@matuleczka nie dlatego, że dostaną 500+, ale mogą się zdecydować bo dostają 3500 zł do tej pory. Jakby nie dostawali przynajmniej niektórzy też by się decydowali, ale było by biednie.
@Polly Z tego co pamiętam, to największym statystycznie efektem wprowadzenia 500+ nie była zwiększona dzietność, tylko zmniejszenie odsetka ludzi poniżej progów biedy i ubóstwa, czy jak to się fachowo nazywa, zwłaszcza wśród rodzin wielodzietnych. Teraz wprawdzie zwiększa się on z powrotem, ale to raczej nie wśród rodzin wielodzietnych, tylko u ludzi starszych, którzy 500+ nie dostają, a koszty życia zwiększa im inflacja, więc to trochę inny temat.
@matuleczka mieć dzieci dla kasy ja bym się nie zdecydował, choć są pewnie i tacy. Tu raczej chodzi o ludzi, którzy chcą mieć dzieci, ale się boją "w razie co". Ja już kiedyś usłyszałem od znajomego, że mając więcej dzieci krzywdzę je, bo jakbym miał mniej to by jeździły na lepsze wakacje, a tak to mnie nie stać. 500+ w jakiejś części pomaga w takich problemach, i to jest plus (subiektywny).
A w jaki sposób 500+ powoduje, że nie trzeba już poświęcać lepiej płatnej pracy?
Nie do końca rozumiem o co pytasz... Ale np. moja przyjaciółka, która urodziła pierwsze dziecko, po macierzyńskim, zdecydowała się jeszcze na dwa lata wychowawczego, by nie posyłać córki do żłobka. Łatwiej się na to zdecydować gdy chociaż to 500 wpada. Trudno zaprzeczyć, że to rozwiązanie prorodzinne, gdy mama może pozwolić sobie na dłuższą opiekę nad dzieckiem w domu.
W innej formie to pokazują Polacy w UK, gdzie mają średnio więcej dzieci niż ci w kraju. Nie socjal (tam jest, ale niewysoki, nie zastąpi pensji), ale możliwość pracy, opłacalność prowadzenia biznesu, proste przepisy, nietraktowanie podatników z założenia jak przestępców. W Polsce tego nie ma, więc w sumie nie opłaca się pracować, a politycy oferują wyborcom to, czego ci oczekują.
a skąd Ty wiesz, że UK socjal jest niewysoki? Nie żyłaś tam to się nie wypowiadaj o tamtejszych realiach. Otóż jest całkiem spory w porównaniu do polskich realiów i wiesz mi, że znacznie więcej ludzi żyje tam z socjala niż w Pl!
Dlaczego? Co w tym dziwnego gdy ktos czuje ze chcialby miec kolejne dziecko, ale boi sie ze nie podola finansowo i w koncu z tego powodu zrezygnuje. 500+ bedzie dla niego poduszką i zachętą.
W innej formie to pokazują Polacy w UK, gdzie mają średnio więcej dzieci niż ci w kraju. Nie socjal (tam jest, ale niewysoki, nie zastąpi pensji), ale możliwość pracy, opłacalność prowadzenia biznesu, proste przepisy, nietraktowanie podatników z założenia jak przestępców. W Polsce tego nie ma, więc w sumie nie opłaca się pracować, a politycy oferują wyborcom to, czego ci oczekują.
a skąd Ty wiesz, że UK socjal jest niewysoki? Nie żyłaś tam to się nie wypowiadaj o tamtejszych realiach. Otóż jest całkiem spory w porównaniu do polskich realiów i wiesz mi, że znacznie więcej ludzi żyje tam z socjala niż w Pl!
W innej formie to pokazują Polacy w UK, gdzie mają średnio więcej dzieci niż ci w kraju. Nie socjal (tam jest, ale niewysoki, nie zastąpi pensji), ale możliwość pracy, opłacalność prowadzenia biznesu, proste przepisy, nietraktowanie podatników z założenia jak przestępców. W Polsce tego nie ma, więc w sumie nie opłaca się pracować, a politycy oferują wyborcom to, czego ci oczekują.
a skąd Ty wiesz, że UK socjal jest niewysoki? Nie żyłaś tam to się nie wypowiadaj o tamtejszych realiach. Otóż jest całkiem spory w porównaniu do polskich realiów i wiesz mi, że znacznie więcej ludzi żyje tam z socjala niż w Pl!
Takie dane latwo sprawdzic.
Z tym że jeśli już, to na oficjalnych stronach. Bo dane z Wyborczej mnie nie przekonują.
