Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Siemię lniane

2»

Komentarz

  • @Rejczel to napisz dokladnie jak robisz i stosujesz, proszę ładnie. :)
  • edytowano sierpień 2020
    Siemie lniane cale, niemielone(1-2 lyzki) zalewamy woda i doprowadzamy do zagotowania( uwaga, szybko kipi) i od razu wylaczamy, nie gorujemy, odstawiamy i co jakis czas trzeba przemieszac calosc. Jak przestygnie - przecedzamy przez sitko. Do tego troszke soku malinowego i soku z cytryny. Mozna tez zalac ziarenka przegotowana, taka dobrze ciepla/niezbyt goraca woda i odstawic, przemieszac, odstawic - jak to macerat.
    My robimy tym swoim sposobem - z zagotowaniem. Jeszcze co dobre na odkrztuszanie to sole Emskie - dwie pastylki rozpuszczone na 1/2 lub troszke wiecej szklanki mleka( na wode nie polecam, niesmaczne). @Bambidu zdrówka!
  • edytowano sierpień 2020
    No tak. Tak robiłam, tylko nie nazywałam tego maceratem. Przynajmniej mojej wersji, bo wykorzystuję potem gluta, a nie "zmacerowane" nasionka. Faktycznie na odkrztuszanie skuteczne. Ale chciałam nie tracić przy tym cennych wartości siemienia.
    Może spróbuję z lekko ciepłą wodą na dłużej zostawić w kubku termicznym?
  • A jakby zmielic ziarenka i zalać wodą i odstawić? Nigdy tak nie robiłam, ale może glut się zrobi? Ja w sumie zmielone siemię dodaje do wielu potraw, tylko jak już jedzenie nie jest gorące, żeby nie tracić właściwości siemienia. 
  • Chyba wrócę do mojej mikstury z cynamonem i miodem.  Wymyśliłam ją całkiem intuicyjnie, ale jak sobie teraz trochę poszperałam, to całkiem profesjonalnie mi wyszło. ;)
    Tylko dam jej postać trochę  dłużej,  bo zwykle zostaje pożarta natychmiastowo.  ;)
  • Jesli sluzy Ci miod w tej miksturze to dobrze i oby szybko pomogl. Sa tez osoby u ktorych miod jeszcze poteguje podraznienia gardla i kaszel, to juz indywidualnie trzeba rozeznac co komu pomaga.
  • @ola_g, dla upewnienia, czyli że jeśli chcę pomóc jelitom, to trzeci sposób wykorzystania mnie powinien zainteresować?
    Dietetyczka mi kiedyś kazała zalewać gorącą wodą nasiona na noc. Wic polegał na tym, że je się spodziewałam po tym kleiku, a tam śluzu właściwie nie było! Taka lniana smakowa woda z ziarenkami. Całkiem znośne, ale nie byłam pewna, czy to to ma być :(.

    Przy czym z tego, co piszesz, to powinna być letnia woda i nie na tak długo (na noc jest najwygodniej, jeśli ma być na czczo)? I jednak całe ziarenka, bo ja byłam skłonna zalewać zmielone, żeby śluzu trochę jednakowóż było ... Ech, sorki, ale ja laik w takich kwestiach jezdem kompletny.  
  • Jednakowoż bardzo dziwne @Rien, że ci się kisielek nie zrobił po tej gorącej wodzie i nocy  stania. No chyba, że wody bylo b. dużo a ziarenek b. mało. U mnie zawsze ziarenka są w gęstym żelu a nad nimi zbiera się woda mniej lub bardziej zawiesista, zależnie od proporcji. Po zmieszaniu gęstość  się wyrównuje. 

    @ola_g dzięki za cenne wskazówki. 
  • @Bambidu, no ja teżem (była) w szoku! Łyżka ziarenek ok. pół szklanki wody. Śluzu nie stwierdza się właściwie żadnego. Taka woda smakowa, ziarenka w całości.
  • Może faktycznie mało ziarenek???
  • edytowano sierpień 2020
    To może to jakie inne ziarenka były? ;) Ilość wybitnie kisielkogenna.
  • @Bambidu, na opakowaniu stoi "siemię lniane". Ale kto wie. kto wie, może jakaś nowa granica mojej ignorancji??! W takich tematach to się mogę po się spodziewać wszystkiego ;-). 
  • edytowano sierpień 2020
    Ja dlatego zagotowuje ziarenka - wtedy puszczaja ten "klajster", tak samo z siebie siemie niemielone nie ma szans sie rozkleic i jest takie jak @Rien pisze - woda z ziarenkami i wsjo.
  • Nie, no nie podejrzewałam Ciebie tylko zażartowałam, że może dostawca Ci co innego wsypał. Na gorąco siemię zdecydowanie tak samo (a w świetle tego co @ola_g pisze nawet lepiej) powinno wytworzyć kleik.
  • Ależ, @Bambidu, a ja się setnie uśmiałam! :D.

    Reasumując, moje Specjalistki, na jelita, by im pomóc się oczyszczać, prawda, to jak w końcu zrobić gotować czy zalać na noc letniom wodom? 
  • Jest tylko jeden szkopuł,  o ile to prawda i o ile chodzi o temperaturę a nie konkretnie prażenie/pieczenie:
    BabUska powiedział(a):
    Wg dr Dąbrowskiej -wyprażone/upieczone ziarenka (zawarte w nich oleje) stają się źródłem wolnych rodników-a więc szkodzą.
    Ale skoro oleje, to może jednak dotyczy tylko podgrzewania na sucho?


Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.