Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Prezydent będzie namawiał do rezygnowania z 500+

1356789

Komentarz

  • edytowano kwiecień 2020
    M_Monia powiedział(a):
    Tak to wyglada. Czesto to bogaty musi sie nachapac, a jest dobra na to wymówka. Nie podzieli sie z pracownikami.
    Otwórz działalność, zatrudnij ludzi, zmagaj się z kryzysem i potem pisz swoje mądrości. 
    Podziękowali 3beatak Aga85 E.milia
  • Taw powiedział(a):
    Odrobinka powiedział(a):
    No ja nie pisałam że dodatek jest za wysokintylko że pensje są za niskie.
    Slyszalem o firmach gdzie praca idzie pelna para a pensje obnizane do minimum bo kryzys.

    No i na to wszystko, jeszcze skasujmy wszelkie świadczenia. I powtarzajmy głupoty, że jakakolwiek zmiana warty politycznej jest w stanie zapewnić wzrost wynagrodzeń na tym samym stanowisku o 300% z marszu. Może gdyby przyszedł Jezus... tak beztrosko kiedyś będzie, ale nie tutaj.
  • Bea powiedział(a):
    To nie zjawisko.
    Przedsiębiorca nie żyje dziś i jutro.
    Żyje pojutrze
    Skoro robi aneksy z dzis na jutro bez zachowania terminow to chyba jednak zyje chwila.
  • M_Monia powiedział(a):
    Matuleczka no i od piczatku.
    Jasne ze nie, ale chcialabym zeby z nich nie rezygniwali i nie ograniczali ( jesli mysla o wiekszej rodzinie) z powodu brakow finansowych i strachu ze dzieci wciągną ich w biedę.
    A tak sie dzialo. Dzieci wciagaly w biede rodzinę.
    A już na pewno powodowały silny stres, że jakby jednak się pracę straciło, to co wtedy. Samemu można żywić się przysłowiowymi zupkami chińskimi i "suchym chlebem" przez jakiś czas do znalezienia następnej dobrej pracy, ale dzieci perspektywami się nie nakarmi i nie ubierze. W mojej opinii wiele rodzin dzięki 500+ przestało się bać, bo jakby przyszło co do czego, to na podstawowe potrzeby wystarczy, żeby jakoś przetrzymać i nie wpaść w długi z rachunkami.

    Oczywiście nie znaczy to, że systemu nie dałoby się ulepszyć. Żeby nie promować siedzenia "na zasiłku" zamiast pracy można byłoby wypłacać pieniądze w powiązaniu z umową w pracy. Tzn. nadal płacone przez państwo, ale tylko jeśli przynajmniej jeden rodzic pracuje (pomijam sytuacje dramatyczne jak samotne wychowywanie itp.). Tym samym jeśli stale nie ma pracy (są niestety takie rodziny w których dziecko jest z zawodu bezrobotnym na wzór rodziców) ten nie jest zachęcany do utrzymywania tego stanu rzeczy pieniędzmi "za nic". Przy czym nadal poruszamy się w najprostszym modelu dawania pieniędzy do ręki, co też nie musi być rozwiązaniem ostatecznym.




    Podziękowali 3Klarcia isza Rejczel
  • Żadne świadczenia nie przekonają do posiadania kolejnego dziecka osób, które tych dzieci nie chcą mieć. Poza patologią, a tej w każdym społeczeństwie jest 1-2% i trudno na podstawie tych 2% planować wydatki społeczne.
    Świadczenie przekona tych, którzy chcieli założyć rodzinę i w dzietności widzą wartość, jednak wcześniej obawiali się, że w razie jakiegoś kryzysu, zwyczajnie nie będą za co mieli kupić śpioszków czy pampersów.

    Nie mieszajmy do tego bezpieczeństwa na rynku pracy, sytuacji mieszkaniowej, konieczności poszerzania opieki instytucjonalnej i reformy edukacji. To jest w ogóle inny temat, który od 82r. wciąż czeka na otwarcie. 500+ nie miało na celu poprawy sytuacji pracownika, nie są to też pieniądze, za które można wziąć kredyt mieszkaniowy. To kwota, która pozwala matce wielodzietnej, na zakupach wsadzić do koszyka coś więcej niż ziemniaki, tanie mięso i przeceniony jogurt po dacie. I dobrze, że na to pozwala.
    Podziękowali 1Klarcia
  • No nie wiem. Poczucie bezpieczenstwa? U  nas nic nie funkcjonuje trwale. Daja to biora. Jak z wycinka drzew.
    Podziękowali 2Odrobinka isza
  • Taw powiedział(a):
    No nie wiem. Poczucie bezpieczenstwa? U  nas nic nie funkcjonuje trwale. Daja to biora. Jak z wycinka drzew.

