Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

600 tysięcy +

13468919

Komentarz

  • Dla mnie odkładanie nie istnieje, każą złotówkę wkładamy w dom który kupiliśmy, potrzeby są ogromne a my nie mamy za dużego budżetu więc na starość może do domu przestaniemy dokładać a odkładać na starość bedzue już za pozno
    Podziękowali 1asiao
  • paulaarose powiedział(a):
    Papież nie powiedzial tego w złej intencji... 
    A no nie, ale dobrymi chęciami...no spalił...w obecnych czasach taki tekst...a Benedykt już dawno mówił że przez spadek dzietności muzułmanie nas zaleją....no więc teraz w kręgach katolickich też nie wypada za dużo dzieci na świat powoływać a księża pozwalają na antykoncepcję skoro się już nie chce dzieci i tak powoli z drobnostek buduje się obraz rzeczywistości 
  • Agmar powiedział(a):
     Franciszek powiedział żeby nie mnożyć się jak króliki więc tu wyznanie muzułmańskie chyba dałoby większy efekt. 

    Jedno zdanie z kontekstu. Nie robi saię takich rzeczy.
    Podziękowali 1Aga85
  • Berenika powiedział(a):
    Agmar powiedział(a):
     Franciszek powiedział żeby nie mnożyć się jak króliki więc tu wyznanie muzułmańskie chyba dałoby większy efekt. 

    Jedno zdanie z kontekstu. Nie robi saię takich rzeczy.
    Nie wiem, ja czytałam o tym zdaniu i to zdanie było dla mnie strzałem w kolano, bo w ogóle porównanie jakiejkolwiek sytuacji do królików nie powinno mieć miejsca
  • No właśnie : czytałaś o tym zdaniu, bo tak działają media: chwycą smakowity kąsek i wyciskają jak cytrynę. My starajmy się słuchać nauczania. O Krzyżu, grzechu, nawróceniu, miłosierdziu, miłości bliźniego. Franciszek mówi o tym stale.
    Podziękowali 3Polly Klarcia stephanos
  • @Berenika ale pomysl jak te słowa wpłynęły na osoby które zgodnie ze swoją wiarą przyjmują kolejne dzieci i nie są teologami, są prości i nie czytają encyklij. Dla nich Franciszek jako papież jest kimś kto z grubsza nakreśla im jak powinno żyć. To zdanie było strzałem w kolano niezależnie od intencji Franciszka i przełożyło się na to że poparcie antykoncepcji w Kościele wzrosło a co z tym idzie zoptymalizowanie liczby dzieci. I dlatego też zdarza się (w moim otoczeniu coraz częściej) że w środowiskach katolickich większa ilość dzieci jest utożsamiana z patologia - to kto chce być patologiczny? Atmosfera się wzmaga  
  • @M_Monia, niepotrzebnie ci przykro. Znajdź sobie całą tę wypowiedź Franciszka. Z całości wynika, że wielodzietność nie jest jedyną droga, na której można się zbawić oraz że w procesie rozeznawania powołania czy osobistej przyszłości ważną rolę odgrywa też głos rozumu.
    Podziękowali 1Klarcia
  • Ja myślę że w wielu kwestiach zawsze będziemy się z ludzmi choćby i z papieżem nie zgadzać, ale warto zawsze ufać Bogu, słuchać sumienia i rozeznawac co jest dobrw. Wy w dzietności, inni w wyborze innych dróg. A osobiscie uważam że papież Franciszek to wyjątkowy kapłan bo nawraca kościół z wielu grzechow toczących jego duszę. 
  • @Polly moim zdaniem Polska nie jest przyjazna dla ludzi. Ceny wysokie, zarobki niskie, nawet drożej w niektórych miejscach niż na zachodzie. Służba zdrowia? Źle. Szkolnictwo też niskiej jakości jako całość. Ludzie często smutni, mało uśmiechu na ulicy, chociaż to chyba się zmienia. Mentalność niektórych taka aby tobie było gorzej, bo mi jest. 
  • Ja już pisałam że ludzie nie chcą dzieci nie z powodów problemów finansowych, ale ponoć krytykuję PiS i jestem nastawiona źle do rządu i stąd moje wątpliwości. Bo ponoć nic co PiS robi mi się nie podoba. Mspanc. 
    A generalnie ludzie nie chcą mieć dzieci bo komplikują życie i negatywnie wpływają na poziom konsumpcji. I moim zdaniem żadne odgórne działania tego nie zmienią. 
    Podziękowali 2OlaOdPawla asiao
  • edytowano wrzesień 2020
    Agmar powiedział(a):
    Ale nasza emerytura jest niepewna, zus w końcu padnie (tylko nie wiadomo jak szybko/późno to nastąpi) a i tak nie widzę żeby to wpływ miało.


