Dlaczego namiastka? Ja tego tak nie traktuję. Dla mnie to jest głębokie i nawet mam większy komfort niż w kościele, bardziej mogę się skupić, bo nie muszę maluchów uspokajać i kombinować czym ich zająć żeby innym nie przeszkadzali. Dziś usłyszałam piękne słowa od biskupa, które zapadły mi w serce.
Ja też nie wiem czemu namiastka by miała być... A może właśnie będzie paruzja.. trochę słabo, ale nato liczę;-) Pan Bóg dopuścił taka sytuacje w tym roku, a te Pascha nasze dzieci zapamiętają do końca życia.. inna sprawa że logistycznie, w tym roku wyjątkowo odetchnelam w pewnym sensie z ulgą bo planowanie czuwania z nimi w ciazy mnie przerastalo .. choc w codzienności jakoś daje radę sama, jak widać i żyje... pytanie jak długo;-)
Mam podobne odczucia, dzięki tej sytuacji nasze dzieci uczestnicza w całym Triduum (a co za tym idzie, my też, bo wcześniejsze lata chodziliśmy na zmiany). I właśnie to domowe przeżywanie jest dużo bogatsze niż wcześniej (choć to też zapewne efekt tego, że dzieci mamy starsze i że dwoje się do I Komunii Świętej przygotowuje)...
Jest Bogu dzięki przynajmniej za ten aspekt że tak to wygląda w tym roku.. mieliśmy właśnie liturgię online że wspólnota. 1,5 H pacyfikacji chłopaków za mną.. 2 zasadzie najmłodszego bo resztą oglądała bajkę i tylko na adorację przyszli..A Nikos kupę zrobił. Padłam że zmęczenia i brzuch boli.. jutro będą smacznie spać w swoich łóżkach .
A my wybraliśmy się też do naszej kaplicy ok 15. 10 osób - czyli rodzina w rozciagniętym peletonie;) Kaplica pusta. Wchodziliśmy po kolei. Jutro też się wybieramy na chwilę. Dzieciom jest to potrzebne. A transmisja z naszej kaplicy jednak - że względu na dzieci, ministrantów. To drugi dom - choć czasami mam wrażenie że pierwszy.
U nas zawsze święta to obchody Triduum. Od rana w czwartek wszystko jest nastawione tylko na liturgię. Żadnego sprzątania, żadnego gotowania, pieczenia. Dotąd trzeba było policzyć półtorej godziny na dojazdy w obie strony do kościoła), pakowanie bagażu podręcznego dla dzieci, no i być w tym kościele trochę wcześniej, żeby choć Wiktor mógł usiąść.
W tym roku odpadła nam cała organizacja. Brakuje Eucharystii, ale czasu jest ciut więcej, stresu pewnie też mniej, gdy Franek biega niż gdyby biegał przed ołtarzem albo z jednym z nas na dziedzińcu.
Przez chwilę miałam pokusę, by coś na to konto więcej ugotować, na szczęście trwało to dosłownie minutę. Jutro i w niedzielę zjemy pizzę, ale śpimy troszkę więcej i ogólnie jest spokojniej. W pewnym sensie, te święta są wyjątkowe. Pokazują, że Jezus nie jest zamknięty w żadnych formach.
A my wczoraj zupełnym przypadkiem wbiliśmy się na liturgię do łódzkich dominikanów. A tam śpiewał Rafał Maciejewski, kto interesuje się muzyka liturgiczną ten zna to nazwisko. Rolę Jezusa w Pasji śpiewał ojciec, który jest wykładowcą chorału gregoriańskiego. Jak zaśpiewał "Wykonało się", to aż wszystkim ciarki przeszły po plecach. Zupełnie niesamowita sprawa.
Komentarz
https://www.youtube.com/playlist?list=PLMFOrKv-h_JYA6kqG55Yk82rNMOtUgrmI&fbclid=IwAR1jMI4g8qU-lRpVMpb0lSAiecqwUrin6Yvs5Bh-XZg66tw4Ftryx99FK2Q&fbclid=IwAR2aXDnBaFaS8sgK3s29cK-BkPozTyY8m78_xObU96WKxL3QhAbEd4INl6I
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=3847110718662757&id=1028148133892377
https://www.facebook.com/druhwicek/photos/a.848955188827265/1305876333135146/?type=3&theater
Posluchajcie Rysia : https://m.youtube.com/watch?v=ZiEpHlAPdo0
U nas Triduum zawsze piękne. Domowe też.
(Edit widzę że się zdjęcie nie załadowało, będę jeszcze próbować).
Pięknie