Zresztą dla władzy centralnej to wygodne napisać ustawę a jej realizację przerzucić na samorządy np ustawa śmieciowa zawieraja warianty naliczania opłat za śmieci np od zużytej wody, ilości osob w gospodarstwie - jest tam zamknięty katalog metod no i samorząd z tego wybiera metodę i tłumaczy się mieszkańcom dlaczego tak drogo. Również oświata jest po stronie samorządów, otrzymywana od rządu subwencja pokrywa chyba połowę czy 2/3 kosztów ale nie całe więc to wygodne dla rządu. No sorry ale jestem uczulona na twierdzenie, że centralne trzymanie za mordę jest ok.
Doświadczenia 1945-89 pokazały że pełna centralizacja nie jest korzystna. Nie pokazano samorządom podstawy prawnej przekazania list - pkw mówiła że do listu poczty w tej sprawie powinna być dołączona ustawa o wyborach a jej nie było. Jakie wpływy niemieckie w moim Gdańsku? Jaka ustawa uwłaszczeniowa? Jeśli to chodzi o te sprawy przejmowania kamienic to rzeczywiście powinno byc to uregulowane ustawa a chyba nikt nie zajął się tym bo to gorący kartofel żeby skarb państwa odpowiadal za efekty dekretu bieruta
Gdańsk znam tylko ze słyszenia, chodzi o uwypuklanie niemieckiej przeszłości; ustawa uwłaszczeniowa ma zlikwidować dzierżawę wieczystą, napisana jest bardzo prosto, wydawałoby się, że urząd miasta nie ma innej możliwości, tylko klepnąć. Jednak uszczupliło by to znacznie dochody miasta, więc bierze się prawnika, wynajduje od czapy argumenty i blokuje. prawdopodobnie tysiące ludzi czeka droga do NSA.
Nie przypadkiem Gierek przeprowadził podział na małe województwa. Wtedy i tak województwa były państwowe, jednak duże, jak teraz, prowadziły do wyrastania lokalnych książąt, jak on sam.
Nie znasz miejsc, gdzie cała siatka znajomych królika ma władzę od lat i robią co chcą? Dać im jeszcze więcej władzy?
W centralnym układzie władzy jest identycznie, tylko widoczność i kontrola jest mniejsza, bo mniej wiesz i widzisz. Lokalnie takie kliki z czasem upadają. Zwłaszcza jak wprowadzono ograniczenie do dwóch kadencji wójtów, burmistrzów i prezydentów.
Nie znasz miejsc, gdzie cała siatka znajomych królika ma władzę od lat i robią co chcą? Dać im jeszcze więcej władzy?
W centralnym układzie władzy jest identycznie, tylko widoczność i kontrola jest mniejsza, bo mniej wiesz i widzisz. Lokalnie takie kliki z czasem upadają. Zwłaszcza jak wprowadzono ograniczenie do dwóch kadencji wójtów, burmistrzów i prezydentów.
może i tak być, jednak - powiaty są do niczego niepotrzebne - duże województwa, to prosta droga do kantonalizacji, czyli w naszym przypadku, do rozpadu państwa
@Pioszo54 a propos uwypuklania niemieckiej przeszłości to raczej narracja. Nie da się usunąć z historii etapu kiedy miasto było po części niemieckie więc jakieś nazwy typu wolne miasto Gdańsk zrozumiałe historycznie. A mną ostatnio wstrząsnęła historia córki woznego poczty polskiej która miała okropne oparzenia jak bomba wpadła do piwnicy w której się schroniła więc jak najbardziej jest cześć i chwała dla Polaków
@Pioszo54 a propos tej ustawy uwłaszczeniowej o czym innym rzeczywiście błędnie pisałam, jeśli chodzi o tą zamianę to jeżeli ustawa jest może zbyt prosto napisana i nie uwzględnia niuansów to trudno się dziwić ze jest problem
Nie jesteśmy w Polsce mistrzami stanowienia prawa patrz gigant ustawa o Vat, i nie idzie ku lepszemu patrz ustawa o wyborach korespondencyjnych wyrzucona do kosza przez Gowina. Ale pewnie istnieja też słabe samorządy w realizacji prawa
@Pioszo54 a propos tej ustawy uwłaszczeniowej o czym innym rzeczywiście błędnie pisałam, jeśli chodzi o tą zamianę to jeżeli ustawa jest może zbyt prosto napisana i nie uwzględnia niuansów to trudno się dziwić ze jest problem
ona jest właśnie po to prosto napisana, by nie było niuansów, gdyż z poprzednich ustaw uwłaszczeniowych nic nie wyszło, opór samorządu był zbyt silny. No ale, dla prawnika nie ma rzeczy niemożliwych (bezprawnych, sprzecznych z ustawą)
Nie znasz miejsc, gdzie cała siatka znajomych królika ma władzę od lat i robią co chcą? Dać im jeszcze więcej władzy?
