Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

600 tysięcy +

2456719

Komentarz

  • Malgorzata powiedział(a):
    Berenika powiedział(a):
    Chodzi o to, by tym, którzy na dzieci się decydują, żyło się nieco łatwiej.

    O to, by dzieci z rodzin dwa plus trzy i więcej nie czuły się znacząco biedniejsze od rówieśników - jedynaków.

    Żeby dzieci z niektórych rodzin dostały choć raz markowe buty, miały opłacony basen czy angielski, mogły pojechać gdzieś z rodzicami czy bez.

    Chodzi też o to, obywatele wydali nieco więcej na pewne rzeczy i napędzali gospodarkę.

    I żeby ci przyszli obywateli mogli być teraz bardziej zadbani.


    Ale dlaczego coś  co wymaga  ogromnego zaangażowania  czy wysiłku  ma być latwe czy łatwiejsze. 
    Czy nie uważasz,  że tworząc  takie widmo łatwości  kopemy siebie sami  w kostki,  i tworzymy wizję  łatwego życia rodzinnego ??
    A ono jest wymagające  mocno.
    aby  osiągnąć  jakikolwiek  sukces trzeba jednak dużego  zaangażowania. 

    A tworzy się wizję poprzez teorię,  że ma być łatwiej,  jakiejś  lekkości bytu , że to cud miód i orzeszki  i ma być łatwiej. 
    Jest wręcz  odwrotnie,  jest dość  wymajajaco,  monotonia czasem i powtarzanie .
    Tworzenie wizji łatwiejsze powoduje później  dysonans gdy pojawia  się dziecko czy kolejne dziecko .
    Samo latwiej  nie wystarcza. 
    Trzeba dużego zaangażowania jednak. 
    Dlaczego nie wspomagać obywateli w dobrych działaniach? Ustawodawca niczego za nich nie zrobi, nieco ułatwi egzystencję.
  • edytowano sierpień 2020
    Malgorzata powiedział(a):
    Berenika powiedział(a):
    Chodzi o to, by tym, którzy na dzieci się decydują, żyło się nieco łatwiej.

    O to, by dzieci z rodzin dwa plus trzy i więcej nie czuły się znacząco biedniejsze od rówieśników - jedynaków.

    Żeby dzieci z niektórych rodzin dostały choć raz markowe buty, miały opłacony basen czy angielski, mogły pojechać gdzieś z rodzicami czy bez.

    Chodzi też o to, obywatele wydali nieco więcej na pewne rzeczy i napędzali gospodarkę.

    I żeby ci przyszli obywateli mogli być teraz bardziej zadbani.


    Taka motywacja  kieruje program w stronę  socjalu.  
    Dla mnie to jednak inwestycja. Dziecko jest tym przyszłym obywatelem, dla państwa jest lepiej, gdy obywatel jest zdrowszy, lepiej wykształcony - będzie podnosił PKB, a nie obciążał budżetu.
    Podziękowali 2Katia Klarcia
  • edytowano wrzesień 2020
    jukaa powiedział(a):
    Były badania, że to zależy głównie od wzorów w rodzinie pochodzenia. Znaczy pracujący rodzice wychowują pracujące dzieci, a zasilkujacy - zasiłkujące. Odkrywcze takie ;) 

    @jukaa w Instytucie Badań Edukacyjnych wychodziło nam w badaniach, że 95% wyników egzaminów da się przewidzieć na podstawie zamożności i wykształcenia rodziców. Co nie zmienia faktu , że zbadanie tych 5%, nie powielających wzoru może dać sensowne podpowiedzi do działań. Natomiast to o czym piszesz zależy też często od tego ile opisujący badania dziennikarz zrozumiał z opisu badań, a z tym bywa różnie. 
  • Nie uważam żeby temu rządowi chodziło o poprawienie bytu rodzinom wielodzietnym. To całkowicie przypadkowy skutek uboczny. Bo małodzietnym raczej bytu nie poprawiło.  Zresztą ostatnia usilnie prostowana wypowiedź minister Emilewicz o bonach świadczy o tym ze nie chodzi o poprawę bytu rodzin tylko wydawanie kasy zgodnie z przeznaczeniem literalnie na dzieci a nie na jedzenie, opłaty,  ubrania itd.
    Skutek uboczny tych świadczeń w normalnych rodzinach jest taki że ja po utracie pracy mam za co opłacić dom i mogę nieco spokojniej patrzeć na rozwój firmy którą prowadzimy oraz nieco spokojniej szukać ewentualnego zatrudnienia.  Dla kobiety to dobre, bo tak jak koleżance Oli od Pawła pozwala podjąć decyzję o macierzyństwie na zasadzie przeczekania trudności.
    Natomiast nie zachęci to do powekszenia rodziny ludzi którzy nie chcą więcej dzieci niż jedno czy dwoje. Przede wszystkim nie ma innych ułatwień dla rodzin.  Trudniej dostać kredyt czy sprzęt na raty przy dużej rodzinie, trudniej znaleźć samochód mieszczący dzieci i wzrastają wtedy koszty zakupu, trudniej wyjechać na wakacje niż małżeństwu z dwojgiem dzieci, trudniej znaleźć mieszkanie i dostać np mieszkanie komunalne mając kilkoro dzieci, dom trzeba zbudować większy niż  dla malodzietnej rodziny.

