Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

600 tysięcy +

1356719

Komentarz

  • M_Monia powiedział(a):
    Nie prawda ze wszystkiego sie uczepia. Gdy bylam w 1 ciazy to byly ochy i achy. 
    Teraz... koszmar. Zmiana o 180 stopni. Mam 4 zywych dzieci.
    Monia ale nie bądź naiwna. Teraz będą ci tylko współczuć..taki lajf.
  • Coś w tym jest , a jeszcze jeśli się to przydarzy matce w starszym wieku... Ile razy się nasłucham, a ile lat miałaś w ciąży z najmłodszym, a nie bałaś się chorób? Gdyby synek się urodził chory, to dopiero by były komentarze. Niby człowiek sobie tłumaczy i niby po nim spływa, ale jesteśmy istotami spolecznymi i zawsze to jakoś boli. Gdybym teraz zaszła w ciążę, to byłaby radość, ale byłby też ten strach, że nawet moi znajomi będą na mnie krzywo patrzeć, że już tę piątkę ledwo akceptują....
  • U nas trzecie przyjęte bardzo pozytywnie. Przynajmniej bezpośrednio. Plus oczywiście nieodłącznie pytanie, czy planowane  :#
    Chyba trójka mieści się się jeszcze w ogólno przyjętej "normie" ;) .
    Czwarte, u znajomych, wiem że spotykało się z głupimi komentarzami, ale zwykle za plecami...
  • U nas piąte - nawet we wspólnocie jeden kolega pogratulował nam ...odwagi ;) Mnie też pytają czy się nie boje, że któreś kolejne będzie chore. Rozumiem @M_Monia, że takie masz doświadczenia i nie chcę ich deprecjonować, ale dla mnie ostracyzm z powodu wielodzietności to jednak zbyt mocne słowo. Tego, że ktoś skomentuje według swojej głupoty, to jeszcze nie ostracyzm. Nie ma co słuchać takich komentarzy po prostu.
  • Jeszcze się taki nie narodził co by wszystkim dogodził. Na koniec życia to chyba bym żałowała że robiłam to co inni chcieli a nie to co ja uważam za słuszne. Ja co prawda malodzietna i ze słabymi szansami na drugie. 
  • Co do kosztów macierzyństwa to się nie zgodzę. Mimo wszystko uważam że II wojna światowa, Syberia, niewolnictwo, I wojna światowa itp itd były bardziej hardkorowe niż obecne czasy. Dlaczego masz niby słuchać się kogoś co masz dzieciom zapewnić????? 
  • Znam bardzo dużo rodzin z czwórką. Ale w większości są to ludzie blisko kościoła. Po starych znajomych ze szkół to widzę jednak że zazwyczaj mają 0 lub 1 dziecko, lecz powodów nie znam.