W centralnym układzie władzy jest identycznie, tylko widoczność i kontrola jest mniejsza, bo mniej wiesz i widzisz. Lokalnie takie kliki z czasem upadają. Zwłaszcza jak wprowadzono ograniczenie do dwóch kadencji wójtów, burmistrzów i prezydentów.
może i tak być, jednak - powiaty są do niczego niepotrzebne - duże województwa, to prosta droga do kantonalizacji, czyli w naszym przypadku, do rozpadu państwa
@Pioszo54 Możliwe, że dałoby się poprawić pewne sprawy w projekcie podziału. Ale sama idea decentralizacji jest słuszna.
słuszna do poziomu, na którym rozpatruje się sprawy lokalne, czyli do poziomu gmin, jeszcze ew. małe województwa, które powinny dbać o koordynację działań gmin i ewentualnie wymuszać ich współdziałanie, natym poziomie jednak widziałbym silny nadzór centralny, tak prewencyjnie.
np. obstrukcja samorządów przy organizacji wyborów 10 maja czy ciążenie i wpływy niemieckie w Gdańsku i we Wrocławiu, albo mataczenie warszawskie w sprawie ustawy uwłaszczeniowej.
Na moje oko, samorząd ma sens tylko w gminie - powiat niepotrzebny, pasie lokalne kliki, a w województwie prowadzi do kantonalizacji.
@Pioszo54 A w perspektywie 30 lat? Chyba widzisz zmianę w stosunku do tego, co było przedtem.
Widzę dwa posunięcia, które cofnęły nas do czasów Gomólki, kiedy taki podział wymuszony był przez trudności komunikacyjne. Obecnie nic nie uzasadniało takiego powrotu, chyba jedynie dostosowanie się do idei euroregionów, a poważnie osłabiło państwo.
@Pioszo54 gminy potrafią ze sobą rozmawiać, nie potrzebują nadzorcy, np w Gdańsku szlak turystyczny przez trzy gminy, projekt kajakowy też, metropolitalne termomodernizacje.
Ubezpieczenia społeczne są tragicznym rozwiązaniem; ale jakos tak wychodzi, że ludzie żyją przy nich 15-20 lat dłużej niż wtedy, gdy to rodzina troszczyła sięo leczenie starych wysyłając ich na żebry.
Ubezpieczenia społeczne są tragicznym rozwiązaniem; ale jakos tak wychodzi, że ludzie żyją przy nich 15-20 lat dłużej niż wtedy, gdy to rodzina troszczyła sięo leczenie starych wysyłając ich na żebry.
i sto lat później
oraz "jak sobie pościelesz..." a też dopuszczam emeryturę obywatelską - skutki społeczne będą gorsze niż przy jej braku, ale troskliwe serduszka będa miały spokojniejsze sumienie...
Moim zdaniem ludziom sie w dupach poprzewracało i sie przyzwyczaili do tego co jest, traktując to jako standard, a w każdej obniżce tego standardu upatrują zamachu na podstawowe wartości. Nic nie stało na przeszkodzie, by zamiast zadłużać każdego obywatela na 10 tys. PLN (zamykając gospodarki i wprowadzając "tarcze"), pozwolić się zadlużyć dzieciom i wnukom na te pieniądze, by mogli efektywnie izolować starszych lub ich leczyć w razie choroby.
A tymi z dpsów sie nie przejmować - skoro tak sobie pościelili nie mając dzieci umiejących im zapewnić stosowną opiekę.
Ubezpieczenia społeczne są tragicznym rozwiązaniem; ale jakos tak wychodzi, że ludzie żyją przy nich 15-20 lat dłużej niż wtedy, gdy to rodzina troszczyła sięo leczenie starych wysyłając ich na żebry.
i sto lat później
Ale juz to tłumaczyłem. Gdyby wszyscy starzy nagle zaczęli chorować, a wielu umierać na koronawirusa skracając średni wiek dożycia o kilka lat, to byśmy się cofnęli do lat 90 ubiegłego wieku
Ubezpieczenia społeczne są tragicznym rozwiązaniem; ale jakos tak wychodzi, że ludzie żyją przy nich 15-20 lat dłużej niż wtedy, gdy to rodzina troszczyła sięo leczenie starych wysyłając ich na żebry.
i sto lat później
Ale juz to tłumaczyłem. Gdyby wszyscy starzy nagle zaczęli chorować, a wielu umierać na koronawirusa skracając średni wiek dożycia o kilka lat, to byśmy się cofnęli do lat 90 ubiegłego wieku
ale co tłumaczyłeś, postęp techniczny i gospodarczy, bogacenie się Europy?