    System emerytalny w Polsce jest powiązany z państwem jest jego zobowiązaniem. Padnięcie ZUS-u oznacza bankructwo państwa. To prawda że państwa czasem bankrutują, ale zazwyczaj rzadko, co kilkadziesiąt lat. Zazwyczaj zanim zbankrutuje system emerytalny, obywatele zostana wyciśnięci jak cytryna na obecnych emerytów. W luźnych rozmowach niektórzy twierdzą że ZUS padnie, ale tak naprawdę sami zachowuja się tak jakby w to nie wierzyli. Zawsze podświadomie uważamy że jakoś to będzie, że Polska nie zniknie z mapy i jakaś tam emerytura będzie.
    A pamietasz jak żartobliwie mówiono, że za wzrost dzietności zaraz po stanie wojennym odpowiada to że Polacy siedzieli w domach i nie mieli nic innego do roboty ? A czy czasem nie było wtedy własnie tej niepewności o przyszłość ?
  • edytowano wrzesień 2020
    Nie uważam za ludzkie fundowanie ludziom biedy żeby mieli więcej dzieci.
    A z tą dzietnością po stanie to podobno związane były wyłączenia prądu - co tu robić przy świeczce i podobno "im ciemniej tym przyjemniej" 
  • TecumSeh powiedział(a):
    Odrobinka powiedział(a):
    Ja już pisałam że ludzie nie chcą dzieci nie z powodów problemów finansowych, ale ponoć krytykuję PiS i jestem nastawiona źle do rządu i stąd moje wątpliwości. Bo ponoć nic co PiS robi mi się nie podoba.

    Dokładnie tak.
    Tobie się - co dość dziwne - nie mieści w głowie, że niektórzy MAJĄ problemy finansowe.
    I oprócz tego że są ludzie którzy mają pieniądze a dzieci nie chcą - są też sytuacje dokładnie odwrotne. I tego nie możesz dostrzec.
    Nie możesz? Eee gdzie tam. Nie chcesz.

    Owszem miesci. Natomiast bardzo niewielu znam ludzi którzy uzależniają swoją decyzję posiadania dzieci od pieniędzy.  A już od zawrotnej kwoty 500+ na dziecko to takich w ogóle nie znam.
    Tak są takie osoby. Co z powodu braku kasy na dzieci się nie decydują. Tylko tu żaden program socjalny nie pomoże. 
    Ludzie w wielu przypadkach myślą że możliwości finansowe zależą od liczby osób na utrzymaniu. 
    A to jest bzdura.
    Btw. Wygodnie tak sobie wycinać fragmenty wypowiedzi bo dalej napisałam czemu moim zdaniem nie chcą mieć dzieci. No i wsadzić rozmówcę do szufladki nie lubię PiS zamiast odnieść się merytorycznie do wpisu. 
    Ja nie ganie rządu za 500+. Uważam że to było dobre posunięcie. Natomiast myśleć trzeba perspektywicznie. Owszem pod pewnymi względami łatwiej się żyje finansowo niż za PO.
    Tylko ja nie do końca traktuję rządy PO jako punkt odniesienia dla rządu PiS.
  • @odrobinka ale jakby tak się popatrzeć to łatwiej jest zapewnić nowe ubrania czy aparat na zęby jedynakowi zarabiając te pare tysięcy na miesiąc niż czwórce czy piątce dzieci. mniej osób to na ogół mniej wydawanych pieniędzy, oczywiście przeciętnie, bo są różne sytuacje. 
  • Niektórzy ludzie w ogóle nie mają dzieci bo nie czują tego, albo są za młodzi albo mają różne powody
    Podziękowali 1Klarcia
  • TecumSeh powiedział(a):
    Hamal powiedział(a):
    2) niepewność starości - należałoby zlikwidować obowiązkowy system emerytalny.
    Aha, i wtedy z uwagi na brak systemu emerytalnego ludzie, którzy nie chcieli mieć dzieci nagle je zechcą?
    Wolne żarty, albo skrajnie niepoważne myślenie. Jeśli ktokolwiek chce mieć dzieci tylko z tego powodu to już współczuję tym dzieciom.