    @Taw, rozumiem o czym piszesz. Chyba. Jednak ostatnio w tvp redaktor zapytał kilku polityków różnych opcji czy są za utrzymaniem 500+ w obecnej formie. Odpowiedź tylko tak/nie, bez uzasadnienia i dopowiedzeń. No patrz, wszyscy na tak. Wrzucenie takiego programu to był milowy krok, nie będzie łatwo się z tego wycofać.

    Co prawda, nie wszystkim wierzę w to "tak". A nawet tym, co wierzę, nie ufam, że umieliby wygospodarować. Ale to inne kwestie. W mentalności dokonało się coś ważnego - posiadanie większej niż troje liczby dzieci nie musi wiązać się z ubóstwem.
    Niech sobie motywacja tego będzie ściśle polityczna i interesowna. Mnie ten pogrubiony fakt wystarczy.
  • @matuleczka Nie mówię Ci, czy to ma sens, tylko że niektóre rodziny tak robią. Chodzi o ludzi, którzy chcieli mieć (kolejne) dziecko, ale się bali. Częściowo pewnie ma na to wpływ, że pracę możesz stracić prawie z dnia na dzień i to czasem niezależnie od Twojego zaangażowania w tą pracę, a w przypadku świadczenia jest to dłuższy proces, można się próbować przygotować. Nie wiem jakie będą skutki pandemii, ale pół roku temu znacznie większym ryzykiem dla wartości 500+ wydawała się inflacja niż groźba politycznej decyzji o wstrzymaniu programu.

    Bardzo trafnie podsumowała to w ostatnim poście @Polly . Na 500+ nie weźmiesz kredytu hipotecznego, to jest głównie na konsumpcję. I to jest jedna z przyczyn, dla których wbrew przewidywaniom przeciwników programu budżet się nie załamał. Bo te pieniądze zaraz trafiają z powrotem do gospodarki: producentów żywności, ubrań, do turystyki. To że na tą konsumpcję do tej pory części rodzin, zwłaszcza wielodzietnych nie było stać, to inny temat.

    Jak się zastanowić, to 500+, zwłaszcza po rozszerzeniu na pierwsze dziecko, jest nowym wcieleniem tzw. "bykowego". Kiedyś bezdzietni i bezżenni płacili podwyższony podatek, dziś płacą wszyscy, ale dzietni dostają część z powrotem. Czyli jest to jakaś forma wsparcia tych, którzy poświęcili część swojego komfortu na rzeczy wychowywania dzieci, przysparzając (oczywiście nie taki był ich główny cel) państwu w przyszłości nowych podatników i płacących zus.

    I nie podejmuję się publicznie oceniać czy takie wsparcie jest obiektywnie słuszne czy nie, bo po pierwsze nie znam się na makroekonomii, po drugie jako wytykany palcami beneficjent programu mógłbym nie być obiektywny. Chciałem tylko podzielić się obserwacjami i opinią.
  • @matuleczka, myślę, że @M_Monia chodziło o innego rodzaju "opłacalność" niż zrozumiałaś - o to, by posiadanie dzieci nie wiązało się z biedą. I to się nam w Polsce udaje.
  • @matuleczka ; nie dlatego, że dostaną 500+, ale mogą się zdecydować bo dostają 3500 zł do tej pory. Jakby nie dostawali przynajmniej niektórzy też by się decydowali, ale było by biednie.
    Podziękowali 1Klarcia
  • edytowano kwiecień 2020
    @Polly Z tego co pamiętam, to największym statystycznie efektem wprowadzenia 500+ nie była zwiększona dzietność, tylko zmniejszenie odsetka ludzi poniżej progów biedy i ubóstwa, czy jak to się fachowo nazywa, zwłaszcza wśród rodzin wielodzietnych. Teraz wprawdzie zwiększa się on z powrotem, ale to raczej nie wśród rodzin wielodzietnych, tylko u ludzi starszych, którzy 500+ nie dostają, a koszty życia zwiększa im inflacja, więc to trochę inny temat.

    @matuleczka mieć dzieci dla kasy ja bym się nie zdecydował, choć są pewnie i tacy. Tu raczej chodzi o ludzi, którzy chcą mieć dzieci, ale się boją "w razie co". Ja już kiedyś usłyszałem od znajomego, że mając więcej dzieci krzywdzę je, bo jakbym miał mniej to by jeździły na lepsze wakacje, a tak to mnie nie stać. 500+ w jakiejś części pomaga w takich problemach, i to jest plus (subiektywny).
  • O co chodzi z poświęceniem lepszej pracy, wracam i nie mogę znaleźć,  ktoś to pisał?
  • matuleczka powiedział(a):
    A w jaki sposób 500+ powoduje, że nie trzeba już poświęcać lepiej płatnej pracy? 

