@Bagata, ja doszlam do ściany, mój ma 10 miesięcy, zaczęłam mieć objawy kardiologiczne: kołatanie serca, przyspieszone bicie serca. I stwierdziłam, że już nie dam rady dłużej tych nocek. Próbowaliśmy w grudniu, ale wrzask był okrutny.
Od wczoraj mąż zabrał młodego do salonu, już dwie noce. A ja dziś mialam pierwsza przespana noc, obudziłam się w nocy, nie mogłam spać chwilę, ale to nie dziecko mnie obudzilo, a ja sama.
Całą noc nie karmiłam. Dziecko nie wygląda na smutne, chyba też Mu ułożyło, że w końcu może się wyspać. Budził się około 5 razy, a nie 15 i więcej, gdy spal ze mną.
Mąż podaje Mu w nocy picie, przytula i śpią dalej, zero wrzasku.
Jestem zwolenniczką, że to tata odstawia z nocnego karmienia. U nas tak za każdym razem. Najtrudniejszy był 3, płakał, ze trzy noce.
Co Tobie podpowiedzieć. Przygotuj sobie wcześniej jedzenie, dopóki mąż jest i odsypiaj w dzień z maluszkiem .
U nas się też udało mimo, że ja to wzięłam na siebie, ciężko tylko ten wrzask wytrzymać, serce się kraje, ale potem jest lepiej dla wszystkich. Ja bym tego nie przeszła, gdyby nie to, że najstarsza musiała przestać ssać w nocy, bo psuły jej się zęby. Gdyby nie ta motywacja, to nie uwierzyłabym, że warto. Jednak z następnymi też tak robiłam, bo kilka strasznych nocy, a potem wszyscy normalnie mogli spać.
Przy kilkunastu pobudkach dziecko tez się nie wysypia. Nie służy to wiec nikomu. U nas maz się opiekował pierwsze noce po odstawieniu od ppiersi. Przy mnie byl wrzask i histeria. U młodszej córki, była spektakularna poprawa, z dziecka budzącego się po 8- 10 razy, zaczęła w zasadzie przesypiać noce, ewentualnie 1, 2 pobudki.
Nie karmiłam piersią, więc żaden ze mnie autorytet, ale myśle sobie czysto teoretycznie, że warto może tak jak @Aga85 na czas odstawienia powierzyć malucha tatusiowi, a mama niech włoży stopery do uszu, żeby się nie złamać i trzyma z dala od tej dwójki. Poradzą sobie; tata mleczka nie da, dziecko około roku już to wie, więc jest szansa, że szybciej zaakceptuje sytuację. Pytanie czy tata chętny do takiej współpracy.
U mnie całą trójką mega mleczna w dzień i w nocy długo długo nic tylko pierś. Tutaj numer 4 zupełnie inny, w dzień w ogole nie chce mleka.... A ja nie chcę w ogole nie karmić, bo jeszcze maly, wyłączajac noc, wyłączam praktycznie karmienie piersią , czego nie chcę. Ale jednak moje serce i układ nerwowy odmawiają współpracy w układzie zarywanych zbyt już długo i zbyt intensywnie . Wiem, że 10 miesięcy to i tak długo.
A jednak poprzednie dzieci dostawaly to dobro 18, 24 i 28 miesięcy.... przy tym 10 miesięcy to za mało.
Trzymaj się, @MonikaN, tak jak piszesz, 10 miesięcy to i tak sporo! Ja nie mogę narzekać, mój maluch śpi nieźle, w dzień ma długą drzemkę w wózku, w nocy tych jego pobudek niemal nie zauważam. Tylko te wieczory...
Trzymaj się, @MonikaN, tak jak piszesz, 10 miesięcy to i tak sporo! Ja nie mogę narzekać, mój maluch śpi nieźle, w dzień ma długą drzemkę w wózku, w nocy tych jego pobudek niemal nie zauważam. Tylko te wieczory...
Mój znerwicowany od kiedy zaczął zabkowac, czyli jakieś 7 miesięcy temu ...
Już ma 8 zębów.... A mnie kolejne wyrzynanie doprowadza do obłędu, gdy pomyślę, że jeszcze kilka zębów wyjść musi...