Że pytanie nie jest o to, czy ludzie mają prawo żyć w czasie epidemii; tylko o to, czy inni mają obowiązek za wszelką cenę ich chronić. A jeśli nie, to jakie granice należy uznać za godziwe.
Czy godziwe jest wysłać dziadka na żebry, by reszta nie głodowała zimą? Czy godziwe jest ograniczenie opieki nad starszym, bo jest ona zbyt uciążliwa dla dzieci/wnuków? Na takie pytania nie ma zawsze obowiązujących odpowiedzi - jesli mają być pozostawione w gestii konkretnych rodzin. Tak samo nie ma ostatecznej odpowiedzi na pytanie jakie działania narzucić całemu społeczeństwu. Wg mnie niegodziwe jest uniemożliwić wykonywanie pracy ojcu rodziny, który jest kucharzem, by ograniczyć ryzyko śmierci ich dziadka. Ten ojciec rodziny co najwyżej może podjąć osobistą decyzję, by w celu ograniczenia ryzyka śmierci swoich rodziców przestanie pracować i zarabiać na swoją rodzinę i będzie sie opiekował swoimi rodzicami w czasach pandemii.
yyy? jednak nie rozumiem tematu. to takie ćwiczenie myślowe: załóżmy, że wirus będzie morderczy tylko dla starych-i-schorowanych? bo w prawdziwym świecie (tyle, że nie na tego jednego wirusa) chorują i umierają małe dzieci, młode matki, ojcowie, jedyni żywiciele rodzin. no i taka sytuacja: po 20 latach pracy i płacenia składek, obecnie pasożytuję na systemie jako pacjentka. czy mam prawo żyć? /tylko poważne odpowiedzi/
Anawim pisze jak niedorobiona feministka, co to twierdzi, że ona sama w żyyyciu by dziecka nie zabiła, ale inni powinni mieć wybór. I w pełni rozumie te wybory.
Problemem nie jest wielkość regionów, tylko duopol, który powoduje, że nawet fatalni baronowie mogą w dużych miastach trwać wiecznie. W dodatku najmocniejszą opcją jest ta, która mówi, że Polskość to nienormalność, to co się dziwić, że tak to wygląda. Rządzą ludzie bez poglądów i kręgosłupa. Zdecydowanie jestem za samorządem, bo lokalny człowiek z definicji powinien wiedzieć więcej niż przywieziony w teczce. Niestety w znaczymy stopniu jest on jednak ofiarą niemieckich i ubeckich pieniędzy i układów.
Anawim pisze jak niedorobiona feministka, co to twierdzi, że ona sama w żyyyciu by dziecka nie zabiła, ale inni powinni mieć wybór. I w pełni rozumie te wybory.
Raczej jak gość, który wozi dzieci w foteliku, nie daje im klapsów i niekiedy zakłada kask jak są na rowerze; męczy rodzica by mniej jadł słodyczy przy cukrzycy i się dużo ruszał, a koledze mówi, by nie palił papierosów, ale uważa, że generalnie ludzie powinni mieć wybór.
czyli zgadzasz się, że ubezpieczenia zdrowotne są do zaorania?
Służba zdrowia/koncerny farmaceutyczne są do zaorania. To jest wysoce specjalistyczny twór, który może dowolnie żyłować ludzi, bo ci chcą żyć wiecznie i być piękni i młodzi. Czy etyczne jest wydanie 20 tys. dziennie na leczenie onkologiczne 70 latka? Wystarczy, że jego dzieci i wnuki się zadlużą, każde na np. 30 tys. złotych i terapię można przeprowadzić. Czy będzie etyczne, gdy mamy do czynienia z wieloletnim palaczem? Ma on prawo żądać od swoich dzieci i wnuków by ponieśli ten koszt? Wtedy można sobie odpowiedzieć na pytanie, czy ma prawo tego żądać od obcych.
Komentarz
No sorry ale jestem uczulona na twierdzenie, że centralne trzymanie za mordę jest ok.
ustawa uwłaszczeniowa ma zlikwidować dzierżawę wieczystą, napisana jest bardzo prosto, wydawałoby się, że urząd miasta nie ma innej możliwości, tylko klepnąć.