    Nie do końca rozumiem o co pytasz... Ale np. moja przyjaciółka, która urodziła pierwsze dziecko, po macierzyńskim, zdecydowała się jeszcze na dwa lata wychowawczego, by nie posyłać córki do żłobka. Łatwiej się na to zdecydować gdy chociaż to 500 wpada. Trudno zaprzeczyć, że to rozwiązanie prorodzinne, gdy mama może pozwolić sobie na dłuższą opiekę nad dzieckiem w domu.
    Podziękowali 3Klarcia Katia Rogalikowa
  • Tola powiedział(a):
    W innej formie to pokazują Polacy w UK, gdzie mają średnio więcej dzieci niż ci w kraju. Nie socjal (tam jest, ale niewysoki, nie zastąpi pensji), ale możliwość pracy, opłacalność prowadzenia biznesu, proste przepisy, nietraktowanie podatników z założenia jak przestępców. W Polsce tego nie ma, więc w sumie nie opłaca się pracować, a politycy oferują wyborcom to, czego ci oczekują.
    a skąd Ty wiesz, że UK socjal jest niewysoki? Nie żyłaś tam to się nie wypowiadaj o tamtejszych realiach. Otóż jest całkiem spory w porównaniu do polskich realiów i wiesz mi, że znacznie więcej ludzi żyje tam z socjala niż w Pl!
    Podziękowali 4Polly Zuzapola Klarcia Dot
  • Mi wiecej pewnosci przynioslo wielodzietni.org niz 500+

    Pomijam becikowe... to wnioslo promyk nadziei.
  • Kobieta powiedział(a):
    Tola powiedział(a):
    W innej formie to pokazują Polacy w UK, gdzie mają średnio więcej dzieci niż ci w kraju. Nie socjal (tam jest, ale niewysoki, nie zastąpi pensji), ale możliwość pracy, opłacalność prowadzenia biznesu, proste przepisy, nietraktowanie podatników z założenia jak przestępców. W Polsce tego nie ma, więc w sumie nie opłaca się pracować, a politycy oferują wyborcom to, czego ci oczekują.
    a skąd Ty wiesz, że UK socjal jest niewysoki? Nie żyłaś tam to się nie wypowiadaj o tamtejszych realiach. Otóż jest całkiem spory w porównaniu do polskich realiów i wiesz mi, że znacznie więcej ludzi żyje tam z socjala niż w Pl!
    Takie dane latwo sprawdzic.
  • Coralgol powiedział(a):
    Kobieta powiedział(a):
    Tola powiedział(a):
    W innej formie to pokazują Polacy w UK, gdzie mają średnio więcej dzieci niż ci w kraju. Nie socjal (tam jest, ale niewysoki, nie zastąpi pensji), ale możliwość pracy, opłacalność prowadzenia biznesu, proste przepisy, nietraktowanie podatników z założenia jak przestępców. W Polsce tego nie ma, więc w sumie nie opłaca się pracować, a politycy oferują wyborcom to, czego ci oczekują.
    a skąd Ty wiesz, że UK socjal jest niewysoki? Nie żyłaś tam to się nie wypowiadaj o tamtejszych realiach. Otóż jest całkiem spory w porównaniu do polskich realiów i wiesz mi, że znacznie więcej ludzi żyje tam z socjala niż w Pl!
    Takie dane latwo sprawdzic.

    Z tym że jeśli już, to na oficjalnych stronach. Bo dane z Wyborczej mnie nie przekonują.
    Podziękowali 1Klarcia
  • edytowano kwiecień 2020
    To jest jakaś obsesja. Co wyborcza ma do rzeczy?
  • Coralgol powiedział(a):
    To jest jakaś obsesja. Co wyborcza ma do rzeczy?

    A no to, że w Polsce jest źle i jeszcze gorzej. Dobrze było za Donalda a potem to już żałoba.
    Podziękowali 3Rejczel Klarcia mamaw

  • "Nie mieszajmy do tego bezpieczeństwa na rynku pracy, sytuacji mieszkaniowej, konieczności poszerzania opieki instytucjonalnej i reformy edukacji. To jest w ogóle inny temat, który od 82r. wciąż czeka na otwarcie. 500+ nie miało na celu poprawy sytuacji pracownika, nie są to też pieniądze, za które można wziąć kredyt mieszkaniowy. To kwota, która pozwala matce wielodzietnej, na zakupach wsadzić do koszyka coś więcej niż ziemniaki, tanie mięso i przeceniony jogurt po dacie. I dobrze, że na to pozwala.

