@bambidu, może trochę przesadzam, ale nie wiem, czy uprawa biodynamiczna nie kłóci się z pierwszym przykazaniem, wiara w całe te fazy księżyca itd. Jakoś takbo razu mi się czerwona lampka zapala. Chociaz nie zgłębiałam tematu, więc mgliste pojęcie mam, o co tam w ogóle chodzi.
Jabłka kroje, wrzucam do słoja, zalewam przygotowaną przestudzoną woda z cukrem (4 łyzki na litr wody), nakrywam gazą/ręcznikiem papierowym/szmatką i odstawiam. Ocet robi się sam. Ważne, żeby owoce były przykryte wodą i żeby muszki owocówki nie mialy dostępu. Mieszam jak mi sie przypomni (albo i nie- różne są szkoły i w mojej praktyce też różnie bywa). Po jakims czasie odcedzam. A potem jeszcze odstawiam, zeby się sklarował i rozlewam do butelek. Najlepszy ocet z kilku różnych gatunków jabłek. Ale często zdarza mi sie wykorzystywać obierki, ogryzki- wazne, żeby były zdrowe.
Octy robi się z jabłek z dzikich jabłonek, małych, krzywych, obierek itd. Ja używam do sałatek, zakwaszania barszczu, buraków zasmażanych, przecierania twarzy, płukania włosów, moczenia stóp.
Komentarz
https://www.pepsieliot.com/diety/12329/matka-octu-co-to-jest-czy-kupujac-ocet-mam-szukac-matki.html
Mój jest taki sam, ale kupuje stacjonarnie. Trzymam go w lodówce.
Ocet robi się sam.
Ważne, żeby owoce były przykryte wodą i żeby muszki owocówki nie mialy dostępu.
Mieszam jak mi sie przypomni (albo i nie- różne są szkoły i w mojej praktyce też różnie bywa). Po jakims czasie odcedzam. A potem jeszcze odstawiam, zeby się sklarował i rozlewam do butelek.
Najlepszy ocet z kilku różnych gatunków jabłek.
Ale często zdarza mi sie wykorzystywać obierki, ogryzki- wazne, żeby były zdrowe.
Rzadziej, ale też do sałatki: do sosu vinaigrette, czyli musztarda, ocet, oliwa