Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

O domowym porodzie w środowisku, którego chyba nie znamy.

Przypadkowo trafiłam na opis fantastycznego porodu. Rodzice są nieco odlotowi, raczej nie chrześcijanie.
Poród był przed wczesny, bez pomocy położnej i .. mnie zafascynował.
Czy ktoś podziela moje uczucia?
Poniżej namiary na opis:

Urodziłam sama w domu


W noc Wielkiej Soboty nasza sypialnia, nasza świątynia miłości, zamieniła się w świątynię narodzin. Narodzin naszego syna i nas samych, na nowo.

http://marzeniacodziennoscia.pl/swieta-intymnosc/urodzilam-sama-w-domu/

Ja mam to już za sobą, ale gdybym była w wieku rozrodczym, to chętnie bym przetestowała.
Czy jest tutaj jeszcze ktoś, kto miałby ochotę na podobne mistyczne doświadczenia?
«1

Komentarz

  • Dorzucę jeszcze rewelacyjny "poród lotosowy".

    Poród lotosowy to praktyka, w której po narodzinach dziecka i łożyska, nie przecina się i nie zaciska pępowiny. Wszystkie procesy związane z odłączeniem dziecka od łożyska przebiegają samoistnie i naturalnie. Pępowina usycha i odpada od brzuszka dziecka w ciągu od 2,5 do 10 dni.

    Pierwsze lotosowe dziecko – Trimurti – narodziło się w USA w 1974 roku. Rodzącą była Claire Lotus Day – pielęgniarka, nauczycielka i jasnowidzka, nazywana również „matką porodu lotosowego”

     Claire miała zdolność widzenia energetycznej struktury ciała człowieka – aury. Zaobserwowała w niej kształt przeciętej pępowiny u wielu pacjentów w tak zwanym złym stanie. Doszła do wniosku, że prawdopodobnie pępowina wcale nie musiała zostać przecięta.

    Claire ostatecznie zdecydowała się podjąć próbę, zaszła w ciążę, urodziła dziecko i pozostawiła proces odłączania pępowiny naturalnemu biegowi. U narodzonego lotosowo synka zaobserwowała, że aura dziecka stawała się pełna dzięki nasyceniu siłą życiową placenty. Potem opracowała materiały na temat praktyki porodu lotosowego, żeby dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi rodzicami.

    W porodzie lotosowym priorytetem jest szacunek dla dziecka oraz jego związku z placentą. Dziecko samo decyduje o momencie odłączenia od pępowiny, co wzmacnia jego siłę woli i poczucie mocy sprawczej.

    Całość pod:

    https://dziecisawazne.pl/porod-lotosowy-placenta/
  • @Klarcia Ty chyba nie czytałaś żadnego z porodów, które przyjmowała nasza @Katarzyna skoro jesteś taka podjarana domowym porodem. 

    O lotosowym kiedyś też się wypowiadała.
    Podziękowali 1Izka
  • @palusia - obejrzyj dokładnie zdjęcia z pierwszego linka, a znajdziesz niespodziankę ;)
  • Hehe, znalazłam!

  • Ja też  :D
    Jestem zaskoczona. Przecież jeszcze kilka dni temu Klarcia optowała za cesarką jako optymalnym sposobem rodzenia dzieci. 
    Podziękowali 1Izka
  • edytowano wrzesień 2020
    To chyba dobrze, że zagłębia się w temat i widzi plusy po drugiej stronie...
  • właśnie !!!  :)
  • Katarzyna powiedział(a):
    @palusia - obejrzyj dokładnie zdjęcia z pierwszego linka, a znajdziesz niespodziankę ;)
    Tak się zastanawiałam, jak oglądałam te zdjęcia... I chyba dobrze poznałam, prawda?
  • Opis całkowicie odjechany... Stanowczo wolę rzeczowe relacje Katarzyny.
    Podziękowali 2Rogalikowa palusia
  • Hania powiedział(a):
    Katarzyna powiedział(a):
    @palusia - obejrzyj dokładnie zdjęcia z pierwszego linka, a znajdziesz niespodziankę ;)
    Tak się zastanawiałam, jak oglądałam te zdjęcia... I chyba dobrze poznałam, prawda?
    Na pewno tak :). Widac, widać.
  • Zdradźcie tajemnicę proszę 
  • Izka powiedział(a):
    Zdradźcie tajemnicę proszę 
    Jakby profil @Katarzyna, na jednym ze zdjęć :)
    Podziękowali 2monika5 Izka
  • edytowano wrzesień 2020
    Przeczytalam kilka artykulow z tej strony i mam nieodparte wrazenie, ze ci panstwo sa w jakiejs sekcie albo to jest New Age i wszystko ze soba jest przemieszane....przeplywy energii, Pan Bog, Budda, ruch eko, uwalniajacy seks, Rodzina Tęczy, Tęczowe Kręgi. Bardzo zwodnicze!!!
    Ed. Dodam jeszcze, ze chodzi o pierwszy link i stronke: marzeniacodziennoscia.
    Podziękowali 3Klarcia Kasik Elf77
  • Dzięki za "jesteś Cudem". 
  • palusia powiedział(a):
    @Klarcia Ty chyba nie czytałaś żadnego z porodów, które przyjmowała nasza @Katarzyna skoro jesteś taka podjarana domowym porodem. 