Kurcze czytam i podziwiam, ja się nie odważe na odstawienie, liczę że będzie jak zawsze, po prostu w pewnym momencie przestanie chcieć szczerze to u nas sama się w nocy dostawia więc rzadko się budzę gdy ona je. U mnie tylko to że musi być cały czas mama i do toalety nie mogę jest dobijające . Ale to psychicznie obciąża a fizycznie nie odczuwam w ogóle
To ja chyba z tych miękkich. Aktualnie też przymierzam się do ostawienia swojej rocznej w nocy, bo budzi się co 1-1,5h. Plan jest taki, że po prostu co tydzień zabieram jedno karmienie nocne i tak przedłużam przerwę aż do porządanych 6-8h snu ciągiem. Sprawdziło mi się przy starszakach, chociaż obie reagowały różnie. Zawsze wtedy tulę, proponuję wodę i tłumacze, że jest noc, a jak będzie dzień to wtedy będziemy jeść. Może to śmieszne, ale ja głęboko wierzę, że taki mały człowiek nie zasługuje na żadne terapie szokowe. Mąż też przy starszej dwójce się mocno angażował i wstawał do malucha pierwszy, a jak nie udawało się uśpić, to dopiero ja wkraczałam. Pierwszy raz zaczynam odstawianie nie będąc w kolejnej ciąży, więc mam słabszą motywację. Tylko ta przespana noc mi się marzy..
Ale czemu terapie szokowe? Tez im jestem przeciwna. Po prostu uważam, że jeśli mama jest wyczerpana wstawaniem nocnym, a dziecko tez nie może się wyspać w takim układzie, to warto poszukać rozwiązania. U nas akurat było tak, że jeśli ja byłam w pobliżu to była historia, bo mama= mleko (w zasadzie ciumkamie:)). A tata tez tulił i uspokajał. Bardzo szybko maluch zrozumiał, że nie ma się po co budzić z tym ze córcia miała 14, czy 15 mcy.
Ja sobie inaczej nie wyobrażam, zresztą nie zabieram chleba, tylko daję z samego rana, jak tylko się rozwidni. A planuję odstawianie, jak jest widno około 5, 6 , także długo bez tego mleka dziecko nie cierpi.
A propos pokarmów stałych, nie wiem co dawać Hani jeść, ogólnie mam książki do blw ale tak, jak dam coś co jej smakuje wpycha ile wlezie w buZue a potem się dławi, a ogólnie wiekszosc rzeczy jej nie smakuje i drze się jeść to do inni, o odkurzaniu podłogi pisać nie będę...za to Maciej dla odmiany tylko mleko, letnie bo ciut cieplejsze nie przejdzie - ok 2l dziennie
Tak, dzięki! Jednak z usypianiem w łóżeczku fiasko całkowite. Ale noc była lepsza niż myślałam. 4 pobudki, za każdym razem nosiłam aż do uśpienia, bo inaczej straszna rozpacz. Tylko teraz nie jestem pewna, czy nie będzie tak, że zamienił stryjek siekierkę na kijek, i będzie się budził tak samo często i będę go musiała nosić zamiast dawać pierś.
Nie, to na pewno minie, u nas taz po 3 nocach, niestety raz po 2 tygodniach. Noszenie bardzo wyczerpujące, nie dasz rady zamienić na przytulanie, bujanie, itp?
No niestety, na razie nie. Ta próba usypiania w łóżeczku to był jakiś koszmar, zdecydowanie nie chcę malucha doprowadzać do takiego stanu. A tylko noszony się uspokaja. Jakoś dam radę, dzięki za wsparcie!
I tak jest dobrze, bo przy poprzednim dziecku nawet noszenie nie pomagało, straszne to było, nie móc nijak ukoić takiej strasznej rozpaczy. Więc w sumie jestem pozytywnie zaskoczona.
@Bagata, trzym się, Dzielna Niewiasto! . W którymś momencie Chłopisko załapie, że mu się jednak już nie opłaca budzić tyle razy, jak mleczka nie ma .
U nas już tak dooooobrze. Najmłodsza śpi bez wyraźnych pobudek od 19.45 do 6.45... Jaka ulga po - bywało - kilkunastu wybudzeniach...
A mam taką obserwację - nie wiem, czy słuszną, że jeśli dziecko było noszone w ramach usypiania, to później mu jednak dużo trudniej zaakceptować samodzielne zasypianie. To może być "klucz". Widziałam bardzo dużą różnicę w nauce tej, która zasypiała tylko przy piersi nienoszona przy tym, a tej, która zasypiała i noszona, i karmiona.