"Nie mieszajmy do tego bezpieczeństwa na rynku
pracy, sytuacji mieszkaniowej, konieczności poszerzania opieki
instytucjonalnej i reformy edukacji. To jest w ogóle inny temat, który
od 82r. wciąż czeka na otwarcie. 500+ nie miało na celu poprawy sytuacji
pracownika, nie są to też pieniądze, za które można wziąć kredyt
mieszkaniowy. To kwota, która pozwala matce wielodzietnej, na zakupach
wsadzić do koszyka coś więcej niż ziemniaki, tanie mięso i przeceniony
jogurt po dacie. I dobrze, że na to pozwala.
Jak ja uwielbiam takie negatywne stereotypy na temat wielodzietnych. No tak, zanim nie 500+ to jedliśmy tylko ziemniaki i jogurt po dacie. I pierwszy raz na wakacje (oczywiście nad Bałtyk) też pojechaliśmy dzięki Morawieckiemu.
Jest kompletnie odwrotnie, niż piszesz. To właśnie bezpieczeństwo na rynku pracy, sytuacja mieszkaniowa, czy jakość usług publicznych (służba zdrowia, edukacja) mogą przekonać ten procent, który się waha ze względów finansowych. Nie zasiłek.
@Colargol, nie wiem co jadłaś i jak żyłaś wcześniej. Natomiast zawsze podkreślasz, że w waszej rodzinie zarobki są wysokie. Ja też nie narzekam, nie narzekałam i wcześniej (choć na Kanary nie latam z rodziną, jednak nie ten pułap), zamiast wakacji zwykle wybierałam kolejne meble, kostkę przed domem, itp. Albo nadpłacałam kredyty.
Nie mam teraz pod ręką danych gus, natomiast czytałam, że przed programem, najwięcej rodzin ubogich to były właśnie rodziny wielodzietne. Wszystkie to patologia?
Zresztą widać to po wpisach wyżej. Jeśli ktoś, otrzymujący świadczenie na piątkę dzieci, pisze, że zarabia niewiele więcej niż otrzymuje ze świadczeń (a moim zdaniem te świadczenia powinien zachować i żaden to wstyd!), to jakie ta rodzina z piątką dzieci robiłaby zakupy, gdyby te 2,5 tys nie wpływało?
Jeśli inna rodzina wychowuje np. szóstkę i pracuje tylko tata (zarabia powiedzmy 3,5 tys), to jakie zakupy zrobią bez 500+, jeśli muszą opłacić jeszcze media, kupić paliwo, itp?
Bieda takich rodzin była wstydem państwa a nie ich własnym. bardzo dobrze, że już wstydzić się nie musimy.
Ale w większości krajów ten dodatek rodzinny uzależniony jest od tego czy ktoś w małżeństwie pracuje. Zawsze byłam zdania że wysokość pensji jest za niska w stosunku do 500+. Myślę @Polly że Vatu płacę więcej miesiecznie plus podatku dochodowego i Zus niż dostaję z 500+. Skoro KDR daje zniżkę na wiele produktów czy usług, to może rownie dobrze zwalniać z płacenia Vat albo obniżać placenie Vat do powiedzmy 3% w przypadku dużych rodzin. Uważam też że ci którzy zdecydowali się na posiadanie 4+ dzieci powonni być zwolnieni z obowiązkowego ZuS. Poza tym pierwsze słyszę że Konfederacja jest przeciw 500+ jako całość i że ma w programie likwidację 500+.
W Niemczech nie jest. Jednak rodziny korzystające z zasiłku socjalnego mają dodatek na dziecko/dzieci liczony jako posiadany dochód.
No ja nie pisałam że dodatek jest za wysokintylko że pensje są za niskie.
Nie da się uchwałą regulować wysokości pensji, co najwyżej można tylko minimalną, a i tak za każdym razem, gdy podnoszą, to pracodawcy robią awanturę. Jedyna możliwość pomocy państwa dla rodzin wielodzietnych, to dodatek na dzieci.
No ja nie pisałam że dodatek jest za wysokintylko że pensje są za niskie.
Slyszalem o firmach gdzie praca idzie pelna para a pensje obnizane do minimum bo kryzys.
Ja też słyszałam. Nie mam wątpliwości, że pracodawcy nie omieszkają wykorzystać okazji, żeby jeszcze bardziej powiększyć swoje zyski. Mało który z nich troszczy się o byt swoich zatrudnionych, płaci tyle, ile mu się z gardła wydrze.
@M_Monia czy wg Ciebie dobra jest sytuacja, gdy ludzie mieliby wiele dzieci dla kasy? By opłacało się rodzić? Ty masz kolejne dzieci dlatego, że dostajesz na każde 500 zł?