    O lotosowym kiedyś też się wypowiadała.

    Przyznaję bez bicia, że nie czytałam. Bardzo proszę o link.
    Czy tego rodzaju porody są też praktykowane w świecie chrześcijańskim?
    Z tego materiału, którym się podzieliłam wnoszę, że ci ludzie są wyznawcami New Age.
  • Bagata powiedział(a):
    Ja też  :D
    Jestem zaskoczona. Przecież jeszcze kilka dni temu Klarcia optowała za cesarką jako optymalnym sposobem rodzenia dzieci. 

    Opowiadałam się, bo porody tradycyjne postrzegam jako koszmar, a przy tym byłam pewna, że dla dziecka lepsze jest wyjęcie go i oszczędzenie mu ciężkiej harówy przy naturalnym porodzie.
  • Też ciekawe:

    Kiedy mój mężczyzna nie żyje…

    Mój mężczyzna wyjechał podoświadczać odosobnienia. Wybór miejsca był matrixowo klasyczny – hotel all inclusive w Egipcie. Miałam ku temu dużo zrozumienia, bo wiem, że męskie potrzebuje od czasu do czasu pobyć sam na sam ze sobą. By odkrywać swoją Prawdę, poczuć siebie, być w swoim, wydobywać swe męstwo i siłę, czy po prostu znajdować odprężenie. „Wreszcie nie muszę być w gotowości do zapewniania rodzinie bezpieczeństwa, trzymania przestrzeni dla związku, mojej kobiety”. Była więc we mnie radość i ciekawość, co przyniesie ten czas.

    Gdy po pierwszych dniach usłyszałam, że mój mężczyzna popija whisky i ogląda porno, ogarnął mnie smutek. Przyglądałam się sobie, bo pewnie na wierzch wypłynęła moja własna historia, poczucie braków, bycia niewystarczającą, zazdrość, „mój mężczyzna delektuje się widokiem innych kobiet”. Zamknęłam się w mej jaskini milczenia, a mój mężczyzna poczuł odrzucenie i brak akceptacji tego, z czym aktualnie jest.

    Następny dzień przyniósł więcej zrozumienia i otwarcia. Na to, że poprzez porno manifestują się nasze ukryte pragnienia i potrzeby. Na to, że wejście w te fantazje jest źródłem poznania mojego mężczyzny i kopania naszej studni. Studni, z której wspólnie pragniemy czerpać najbardziej krystaliczną wodę.

    Gdy byłam w sercu przyszła akceptacja fantazji i tego, że mój mężczyzna eksploruje temat porno. Widziałam, że robi to ze świadomością. Nie mechanicznie zaspakajając swe dolnoczakrowe żądze, lecz wchodząc w ten świat, który mu towarzyszył od tylu lat, z intencją przyglądania się: „co mnie pociąga”, „czego szukam i dlaczego wlaśnie tego”, „jak reaguje moje ciało”. Czułam, że to trudne wyzwanie ot tak po prostu odciąć się od tych filmów, niczym rozstanie z uzależnieniem od czekolady. Płynęło we mnie zrozumienie i wspólnie mogliśmy się zanurzyć w nasze fantazje.

    Gdy mój mężczyzna przesłał mi swój wgląd „Niezrealizowanie najgłębszego celu”, moje serce się radowało po stokroć. „Wreszcie tworzy i dzieli się tym ze światem”. Poczułam pełną synchronizację z treścią jego przekazu. Czułam jakby wszystko było we właściwym porządku, „mój mężczyzna jest w działaniu, podąża za swym powołaniem”.



  • Teraz doczytałam, że babeczka jest rozwiedziona i żyje w związku partnerskim.
    Jak pisze: "Dzieci zyskały także nowych, mądrych, dorosłych, którzy towarzyszą im na ich drodze wzrastania. Jesteśmy rodziną „pachworkową”. Dzieci są tydzień u taty a tydzień u mnie. Gdy są u taty doświadczają jego obecności pełniej, a ja mam wówczas przestrzeń dla siebie, wejścia także w inne kobiece role i zagłębienia się w relację z M. Dzięki temu, gdy dzieci są u mnie, mogę być z nimi bardziej obecna, być z poczucia pełni a nie braku we mnie."

    http://marzeniacodziennoscia.pl/uncategorized/rozstanie-rodzicow-a-co-z-dziecmi/


    Czy ktoś tutaj zna podobne osoby w realu?
    Ja dotąd takich oryginałów nie spotkałam.