    Jak ja uwielbiam takie negatywne stereotypy na temat wielodzietnych. No tak, zanim nie 500+ to jedliśmy tylko ziemniaki i jogurt po dacie. I pierwszy raz na wakacje (oczywiście nad Bałtyk) też pojechaliśmy dzięki Morawieckiemu. :/

    Jest kompletnie odwrotnie, niż piszesz. To właśnie bezpieczeństwo na rynku pracy, sytuacja mieszkaniowa, czy jakość usług publicznych (służba zdrowia, edukacja) mogą przekonać ten procent, który się waha ze względów finansowych. Nie zasiłek.


  • edytowano kwiecień 2020
    @Colargol, nie wiem co jadłaś i jak żyłaś wcześniej. Natomiast zawsze podkreślasz, że w waszej rodzinie zarobki są wysokie. Ja też nie narzekam, nie narzekałam i wcześniej (choć na Kanary nie latam z rodziną, jednak nie ten pułap), zamiast wakacji zwykle wybierałam kolejne meble, kostkę przed domem, itp. Albo nadpłacałam kredyty.
    Nie mam teraz pod ręką danych gus, natomiast czytałam, że przed programem, najwięcej rodzin ubogich to były właśnie rodziny wielodzietne. Wszystkie to patologia?

    Zresztą widać to po wpisach wyżej. Jeśli ktoś, otrzymujący świadczenie na piątkę dzieci, pisze, że zarabia niewiele więcej niż otrzymuje ze świadczeń (a moim zdaniem te świadczenia powinien zachować i żaden to wstyd!), to jakie ta rodzina z piątką dzieci robiłaby zakupy, gdyby te 2,5 tys nie wpływało?
    Jeśli inna rodzina wychowuje np. szóstkę i pracuje tylko tata (zarabia powiedzmy 3,5 tys), to jakie zakupy zrobią bez 500+, jeśli muszą opłacić jeszcze media, kupić paliwo, itp?
    Bieda takich rodzin była wstydem państwa a nie ich własnym. bardzo dobrze, że już wstydzić się nie musimy.
  • Odrobinka powiedział(a):
    Ale w większości krajów ten dodatek rodzinny uzależniony jest od tego czy ktoś w małżeństwie pracuje. 
    Zawsze byłam zdania że wysokość pensji jest za niska w stosunku do 500+. 
    Myślę @Polly że Vatu płacę więcej miesiecznie plus podatku dochodowego i Zus  niż dostaję z 500+.
    Skoro KDR daje zniżkę na wiele produktów czy usług, to może rownie dobrze zwalniać z płacenia Vat albo obniżać placenie Vat do powiedzmy 3% w przypadku dużych rodzin.
    Uważam też że ci którzy zdecydowali się na posiadanie 4+ dzieci powonni być zwolnieni z obowiązkowego ZuS.
    Poza tym pierwsze słyszę że Konfederacja jest przeciw 500+ jako całość i że ma w programie likwidację 500+.


    W Niemczech nie jest. Jednak rodziny korzystające z zasiłku socjalnego mają dodatek na dziecko/dzieci liczony jako posiadany dochód.
  • Odrobinka powiedział(a):
    No ja nie pisałam że dodatek jest za wysokintylko że pensje są za niskie.

    Nie da się uchwałą regulować wysokości pensji, co najwyżej można tylko minimalną, a i tak za każdym razem, gdy podnoszą, to pracodawcy robią awanturę.
    Jedyna możliwość pomocy państwa dla rodzin wielodzietnych, to dodatek na dzieci.
  • Taw powiedział(a):
    Odrobinka powiedział(a):
    No ja nie pisałam że dodatek jest za wysokintylko że pensje są za niskie.
    Slyszalem o firmach gdzie praca idzie pelna para a pensje obnizane do minimum bo kryzys.

    Ja też słyszałam. Nie mam wątpliwości, że pracodawcy nie omieszkają wykorzystać okazji, żeby jeszcze bardziej powiększyć swoje zyski. Mało który z nich troszczy się o byt swoich zatrudnionych, płaci tyle, ile mu się z gardła wydrze.
  • matuleczka powiedział(a):

    @M_Monia czy wg Ciebie dobra jest sytuacja, gdy ludzie mieliby wiele dzieci dla kasy? By opłacało się rodzić? 
    Ty masz kolejne dzieci dlatego, że dostajesz na każde 500 zł? 