    Możesz sobie do woli to krytykować, ale jest to bez znaczenia bo tak już po prostu jest, niezależnie jak w kategoriach moralnych oceniasz sobie takie postępowanie. 
    I kolejna sprawa - nie NAGLE zechcą. To jest po prostu impuls który powoduje zmiane podświadomego podejścia do potomstwa, i powolne, stopniowe zwiekszanie przyrostu naturalnego. Nie poruszam tu strony moralnej tylko techniczną.
    To nie jest jedyny impuls prowzrostowy, podawałem - religijnosć.
    To jest jak z wolnością gospodarczą. Fakt jest taki że gdzie wprowadzisz wolność gospodarczą tak ludziom żyje sie lepiej, ale to nie jest tak że jak ja wprowadzisz to NAGLE od razu juz stajemy sie bogaci. Najpierw odbudowuje sie zaufanie do państwa, bo skąd wiesz że dzis wprowadzają wolność gospodarczą czy jutro jej nie zniosą ? Potem powoli powoli sie dorabiasz bo z braku poprzednio tej wolności w kraju jest syf, brak kapitału, brak własności, zniechęcenie, i to wszystko powoli sie odbudowuje. Ważny jest impuls nadający kierunek.



  • Pieniądze się ma z pracy. Jak się ma dobrą pracę i pensję to wydatki nie rosną proporcjonalnie wraz z liczbą dzieci. Dzieci to też motywacja do zarabiania pieniędzy. Do szukania możliwości lepszego zarobku. My mamy więcej teraz niż mieliśmy z dwójką i trójka dzieci. Przy małej rodzinie wystarczą mniej i tu tylko wlasna ambicja każe szukać czegoś ponad. Osoby mające dwoje dzieci najczęściej pracują byle gdzie na etatach. Wystarczy im zarobek rzędu 3000 zlotych. Dodać 1000 zł z 500+. W dwie osoby mają 7000 zł. U wielodzietnych najczęściej jedna osoba powinna zarobić około 7000 minimum, żeby się utrzymać na odpowiednim poziomie a to zmusza do szukania ambitniejszej pracy, otwierania działalności itd.
    Nam na spokojne życie i wystarczy na wszystko ok. 10000zl. Mimo że dzieci mamy 3x tyle co rodziny z dwójką. Mamy niższy dochód na osobę ale koszty kolejnych dzieci są niższe niż pierwszej dwójki.
    Podziękowali 2Klarcia Katia
  • Ja znam dużo osób z 1,2 a nawet z żadnym, co ma ambicję zarabiać nawet więcej, ale nie dla dzieci, oceniasz chyba po sobie.
    Podziękowali 1Berenika
  • edytowano wrzesień 2020
    Odrobinka powiedział(a):
    Pieniądze się ma z pracy. Jak się ma dobrą pracę i pensję to wydatki nie rosną proporcjonalnie wraz z liczbą dzieci. Dzieci to też motywacja do zarabiania pieniędzy. Do szukania możliwości lepszego zarobku. My mamy więcej teraz niż mieliśmy z dwójką i trójka dzieci. Przy małej rodzinie wystarczą mniej i tu tylko wlasna ambicja każe szukać czegoś ponad. Osoby mające dwoje dzieci najczęściej pracują byle gdzie na etatach. Wystarczy im zarobek rzędu 3000 zlotych. Dodać 1000 zł z 500+. W dwie osoby mają 7000 zł. U wielodzietnych najczęściej jedna osoba powinna zarobić około 7000 minimum, żeby się utrzymać na odpowiednim poziomie a to zmusza do szukania ambitniejszej pracy, otwierania działalności itd.
    Nam na spokojne życie i wystarczy na wszystko ok. 10000zl. Mimo że dzieci mamy 3x tyle co rodziny z dwójką. Mamy niższy dochód na osobę ale koszty kolejnych dzieci są niższe niż pierwszej dwójki.
    Gdzie tam. Liczba dzieci nie ma nic wspólnego z ambicjami zawodowymi rodziców. Mnóstwo ludzi mało dzietnych i bezdzietnych robi kariery i zarabia duże pieniądze. 
