Fela i Himek bawią się krótkofalówkami. Co jakiś czas słyszą komunikaty od Panów z dźwigów w sporym oddaleniu. Komunikaty brzmią np: "mogę schodzić?" "skręcam się" Odkryli, że mogą wymusić komunikat jak "zadzwonią". Przekazują panom ważne komunikaty:
Himek: Jakiś człowiek uciekł z kwarantanny! Odpowiedź z dźwigu: Wysyłamy konną policję!
Himek: Stajnia się pali! Odpowiedź z dźwigu: Straż pożarna w drodze!
Himek: Leci Superman! Odpowiedź: Batman go załatwi
Fela męczy się nad lekcjami w dobie kwarantanny. F: Ja nie wiem co ta pani myśli, że nam tyle zadaje?! Że ja życie marnować będę nad matematyką??? Jak tam takie istotne rzeczy na mnie czekają? Ja: Jak istotne? F: Plujemy z Himkiem w dal.
Fela i Himek bawią się krótkofalówkami. Co jakiś czas słyszą komunikaty od Panów z dźwigów w sporym oddaleniu. Komunikaty brzmią np: "mogę schodzić?" "skręcam się" Odkryli, że mogą wymusić komunikat jak "zadzwonią". Przekazują panom ważne komunikaty:
Himek: Jakiś człowiek uciekł z kwarantanny! Odpowiedź z dźwigu: Wysyłamy konną policję!
Himek: Stajnia się pali! Odpowiedź z dźwigu: Straż pożarna w drodze!
Himek: Leci Superman! Odpowiedź: Batman go załatwi
Robię ciasto i wołam dzieci, że już gotowe. I mówię: Ja: Himek, zawołaj dziewczyny i tatę na ciasto! H: Fela, już jest gotowe ciasto! F: a jakie? H: "Zakop jeża"!
(Kopiec kreta)
Atsd, czemu to ciasto nie nazywa się po polsku, "kretowisko"? Jeden z milionów błędów przekładu?
Z. zjechała że zjeżdżalni, zatrzymała się na dole i nie wstała. Wjechał w nią Józek. Stopami w plecy. Z: Ała, mój kręgosłup! W Jozka wjechał Kajtek. Krzycz Józku, krzycz: Ała, mój kręgosłup! J: Nie! Ała, moja pupa!
- no wiesz, to że nasz, prapraprapra dziadek przegrał majątek w karty, że inny prapraprapradziadek miał na wojnie rozcięty brzuch i mu wypadły jelita, albo żebra nie pamiętam i przeżył no i że nasz pradziadek jeździł na koniu i walczył.
Na stole porozwalane skorupki z jajka, połowa jajka zjedzona. Ja: co się tu wyprawiało?! Prawie czterolatek: to jajko się wybrało NA ŚMIERC! (edit: wypowiedziane głosem grobowym)
Himek: wiesz, mama, ja czasami tak sobie myślę jaki to bym był, gdybym był dziewczyną. Ja: No i jaki być był? Himek: Żaden, bo wtedy nie byłbym Himkiem
Dialog między 8 i 6 latkiem: - Maciek jest uzależniony od musow, nie może ich tyle jeść. - on jest uzależniony od tych musow, tak jak my od Internetu, tak, tak, od cukru tez jestesmy uzależnieni
Trzeba Mu ograniczyć!
(I widać sobie zdają dobrze sprawę, co Im szkodzi haha)
wczorajszy tekst J (6lat): /rys sytuacyjny: łóżka mamy w jednym pokoju, ustawione prostopadle do siebie, na styk/ wczoraj jak się już położyliśmy J pogłaskał mnie po głowie i zaśpiewał kołysankę o kotkach a następnie rzekł do Taty: "cicho. uśpiłem mamę. jestem idealnym synem"
Wiktor niestety odruchowo kategoryzuje słowa według podobieństwa dźwiękowego, dopiero później według znaczenia. Dzisiaj taka rozmowa synów na tyłach samochodu:
Kuba: Nie chciałbym, żeby prezydentem został ten Kosiniak...
Wstaję rano, jeszcze ciemno było, zaglądam do łóżeczka, podnoszę kołderkę najmłodszego a jego nie ma... Pytam szybko męża - gdzie jest S?
??? A skąd mam wiedzieć?!!! Zrobiło mi się gorąco i słabo...
I w tym momencie dziwnie poruszył się materac w łóżeczku. Patrzę a
młody leży (ściskając swój fetysz czyli kocyk) POD MATERACEM.
Komentarz
Himek: Jakiś człowiek uciekł z kwarantanny!
Odpowiedź z dźwigu: Wysyłamy konną policję!
Himek: Stajnia się pali!
Odpowiedź z dźwigu: Straż pożarna w drodze!
Himek: Leci Superman!
Odpowiedź: Batman go załatwi
etc.
Krzycz Józku, krzycz: Ała, mój kręgosłup!
J: Nie! Ała, moja pupa!
- A Józio rzekło coś zupełnie innego!
Na końcówkę przyszedł Kajtek.
- O bylo: pupa!? - ucieszył się.
Cofam, cofam. Gdzie jest pilot?
Z: wpisz i wyszukaj: "Sklepy cynamonowe".
M: A po co? W cerfurze na pewno jest.
Co to jest
Małe, okrągłe, brązowe lubi zbierać się w kupe
Ja: No i jaki być był?
Himek: Żaden, bo wtedy nie byłbym Himkiem
- Maciek jest uzależniony od musow, nie może ich tyle jeść.
- on jest uzależniony od tych musow, tak jak my od Internetu, tak, tak, od cukru tez jestesmy uzależnieni
Trzeba Mu ograniczyć!
(I widać sobie zdają dobrze sprawę, co Im szkodzi haha)
/rys sytuacyjny: łóżka mamy w jednym pokoju, ustawione prostopadle do siebie, na styk/ wczoraj jak się już położyliśmy J pogłaskał mnie po głowie i zaśpiewał kołysankę o kotkach a następnie rzekł do Taty: "cicho. uśpiłem mamę. jestem idealnym synem"
- Będziemy dekorować ogródek, sadzić kwiatki.
- To idę po bombki.
Wstaję rano, jeszcze ciemno było, zaglądam do łóżeczka, podnoszę kołderkę najmłodszego a jego nie ma...
Jak on to w nocy zrobił to ja nie wiem.Pytam szybko męża - gdzie jest S? ???
A skąd mam wiedzieć?!!!
Zrobiło mi się gorąco i słabo...
I w tym momencie dziwnie poruszył się materac w łóżeczku. Patrzę a młody leży (ściskając swój fetysz czyli kocyk) POD MATERACEM.
Zawiązał sobie koc, jak spódnicę.
Patrzy w lustro:
Jaka brzydka siostra. Najbrzydsza z sióstr.