Jednak uszczupliło by to znacznie dochody miasta, więc bierze się prawnika, wynajduje od czapy argumenty i blokuje. prawdopodobnie tysiące ludzi czeka droga do NSA.
Nie przypadkiem Gierek przeprowadził podział na małe województwa. Wtedy i tak województwa były państwowe, jednak duże, jak teraz, prowadziły do wyrastania lokalnych książąt, jak on sam.
centralnym układzie władzy jest identycznie, tylko widoczność i kontrola jest mniejsza, bo mniej wiesz i widzisz. Lokalnie takie kliki z czasem upadają. Zwłaszcza jak wprowadzono ograniczenie do dwóch kadencji wójtów, burmistrzów i prezydentów.
- powiaty są do niczego niepotrzebne
- duże województwa, to prosta droga do kantonalizacji, czyli w naszym przypadku, do rozpadu państwa
jeszcze ew. małe województwa, które powinny dbać o koordynację działań gmin i ewentualnie wymuszać ich współdziałanie, natym poziomie jednak widziałbym silny nadzór centralny, tak prewencyjnie.
oraz "jak sobie pościelesz..." a też dopuszczam emeryturę obywatelską - skutki społeczne będą gorsze niż przy jej braku, ale troskliwe serduszka będa miały spokojniejsze sumienie...
Nic nie stało na przeszkodzie, by zamiast zadłużać każdego obywatela na 10 tys. PLN (zamykając gospodarki i wprowadzając "tarcze"), pozwolić się zadlużyć dzieciom i wnukom na te pieniądze, by mogli efektywnie izolować starszych lub ich leczyć w razie choroby.
A tymi z dpsów sie nie przejmować - skoro tak sobie pościelili nie mając dzieci umiejących im zapewnić stosowną opiekę.
Czy godziwe jest wysłać dziadka na żebry, by reszta nie głodowała zimą? Czy godziwe jest ograniczenie opieki nad starszym, bo jest ona zbyt uciążliwa dla dzieci/wnuków? Na takie pytania nie ma zawsze obowiązujących odpowiedzi - jesli mają być pozostawione w gestii konkretnych rodzin.
Tak samo nie ma ostatecznej odpowiedzi na pytanie jakie działania narzucić całemu społeczeństwu. Wg mnie niegodziwe jest uniemożliwić wykonywanie pracy ojcu rodziny, który jest kucharzem, by ograniczyć ryzyko śmierci ich dziadka. Ten ojciec rodziny co najwyżej może podjąć osobistą decyzję, by w celu ograniczenia ryzyka śmierci swoich rodziców przestanie pracować i zarabiać na swoją rodzinę i będzie sie opiekował swoimi rodzicami w czasach pandemii.
i sytuację, gdy przychodzi coś nieznanego i może dotknąć wszystkich, po równo,
To nie jest to samo, ta druga sytuacja przypomina raczej wojnę, i to na takie sytuacje organizujemy się we wspólnoty większe niż rodzina.
jednak nie rozumiem tematu.
to takie ćwiczenie myślowe: załóżmy, że wirus będzie morderczy tylko dla starych-i-schorowanych?
bo w prawdziwym świecie (tyle, że nie na tego jednego wirusa) chorują i umierają małe dzieci, młode matki, ojcowie, jedyni żywiciele rodzin.
no i taka sytuacja:
po 20 latach pracy i płacenia składek, obecnie pasożytuję na systemie jako pacjentka. czy mam prawo żyć?
/tylko poważne odpowiedzi/
W dodatku najmocniejszą opcją jest ta, która mówi, że Polskość to nienormalność, to co się dziwić, że tak to wygląda. Rządzą ludzie bez poglądów i kręgosłupa.
Zdecydowanie jestem za samorządem, bo lokalny człowiek z definicji powinien wiedzieć więcej niż przywieziony w teczce. Niestety w znaczymy stopniu jest on jednak ofiarą niemieckich i ubeckich pieniędzy i układów.
Czy etyczne jest wydanie 20 tys. dziennie na leczenie onkologiczne 70 latka? Wystarczy, że jego dzieci i wnuki się zadlużą, każde na np. 30 tys. złotych i terapię można przeprowadzić. Czy będzie etyczne, gdy mamy do czynienia z wieloletnim palaczem? Ma on prawo żądać od swoich dzieci i wnuków by ponieśli ten koszt? Wtedy można sobie odpowiedzieć na pytanie, czy ma prawo tego żądać od obcych.