@Agmar, jakieś science-fiction opisujesz... Mnie wybudza właściwie szelest, najmniejszy ruch. Musiałam więc czekać aż dzidź poje a potem spróbować zasnąć, co często się nie udawało do kolejnego wybudzenia dzidzia... To był koszmar. Dosłownie. Brrrr.
@Rien ja wcześniej tak miałam, to koszmar jakiś, teraz ta melisę pije i śpię jak zabita z piersią na wierzchu, ona śpi obok i tylko głowę odchyli i zsie, czasem się przebudze i zgon dalej, jestem tak wykończona po całym dniu że już nawet nie reaguje jak się zsunie do mnie
U mnie przełom... Miałam obawy, że przestanie pić w dzień, a jest inaczej. Nie pije mleka od 23 do 7 rano. Budzi się w nocy, kilka razy, ale mąż Go nosi, tuli, krotko, zaraz znów śpi, zero krzyku i wrzasku.... aż sama w to nie wierzę!
Za to, przerzucil się na mleko w dzień, pije na dzień dobry, potem po drzemce, zanim obiad je (zawsze mnie gryzl, lub uciekał jak chcialam Mu dac mleko po drzemce). Potem sam że 2-3 razy jeszcze przychodzi do mnie się wtula, odchyla główkę, wypluwa smoczek i czeka na mleko.
I pije do snu i dopóki ja nie śpię, jak się obudzi, to dostaje mleko.. także 5-7 razy pije.
Jestem super zadowolona z tego, że jednak pije mleko, że taki mały, a taki mądry, więc co dobre .
Sama bym tego lepiej nie ułożyła. A wszystko zadziało się na spontanie z powodu mojego kołatania serca. Bez planu, bez rozkminy.
Czy podawaliście niespełna dwulatce Floradix? Sama mam anemię lekką i kupiłam, na opakowaniu jest mowa o dzieciach od lat 3, ale skład nie wygląda aby miał jakieś trujące rzeczy, chętnie bym jej podała na wzmocnienie, ewentualne pytanie czy nie będzie zatwardzac bo miewa twarde kupy, a żelazo coś mi się kojarzy zatwardzajaco. Morfologię miała 12 przy normie 14 więc jest ok, ale może by to nie zaszkodziło bo drobna, szczupła, średnio je ...
Ja się tak nie bawię! Dzisiaj 6 pobudek, co godzinę - półtorej. Za każdym razem muszę wstać i lulać. Dzięki, @Aga85, za ten patent z piłką, dzięki temu jakoś daję radę, ale fajnie nie jest.
Czy podawaliście niespełna dwulatce Floradix? Sama mam anemię lekką i kupiłam, na opakowaniu jest mowa o dzieciach od lat 3, ale skład nie wygląda aby miał jakieś trujące rzeczy, chętnie bym jej podała na wzmocnienie, ewentualne pytanie czy nie będzie zatwardzac bo miewa twarde kupy, a żelazo coś mi się kojarzy zatwardzajaco. Morfologię miała 12 przy normie 14 więc jest ok, ale może by to nie zaszkodziło bo drobna, szczupła, średnio je ...
@Katarzyna , podawalas może dzieciakom w wieku mniej niż 3 lata Floradix? Dokładnie niespełna dwulatke mam na stanie.
Komentarz
Od wczoraj mąż zabrał młodego do salonu, już dwie noce. A ja dziś mialam pierwsza przespana noc, obudziłam się w nocy, nie mogłam spać chwilę, ale to nie dziecko mnie obudzilo, a ja sama.
Całą noc nie karmiłam. Dziecko nie wygląda na smutne, chyba też Mu ułożyło, że w końcu może się wyspać. Budził się około 5 razy, a nie 15 i więcej, gdy spal ze mną.
Mąż podaje Mu w nocy picie, przytula i śpią dalej, zero wrzasku.
Jestem zwolenniczką, że to tata odstawia z nocnego karmienia. U nas tak za każdym razem. Najtrudniejszy był 3, płakał, ze trzy noce.
Co Tobie podpowiedzieć. Przygotuj sobie wcześniej jedzenie, dopóki mąż jest i odsypiaj w dzień z maluszkiem .
