ja mówię rano choć nie na raz. zaraz po obudzeniu mam 5 róz potem jadę jedną lub dwie częsci jak dam radę zanim reszta wstanie. Budze się wcześnie i zaczynam juz po 5 rano. trzecią albo w ciagu dnia jadąc gdzieś albo robiąc coś w domu ale zwykle to południa mam już całośc zmówioną.
@natalinka, to taki poważny watek, ze nie wypada krzyczeć. nie rezygnuj! chodzi o wiernosc! Maryja przecież wie... pomagaj sobie, jak dziewczyny radzą - yt i lecisz z koksem!
A nerwowość.... dziś byłam bliska zmaltretowania rodziny w ułamku sekundy, tak ze ten. nie jeeeestes samaaa.
Chyba dzisiaj zrezygnuję. Nie mam siły. Nerwowość i nieumiejętność bycia dobrą mam w genach...na nic ta nowenna...tak mi przykro....
@natalnika walcz, nie przerywaj swojej modlitwy pomimo trudnosci jakie napotykasz. Kiedys sobie wypisalam z konferencji ks.Piotra Glassa takie zdanie - jak Szatan podczas jednego z egzorcyzmow wyrazil sie o rozancu: "Ten przeklęty łańcuch z krzyżem na końcu". Czujesz o co chodzi? Toczy sie o Ciebie batalia! Stawaj twardo do walki. Maryja jest przy Twym boku!
Od kilku lat nie jestem w stanie dokończyć ani jednej nowenny Pompejańskiej, ponieważ po 2-3 tygodniach tej modlitwy za każdym razem jestem ciężko chora ( zawsze na gardło). W tym roku rozpoczęłam nowennę w Światowy Dzień Chorego, świetnie mi szło i po paru tygodniach dostałam takiej grypy, że nie byłam w stanie mówić. Ból głowy uniemożliwiał również modlitwę w myślach. Mam wrażenie, że mógł to być covid, ale pewności nie mam.
Boję się zacząć kolejna kolejną nowennę, nie mam sił, nie mam też czasu na chorowanie. Tak mi przykro ...
Nie dałam rady od pierwszego dnia dziekczynnej...potrzebiwalam wsparcia, bylo mi źle. Czy myślicie, że po takiej przerwie moge wrócić od pierwszego dnia dziękczynnej, czy zaczynac od początku. Intencja ważna....wysiadłam, jak poczułam sue zraniona, że jest gorzej....
Ja też dotrwałam do końca nowenny. To moja pierwsza. Wcześniej kilka razy zaczynałam i nie mogłam zrozumieć, jak inni dają radę tak długi czas i tak dużo się modlić. Tym razem przekroczyłam tą barierę- " nie da się". Myślę, że to zasługa wspólnoty, która ciągła tych słabych za sobą. Bardzo się cieszę i chce zacząć następna nowennę. Może nawet od dziś.
Ja wytrwałam do końca przy dwóch pierwszych nowennach. To był niesamowity czas. Przy pierwszej nowennie wszystko szło jak z płatka, dawałam radę, relacje z innymi byly bardzo dobre w trakcie tej nowenny.
Zachęcona tym odmówiłam następną. Bez trudu dałam radę ją ukończyć, ale w czasie tamtej nowenny zaczął się burzliwy okres w naszym małżeństwie. Owoce tej drugiej nowenny są nie do przecenienia - uzdrowienie relacji małżeńskich.
Ale od czasu ukończonej drugiej nowenny nie jestem w stanie wytrwać do końca w żadnej kolejnej, próbowałam wiele razy, za każdym razem choroba uniemożliwiającą modlitwę.
@Ida miałam tak samo, teraz nie dalabym rady się nią modlić, ale raz wytrwałam kilka dni i kiedyś się przymierzę jeszcze raz, i powodzenia tobie
Dziękuję.
Tak sobie myślę, że może trzeba ten problem wziąć sposobem. I mimo, że to niezgodne z regułami pompejanki, to chyba podzielę tę modlitwę i będę ją odmawiać etapami. Dziewięć dni i basta. Potem przerwa jakaś, a potem znów 9 dni, i znów przerwa.
Może Maryja uzna taką wersję pompejanki. No bo przecież nie dam rady inaczej, to nie jest moja wina.
Może w ten sposób coś się przełamie i potem znów będę mogła odmawiać pełną wersję? @paulaarose , może Ty też tak spróbuj?
Komentarz
A nerwowość.... dziś byłam bliska zmaltretowania rodziny w ułamku sekundy, tak ze ten. nie jeeeestes samaaa.
Ja właśnie po to odmawiam, żeby mieć pomoc, a właściwie żebym została przemieniona odgórnie i zaocznie. Sama to nie mam szans.
W tym roku rozpoczęłam nowennę w Światowy Dzień Chorego, świetnie mi szło i po paru tygodniach dostałam takiej grypy, że nie byłam w stanie mówić. Ból głowy uniemożliwiał również modlitwę w myślach.
Mam wrażenie, że mógł to być covid, ale pewności nie mam.
Boję się zacząć kolejna kolejną nowennę, nie mam sił, nie mam też czasu na chorowanie.
Tak mi przykro ...
Na razie Nowenna do MB rozwiązującej.wezly. Jedna lub kilka.
KS Teodor zapowiedział kolejna Nowennę od 16.10-8.12. to może wtedy?
Ja wytrwałam do końca przy dwóch pierwszych nowennach. To był niesamowity czas.
Przy pierwszej nowennie wszystko szło jak z płatka, dawałam radę, relacje z innymi byly bardzo dobre w trakcie tej nowenny.
Zachęcona tym odmówiłam następną.
Bez trudu dałam radę ją ukończyć, ale w czasie tamtej nowenny zaczął się burzliwy okres w naszym małżeństwie.
Owoce tej drugiej nowenny są nie do przecenienia - uzdrowienie relacji małżeńskich.
Ale od czasu ukończonej drugiej nowenny nie jestem w stanie wytrwać do końca w żadnej kolejnej, próbowałam wiele razy, za każdym razem choroba uniemożliwiającą modlitwę.
Dziękuję.
Tak sobie myślę, że może trzeba ten problem wziąć sposobem. I mimo, że to niezgodne z regułami pompejanki, to chyba podzielę tę modlitwę i będę ją odmawiać etapami. Dziewięć dni i basta. Potem przerwa jakaś, a potem znów 9 dni, i znów przerwa.
Może Maryja uzna taką wersję pompejanki.
No bo przecież nie dam rady inaczej, to nie jest moja wina.
Może w ten sposób coś się przełamie i potem znów będę mogła odmawiać pełną wersję?
@paulaarose , może Ty też tak spróbuj?