Myślę, że łatwiej jest podjąć decyzję o kolejnym dziecku, czując względne bezpieczeństwo finansowe. W Niemczech, przeciętni ludzie nie mogli by mieć więcej niż pięcioro dzieci, bo żeby nie wiadomo jak się starali, to nie są w stanie zarobić na utrzymanie rodziny. Każda duża rodzina korzysta z dofinansowania ze strony państwa.
Ale w większości krajów ten dodatek rodzinny uzależniony jest od tego czy ktoś w małżeństwie pracuje. Zawsze byłam zdania że wysokość pensji jest za niska w stosunku do 500+. Myślę @Polly że Vatu płacę więcej miesiecznie plus podatku dochodowego i Zus niż dostaję z 500+. Skoro KDR daje zniżkę na wiele produktów czy usług, to może rownie dobrze zwalniać z płacenia Vat albo obniżać placenie Vat do powiedzmy 3% w przypadku dużych rodzin. Uważam też że ci którzy zdecydowali się na posiadanie 4+ dzieci powonni być zwolnieni z obowiązkowego ZuS. Poza tym pierwsze słyszę że Konfederacja jest przeciw 500+ jako całość i że ma w programie likwidację 500+.
W Niemczech nie jest. Jednak rodziny korzystające z zasiłku socjalnego mają dodatek na dziecko/dzieci liczony jako posiadany dochód.
Uproscilas. Jak oboje rodzicow zamieszkuje na terenie Niemiec, nie jest.
@Matuleczka rownie dobrze mozna powiedziec: nie rozumiem jak mozna czuc bezpieczenstwo finansoqe opierajac sie na dobrze platnej pracy. Dzis sie ja ma ale jutro nie wiadomo a dzieci zostaną.
500+ podnosi standard na dzis a jutro nie wiadomo. Dokladnie tak samo jak z dobrze platna praca a nawet po prostu pracą. Ludzie czasami traca prace, szukaja innej i czasami w tej nowej zarabiaja o 500zl mniej. Moj maz kiedys w nowej pracy, zarabial wiecej niz polowe mniej. Takie czasy dla nas nastaly, zrobilo sie wtedy o prace ciezko i nikt tego by pare lat wczesniej nie przewidzial.
@M_Monia czy wg Ciebie dobra jest sytuacja, gdy ludzie mieliby wiele dzieci dla kasy? By opłacało się rodzić? Ty masz kolejne dzieci dlatego, że dostajesz na każde 500 zł?
Myślę, że łatwiej jest podjąć decyzję o kolejnym dziecku, czując względne bezpieczeństwo finansowe. W Niemczech, przeciętni ludzie nie mogli by mieć więcej niż pięcioro dzieci, bo żeby nie wiadomo jak się starali, to nie są w stanie zarobić na utrzymanie rodziny. Każda duża rodzina korzysta z dofinansowania ze strony państwa.
Zgoda. Tylko jak można czuć bezpieczeństwo finansowe opierając się na rządowym programie dawania kasy? Zmieni się rząd, kasa może się skończyć, a dzieci zostaną.
Klarcia mowi A ale nie mowi B.
Natomiast C jest takie ze nawet w DE dzieki tej super pomocy dzietnosc nie wyglada jakos rewelacyjnie no chyba ze wsrod emigrantow... w pierwszym pokoleniu.
Dzietnosc nie bedzie spektakularna w krajach rozwinietych. Czytalam ze roznica pomiedzy brakiem programow a dobrymi programami to pomiedzy 1 dz/ kobiete a 2 ( 2 z kawalkiem) na kobiete. Jest to przepaść
W krajach rozwinietych jest. Badania dowiodly ze ma wplyw polityka prorodzinna w ktorej w sklad wchodzi pomoc finansowa. Lepiej gdy ta dzietnosc wzrasta nawet z 1,3 na 1,4. To sa konkretne dzieci.
@M_Monia różnica między pracą a zasiłkiem jest taka jak pisałam wcześniej. Na jedno masz wpływ, na drugie nie.
Powiedz to tym, którzy już doczekali się zwolnień i idą do piekarni po chleb tylko dzięki 500+. Niestety z dnia na dzień może ich być coraz więcej.
@Polly, ci co nie mają dzieci lub mają dzieci za duże na 500+ to pracy teraz nie tracą? I skoro nie kupią za 500+ to głodu umrą?
Nie, prze 6 mies. dostaną zasiłek dla bezrobotnych, a potem, oby - gospodarka powinna zacząć odbijać. Ewentualnie zapomoga z pomocy społecznej.
Akurat żyjemy w momencie, gdy dochód z pracy nie jest ani odrobinę bardziej pewny niż pieniądze ze świadczeń. No chyba że w budżetówce. Na pewno wcześniej zbankrutuje prywaciarz niż państwo.
@matuleczka, każdy głos ma wartość - to po pierwsze.