  • Przed era 500+ grupa narażona na biedę, a nawet ubóstwo były właśnie rodziny wielodzietne. Nie emeryci, nie single, tylko właśnie dzieci żyły w ubóstwie.
    Podziękowali 3Monira Polly Klarcia
  • @Odrobinka i tu mamy zderzenie z rzeczywistością...3 tys to  u nas naprawdę dobra pensja rzadko widziana. 7 tys? Suma dla mnie nie do pojęcia, mąż teraz 4 bierze to się czujemy jakbyśmy Pana Boga złapali za nogi bo w tych realiach to są naprawdę bardzo duże zarobki. 
    Podziękowali 2gabriela joanna_1991
  • edytowano wrzesień 2020
    @agmar każdy ma inną rzeczywistość, dla Ciebie to dużo, dla niej może mało, dla mnie to spoko zarobki właśnie na 3-4 osoby, dla jednej też w sam raz. Zależy od sytuacji życiowej i preferencji, potrzeb. 
  • Haha @AgataZi chyba masz rację z tym wschodem :D jak maż z premią dostanie 3 tys to jest dobra pensja :) bez 500+ byśmy leżeli i kwiczeli i już na pewno nie w 6 osobowej rodzinie...
  •  Ale domu za 2K też pewnie nie musicie wynajmować
    Podziękowali 1gabriela
  • Za wynajem mieszkania płacimy 1000zł
  • gabriela powiedział(a):
    Za wynajem mieszkania płacimy 1000zł
    W Gdańsku, tyle kosztuje pokój z opłatami...
    Podziękowali 1asiao
  • edytowano wrzesień 2020
    W dużych miastach żyje się chyba jednak łatwiej. Na pewno jeśli chodzi o pracę i zarobki.
    Ale akurat ceny nieruchomości to jest kosmos. Mieszkanie w miarę  dobrej lokalizacji to około 9-10 tyś za m2
  • edytowano wrzesień 2020
    Nie musimy, ale kupilismy rudere - bo tylko na to nas było stac i efekt jest taki że zadłużylismy się po uszy żeby wyremontować aby dało się mieszkać, a teraz zadłużamy dalej na malutka dobudowka, bo jest tylko jeden pokoj i kuchnia, mieszkamy na wsi z dala od szosy, na paliwo miesięcznie (dojazdy męża do pracy plus dzieci do szkoły) ok 1200mies. Więc może i taniej niż za stancje ale z kolei inne koszty, jedyny plus jest taki że nikt mnie nie wygoni :) i dla tego plusa warte są wszystkie inne niedogodnosci
  • edytowano wrzesień 2020
    Zuzapola powiedział(a):
    Ja znam dużo osób z 1,2 a nawet z żadnym, co ma ambicję zarabiać nawet więcej, ale nie dla dzieci, oceniasz chyba po sobie.
    Przecież to właśnie napisałam. Że ludzi z mniejszą liczbą dzieci motywują własne ambicje a nie że takich ludzi nie ma.
    Natomiast ludzie z większą liczbą dzieci motywuje to że muszą więcej zarabiać żeby się utrzymać. Oprócz ambicji.
    To nie jest kwestia niezaradności.
    W Polsce są małe zarobki w stosunku do wydatków i 500+tego nie rozwiązuje choć trochę pomaga, ale roli zachęcającej do powiększenia rodziny nie ma bo koszty są większe niż 500zl na dziecko. Natomiast nie rosną geometrycznie wraz z liczbą dzieci. 
    Ja policzyłam że w przypadku naszych podstawowych wydatków 10tys to jest tzw normalne życie, żeby było w razie kiedy coś wyskoczy.
    Żeby było nie tylko na jedzenie i opłaty aleja zajęcia dla dzieci, na wakacje, na ewentualne koszty dentysty czy w razie choroby. 
    Na same stałe rachunki, paliwo itd wychodzi nam w okolicach 4000 zł. Powiedzmy że 2500-3000to jest jedzenie, środki czystości itd. To już jest 7000. A gdzie reszta? Buty, ubranie, wakacje, zajęcia, przyjemności.? 
    Nie uważam że to ma pokrywać socjal. 

  • A skąd wziąć dwie wypłaty, jeśli 3, 4 małych dzieci w domu?
    Podziękowali 2asiao Klarcia
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.