    Osobiście od nieznajomych spotykam się z podziwem, czasem pomieszanym ze skrywanym współczuciem.
     Tylko jedna bliska osoba miała brzydkie rzeczy do powiedzenia gdy byłam w piątej ciąży. Usta się zamknęły gdy dziecko straciliśmy. Teraz jej głupio.
    Podziękowali 1asiao
  • Po prostu niektórzy mają predyspozycje do większej rodziny inni do mniejszej. Ja tam mam mniejszą i po latach wyszło w porządku,, ale nie pogardziłabym założeniem dużej rodziny jeśli bym mogła. 
  • I pieniądze grają rolę..3 osoby za 2-3 tysiące da się utrzymać, ale już 5 to tak gorzej... 
  • E tam. Ja mam predyspozycje do bycia samotna kobieta nad brzegiem oceanu ..a tu ciężko o chwilę samotności i ani widu oceanu 
  • edytowano wrzesień 2020
    A ja Wam powiem że wczoraj podeszła do mnie mama z innej klasy i mówiła jakie mam śliczne dzieci i teraz na FB widziała i chłopczyk i dziewczynka no piękne (wiem że ona nie może) i tak mi się miło zrobiło bo tylko utwierdziło mnie w przekonaniu że Pan Bóg ma dla nas piękny plan tylko trzeba chcieć go przyjąć :) choć nie zapomnę słów które usłyszałam gdy cieszyłam się ostatnią ciąża o patologi...jest takie przysłowie kto z kim przystaje takim się staje, się zadomowilam na forum, zafascynowałam niektórymi i z mojej 2 zrobiła się 4 a ja jestem szczęśliwsza i bogatsza o te dwa dodatkowe błogosławieństwa :) gdyby nie zdrowie i przejścia ciążowo,-porodowe to dalej bym chyba marzyła (po cichu o 5) :) 
    Podziękowali 1Izka
  • edytowano wrzesień 2020
    @M_Monia buzię się ma to można skomentować ze to niegrzeczne co mówisz itp., a co do komentarzy do Lewandowskiej to kto jest osobą publiczną to musi się liczyć z komentarzami o ile nie wyłączy opcji komentowania pod postem, przez internet to łatwiej być niegrzecznym. Pewnie masz rację z diagnoza, ale byśmy jeszcze konformistycznie w jaskiniach siedzieli gdyby chcieć robić co chcą inni bo jak to tak opuszczać takie bezpieczne schronienie. 
  • Mi po prostu się wydaje że jednemu może pasować taki układ, jednemu inny. Nie ma nic zlego ani w małej ani w dużej rodzinie, problemem jest raczej coraz większa bezdzietność wśród osób które dzieci mogłyby mieć. Dobrze też by było gdyby więcej rodzin było duzych, ale mają jakieś powody dla których nie są. 
  • @m_monia a co do chamstwa to niestety, ono jest ale trzeba chociaż mieć świadomość że ono nie swiadczy o niczyjej wartości źle, tylko o zachowaniu osoby która w ten sposób o kimś się wyraża. 
  • Izka powiedział(a):
    Co do kosztów macierzyństwa to się nie zgodzę. Mimo wszystko uważam że II wojna światowa, Syberia, niewolnictwo, I wojna światowa itp itd były bardziej hardkorowe niż obecne czasy. Dlaczego masz niby słuchać się kogoś co masz dzieciom zapewnić????? 
     Sorry, ale takie podejście to bagatelizowanie problemów,z którymi masa wielodzietnych musi się mierzyć i truizm powtarzany przez osoby, które same poważnych problemów finansowych nigdy nie doświadczyły. W wątku obok doradzałaś, żeby się zapożyczyć na prywatną położną! Wiesz ile kobiet urodziło w Oświęcimiu, a tu mówimy o luksusach za kwotę czterocyfrową, na kredyt, żeby dziewczyna traumy nie miała, bo położna rzuca głupie komentarze?? Kupujesz dziecku buty? Bo moja babcia miała z siostrami na spółkę! Może się niektórym matkom w dupach poprzewracało, ale większość ma taką fanaberię, żeby dzieci miały książki, plecaki, obiad,  leki, okulary,  dentystę, ciepłe buty, prąd i bilet miesięczny i nie bardzo pociesza je fakt, że dzieci na Syberii boso karczowały lasy. 
  • @OlaOdPawla chyba się nie zrozumiałyśmy, nie miałam na myśli bagatelizować problemy wielodzietnych np walkę o byt, ale odnosiłam się do przejmowania się głupimi komentarzami. Monia pisała jak zrozumiałam o presji otoczenia. Chyba przejmowanie się komentarzami to strata sił psychicznych które można znacznie lepiej spożytkować. 
    A propos doradzania pywatnej poloznej, to np w Wawie na Inflackiej to kilkaset złotych, jeśli jest to kwota możliwa a ma dać zdrowie psychiczne to warto rozważyć w mojej ocenie. Poród domowy z tego co kojarzę to 2 tysiące i więcej, chyba z tym pomyliłaś kwoty. 
  • paulaarose powiedział(a):
    I pieniądze grają rolę..3 osoby za 2-3 tysiące da się utrzymać, ale już 5 to tak gorzej... 
    Przeżyć można i za mniej.w sensie żeby nie umrzeć z głodu.. ale chyba nie o to chodzi, żeby cała energię życiową skupiać na walce o przetrwanie 
  • Jeśli ktoś kompletnie nie zna żadnej rodziny wielodzietnej to może mieć takie wyobrażenie jak piszesz M Monia 
  • W Krakowie położna 8 lat temu to było 1000 zł, Nie skorzystałam. Nie odnoszę się do przejmowania czyimś komentarzami tylko do kontrargumentu na nie, że na wojnie było gorzej i ludzie żyli. 
  • Sprawdziłam dokładnie, położna to 1500 zł w tym szpitalu o którym mówię, czyli więcej niż myślałam. Mam nadzieję że osoby które tego potrzebują będą mogły skorzystać. 
    A propos tej wojny:
    Nie miałam na myśli że jest to kontrargument do komentarzy że na wojnie się jakoś też dzieci rodziły, ale ze warto znać proporcje: teraz dramat jakiego nie widziano, bo jest presja. Mimo wszystko uważam że wtedy było gorzej no sorry. 
  • Ale indywidualnie to oczywiście może być dla kogoś dramat że jest presja, są wrażliwsi co będą płakać pół dnia bo ktoś krzywo spojrzał. Z drugiej strony nad nadmierną wrażliwością można próbować zapanować. 
  • Powtarzam że nie bagatelizuje problemów i trudów wielodzietności. 
  • W odpowiedzi na wymagania z kosmosu odnośnie rodzicielstwa, warto chyba najbardziej zainwestować w budowanie własnego poczucia wartości i kompetencji. Jeśli kobieta ma poczucie, że jest wystarczająco dobrą mamą, to głupi komentarz może trochę uwierać, ale krzywdy żadnej nie zrobi. Gorzej jak się samej o sobie takiego przekonania nie ma, wtedy od razu wrażliwość na krytykę większa.
    A trend do oceniania i narzucania własnej-idealnej wizji macierzyństwa, widzę jak najbardziej. Odporna jestem i oporna na sugestie w tym względzie ;) Moja rodzina, moja odpowiedzialność, więc musi być po mojemu.
  • @Malgorzata no właśnie jak dla mnie ta presja też jest bardziej w głowie tego będącego pod presją i dlatego nie wydaje mi się żeby był to dramat, chociaż indywidualnie może to być problem. Nagle przyjaciółki dziwnie patrzą ze więcej niż trójka dzieci. Może to jednak nie przyjaciółki są? 
  • M_Monia powiedział(a):
    Presja jest wtedy gdy mama nie ma problemu ale jest ktos kto ma problem z tym jak zyje inba rodzina i  krytykuje. Np takie małe mieszkanie macie a Ty znów w ciąży?  Dzieci muszą mieć warunki itd.

