Natala lat prawie 5, bardzo emocjonowala się kikutem pepowiny u młodszego brata. Ostatnio mówię jej, że już odpadła. N.: uff, to dobrze, a kiedy mu odpadnie to pod siusiakiem?
Mój Pawełek 8,5 roku, dziś: - Fajny mam ten zegarek. Taki zwykły. Nie taki
jak Maciek, ale mi wystarczy. Po co mi gps, czy tam mierzenie
ciśnienia, tętna, czy tam kroków albo dystansu na basenie. Ja tego nie
potrzebuję, takiego nowoczesnego. Lubię ten mój zegarek.
Trochę makabryczne, ale moja wnuczka wyczuła interes. Zapytana, kim będzie w przyszłości powiedziała, że będzie groby sprzedawać ( w sensie, że nagrobki)
Przy zjeździe z ronda (21 godzina, pusto, wioska) nie włączyłam kierunkowskazu 6-latek: mama, czy mogłabyś za to mandat dostać? ja: raczej nie... 6l: a upominek?
(Podoba mi się ta wersja upomnienia... Chętnie przyjmę w sumie)
Wnuk wówczas prawie trzyletni. Wołam na obiad i mówię, że będą gołąbki. Nie będę jadł. No to nie, za dziećmi ganialam, teraz wiem, że nie umiera się od zjedzenia suchych ziemniaków. Odwiozlam młodego do rodziców, syn pyta: zjadłeś obiad? K na to z siekierą w oku NIE. A dlaczego, co babcia ugotowała? PTASZKI w kapuście.
Ten sam wnuk w tym samym wieku. Pytam gdzie jego tato. W pracy. Co robi w pracy? Zarabia pieniążki. Na co te pieniążki? Odpowiedz młodego: na gołąbki, których nie lubię i serek waniliowy, który się zawsze szybko kończy.
Ten sam wnuk w tym samym wieku. Pytam gdzie jego tato. W pracy. Co robi w pracy? Zarabia pieniążki. Na co te pieniążki? Odpowiedz młodego: na gołąbki, których nie lubię i serek waniliowy, który się zawsze szybko kończy.
Młody już zrozumiał że świat nie daje pełni szczęścia
Robię z Melą karty pracy z przedszkola. Są obrazki i trzeba wybrać, który nie pasuje: truskawki, jagody, ptak, maliny.
-Mela, który obrazek nie pasuje?
-Maliny.
-Dlaczego?
-Bo od malin jest czkawka.
Lilka: Jakbyś mogła jeszcze raz wybrać, to którego dzieciaka byś nie urodziła? Mnie, Melkę czy Henia? Ja bym nie rodziła Melki. Drze się jak mały osioł.
Emilka (szkolna) ma wf on-line, więc mówię do młodszej, znudzonej (Natalia lat 4,5)żeby też poszła ćwiczyć Natalia: E nie, ja się położę Ja: Natalia, jesteś leniuszkiem? N: Nie, to Pan Bóg tak zrobił, że lubię odpoczywać
Wczoraj wieczorem. Jestem sobie w kuchni, nagle wpada Py(5). Ja: Co się dzieje? F: Mamo, potrzebuje ścierki, będziemy ścierali półki i biurko. Ja: oooo! F: Tak, bo im wcześniej posprzątamy tym później dostaniemy rózgi.
Jak przyszłam potem do chłopaków do pokoju przytulić ich na dobranoc - w pokoju było jak w Sheratonie. Sama bym tego lepiej nie zrobiła. Bu(9): mamo, Py nawet przetarł od spodu szczebelki od lozka.
Tak śpiewa mój pięciolatek. W zeszłym roku śpiewał tak: "Miłość, miłość w Zakochanem, Posiepamy się masianem" Wada wymowy rodzi wiele takich sytuacji...
Poszłam z wnukami do kościoła obejrzeć Żłobek. Dałam im monety, by wrzucili do skarbonki, z komentarzem, że aniołek im kiwnie głową w podziekowaniu. Niestety, kiwnął tylko raz. Po wy
Źle się czuję. Usiadłam na pufie i schowałam twarz w dłoniach. Melka (3 l.) popatrzyła na mnie i przejęta pobiegła do Henia: "Heniuuu, szybko! Chyba moja mama umarła!"
Budzę wnuka, bo czas jechać do przedszkola. Siada na łóżku i coś mamrocze, słyszę " kotku". Myślałam, że chodzi mu o kota sąsiadów, który często się pod oknem przechadza, tłumaczę, że pewnie jeszcze śpi, że śnieg mu moczy łapki, itd a ten w kółko swoje. W końcu młody, już zirytowany , głośno i wyraźnie mówi" ja do ciebie mówię witaj kotku, bo masz takie mięciutkie ubranko". Miałam puchaty szlafrok
Komentarz
Uwaga, Kajtek orzeka!
Klockami o imieniu Duplo należy niezwłocznie bawić!
- Mamo, to ludź jest?
- Tak, człowiek.
- Kupimy ludzia?
Ostatnio mówię jej, że już odpadła.
N.: uff, to dobrze, a kiedy mu odpadnie to pod siusiakiem?
Zrobiłaś sobie maseczkę, mamusiu? Co masz na twarzy? Skrzek, żabi skrzek?
6-latek: mama, czy mogłabyś za to mandat dostać?
ja: raczej nie...
6l: a upominek?
(Podoba mi się ta wersja upomnienia... Chętnie przyjmę w sumie)
Lilka: Jakbyś mogła jeszcze raz wybrać, to którego dzieciaka byś nie urodziła? Mnie, Melkę czy Henia? Ja bym nie rodziła Melki. Drze się jak mały osioł.
Natalia: E nie, ja się położę
Ja: Natalia, jesteś leniuszkiem?
N: Nie, to Pan Bóg tak zrobił, że lubię odpoczywać
Ja: Co się dzieje?
F: Mamo, potrzebuje ścierki, będziemy ścierali półki i biurko.
Ja: oooo!
F: Tak, bo im wcześniej posprzątamy tym później dostaniemy rózgi.
Jak przyszłam potem do chłopaków do pokoju przytulić ich na dobranoc - w pokoju było jak w Sheratonie. Sama bym tego lepiej nie zrobiła.
Bu(9): mamo, Py nawet przetarł od spodu szczebelki od lozka.
Dobrze, dobrze...Mikolaj patrzy.
GIGOS, GIGOS!
Od patryjar uciekamy"
W zeszłym roku śpiewał tak:
"Miłość, miłość w Zakochanem,
Posiepamy się masianem"
Wada wymowy rodzi wiele takich sytuacji...