  • @TecumSeh, skoro znasz ludzi, których przed powiększeniem rodziny powstrzymuje kasa, to na pewno tacy istnieją. Natomiast moje doświadczenie jest takie, że ludzie nie chcą kolejnego dziecka (drugiego, trzeciego czy piątego) dlatego, że mają dość nieprzespanych nocy, chcą spokojnie chodzić wieczorem do kina, mają dość pieluch, stresów kto zostanie z dzieckiem, które znów ma gorączkę, wymiotowania w ciąży, histerii dwulatków itd. Tego żadną ustawą nie rozwiążesz. Nie znam absolutnie nikogo, kto by chciał dziecka, ale by twierdził, że go nie stać. 
    Podziękowali 2Aga85 E.milia
  • TecumSeh powiedział(a):
    Odrobinka powiedział(a):
    Nie uważam żeby temu rządowi chodziło o poprawienie bytu rodzinom wielodzietnym.
    Cały problem polega na tym że Ty nie dostrzegasz absolutnie niczego dobrego w tym rządzie. Nawet oczywistości.
    To już ja dostrzegam pewne dobre strony rządów PO - oczywiście to nic w stosunku do złych, ale pewne dobre elementy były.
    Niestety, przykro powiedzieć ale w tym aspekcie od totalnej opozycji nie różnisz się niczym.

    To jest nieprawda że niczego dobrego nie dostrzegam w rządzie PiS.
    Natomiast uważam że sama kasa nie wystarczy żeby ludzie mniej się wahali nad urodzeniem kolejnych dzieci.
    Powiedziałabym że nawet nie potrzeba kasy formalnie żeby ludziom ułatwić takie decyzje. 
  • Podobne mam obserwacje co OlaodPawła.
    Co ciekawe wśrod bliskich znajomych, mamy jedno małżeństwo z 4 dzieci. Z czego 3 dzieci z ery przed 500+ ;) Jest to rodzina, nie biedna, ale  raczej o skromnych dochodach i niepewnej sytuacji mieszkaniowo- finansowej. Dla nich 500+, czy mieszkanie plus są naprawdę świetnymi i w pełni trafionymi programami. Choć na dzieci zdecydowali się niezależnie od programów.
    Bardziej widzę tu jednak zależność od przyjętych zasad i moralnosci katolickiej.
    Podziękowali 1Klarcia
  • edytowano wrzesień 2020
    Ja jednak widzę naokoło sporo rodzin z małymi trzecim dzieckiem, przy ich skromnych dochodach na pewno nie wszystkie te dzieci by się urodziły bez 500+. Przynajmniej mniej uwag trzeba się od rodziny nasłuchać  , jacy to jesteśmy nieodpowiedzialni i skąd na te dzieci weźmiemy. 
  • Moi znajomi mają przeciętnie ok 3 dzieci. Ale przyznają, że dużo pomogło wsparcie finansowe, 500+ czy kosiniakowe bo wcześniej planowali 1 czy 2 max. Teraz są pewniejsi, że na naszym terenie, gdzie zarobki są bardzo niskie, dadzą radę utrzymać dzieci i wynająć mieszkanie. To są ludzie w wieku 20-30 lat
  • Właśnie obserwuje , to , że u nas pojawiły się młode  rodziny z trójką dzieci,  wcześniej u nas takich nie widywalam. Nasze trzecie dziecko, to była sensacja. Teraz jest zdecydowanie więcej takich rodzin. 
  • Myślę, że jeżeli ludzie przy decyzji o (pierwszym lub kolejnym) dziecku biorą pod uwagę kwestie finansowe/materialne, to też nie do końca tak, jak to się wydaje pisowcom, czyli że potrzebny jest zasiłek do ręki, a bardziej:
    - czy otrzymam w szpitalu odpowiednią opiekę okołoporodową?
    - czy jeśli moje dziecko zachoruje to otrzyma odpowiednią opiekę?
    - czy będzie korzystać z dobrej edukacji na wszystkich poziomach?
    - czy urodzenie dziecka będzie oznaczało, że muszę całkowicie rezygnować z pracy na wiele lat, czy uda mi się np. pracować w elastycznym wymiarze w ciekawym miejscu i to godzić?
    - jak będą wyglądały kwestie mieszkaniowe.



  • Jakie oczywiste oczywistości są od lat na świeczniku i niestety tylko w teorii, 500+ pozwala wiele z tych problemów rozwiązać samemu.
    Podziękowali 1Polly
  • TecumSeh powiedział(a):
    Odrobinka powiedział(a):
    Nie uważam żeby temu rządowi chodziło o poprawienie bytu rodzinom wielodzietnym.
    Cały problem polega na tym że Ty nie dostrzegasz absolutnie niczego dobrego w tym rządzie. Nawet oczywistości.
    To już ja dostrzegam pewne dobre strony rządów PO - oczywiście to nic w stosunku do złych, ale pewne dobre elementy były.
    Niestety, przykro powiedzieć ale w tym aspekcie od totalnej opozycji nie różnisz się niczym.