    Myślę, że łatwiej jest podjąć decyzję o kolejnym dziecku, czując względne bezpieczeństwo finansowe.
    W Niemczech, przeciętni ludzie nie mogli by mieć więcej niż pięcioro dzieci, bo żeby nie wiadomo jak się starali, to nie są w stanie zarobić na utrzymanie rodziny. Każda duża rodzina korzysta z dofinansowania ze strony państwa.
  • TawTaw
    edytowano kwiecień 2020
    Klarcia powiedział(a):
    Odrobinka powiedział(a):
    Ale w większości krajów ten dodatek rodzinny uzależniony jest od tego czy ktoś w małżeństwie pracuje. 
    Zawsze byłam zdania że wysokość pensji jest za niska w stosunku do 500+. 
    Myślę @Polly że Vatu płacę więcej miesiecznie plus podatku dochodowego i Zus  niż dostaję z 500+.
    Skoro KDR daje zniżkę na wiele produktów czy usług, to może rownie dobrze zwalniać z płacenia Vat albo obniżać placenie Vat do powiedzmy 3% w przypadku dużych rodzin.
    Uważam też że ci którzy zdecydowali się na posiadanie 4+ dzieci powonni być zwolnieni z obowiązkowego ZuS.
    Poza tym pierwsze słyszę że Konfederacja jest przeciw 500+ jako całość i że ma w programie likwidację 500+.


    W Niemczech nie jest. Jednak rodziny korzystające z zasiłku socjalnego mają dodatek na dziecko/dzieci liczony jako posiadany dochód.
    Uproscilas. Jak oboje rodzicow zamieszkuje na terenie Niemiec, nie jest.

    W sumie to nie wiem o ktorym zasilku mowisz.
  • matuleczka powiedział(a):
    Klarcia powiedział(a):
    matuleczka powiedział(a):

    @M_Monia czy wg Ciebie dobra jest sytuacja, gdy ludzie mieliby wiele dzieci dla kasy? By opłacało się rodzić? 
    Ty masz kolejne dzieci dlatego, że dostajesz na każde 500 zł? 



    Myślę, że łatwiej jest podjąć decyzję o kolejnym dziecku, czując względne bezpieczeństwo finansowe.
    W Niemczech, przeciętni ludzie nie mogli by mieć więcej niż pięcioro dzieci, bo żeby nie wiadomo jak się starali, to nie są w stanie zarobić na utrzymanie rodziny. Każda duża rodzina korzysta z dofinansowania ze strony państwa.
    Zgoda. Tylko jak można czuć bezpieczeństwo finansowe opierając się na rządowym programie dawania kasy? Zmieni się rząd, kasa może się skończyć, a dzieci zostaną. 
    Klarcia mowi A ale nie mowi B. 

    Natomiast C jest takie ze nawet w DE dzieki tej super pomocy dzietnosc nie wyglada jakos rewelacyjnie no chyba ze wsrod emigrantow... w pierwszym pokoleniu. 
  • matuleczka powiedział(a):
    @M_Monia różnica między pracą a zasiłkiem jest taka jak pisałam wcześniej. Na jedno masz wpływ, na drugie nie.



    Powiedz to tym, którzy już doczekali się zwolnień i idą do piekarni po chleb tylko dzięki 500+. Niestety z dnia na dzień może ich być coraz więcej.

  • matuleczka powiedział(a):
    Jaki masz wpływ na utrzymanie 500+? 

    Wszyscy wiedzą jaki - głos w wyborach. Tylko i aż tyle.
  • matuleczka powiedział(a):
    Polly powiedział(a):
    matuleczka powiedział(a):
    @M_Monia różnica między pracą a zasiłkiem jest taka jak pisałam wcześniej. Na jedno masz wpływ, na drugie nie.



    Powiedz to tym, którzy już doczekali się zwolnień i idą do piekarni po chleb tylko dzięki 500+. Niestety z dnia na dzień może ich być coraz więcej.


    @Polly, ci co nie mają dzieci lub mają dzieci za duże na 500+ to pracy teraz nie tracą? I skoro nie kupią za 500+ to głodu umrą? 

    Nie, prze 6 mies. dostaną zasiłek dla bezrobotnych, a potem, oby - gospodarka powinna zacząć odbijać. Ewentualnie zapomoga z pomocy społecznej.
    Akurat żyjemy w momencie, gdy dochód z pracy nie jest ani odrobinę bardziej pewny niż pieniądze ze świadczeń. No chyba że w budżetówce. Na pewno wcześniej zbankrutuje prywaciarz niż państwo.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.