Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Durne dyskusje z dziećmi

Próbuję przekonać dziecko, że wyroby szybciej się zepsują (dżem, sok), jeżeli będzie kontakt z ustami (napicie się z butelki, włożenie widelca brudnego). Grzyby, bakterie. Oczywista oczywistość.
Ale oczywiście wie lepiej.

Nie ma ktoś jakiegoś artykułu na ten temat?
Bo przy mnie tego nie zrobi, ale wolałbym, żeby wynikało to z wiedzy, a nie z zakazów.

A teraz k jak nie przeczytają w internecie, to nie uwierzą.

Zirytowany ojciec 

«13

Komentarz

  • O masato niech sobie poczyta dziecko.
  • To u Was w szkole nie straszyli bakteriami i wirusami ? U nas tak straszyli że normalnie higiena jak w szpitalu :) 
  • edytowano listopad 2020
    hehe, jak pracowałam w koncernie produkującym wodę butelkowaną i dzwonił konsument, że mu woda śmierdzi, to pytanie było czy pił z butelki. Ależ, oczywiście, że nie. Wyłącznie ze szklanki;-)

    Odbieraliśmy wodę od klienta i laboratorium badało amylazę ślinową na szyjcie butelki. I zwykle była obecna :-)) Bardzo byli zdzwieni, że można to zbadać;-))
  • edytowano listopad 2020
    Zirytowany Ojcze....
    A może tak pozwól dziecku swemu COŚ wyhodować spektakularnie. W pewnym momencie, nic nie dotrze tak dokładnie, jak metody empiryczne...  B)
    Mam nadzieję, że Wy jakoś wytrzymacie... 
    Podziękowali 3E.milia isza mamababcia
  • Wymagasz powiązań przyczynowo skutkowego od piktogramowego pokolenia
  • No albo cos takiego wprowadzic, ze ja mam swoj drzem/wode/itp osobno a ty masz swoj i do swojego mozesz sobie pluc, lizac, wsadzac brudne widelce, paluchy i co tam jeszcze chcesz. Ale mojego prosze nie ruszac, no chyba, ze czystym widelcem/czysta lyzeczka/ do szklanki :)
  • @PawelK, daj szansę... Możesz jeszcze się miło zdziwić. 
  • Ja się też podepnę pod pytanie i przeczytam konstruktywne rady. Mam też szczególny wkurz jak widzę okruszki z rogalików w miodzie i pływające kawałki masła  :s
  • Ta sama porada: osobny miod. Nic innego nie wymyslimy.
  • Myślałam o jakiś karcerach, czy coś...
    Podziękowali 4Katarzyna PonuraKura Rien Mle
  • Rogalikowa powiedział(a):
    Ja się też podepnę pod pytanie i przeczytam konstruktywne rady. Mam też szczególny wkurz jak widzę okruszki z rogalików w miodzie i pływające kawałki masła  :s
    Nie powinnaś oburzać się widząc rogaliki :D
    Podziękowali 2malagala Rogalikowa
  • U nas jakoś pastę do zębów trudno było zakręcać, zmęczeni czy coś. Po długim acz nieefektywnym zwracaniu uwagi na wysychającą pastę, zaczęłam zabierać odkręcone tubki. Świeże mogli kupić sami lub u mnie.
    Kiedy 3 razy zapłacili za nowe i 3 dyszki z bólem zniknęły ze skarbonki, okazało się, że zakręcanie jest całkiem proste i pamięć się poprawiła.

    W przypadku produktów zbędnych do życia (dżem, miód czy woda w butelce) po prostu znikają na określony czas, potem jest szansa na weryfikację nawyków. Potem, jak brużdżą tylko niektórzy, to reszta dba, czy poprzednik nie naraża znów stada na utratę dóbr odzyskanych :D

    Ale w sumie sposób z dodaniem do takiej poślinionej wody/dżemu drobinki jogurtu/serka pleśniowego by wzmóc pracę mikroorganizmów i unaocznić dziecku reakcje w przyrodzie zachodzące, uważam za dopuszczalny ;)


  • Taką pastę kupuję, oszczędna, nie ma problemu z korkami. 
  • edytowano listopad 2020
    Rogalikowa powiedział(a):
    Myślałam o jakiś karcerach, czy coś...
    Od razu z "buta"  ;)
    Ja Ciebie @Rogalikowa rozumiem, taki sam rozkład sił mamy: 1 do 5, przy czym 1 widzi, a 5  niezbyt dostrzega  ;)
    Podziękowali 1Rogalikowa
  • Pasta do zębów to kolejna nieogarnialna rzecz. Wiecznie rozwleczona dookoła umywalki, obsmarowana cala tubka, ściśnięta w połowie, zamiast od końca stopniowo wyciskana, no i nie na swoim miejscu. Do tego trzeba mieć osobny zwój w mózgu, czy co?

