Hej, mogę nosić maseczkę w sklepie, w aptece, w tramwaju itp. Ale muszą ją nosić jeszcze w pracy... to już gorzej, na korytarzach, nic nie widzę, parują okulary itp.
I trochę się buntuję przeciw noszeniu maseczki na pustej, zadrzewionej ulicy, na którą wyszłam, żeby się przewietrzyć.
Ale ogólnie chucham i dmucham, unikam zgromadzeń, zakrywam twarz, jeżeli komuś to nie pasuje, to wzruszam ramionami, jeśli zarażę najsłabszych w rodzinie, to ci buntownicy nie będą ponosić konsekwencji, jeśli rozhula mi się jesienna infekcja, to nie oni będą potem łączyć pracę z długą infekcją itp.
A co do groźnego wirusa, zachowuję minimalne zasady, myję ręce, przetarłam właśnie telefon spirytusem.
Życie nam się zmienia - nie wyjdę na spacer, bo z maseczką to żaden spacer itp. itd. Zamknięcie w mieszkaniu. Ciasnym, dusznym...
No i czytamy jak to służba zdrowia zawodzi, łatwo zbudować narrację że to oni winni a nie system zarządzania nimi i sposób finansowania lub raczej niedofinansowania (por. 1 mld co roku na tvpis)
Wy tak na serio z tą histerią o maseczki? Jakby poważniejszych problemów nie było... A jakoś narzucanie kobietom siedzenia w domu i rodzenia dzieci zamiast studiów nikt nie rozpatruje w kategorii ograniczeń;) komedia !
Moim zdaniem, najbardziej kuriozalny wpis w tym wątku. Czytałam trzy razy, nie mogąc uwierzyć własnym oczom.
Mundur się WYBIERA DOBROWOLNE , serio takie rzeczy trzeba tłumaczyć ??? Że idąc w służby mundurowe robi się to z wyboru. To samo dotyczy wyboru szkoły z mundurkami. Lub jeśli szkoła ( najczęściej dyrektor) zmienia opcję to ZAWSZE jest to propozycja dla rodziców najpierw do ustalenia czy mundurek jes5 dobrym pomysłem i jaki on ma być.
Jprdl , że to trzeba dorosłym ludziom tłumaczyć.
U nas bluza i spodnie lub fartuch oraz rodzaj obuwia to przymus. W dodatku we wzorach i kolorach w zależności od oddziału. Dostaję jeden komplet na 2 lata a potrzebuję conajmniej z 5,żeby z dyżuru na dyżur mogło zdążyć przejść cykl do pralni i z powrotem a na półce leżały zapasowe na wypadek oblania się czymś... Jeden komplet powyżej 100zł. Buty,które dostajemy po miesiącu,dwóch się rozlatują. Nikt mnie nie pyta czy kolor mi pasuje,czy mam na to kasę,bo takie zarządzenie. Bez mundurka nie zostanę dopuszczona na stanowisko. Wybór mam taki,że mogę nie pracować jak mi się nie podoba (koszt wyboru o wiele większy niż mandat za maseczkę).
Może dla ludzi normalnie żyjacych,pracujących,na co dzień zależnych od przełożonych i ich różnych mniej czy bardziej trafionych decyzji nie jest problemem dostosować się do jakiegoś zarządzenia. Ktoś kto od zawsze ma nastolatkowy bunt na rodzicow,na rządy,na szkoły,na zasady,na wszystko i z wyboru nie pracuje,bo nie zniesie żadnego "kagańca" nie jest w stanie zrozumieć normalnego punktu widzenia. W sumie nie dziwne.
Wy tak na serio z tą histerią o maseczki? Jakby poważniejszych problemów nie było... A jakoś narzucanie kobietom siedzenia w domu i rodzenia dzieci zamiast studiów nikt nie rozpatruje w kategorii ograniczeń;) komedia !
Moim zdaniem, najbardziej kuriozalny wpis w tym wątku. Czytałam trzy razy, nie mogąc uwierzyć własnym oczom.
Czy ja wiem? Może @agatak mieszka nie w Pl, a gdzieś u muzułmanów...
@olgal wybierajac zawod juz niejako zgodziłas sie na to.