    Albo Masz chore dziecko a wydajesz na nowe buty. Na rehabilitację wydaj.
    Za malo sie starasz
    Itd itp.
    Pewnie to często wynika z problemów krytykującego, poprawia sobie humor krytykując 
  • W moim przypadku już nie chodzi o docinki położnych przy porodzie, wszystkie 3 porody były pełne ich marudzenia, lekarz zresztą też podobnie, taki szpital. Raczej chodzi o to, że zawsze szłam pewna rodzić, że dam radę. A po ostatnich zawirowaniach gdy nie wiedziałam co się dzieje, po prostu się boję, że i tym razem będzie podobnie. Koszt prywatnej położnej jest dla mnie duży, ale chyba muszę najpierw pozbyć się swojego strachu i odbudować tą pewność
    Podziękowali 1Izka
  • @Malgorzata dobrze że daleko mieszkasz bo bym presję na nogi miała :joy: 
    Niektórzy po prostu cierpią na chorobę nosa, wikary co ślub gościom przypomina w kazaniu że jest taka choroba nosa i że lepiej pilnować tego nosa swojego :) 
  • M_Monia powiedział(a):


    Albo Masz chore dziecko a wydajesz na nowe buty. Na rehabilitację wydaj.
    Za malo sie starasz
    Itd itp.

    W życiu czegoś takiego nie usłyszałam. I chyba lepiej dla potencjalnego krytykanta, bo, oj, umiałabym odpowiedzieć.
  • @M_Monia, ludzie mówią i piszą różne rzeczy. Niepełnosprawność, zwłaszcza w polskich realiach, dla większości ludzi łączy się z biedą. Bardzo to przykre. W wyobrażeniu większości, jeśli w rodzinie jest osoba niepełnopsrawna, to zapewne dzieci chodzą brudne i w dziurawych butach, na obiad wszyscy jedzą kaszę z masłem a dach im przecieka. Ktoś, kto wpłaca "cegiełkę" na taki dach, czuje się mega bohaterem, bo już choremu dziecku woda nie będzie kapać do łóżka. To, że to samo dziecko ma potrzebę nie tylko suchej pościeli i załatania dziury w suficie ale także porządnych butów, własnego laptopa lub tabletu czy wyjazdu wakacyjnego - to już przekracza wyobrażenie niektórych. Tylko właściwie dlaczego?

    Trochę znam z własnego podwórka. Np. wielokrotnie przed kościołem ktoś wciskał mi do ręki banknoty. Gdy po przeprowadzce składałam w gopsie wniosek o świadczenie pielęgnacyjne, pani podsunęła mi kolejny formularz z tekstem "rodzinne się wam jeszcze należy". Na co ja, że się nie należy, bo przekraczamy dochód. Pani dalej swoje: "na pewno nie przekraczacie" ;)
    A z mniej neutralnych sytuacji - kilka razy ktoś zaatakował męża, widząc nowe auto na miejscu dla niepełnosprawnego choć Wiktor siedział w środku, bo na pewno jakiś cwaniak.


  • Poza tym, jeszcze tak sobie myślę, że i niepełnosprawnych i wielodzietnych, ludzie krytykują w dużej mierze nie ze złej woli, tylko dlatego że nie znają naszych realiów życia, wręcz często one pozostają poza ich wyobrażeniem.
    Taka scenka z wczoraj. Poszłam kupić buty na Wiktora, do zaprzyjaźnionego sklepu, właścicielem jest pan, z którym przed epidemią przez lata spotykaliśmy się w tygodniu w kościele. Wiktora zabrać nie mogłam, bo epidemia i nie wolno mu wychodzić. No i pan z pełnym zaangażowaniem przez ponad pół godziny szukał mi butów, które da się włożyć na ortezę profilaktyczną, chyba z pół sklepu mu rozgrzebałam. W końcu zadowolony, podaje mi trzewik ze sznurowadłem. "Na sznurówkach pani sobie najlepiej wyreguluje szerokość buta". Zdziwił się, że pokręciłam głową na nie. Widuje tego mojego synka, wie w jakim jest stanie, ale mimo wszystko nie wymyśliłby, że 11-latek sam sobie tych butów nie zawiąże. To po prostu przekracza pierwsze wyobrażenie rodzica zdrowych dzieci. Tak jest i już.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.