    Gdzie w powyższym wpisie przeczytałeś że nie dostrzegam niczego pozytywnego w PiS? I w obecnym rządzie?  Przecież prawdą jest że skutek uboczny w postaci  poprawy bytu rodzinom wielodzietnych nie był celem 500+.
    Serio nie można skrytykować PiS?
  • Nie wiem.. 500+ wiele z wymienionych załatwia..  u nas kwestia mieszkaniowa... kredyt na dom płaci póki co od poczatku 500 na trojaczki.. I jeszcze 15 lat będzie..  A kredytu jeszcze 21 lat zostalo .. wiec nie duzo wiecej.. 
  • Z ciekawości: Kto pamięta, że rząd PO wprowadził darmowe podręczniki w podstawówkach?
    Podziękowali 1joanna_1991
  • M_Monia powiedział(a):
    Były badania, ze Polacy statystycznie maja mniej dzieci niz by chcieli. 



    Ludzie deklarują różne rzeczy, deklaracje nic nie kosztują.
  • Berenika powiedział(a):
    Z ciekawości: Kto pamięta, że rząd PO wprowadził darmowe podręczniki w
    p


    Dopłaty do mieszkań MDM wprowadził natomiast odchodzący prezydent Komorowski
  • M_Monia powiedział(a):
    Czytam ze problemem są zmiany kulturowe. Zanik wielodzietnosci, wzrost dobrowolnej bezdzietnosci i malodzietnosci.

    Coś w tym jest.
    Wkurzam mnie to ze stałam sie dla niektórych znajomych " zjawiskiem, dinozaurem.
    No i jak to się przekłada na twoje życie od strony praktycznej? 
    Że dla kogoś jesteś zjawiskiem ?
  • Dla mnie np. zjawiskiem są Panie z wielkimi wargami na twarzy 
    Podziękowali 1Bonafides
  • edytowano wrzesień 2020
    Berenika powiedział(a):
    Z ciekawości: Kto pamięta, że rząd PO wprowadził darmowe podręczniki w podstawówkach?p
    Szkoda, ze tylko w podstawówkach.
    Mam licealiste na stanie- 2 kl po podstawowce, więc nie ma mozliwosci odkupienia użwanych podreczęczników. A komplet nowych... :#

    To jest klasa, gdzie trzeba kupic WSZYSTKIE NOWE podręczniki. Irytuje mnie to, bo nawet to 300+ to kropla w morzu potrzeb tego konkretnego ucznia.
  • Właśnie zakupiliśmy 800 zł zostało w księgarni....
  • @M_Monia świec przykładem że wielo jest warte nawet ceny bycia dinozaurem :) 
    Rozumiem tez Twój ból bo mój mąż ma podobne rozkminy i przemyslenia. Ale tak z własnego doświadczenia łatwiej znosić trudy i jakieś fochy z zewnatrz w towarzystwie ludzi z podobnymi poglądami i wartościami :) więc nie ma co się przejmować opiniami o dinozaurach a dla własnego zdrowia psychicznego chwalić się ciąża w odpowiednim wątku zamiast znajomym :joy: 
    Podziękowali 1Polly
  • @m_monia ja mam znajomych co mają mieć 3 dziecko, wielka rodzina już sama w sobie i są weseli wszsyscy, olej ludzkie opinie. Ludzie wszystkiego się uczepia, jedno że rozpieszczone i trzeba się tłumaczyć (mam w rodzinie jedynakow), troje patologia, czworo i więcej to już margines. żyć i robić swoje, a inni niech się patrzą. 
  • W moim otoczeniu trójka to nowa dwójka - mnóstwo bliższych i dalszych znajomych, w zasadzie większość, zdecydowało się ostatnio na trzecie dziecko.
    Podziękowali 2malagala Polly
  • Trójka to w ogóle fajna liczba jest
  • @m_monia znam i rodziny z 4ga rodzenstwa tylko dorośli ludzie głównie, jakieś dzieciaki też się znajdą -  zgrane rodzenstwa, szczesliwi ludzie. Stereotypy jednak krzywdzą ale trzeba robić swoje i nie dać się, w końcu kiedys społeczeństwo zmieni opinie. 
  • Ja tam z moją czwórką spotykam się tylko z pozytywnymi komentarzami i gratulacjami, zarówno od znajomych i rodziny jak od przypadkowych ludzi na ulicy.
    Jak dla mnie ten klimat wokół wielodzietności bardzo się ostatnio zmienił. 
  • @Bagata tak, kiedyś wszyscy chcieli "parkę", dziś najczęściej słyszę o trójce. @M_Monia rozumiem doskonale, dokładnie to samo mam przy 4 ciąży. Jakby komuś krzywda się działa przez to. Ale trzeba nauczyć się olewać
  • @m_monia na każdego znajdzie się powód do podejrzeń, ale nikt nie zna dokładnej sytuacji od środka. Oceniać jest łatwo, gorzej się przyjrzeć. 
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.