Po drugie. Nie masz wpływu na to czy nie zabijesz się w wypadku samochodowym i mąż będzie musiał sam utrzymać rodzinę. Nie masz wpływu na to czy jutro wykryją ci nowotwór w zaawansowanym stadium i na pewno wtedy długo wiele nie zarobisz. Nie masz wpływu na to czy nie zakrztusisz się herbatą i nie skończysz na resztę życia w stanie wegetatywnym, nie dość że nie zarabiając, to jeszcze generując ogromne koszty dla rodziny i całego społeczeństwa.
No to jak tu w ogóle mieć dzieci, skoro za godzinę możesz nie żyć? Co one wtedy będą jeść?
E: Naprawdę uważasz, że masz większą gwarancję stałości zatrudnienia w dzisiejszych czasach niż zdrowia i życia? Zawsze wszystko może się rozsypać w pył. Zawsze. Albo z tym żyjesz we wdzięczności za to co masz, albo drżysz o swojego jedynaka (nie ty), by na pewno po twojej śmierci dostał chociaż własne mieszkanie. A i to niepewne.
@Polly, w momencie decyzji o dziecku ma się określoną sytuację zdrowotną, finansową.
Która może zmienić się z dnia na dzień bez żadnego twojego wpływu... Taka jest smutna prawda. Można jej tylko do siebie nie dopuszczać. Nie chodzi mi o to, by straszyć. Raczej o to, by z bożą łaską żyć odważnie i przypominać sobie co jakiś czas, że tak naprawdę wpływ na zdrowie, pracę, sytuację finansową mamy bardzo ograniczony.
Ja zdecydowałam się na moje mocno niepełnosprawne dziecko, nie mając pracy, przy minimalnych zarobkach męża i odpowiadając za starszą, również wymagającą córkę? Nienormalna?
Wiktor z pewnością udusiłby się w jakimś zol-u z braku ciągłej opieki, dzisiaj siedzi sobie w domu na wsi i napycha buzię kiełbasą. Potem pójdzie do ogrodu poskakać na tampolinie. Bogu niech będą dzięki, bo to On daje, i zarobek i świadczenie - wszystko.
A na tym forum, ile pięknych rodzin z kilkorgiem dzieci, które po prostu przyjmują. Nieodpowiedzialni?
Nie, po prostu zrozumieli, że wszystko jest łaską. A tych, co przeliczają konta walutowe, mieszkania i wyjazdy, boli, że mogą na kanapce szynkę położyć, bo nie zarobili. Głupi, podli ludzie.
Komentarz
Pomijam becikowe... to wnioslo promyk nadziei.
Z tym że jeśli już, to na oficjalnych stronach. Bo dane z Wyborczej mnie nie przekonują.
A no to, że w Polsce jest źle i jeszcze gorzej. Dobrze było za Donalda a potem to już żałoba.
W Niemczech nie jest. Jednak rodziny korzystające z zasiłku socjalnego mają dodatek na dziecko/dzieci liczony jako posiadany dochód.
Nie da się uchwałą regulować wysokości pensji, co najwyżej można tylko minimalną, a i tak za każdym razem, gdy podnoszą, to pracodawcy robią awanturę.
Jedyna możliwość pomocy państwa dla rodzin wielodzietnych, to dodatek na dzieci.
Ja też słyszałam. Nie mam wątpliwości, że pracodawcy nie omieszkają wykorzystać okazji, żeby jeszcze bardziej powiększyć swoje zyski. Mało który z nich troszczy się o byt swoich zatrudnionych, płaci tyle, ile mu się z gardła wydrze.
Myślę, że łatwiej jest podjąć decyzję o kolejnym dziecku, czując względne bezpieczeństwo finansowe.
W Niemczech, przeciętni ludzie nie mogli by mieć więcej niż pięcioro dzieci, bo żeby nie wiadomo jak się starali, to nie są w stanie zarobić na utrzymanie rodziny. Każda duża rodzina korzysta z dofinansowania ze strony państwa.
W sumie to nie wiem o ktorym zasilku mowisz.
Moj maz kiedys w nowej pracy, zarabial wiecej niz polowe mniej. Takie czasy dla nas nastaly, zrobilo sie wtedy o prace ciezko i nikt tego by pare lat wczesniej nie przewidzial.
Natomiast C jest takie ze nawet w DE dzieki tej super pomocy dzietnosc nie wyglada jakos rewelacyjnie no chyba ze wsrod emigrantow... w pierwszym pokoleniu.
Teraz powiedzialabym ze nawet ten zasilek jest pewniejszy na ten czas niz dobrze platna praca dla niektorych. Juz widac co sie dzieje.
Wszyscy wiedzą jaki - głos w wyborach. Tylko i aż tyle.