Moje dzieci na diecie bezmlecznej tęsknią za lodami...chce kupić maszynę do lodów. czy warto? czy raczej robić bez użycia maszyny?? Ja zrobiłam lody kokosowe, ale były bardzo grudkowate i raczej przypominały konsystencją grudki zmielonego lodu. Znalazłam taką na tablicy :
Komentarz
Potrzeba 2 banany i pół kilo mrożonych owoców. Banany należy pokroić na kawałki i na zmianę z porcjami mrożonych owoców wrzucać do maszynki do mięsa i mielić. Z drugiej strony wychodzą gotowe do spożycia lody owocowe o konsystencji lodowej. Gdyby ktoś uznał, że za rzadkie to można miskę z lodami na pół godziny do zamrażalnika wstawić.
U nas te lody owocowe były hitem ostatnich dwóch lat. Dzieciaki uwielbiają pasjami, a ja nie mam obiekcji, żeby ich nimi raczyć, bo to same owoce tylko.
ale te z bananami mnie przekonuja...szczegolnie ze od Bozego Narodzenia jestem szczesliwa posiadaczka maszynki do miesa... co prawda musze uwazac bo paragon wypralam z meza koszula...ale te banany chyba nie sa grozne dla maszynki..;)
Mamy też mikser tej firmy, bardzo mocny silnik ale zużywają się plastikowe elementy, wymienne co prawda.
Na obrazku ta duża, mam nadzieję że warta swojej ceny:
Natomiast z radością używam blender wysokoobrotowy Philips Innergizer 45 tyś obrotów, i z pomocą tego wariata robię sorbety.
Baza to mrożone banany, a reszta dowolne inne owoce, najlepiej jagodowe, ale też mango, ananas. Na dno nieco mleka migdałowego, albo jakiś kefir. Można dosłodzić, ale po co.
Oprócz sorbetów latem robię głównie koktajle, ale też mielę orzechy i migdały na mąkę oraz robię mleka roślinne. Jest to więc sprzęt wielozadaniowy i bardziej przydatny niż maszyna do lodów.