Edit: ortograf
U nas maz się opiekował pierwsze noce po odstawieniu od ppiersi. Przy mnie byl wrzask i histeria. U młodszej córki, była spektakularna poprawa, z dziecka budzącego się po 8- 10 razy, zaczęła w zasadzie przesypiać noce, ewentualnie 1, 2 pobudki.
Tutaj numer 4 zupełnie inny, w dzień w ogole nie chce mleka....
A ja nie chcę w ogole nie karmić, bo jeszcze maly, wyłączajac noc, wyłączam praktycznie karmienie piersią , czego nie chcę.
Ale jednak moje serce i układ nerwowy odmawiają współpracy w układzie zarywanych zbyt już długo i zbyt intensywnie .
Wiem, że 10 miesięcy to i tak długo.
A jednak poprzednie dzieci dostawaly to dobro 18, 24 i 28 miesięcy.... przy tym 10 miesięcy to za mało.
Ja nie mogę narzekać, mój maluch śpi nieźle, w dzień ma długą drzemkę w wózku, w nocy tych jego pobudek niemal nie zauważam. Tylko te wieczory...
...
Już ma 8 zębów.... A mnie kolejne wyrzynanie doprowadza do obłędu, gdy pomyślę, że jeszcze kilka zębów wyjść musi...
U nas akurat było tak, że jeśli ja byłam w pobliżu to była historia, bo mama= mleko (w zasadzie ciumkamie:)). A tata tez tulił i uspokajał. Bardzo szybko maluch zrozumiał, że nie ma się po co budzić z tym ze córcia miała 14, czy 15 mcy.
Długa noc przede mną
Jednak z usypianiem w łóżeczku fiasko całkowite.
Ale noc była lepsza niż myślałam. 4 pobudki, za każdym razem nosiłam aż do uśpienia, bo inaczej straszna rozpacz.
Tylko teraz nie jestem pewna, czy nie będzie tak, że zamienił stryjek siekierkę na kijek, i będzie się budził tak samo często i będę go musiała nosić zamiast dawać pierś.
Ta próba usypiania w łóżeczku to był jakiś koszmar, zdecydowanie nie chcę malucha doprowadzać do takiego stanu. A tylko noszony się uspokaja. Jakoś dam radę, dzięki za wsparcie!
Więc w sumie jestem pozytywnie zaskoczona.
W którymś momencie Chłopisko załapie, że mu się jednak już nie opłaca budzić tyle razy, jak mleczka nie ma .
U nas już tak dooooobrze. Najmłodsza śpi bez wyraźnych pobudek od 19.45 do 6.45... Jaka ulga po - bywało - kilkunastu wybudzeniach...
A mam taką obserwację - nie wiem, czy słuszną, że jeśli dziecko było noszone w ramach usypiania, to później mu jednak dużo trudniej zaakceptować samodzielne zasypianie. To może być "klucz". Widziałam bardzo dużą różnicę w nauce tej, która zasypiała tylko przy piersi nienoszona przy tym, a tej, która zasypiała i noszona, i karmiona.
@Agmar, jakieś science-fiction opisujesz... Mnie wybudza właściwie szelest, najmniejszy ruch. Musiałam więc czekać aż dzidź poje a potem spróbować zasnąć, co często się nie udawało do kolejnego wybudzenia dzidzia... To był koszmar. Dosłownie. Brrrr.
Miałam obawy, że przestanie pić w dzień, a jest inaczej.
Nie pije mleka od 23 do 7 rano. Budzi się w nocy, kilka razy, ale mąż Go nosi, tuli, krotko, zaraz znów śpi, zero krzyku i wrzasku.... aż sama w to nie wierzę!
Za to, przerzucil się na mleko w dzień, pije na dzień dobry, potem po drzemce, zanim obiad je (zawsze mnie gryzl, lub uciekał jak chcialam Mu dac mleko po drzemce).
Potem sam że 2-3 razy jeszcze przychodzi do mnie się wtula, odchyla główkę, wypluwa smoczek i czeka na mleko.
I pije do snu i dopóki ja nie śpię, jak się obudzi, to dostaje mleko.. także 5-7 razy pije.
Jestem super zadowolona z tego, że jednak pije mleko, że taki mały, a taki mądry, więc co dobre .
Sama bym tego lepiej nie ułożyła. A wszystko zadziało się na spontanie z powodu mojego kołatania serca. Bez planu, bez rozkminy.