Przeczytałem właśnie znowu Pana Cogito
i narzucił mi się, jako żywot człowieka przegranego, zaplątanego we własne myśli,
człowieka, który nie zaznał radości śmiechu dziecka,
a widzi jedynie podłość innych.
A jednak był blisko wyzwolenia,
w wierszu
Pan Cogito opowiada o kuszeniu Spinozy,
pisze tak
"kiedy Spinoza zamilkł
rzecze Bóg
-mówisz ładnie Baruch
lubię twoją geometryczną łacinę
a także jasną składnię
symetrię wywodów
pomówmy jednak
o Rzeczach Naprawdę
Wielkich
.........
- kup nowy dom
wybacz weneckim lustrom
że powtarzają powierzchnię
- wybacz kwiatom we włosach
- pijackiej piosence
........
- pomyśl
o kobiecie
która da ci dziecko
- widzisz Baruch
mówimy o Rzeczach Wielkich
- chcę być kochany
przez nieuczonych i gwałtownych
są to jedyni
którzy naprawdę mnie łakną"
Komentarz
Kto raz