Niekoniecznie. Jak zaczynałam mogłam w zwykłym ubraniu i tenisówkach po lab.chodzić i nikogo to nie obchodziło
Wiesz,ja rozumiem sensowne bunty i rewolucje. Rozumiem protest na leczenie teleporadą. Na brak dostępności lekarzy. Sama doświadczyłam walenia głową w mur tego systemu. Nie rozumiem tej chorej wojny i buntu na maseczki. Serio.
Masz prawo nie rozumiec. Rozumiem i szanuje. Tak jak ja nie rozumiem zasadnosci noszenia tych szmatek. Kazdy odbiera świat inaczej.
Najgorsze, ze to dzieli ludzi.
Sami się dzielimy i skaczemy sobie do oczu i nazywamy zależnie od frakcji bandytami lub zwolennikami zniewolenia maseczka
Tyle, że nie widziałem wśród restrykcjosceptyków potrzeby narzucania covidianom nie noszenia maseczki. Róbcie co chcecie. Natomiast Covidianine używają wszelkiej możliwej argumentacji i szantażu moralnego, żeby tą drugą grupę zmusić, nawet bezprawnie, do noszenia kagańca.
Wy tak na serio z tą histerią o maseczki? Jakby poważniejszych problemów nie było... A jakoś narzucanie kobietom siedzenia w domu i rodzenia dzieci zamiast studiów nikt nie rozpatruje w kategorii ograniczeń;) komedia !
Piszesz o Polsce? Nieadekwatne porównanie. Tu nie ma narzucania innym tylko takiej wizji kobiety i karaniem mandatami innej opcji. Ani odgórnego przekazu, że kobiety studiujące, pracujące i ograniczające liczbę potomstwa to śmiertelne zagrożenie dla wszystkich wokół.
Nie , piszę o tym forum na maseczki larum że wolność została odebrana, zdeptana i pogrzebana na wieki ale na temat rodzenia dzieci zamiast studiów i jak też można tego potencjału kobiety do sprawnego rodzenia nie wykorzystywać - to nie, nikogo to nie ogranicza delikatnie mówiąc widzę tu pewną niespójność w logice akurat mi się tak skojarzyło, bo to niedawny temat był na forum
zawsze mnie zaskakują te intelektualne wolty i zamiłowanie do awanturowania się o każdą pierdołę
Masz prawo nie rozumiec. Rozumiem i szanuje. Tak jak ja nie rozumiem zasadnosci noszenia tych szmatek. Kazdy odbiera świat inaczej.
Najgorsze, ze to dzieli ludzi.
Sami się dzielimy i skaczemy sobie do oczu i nazywamy zależnie od frakcji bandytami lub zwolennikami zniewolenia maseczka
Tyle, że nie widziałem wśród restrykcjosceptyków potrzeby narzucania covidianom nie noszenia maseczki. Róbcie co chcecie. Natomiast Covidianine używają wszelkiej możliwej argumentacji i szantażu moralnego, żeby tą drugą grupę zmusić, nawet bezprawnie, do noszenia kagańca.
Covidianin to dla ciebie niby kto? Widzisz,dla mnie ( i może wielu innych) słowo covid we wszystkich odmianach wywołuje ścisk żołądka,bo przypomina traumę,którą przeżywała moja rodzina. Nie masz prawa nikogo tak nazywać. Nawet ludzie,którzy uważają tą chorobę za groźną nie chcą jej. Zrobili by wszystko żeby jej nie było i nikt przez nią nie cierpiał. To tak jakbyś więźniów w Oświęcimiu podpiął pod nazwę hitlerowcy. Pomyśl czasem.
@makadorzyk specjalnie dla Ciebie Covidianie dla mnie to grupa przerażonych ludzi, budująca swój strach na obrazkach (umarł młody mężczyzna, umarła zdrowa jak byk 91 latka, trumny, respirator w tv) , wyrwanych z kontekstu statystykach (ilość pozytywnie wymazanych), wierzących w związku z tym w każdą rządową brednię (maseczki ochronią, nie wolno do lasu), nie zauważających zmian w czasie w skali i problemie i będąca w stanie powiesić, ewentualnie życzyć choroby tym tych, którzy patrząc szerzej zastanawiają się i zadają pytania lub nie lubią być zmuszani do czegoś, szczególnie wbrew prawu i logice (menda typu klarcia).
Wy tak na serio z tą histerią o maseczki? Jakby poważniejszych problemów nie było... A jakoś narzucanie kobietom siedzenia w domu i rodzenia dzieci zamiast studiów nikt nie rozpatruje w kategorii ograniczeń;) komedia !
Moim zdaniem, najbardziej kuriozalny wpis w tym wątku. Czytałam trzy razy, nie mogąc uwierzyć własnym oczom.
no i jak, przespałaś się z tematem i dotarł sens mojej wypowiedzi? Kuriozalne jest dla mnie niedostrzeganie śmieszności niektórych wydumanych problemów i niedostrzeganie niespójności we własnych poglądach
odwrócę trochę moją wypowiedź to będzie łatwiej, wydźwięk forum jest taki: jak mogą nakazywać nosić maseczki w trakcie pandemii przecież to odebranie wolności, ale kobiety to lepiej żeby w wieku produkcyjnym rodziły a nie tam jakieś kariery, rodzenie to ich rola i kropka, a jak się która buntuje to głupia i media jej wmówiły że kariery chce, bo przecież powszechnie wiadomo że żadna tak naprawdę nie chce ja w tym postrzegam wewnętrzną głęboką sprzeczność - jak maseczki kogoś ograniczają, to tym bardziej ogranicza go wskazywanie mu ról społecznych i życiowych, więc albo jest za wolnością i swobodą wyboru: noszenia maseczki, czy też rodzenia dzieci - albo nie
trochę przerysowuję, żeby łatwiej poszedł proces myślowy
ps. nie skaczę ze szczęścia, że mam nosić maseczkę, ale doprawdy nie ogranicza mnie to w mojej wolności za bardzo, żyję jak chce i robię jak chcę
@agatak, ale rozumiesz różnice między nakazem, którego łamanie skutkuje mandatem a czyjąś zwyczajna opinia, która można że tak się wyrażę olać? Nikt nie nakazuje pod groźbą mandatu rodzic między 20 a 30 r. ż. więc o co się buntowac? Że ktoś tak uważa?
tak rozumiem, ale ja piszę o poglądach na tym forum, że są niespójne, a nie o nakazach
ktoś kto nie popiera nakazu noszenia maseczek, jeśli jest wewnętrznie spójny nie popiera poglądów o przypisanej roli kobiety, bo uznaje generalnie swobodę ludzi w prawie do wyboru noszenia maseczki, jak i wyboru drogi życiowej, a także wszelkich wszelkich innych wyborów
a tak na marginesie, polityk ma do dyspozycji cały wachlarz możliwości aby w różnej formie "zachęcić" lub "zniechęcić" ludzi do pewnych zachowań tak w zakresie konsumpcji jak i stylu życia - to taka oczywistość
@PawelK Dzięki za nakreślenie "wiatraków" przynajmniej będzie łatwiej zrozumieć jakie masz wyobrażenie o rzeczywistości i przeciw czemu walczysz tak dzielnie. Zupełnie nie moja szufladka
Zgadzam się, nie włożyłem Cię do tej szufladki.
A przeciw czemu walczę? Przeciw jednostronnemu manipulowaniu.
A wyobrażenie bazuje na rozmowach i obserwacji, tutaj na forum, w komentarzach na FB a skutki działalności covidian szczególnie wśród bliskich starszych osób. Ich mi najbardziej szkoda, bo bazują tylko na tv, nie zobaczą innego spojrzenia. Od marca zamknięci, w strachu.
Rozmawiałem z rówieśnica, mówiła, że obserwowała moje posty w kwietniu, maju, w których pokazywałem że to nie dżuma. Siedziały z mamą uwięzione w mieszkaniu i te wpisy były odtrutką dla strachu i im dużo dały.
Co prawda pokazując rzeczywistą skalę pandemii trzeba być odpornym na wyzwiska, obrażanie, szantaż moralny ale jeżeli komuś chociaż trochę pomoże to mam to gdzieś
Teraz już łatwiej, liczba spanikowanych mocno spadła, ale widzę, że wystarczy odpowiednio naświetlać temat w mediach i strach w sekundę wraca. A strach to najsilniejszy instynkt.
Prywatnie widzę, że wirus jest, potrafi przeczołgać, więc zachowuje logiczne środki ostrożności typu dystans jak się da, szczególnie od kaszlących, ale to robiłem zawsze ale tydzień temu na weselu w czerwonej strefie bawiłem się dobrze Czyli pamiętać że wirus jest, nie narażać się specjalnie ale żyć normalnie.
Całe szczęście, że puścili dzieci do szkół, mamy okazję poznać się szeroko z zarazkiem, jak co roku, więc będzie już tylko lepiej
Poza tym te maseczki to nie na zawsze. Przyjdzie lato i pewnie bedzie mozna je zdjac. Pokonamy wirusa lub bedzie dobry lek i to się skonczy. Bez przesady.
tylko, że to WIRUS więc ani go nie pokonamy ani nie uzyskamy dobrego leku - bo ile mamy leków na choroby wirusowe? mamy coś na opryszczkę i jeszcze jakiś stosowany przy ospie wietrznej? a co mamy na grypę? odpoczynek, nawadnianie organizmu oraz środki objawowe (przeciwgorączkowe, przeciwbólowe). póki co nie opuszczam obozu "to-tylko-grypa" ponieważ (znów się powtórzę) u nas na prowincji grypa jest uważana za śmiertelnie niebezpieczną chorobę ale z jej powodu nikt świata nie zatrzymywał.
Jest na grype szczepionka ale i chyba i dobry lek. Na oddziale byl sprowadzany dla wczesniaka zarazonego grypą
Poza tym cowid jest gorszy od grypy. Widzialam Zestawiwnie. Smiertelnosc z powodu cowid jest nawet 100 razy czestsza niz z powodu grypy i powiklan pogrypowych.
tak rozumiem, ale ja piszę o poglądach na tym forum, że są niespójne, a nie o nakazach
ktoś kto nie popiera nakazu noszenia maseczek, jeśli jest wewnętrznie spójny nie popiera poglądów o przypisanej roli kobiety, bo uznaje generalnie swobodę ludzi w prawie do wyboru noszenia maseczki, jak i wyboru drogi życiowej, a także wszelkich wszelkich innych wyborów
a tak na marginesie, polityk ma do dyspozycji cały wachlarz możliwości aby w różnej formie "zachęcić" lub "zniechęcić" ludzi do pewnych zachowań tak w zakresie konsumpcji jak i stylu życia - to taka oczywistość
Znaczy oczekujesz że osoba x ktora z powodu bezprawnego zniewolenia walczy o wolnosc z systemem ma walczyć z kazdym kto ma odmienne poglądy które są czyjąś prywatną wizja i nie mają wpływu na życie osoby x dla samej zasady?
nie, nie oczekuję jestem realistą, nie oczekuję żeby kot zaczął szczekać osoby, które uwielbiają bić pianę zawsze będą ją bić, okazja się jakaś znajdzie to na tyle miłego dnia
Jest na grype szczepionka ale i chyba i dobry lek. Na oddziale byl sprowadzany dla wczesniaka zarazonego grypą
Poza tym cowid jest gorszy od grypy. Widzialam Zestawiwnie. Smiertelnosc z powodu cowid jest nawet 100 razy czestsza niz z powodu grypy i powiklan pogrypowych.
Śmiertelność z powodu grypy jest niedoszacowana, bo nie wpisuje się grypy jako głównej przyczyny zgonu w większości przypadków. Niewydolność oddechowa, na skutek powikłań po grypie w statystykach nie wędruje do grypy.
ktoś kto nie popiera nakazu noszenia maseczek, jeśli jest wewnętrznie spójny nie popiera poglądów o przypisanej roli kobiety, bo uznaje generalnie swobodę ludzi w prawie do wyboru noszenia maseczki, jak i wyboru drogi życiowej, a także wszelkich wszelkich innych wyborów
Komentarz
I trochę się buntuję przeciw noszeniu maseczki na pustej, zadrzewionej ulicy, na którą wyszłam, żeby się przewietrzyć.
Ale ogólnie chucham i dmucham, unikam zgromadzeń, zakrywam twarz, jeżeli komuś to nie pasuje, to wzruszam ramionami, jeśli zarażę najsłabszych w rodzinie, to ci buntownicy nie będą ponosić konsekwencji, jeśli rozhula mi się jesienna infekcja, to nie oni będą potem łączyć pracę z długą infekcją itp.
A co do groźnego wirusa, zachowuję minimalne zasady, myję ręce, przetarłam właśnie telefon spirytusem.
Życie nam się zmienia - nie wyjdę na spacer, bo z maseczką to żaden spacer itp. itd. Zamknięcie w mieszkaniu. Ciasnym, dusznym...
Moim zdaniem, najbardziej kuriozalny wpis w tym wątku. Czytałam trzy razy, nie mogąc uwierzyć własnym oczom.
U nas bluza i spodnie lub fartuch oraz rodzaj obuwia to przymus. W dodatku we wzorach i kolorach w zależności od oddziału. Dostaję jeden komplet na 2 lata a potrzebuję conajmniej z 5,żeby z dyżuru na dyżur mogło zdążyć przejść cykl do pralni i z powrotem a na półce leżały zapasowe na wypadek oblania się czymś...
Jeden komplet powyżej 100zł. Buty,które dostajemy po miesiącu,dwóch się rozlatują.
Nikt mnie nie pyta czy kolor mi pasuje,czy mam na to kasę,bo takie zarządzenie. Bez mundurka nie zostanę dopuszczona na stanowisko.
Wybór mam taki,że mogę nie pracować jak mi się nie podoba (koszt wyboru o wiele większy niż mandat za maseczkę).
Może dla ludzi normalnie żyjacych,pracujących,na co dzień zależnych od przełożonych i ich różnych mniej czy bardziej trafionych decyzji nie jest problemem dostosować się do jakiegoś zarządzenia.
Ktoś kto od zawsze ma nastolatkowy bunt na rodzicow,na rządy,na szkoły,na zasady,na wszystko i z wyboru nie pracuje,bo nie zniesie żadnego "kagańca" nie jest w stanie zrozumieć normalnego punktu widzenia. W sumie nie dziwne.
Wiesz,ja rozumiem sensowne bunty i rewolucje. Rozumiem protest na leczenie teleporadą. Na brak dostępności lekarzy. Sama doświadczyłam walenia głową w mur tego systemu.
Nie rozumiem tej chorej wojny i buntu na maseczki. Serio.
Najgorsze, ze to dzieli ludzi.
Dorzuć jeszcze jedna grupę, bo zabrakło worka dla mnie, restrykcjosceptyków.
Natomiast do płaskoziemców bliżej covidianom. Patrzą na pojedyncze przesłanki (umarł młody, trumny) natomiast nie łączą wszystkich faktów.
Manipulacja? Makodorzyk? NIEMOZLIWE!
Natomiast Covidianine używają wszelkiej możliwej argumentacji i szantażu moralnego, żeby tą drugą grupę zmusić, nawet bezprawnie, do noszenia kagańca.
Widzisz,dla mnie ( i może wielu innych) słowo covid we wszystkich odmianach wywołuje ścisk żołądka,bo przypomina traumę,którą przeżywała moja rodzina.
Nie masz prawa nikogo tak nazywać. Nawet ludzie,którzy uważają tą chorobę za groźną nie chcą jej. Zrobili by wszystko żeby jej nie było i nikt przez nią nie cierpiał.
To tak jakbyś więźniów w Oświęcimiu podpiął pod nazwę hitlerowcy.
Pomyśl czasem.
Covidianie dla mnie to grupa przerażonych ludzi, budująca swój strach na obrazkach (umarł młody mężczyzna, umarła zdrowa jak byk 91 latka, trumny, respirator w tv) , wyrwanych z kontekstu statystykach (ilość pozytywnie wymazanych), wierzących w związku z tym w każdą rządową brednię (maseczki ochronią, nie wolno do lasu), nie zauważających zmian w czasie w skali i problemie i będąca w stanie powiesić, ewentualnie życzyć choroby tym tych, którzy patrząc szerzej zastanawiają się i zadają pytania lub nie lubią być zmuszani do czegoś, szczególnie wbrew prawu i logice (menda typu klarcia).
Kuriozalne jest dla mnie niedostrzeganie śmieszności niektórych wydumanych problemów i niedostrzeganie niespójności we własnych poglądach
odwrócę trochę moją wypowiedź to będzie łatwiej, wydźwięk forum jest taki: jak mogą nakazywać nosić maseczki w trakcie pandemii przecież to odebranie wolności,
ale kobiety to lepiej żeby w wieku produkcyjnym rodziły a nie tam jakieś kariery, rodzenie to ich rola i kropka, a jak się która buntuje to głupia i media jej wmówiły że kariery chce, bo przecież powszechnie wiadomo że żadna tak naprawdę nie chce
ja w tym postrzegam wewnętrzną głęboką sprzeczność - jak maseczki kogoś ograniczają, to tym bardziej ogranicza go wskazywanie mu ról społecznych i życiowych, więc albo jest za wolnością i swobodą wyboru: noszenia maseczki, czy też rodzenia dzieci - albo nie
trochę przerysowuję, żeby łatwiej poszedł proces myślowy
ps. nie skaczę ze szczęścia, że mam nosić maseczkę, ale doprawdy nie ogranicza mnie to w mojej wolności za bardzo, żyję jak chce i robię jak chcę
ale ja piszę o poglądach na tym forum, że są niespójne, a nie o nakazach
ktoś kto nie popiera nakazu noszenia maseczek, jeśli jest wewnętrznie spójny nie popiera poglądów o przypisanej roli kobiety, bo uznaje generalnie swobodę ludzi w prawie do wyboru noszenia maseczki, jak i wyboru drogi życiowej, a także wszelkich wszelkich innych wyborów
a tak na marginesie, polityk ma do dyspozycji cały wachlarz możliwości aby w różnej formie "zachęcić" lub "zniechęcić" ludzi do pewnych zachowań tak w zakresie konsumpcji jak i stylu życia - to taka oczywistość
A przeciw czemu walczę? Przeciw jednostronnemu manipulowaniu.
A wyobrażenie bazuje na rozmowach i obserwacji, tutaj na forum, w komentarzach na FB a skutki działalności covidian szczególnie wśród bliskich starszych osób. Ich mi najbardziej szkoda, bo bazują tylko na tv, nie zobaczą innego spojrzenia.
Od marca zamknięci, w strachu.
Rozmawiałem z rówieśnica, mówiła, że obserwowała moje posty w kwietniu, maju, w których pokazywałem że to nie dżuma. Siedziały z mamą uwięzione w mieszkaniu i te wpisy były odtrutką dla strachu i im dużo dały.
Co prawda pokazując rzeczywistą skalę pandemii trzeba być odpornym na wyzwiska, obrażanie, szantaż moralny ale jeżeli komuś chociaż trochę pomoże to mam to gdzieś
Teraz już łatwiej, liczba spanikowanych mocno spadła, ale widzę, że wystarczy odpowiednio naświetlać temat w mediach i strach w sekundę wraca.
A strach to najsilniejszy instynkt.
Prywatnie widzę, że wirus jest, potrafi przeczołgać, więc zachowuje logiczne środki ostrożności typu dystans jak się da, szczególnie od kaszlących, ale to robiłem zawsze ale tydzień temu na weselu w czerwonej strefie bawiłem się dobrze
Czyli pamiętać że wirus jest, nie narażać się specjalnie ale żyć normalnie.
Całe szczęście, że puścili dzieci do szkół, mamy okazję poznać się szeroko z zarazkiem, jak co roku, więc będzie już tylko lepiej
póki co nie opuszczam obozu "to-tylko-grypa" ponieważ (znów się powtórzę) u nas na prowincji grypa jest uważana za śmiertelnie niebezpieczną chorobę ale z jej powodu nikt świata nie zatrzymywał.
jestem realistą, nie oczekuję żeby kot zaczął szczekać
osoby, które uwielbiają bić pianę zawsze będą ją bić, okazja się jakaś znajdzie
to na tyle
miłego dnia
Weź przeczytaj jeszcze raz co napisałaś.