  • @Klarcia nudzi Ci się?
    Czemu służy wklejanie takich durnych linków?
  • Nie, nie nudzi mi się. Trafiłam na ciekawy materiał i chciałabym o tym podyskutować.
    Moje obecne środowisko jest hermetyczne i tam nie znają podobnych oryginałów.
    Jestem ciekawa opinii osób wierzących, ale i agnostyków jeżeli takowych tutaj mamy.
  • AgataZi powiedział(a):
    Generalnie w necie sporo śmieci można znaleźć. Albo oryginałów jak wolisz. Nie szkoda czasu na dyskusje o tym? 

    Moim zdaniem - nie.
    To, co znalazłam w sieci nie jest czczym wymysłem, ale faktami istniejącymi w realu.
    Pod wieloma względami podoba mi się i gdyby nie to, że poznałam już meandry duchowości, to bym propagowała dalej.
    Interesuje mnie to, jak liczne jest owo środowisko. Zastanawiam się czy nie wrzucić tematu na forum gazeta.pl, gdzie jestem moderatorem, ale nie jestem pewna, czy należy ten temat propagować wśród ludzi dalekich od chrześcijańskiej wiary.
  • @Klarcia - większość rodzących ze mną w swoich domach kobiet to bardzo zaangażowane chrześcijanki, czy nawet katoliczki. Można urodzić w domu bez tego całego njuejdżowego sosu. Porody domowe są, na ile tylko się da, naturalne, pozbawione interwencji medycznych i oparte na intuicji i potrzebach rodzącej kobiety. To się nie kłóci z chrześcijaństwem.
  • Czy przy "Twoich" porodach, też czekają, aż łożysko samo odpadnie?
    Podaj mi link, proszę, gdzie piszesz na ten temat. Nie mam tyle czasu, aby wszystkie wątki przejrzeć.
  • A poza tym - dla mnie właśnie owe njuejdżowe klimaty są frapujące. I jeszcze raz powtórzę, gdybym nie była...
  • Wątek: „Wyciskacz łez wzruszenia...”
    Jeśli rodzice chcą, to mogą czekać aż pępowina razem z łożyskiem sama odpadnie. Ja odradzam - upierdliwe to bardzo i nie ma żadnego korzystnego wpływu na dziecko. Co innego późne odpępnienie. Zwykle przecinamy pępowinę, gdy przestanie tętnić (co trwa nawet do godziny) lub po urodzeniu się łożyska. Dzięki temu dziecko dostaje więcej krwi i jest po porodzie w lepszym stanie.
    Podziękowali 1Klarcia
  • Klarcia powiedział(a)

    Czy tego rodzaju porody są też praktykowane w świecie chrześcijańskim?


     
    Nie spodziewałam się, że mnie rozbawisz
    Podziękowali 1camille
  • Njuejdż na to jest wymyślony, by był pociągający i frapujący. Jednak trzeba trochę się wykazać mądrością i nie warto pozwalać sobie na fascynację tym, co jest szkodliwe.
    Podziękowali 4Klarcia In Spe Katia E.milia
  • @Katarzyna czy mogłabyś pracy okazji napisać, w jakich sytuacjach, dlaczego się tak zdarza, że pępowina wcale nie tętni po narodzinach. Czy to wskazuje, że już dziecko miało mało czasu, żeby się nie poddusić,  czy tak bywa po prostu. Zastanawiam się też czy to możliwe, że tylko mnie tak zbyła położna,  bo nie chciało jej się dłużej czekać.
  • Njuejdż funkcjonuje też w ustawianiu mebli, gimnastyce itd. 

    Tylko ja za bardzo nie czaję tego co @Klarcia piszesz. W jednym wątku obrażanie, a w drugim jaranie się czym innym, ale jakbyś się nie zorientowała że jedno się wiąże z drugim...

    Dobra, nie drążę, bo nie wiadomo, czego się można po Tobie spodziewać.
  • edytowano wrzesień 2020
    @Zuzapola  - Rzadko się tak zdarza. Może tak być przy przedwczesnym oddzieleniu łożyska. Mogła Cię też położna zbyć. Ja przed odpępnieniem zwykle proszę rodziców dziecka, żeby osobiście sprawdzili, czy już nie tętni.
    Podziękowali 1Zuzapola
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.