    Moi nie mają też zwoju, który odpowiada za zamykanie szafki po tym, jak się coś z niej wyciągnie  :s  :s  :s 
  • @Dudus twój patent na pastę chyba zastosuje u nas na szampon. Nie wiem, oni się kąpią w tym?? 
  • Ja mam męża, który zakręca, zamyka i wyciera po wszystkich. To silniejsze od niego  :D
    Każdy ma jakąś nerwicę, ale ta mojego męża jest bardzo życiowo przydatna  B)  
    Podziękowali 2mamababcia Katia
  • Moja drobnica zuzywa niemozliwe ilosci papieru toaletowego. Fajnie sie rozwija chyba.
    A druga rzecz, rolki od papieru. W obu lazienkach tuz przy kiblu jest smietnik, ale nie, w jednej lazience rolki rzucone z drugiej strony kibla, w drugiej poukladane puste folki na poleczce.
    Podziękowali 1gabriela
  • Cart&Pud powiedział(a):
    Ja mam męża, który zakręca, zamyka i wyciera po wszystkich. To silniejsze od niego  :D
    Każdy ma jakąś nerwicę, ale ta mojego męża jest bardzo życiowo przydatna  B)  
    W naszym domu to ja mam taką nerwicę. Niestety tylko ja... 
    Podziękowali 2Katarzyna czekolada
  • Ale jedna żona nie otworzy chyba tylu szafek, co czterech chłopców :D Przynajmniej nadążasz z zamykaniem  ;)
  • Weź.  Moje dzieci mają jak mąż jeden. Szafki i szuflady zamykają tylko, jak widzą to spojrzenie. Nie napiszę jakie, bo ktoś źle o mnie pomyśli. ;)
    Podziękowali 2Barbasia Rogalikowa
  • Moje to mnie rozwalaja ściąganie skarpetek i chowaniem ich w zakamarki. Np pod ławę wciskają albo za poduszki w kanapie. Czasem do skrzynek z zabawkami. Potem nie ma do pary. I zostawianiem talerzy i kubków na blacie zamiast się schylić do zmywarki. Już pominę  fakt że ile razy chcą się napić wody tyle razy wyciągają nowy kubek z szuflady.
    Podziękowali 3Agmar Rogalikowa Elf77
  • edytowano listopad 2020
    Najgorsze jest to, że dzieci używają magii.
    Pracuję w salonie, przez salon trzeba wejść do kuchni. Zjem śniadanko, w kuchni czysto. Siedzę, pracuję, nikt się nie pojawia.
    Idę do kuchni, chleb rozwalony, masło podziobane, chrupki wysypane, mleko nie schowane. I pytam się, które było w kuchni i mówię wam prze jaja, bo każde mówi, że ono nie.

    Magia.
    Podziękowali 2Gloria Rogalikowa
  • @Odrobinka mam to samo, a Maciej przoduje w tym skarpetkowym procederze. Najgorsze że czasem tak sprzątnie że nie znajdziesz już...np czapki Hani od miesiąca poszukujemy bezskutecZnie, ale ile skarpetek przy tym znaleźliśmy....szklanki też co chwilę nowa, tyle że nie pofatyguja się do blatu w kuchni tylko całe biurka zastawione szklankami po/z herbatą 
  • Specjalistą od niezamykania drzwiczek od szafek jest mój mąż. To często bolesna przypadłość.
  • mamababcia powiedział(a):
    Specjalistą od niezamykania drzwiczek od szafek jest mój mąż. To często bolesna przypadłość.
    mój były mąż też był w tym specjalistą - wybitnym
    Podziękowali 1mamababcia
  • Czytając was widzę ,że mam normalną rodzinę i to jest pocieszające- inni też nie są idealni
    Podziękowali 1mamaw
  • Pokazałam wczoraj mężowi ten wątek z komentarzem: "Zobacz, nie jesteśmy sami, wszyscy mają podobne problemy" ;) Bardzo pokrzepiające :)
  • Hania powiedział(a):
    Pokazałam wczoraj mężowi ten wątek z komentarzem: "Zobacz, nie jesteśmy sami, wszyscy mają podobne problemy" ;) Bardzo pokrzepiające :)
    Mnie też to podniosło  ;).
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.