractwie, znam dość dobrze naukę ks. Najmowicza. Nie będę się odnosić do powyższego kazania ale słyszałam u księdza KN stwierdzenie, że kościół katolicki nie ma jedynie przymiotów kościoła Chrystusowego- on nim po prostu jest. To raczej odniesienie do popularnego dziś szukania ziaren prawdy katolickiej w innych religiach podczas gdy jej pełnia jest właśnie w Kościele. To że dziś Jan Paweł II w obliczu tylu odstępstw i wolnej amerykanki jaką uprawiają księza czy wobec otwartości na świat prezentowanej przez papieża Franciszka jawi się jako tradycjonalista, nie oznacza ze nim jest. Bo porównując jego nauczanie z nauczaniem choćby Piusa X czy Leona XIII można zaobserwować znacznie mniejsza dbałość o radykalizm wiary katolickiej i doktrynę. Ale wiadomo, dziś mamy w kościele luz więc w porównaniu z tym co się dzieje, JP II to radykał
Tak, ale ks. Najmowicz wyraźnie sugeruje, że Kościół prowadzony przez papieża Franciszka utracił znamiona katolickości. To rodzi pytanie: która wspólnota jest obecnie Kościołem katolickim i kto ją prowadzi?
Co do św. Piusa X i Leona XIII, to ich działania w obszarze liturgii, czy nauki społecznej, były dla wielu im współczesnych nie mniej rewolucyjne, niż papieży posoborowych.
Na przykład wczesna Komunia św., oczko w głowie papieża Sarto. Myślę, że ludzie burzyli się tak samo, jak dziś przy kwestii Komunii dla osób rozwiedzionych. No bo jak tak można podawać Ciało Pańskie wedle indywidualnego rozeznania, a nie ogólnych norm uśrednionych dla całej populacji?
Wczesna Komunia była poddawana w wątpliwośc z powodu troski o dostateczne rozumienie przez dzieci czym ona jest, komunia dla rozwiedzionych to jawne sprzeciwianie się Bożemu przykazaniu. Trwajac w grzechu ciężkim nie można przyjmować komunii świętej a cudzołóstwo jest grzechem ciężkim
O tym, co jest grzechem u danego człowieka decyduje Kościół. Konieczna jest świadomość i dobrowolność. Podobnie, jak św. Pius X mógł pozwolić na indywidualne badanie dojrzałości dziecka, które chce przyjąć Pana Jezusa, tak Franciszek mógł zezwolić na indywidualne badanie sumienia dorosłych, którzy z różnych przyczyn żyją w konkubinacie.
O tym, co jest grzechem u danego człowieka decyduje Kościół. Konieczna jest świadomość i dobrowolność. Podobnie, jak św. Pius X mógł pozwolić na indywidualne badanie dojrzałości dziecka, które chce przyjąć Pana Jezusa, tak Franciszek mógł zezwolić na indywidualne badanie sumienia dorosłych, którzy z różnych przyczyn żyją w konkubinacie.
To Twoja wcześniejsza wypowiedź. Nieprawdą jest że Kościół ustala "listę" grzechów. To Bóg ją ustalil.Dekalog powstał dużo wcześniej, ta lista została w nim zawarta i obowiązuje nas do dziś. Nawet papież nie może zdecydowac, że coś nie jest grzechem i zobowiązać wiernych by temu wierzyli. Współżycie pozamałżeńskie jest cudzołóstwem, wiadomo to od zawsze. Jedynie można mówić o zmniejszonej odpowiedzialności za ten grzech bo np. ktoś jest przymuszany do współżycia ale Chrystus a za nim apostołowie i Kościół wyraźnie naucza o czystości w małżeństwie i wyłączności. Nikt, kto współżyje z nieswoją żona/ mężem nie może przyjmować komuni świętej. A na chłopski rozum co tu badać i rozważać? Ze ktoś w konkubinacie nie przestanie współżyć bo nie wytrzyma? Nie przykazania Boże mają dostosować się do nas, to my mamy dostosować nasze życie do nich a skoro Bóg je dał jako obowiązujące wszystkich, znaczy że wszyscy na miarę swoich możliwości są w stanie je wypełnić.
"Zaprawdę. bowiem powiadam wam: "niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim"
Komentarz
http://wielodzietni.org/discussion/32595/o-spotkaniu-w-asyzu-inaczej
Natomiast jest tam też kilka innych rzeczy, na które warto zwrócić uwagę. Po pierwsze, ks. Najmowicz kontynuuje polemikę między abpem Lefebvre a Janem Pawłem II sprzed 32 lat. To zdumiewające, że komuś się wciąż chce tym zajmować. Tym bardziej, że JP2 z dzisiejszego punktu widzenia sam jawi się jako tradycjonalista. Druga rzecz jest nieco niepokojąca. Mianowicie, ks. Najmowicz między jednym zdaniem, a drugim, neguje posiadanie przez Kościół katolicki przymiotów Kościoła Chrystusowego. Robi to w dość mętny sposób, używając określenia "Kościół Nowego Adwentu" (pierwszy raz słyszę takie określenie), ale chodzi o to, o co chodzi.
To że dziś Jan Paweł II w obliczu tylu odstępstw i wolnej amerykanki jaką uprawiają księza czy wobec otwartości na świat prezentowanej przez papieża Franciszka jawi się jako tradycjonalista, nie oznacza ze nim jest. Bo porównując jego nauczanie z nauczaniem choćby Piusa X czy Leona XIII można zaobserwować znacznie mniejsza dbałość o radykalizm wiary katolickiej i doktrynę. Ale wiadomo, dziś mamy w kościele luz więc w porównaniu z tym co się dzieje, JP II to radykał
Co do św. Piusa X i Leona XIII, to ich działania w obszarze liturgii, czy nauki społecznej, były dla wielu im współczesnych nie mniej rewolucyjne, niż papieży posoborowych.
559. Co popełnia ten, kto mimo łaski, której Bóg zawsze udziela do zbawienia, przestępuje prawo Boskie?
Kto mimo łaski, której Bóg zawsze udziela do zbawienia, przestępuje prawo Boskie, świadomie i dobrowolnie, popełnia grzech uczynkowy czyli osobisty.
https://www.piusx.org.pl/katechizm/11
Dokładnie to mówię.
Nawet papież nie może zdecydowac, że coś nie jest grzechem i zobowiązać wiernych by temu wierzyli. Współżycie pozamałżeńskie jest cudzołóstwem, wiadomo to od zawsze. Jedynie można mówić o zmniejszonej odpowiedzialności za ten grzech bo np. ktoś jest przymuszany do współżycia ale Chrystus a za nim apostołowie i Kościół wyraźnie naucza o czystości w małżeństwie i wyłączności. Nikt, kto współżyje z nieswoją żona/ mężem nie może przyjmować komuni świętej. A na chłopski rozum co tu badać i rozważać? Ze ktoś w konkubinacie nie przestanie współżyć bo nie wytrzyma?
Nie przykazania Boże mają dostosować się do nas, to my mamy dostosować nasze życie do nich a skoro Bóg je dał jako obowiązujące wszystkich, znaczy że wszyscy na miarę swoich możliwości są w stanie je wypełnić.
"Zaprawdę. bowiem powiadam wam: "niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim"